arte

Ryk jelonka

ŚLAD NA TRAWIE

Chciałabym zostawić na
Trawie ślad kochanków
Wygnieciony obraz ich
Brzoskwiniowych ciał
Ich nagą namiętność
Walkę ze wstydem
Przeciwko moralności
Współiskrzącą się z
Rozkoszami słodkimi
Jak nektar kwiatów
Podglądających ich
Spod listków głaszczących traw
Traw głaszczących
Parę kochanków
Rozbudzając ich dreszcze
Ich chichotki
Ich ukrywaną niewinność

Chciałabym zastać tam
Ich rozkołysane spojrzenia
W statki chmur
Rozebrane pasje
Zagubione smutki
Wiatr oplata ich
Pocałunki
Nagie dołeczki i dotyki
Tulące się na tle gór
Wśród potoków
Na wysokości lecących
Kluczników

Poczujmy
To grzeszne nasze
Niebo
Tak blisko nieba


PRAGNĘ

Chwili jak kropla wody-
__________życiodajnej
Chwili jak smak pocałunku-
__________pobudzonego
Porywczej jak w ogień bieg
Chwili szalonej jak skok
__________w głęboką miłość
Chwili rozkoszy dusz
__________co szuka dotyku
Czuć szmer wyzwania
__________jak z wiatrem bitwy
Paść się na łące
__________co ślad kochanków znaczy
Chwili ciepłej jak człowiek
__________gdy kocha i daje
Pragę nienasycona
__________byś tu znów był


* * *

Co wieczór usycham z cierpliwości
Ciekłą śliną podlewam gałązki
I strugą łez po doniczki skrajności
Pijąc jakby wodę węgla związki
Co wieczór biorę głęboką kąpiel
Tęskniąc obnażam myśli i wspomnienia
Co smutek biorę słoną kąpiel osamotnienia


PRZESŁODYCZ

Różowa krowa głaszcze
Moje włosy
Wtapia we mnie swoje
Zawsze to samo spojrzenie
Usypia mnie jej szept
Biegnę więc z tęsknotą
Oddając duszę przetopii
Przeszepcie przesłodyczy
Tylko tam mogę kochać ciebie
Bo zbyt dobrze wiem kim jestem
Zbyt oddalonym spojrzeniem
Liściem i pyłkiem bez głosu
Płyniemy białą łódką
Po tafli śliskiej jak lód
Goniąc za horyzontem
Pośrodku nieba
Wiatr teraz zcałóję moje
Włosy a ty moje usta
Tylko promyk słońca nas rozdziela
Ale to się nie liczy
Bo to mniej niż
Cały świat


MILCZENIE

Milknę w tłumie,
bo nie mogę krzyczeć.
Serce dusi mnie swą
rozpaczą ujawniając
twarz w szklanym oku.

Nie mogę krzyczeć,
by ujawnić z siebie
Nike swej miłości,
a mieczem zabić
swe milczenie.

Nie mogę krzyczeć,
bo samą siebie
mieczem zabiję.


Ilona

opublikowano 10 kwietnia 2006