|
przyjaciele strony
Oto ludzie, bez których strona ta byłaby jedynie ciągiem bezdusznych zer i jedynek :-) Wielkie dzięki im za to!!!
Gosia (Jenna)
>>> Wkrótce nowy tekst Gosi o sobie :) <<<
|
Magda (CosmaMekkanikka)
Nie wiem, czy potrafię namalować Wam ładnie w kilku zdaniach pejzaż mego żywota - a składa się nań wiele mrocznych i jasnych barw, kształów miłych oku i złowrogich, postaci zimnych i obcych, kochających i pełnych ciepła... a to wszystko otulone światłocieniem błękitnych iskier prosto z palety Stwórcy tegoż elektrycznego galimatiasu ;)
Kim jestem? Można mnie znaleźć tam, gdzie muzyka wprawia znużone członki w ożywczy ruch - często przy lekkich orientalnych kroplach ambientu, ciężkich krzykliwych jak dusza zraniona elektronicznych psychedelicznych bitach, wsród łez Krwawych Kwiatów Roberta Smitha i morzu nadziei świętych (mniej lubi bardziej) na falach uwielebieniowego worship :) A to wszystko tam, gdzie Mamry łaskoczą bębenki szmerem swej toni, a od jakiegoś czasu Morze nasze rodzime w mieście cudownym, do którego serdecznie wszystkich zapraszam - karimatę się załatwi ;) - zwanym oczywiście Gdynią :)
Tu mała dygresja dla potencjalnych pracodawców - pilnie szukam pracy, jestem po SGH (licencjat) i dziennikarstwie - może ktoś zechce zatrudnić mą personę! (trzeba gdzieś się zareklamować ;))
A wracając do wątku - maluję, rysuję, pisuję czasem :) Kocham emocjonalne szaleństwa monologów postaci z prozy Faulknera, poezją nie wzgardzę... nade wszystko zaś pochłaniam Księgę Jedynej Prawdziwej Mądrosci, pełnej ożywczego tchnienia i ożywczej mocy pozytywu, co dzieje piękne zawiera - w tym miedzianowłosego Dawida Króla, co olbrzyma jednym kamyczkiem zalatwił dzięki ufności temu, który ma moc czynić cuda i niejedna Cosmę z niejednej fobii wyciągnął :) Nie wspominając już o tym, który umiłowawszy każdego z nas poniżony, wycieńczony odszedł, by powrócić po dniach trzech - i żyje obecnie, troszcząc się i kochając, sprawiając, że nawet najbardziej niemożliwe staje się realne :) (zdołowanym polecam Księgę Hioba :))
Fobia... jak już wiecie, była, minęła, a wszystko przez nadwrażliwość, głębokie rany w sercu w czasów dzieciństwa i okresu dorastania :) Czasem mam wrażenie, że ktoś próbował mi stalową basztę ciężaru kilku ton na głowie zbudować.
Tendencje lękowe ujawniły się we mnie w szkole podstawowej - miałam problemy integracyjne, pomimo ładnej nalepki wzorowego ucznia nie potrafiłam uwierzyć w swoje zdolności, nawet jeśli nie były przeciętne. Mój tato przelał swoje ambicje na mnie - miałam być najlepsza, zrobić karierę, najlepiej w biznesie, zakosztować wielkiego świata smaku...
A ja, biedna artystka marzycielka ;) odrzucałam swój udział w ekonomicznym społeczeństwie, nie chciałam być jedną z zarobionych mrówek o duszy z przyciętymi jak u kurczaka skrzydłami... Na szczęście moja mama dała mi wystarczająco dużo miłości, co było zawsze cudowną rekompensatą za lata smutku, bólu i niewiary :)
To zaledwie detal, maleńki zalążek przyczynowo-skutkowy, o innych sprawach smiałości nie mam (;p) pisać publicznie :) A działo się źle :)
W szkole średniej odżyłam, jednak wpadłam w mętne wodorośla zaburzeń osobowości - na zewnątrz radosna, niezwykle otwarta buntowniczka - wewnątrz zagubiona w chaosie życia i samej sobie. Wsparcie miałam w przyjaciółce, która niestety w najgorszym czasie dla nas obu zginęła w wypadku samochodowym. Skazana tylko na siebie rozpoczęłam walkę o byt, o jedność jaźni, o bycie sobą, bycie prawdziwą za wszelką cenę wbrew światu i konwenansom :) Jako, że nie byłam manipulatywna i nieufnie podchodziłam do pomocy farmakologicznej, czy skuteczności używek - nie korzystałam raczej z pomocy psychologicznej, stroniłam od dragów i tym podobnego badziewia :)
I tak zlizywałam pomalutku antidotum po kropelce ucząc się akceptować fakt, iż jakieś tam talenty posiadam ;) A gdy wpadłam w sidła Bożej miłości, zaczęły lawinowo dziać się cuda :) Im bardziej karmiłam się Ewangelią i Jej Głównym Bohaterem, tym więcej dotychczas niewyobrażalnie nierealnych zmian zaczęło przychodzić :) Obecnie nie mam fobii społecznej, kocham ludzi i czerpię wiele radości z przebywania wśród tłumów :)))
I to było na tyle. Mam nadzieję, że nie zamuliłam za mocno :)
Jeśli jeszcze nie wybiliście zębów o klawiaturę przysnąwszy nad moimi wypocinami chciałabym Was zachęcić do odwiedzin mojej skromnej osoby :) Piszcie maile, dzwońcie o każdej porze dnia i nocy, jeśli będzie taka potrzeba. Tymczasem wszystkich bardzo ciepło pozdrawiam <*))><
Magda
|
Robert (Vroobelek)
Lat 25. Obrzeża Warszawy. Z zawodu marketingowiec, z konieczności programista. Tym bardziej nieśmiały im bardziej elokwentna osoba do której mówię. Czata i forum znam od końca 2003. Szukałem przede wszystkim LUDZI. Teraz już wiem, że znalazłem nie tylko okazje do ożywionych, inspirujących (czasami głupich) dyskusji, ale i grono świetnych znajomych. Niepostrzeżenie znajomości przekształcają się w przyjaźnie... Cenię wolną wolę - odpowiedzialność za siebie, czasami krytykuję nieśmialców, którzy o niej zapominają. Wolę być szczery niż
przyjemny. Kocham muzykę, rowerowe tułanie się, robienie zdjęć. Uwielbiam parzyć zieloną herbatę, szukam tej jedynej miłości, chcę żyć tak, aby móc codziennie wieczorem popatrzeć w lustro i zobaczyć człowieka, który zrobił dziś dużo dobrych i ciekawych rzeczy.
