arte

"Dziś było ciepło"

między każdym istnieniem są okruchy ulotności
co iskrzą się na skrzydłach niewiary
wylatują z pułapki marzeń
opadają jako róż na okularach
światło
buźka
jedziemy.


"Futur 1"

znajdziesz kryjówkę poza istnieniem
zmartwieniem będą ciasne komnaty
a kiedy wyjrzysz na drogę swych złudzeń
powstaniesz z martwych

więzić to co nie musi być żywe
zabijać najmniejsze świata przewiewy
to, co faktycznie istnieje w świecie
to strach i pustka

wreszcie - zbawiony
wreszcie - zaszczuty
kiedy - tak to jest ofiara
nie ma miłości dla losu durniów
chyba że wiara


"W mocy Belzebuba"

ponad wizerunkiem starca
utytłanym w jarmarcznym rozgwarze
unosiła się w euforycznym transie
złotogłowa pustelnia wyrzeczeń

znajdując wymówki dla jutra
(bo przecież nikt nie zauważy)
ścigamy nasze spojrzenia
ku pierwszym obrazom

morały, wnioski, kolegium wykroczeń
ucieczka w nicość przed plagą sumienia
wnet umrze tu z bólu istnienia na pół
ta reszta, której nie nazwiesz


znajdziecie życie ponad przepaścią
ucieczką będzie od ideałów
nieważne - mówić trzeba bogaczom,
że spadniesz w nią kiedyś

splótłszy warkocze rozwinąć słowo
wróćmy - to nie jest żadna pomyłka
gdy chciałaś opuścić - pierwsze spojrzenie
przyniesie walkę

wzbić się tam gdzie nie ma ludzkości
wzbić się - anioły nie dosięgają
a jeśli kiedyś zechcesz powrócić
wystarczy skoczyć


"A teraz będzie na poważnie"

Jeszcze raz.

Znowu wstanę, pójdę walczyć za wiatraki z moich snów,
za książeczki do nabożeństwa
za idiotów idących na rzeź
za głupie dziwki stojące przy barze
za frajerów czekających na cud.

Zaświeć znowu mój diamencie.

Posuń się mały, tutaj nie ma miejsca dla takich jak ty.


"Access Denied"

Zaloguj się do życia.
Nie potrafisz?

Cudowne metamorfozy zalęknionych kaczątek,
niepocieszonych grubasków,
grzecznych chłopców z sąsiedztwa.

Jesteś dobry, jesteś zły
ha, i nawet taką stronę wymyśliłeś.

Nietsche powiedziałby, widząc internet,
że to dowód na istnienie Boga.


zdrój roztocze rzeczka
niebo zdrojowe zdrowe
panie chcemy wody
pięć kręgów niebieskich
zlatywać
nie pozwalaj

Vroobelek

opublikowano 21 września 2004