www: http://vroobelek.iq.pl/ GG: 1766560
|
Piotrek (Piotr83)
Lat 23. Rodowity Krakowianin. Studiuję socjologię... choć coraz mniej tego studiowania przede mną, niestety. Nieśmiały i wyalienowany, ale jakby nieco mniej, niż kiedyś. Spotkanie ze stroną w 2004 roku pomogło mi przełamać kilkuletnią stagnację, zerwać z polityką /splendid isolation/ i trochę otworzyć na innych. Zacząłem od forum, a z czasem
zająłem się organizowaniem spotkań w Krakowie, na które serdecznie zapraszam.
No więc można się zmienić, można sobie inaczej ułożyć życie, a także trzeba się pogodzić z tym, czego zmienić nie można. Nadal jestem introwertykiem i mizantropem, który, dzięki kilku poznanym na stronie wyjątkowym osobom, odkrywa uroki przebywania w towarzystwie. Poza tym - namiętnie czytam, czasem coś oglądnę lub pogram na komputerze. A jak coś mnie wygna z domu - ruszam w góry, gdzie wśród pięknych widoków można spotkać wspaniałych ludzi.
|
Wojtek (Carcer, ccc)
Lat 21. Beskidy. Z zawodu Ratownik Medyczny, z konieczności student ;) Gnębi mnie fobia społeczna przeplatana odrobiną nieśmiałosci (przy czym nie zawsze i nie wszędzie, choć i tak sieją one spustoszenie). Na co dzień: zdystansowany, co
poniekąd ma mnie chronić przed rozczarowaniami (reguła ta nie obowiązuje na czacie, stety i niestety), zdolny do wyrzeczeń, tolerancyjny, wymagający, optymista w rozsądnych granicach :))) Muszę jeszcze poukładać parę spraw w moim życiu, czekam, ale i szukam... ;) Natomiast jeśli chodzi o czat, miał on być na początku pomocny w zwalczaniu własnych lęków, później stał sie schronieniem przed
przykrościami codzienności, trudno mi określić czym jest obecnie, przyzwyczajeniem zapewne ;) Jak na razie jest to jedno z niewielu miejsc w którym czuje się na tyle swobodnie, by czerpać radość z rozmów z innymni ludźmi (w realnym świecie to z tym różnie bywa). Często cieszą mnie rzeczy drobne, a takich we wszechświecie na szczęście pod dostatkiem ;)
|
Filip (Foxhound)
Mężczyzna, rasy białej, oczu zielonych, ćwierćwieku, postury nikczemnej, tzw wieczny student rezydujący w Szczecinie. Uprzykrzam się na czacie od stycznia 2004. Zostałem na nim, bo przyzwyczajony do internetowego dresiarstwa i rozmów o dyskotekach przeżyłem miłe zaskoczenie. Jestem nieśmiały wybiórczo, odwrotnie proporcjonalnie do stopnia, w którym ktoś mnie zdenerwuje ;) Zazwyczaj żartuję sobie z większości sytuacji i czasami nie do końca zostaję dobrze zrozumiany, dlatego cenię ludzi z podobnym do mojego, kapkę złośliwym poczuciem humoru. Cierpię na uzależnienie internetowe i walkmanowe. Lubię góry, rower, pływanie i przyjemne uczucie zmęczenia po dniu na nartach. Interesuję się wszystkim co nie przyda mi się w pracy zawodowej i bardzo tego żałuję :D Aha! i pamiętajcie: jestem na czacie, nawet jak myślicie, że mnie nie ma ;)
|
Z ogromną przyjemnością dziękuję też wszystkim pozostałym nieocenionym dobrym ludziom, uczestnikom spotkań i zlotów, stałym bywalcom czata i forum, nadsyłaczom tekstów i swojej własnej twórczości... Ze względu na liczbę tych osób, ryzyko pominięcia kogoś ważnego jest duże, więc pozwólcie, że napiszę tylko... Dziękuję Wam!
|
Strony zaprzyjaźnione:
| |