artykuły - nieśmiałość

Nieśmiałość rodzi zbrodnię

Naukowcy odkryli, że niezwykle silna nieśmiałość jest jedną z głównych cech szkolnych zabójców. Nieumiejętność nawiązywania kontaktów z innymi ludźmi może sprawić, że nawet jedenastolatek jest w stanie popełnić morderstwo - pisze DZIENNIK.

Nieśmiałość nie tylko przeszkadza w codziennym życiu. Może prowadzić nawet do zachowań niebezpiecznych dla otoczenia. Uczeni z Shyness Research Institute w Indianie przeanalizowali portrety psychologiczne sprawców szkolnych strzelanin w Stanach Zjednoczonych. Odkryli, że wszyscy ci ludzie cierpieli na tzw. cyniczną nieśmiałość - szczególny rodzaj nieśmiałości, który mógł popchnąć ich do zbrodni.

Co to jest nieśmiałość, wie prawie każdy, kto odczuwa lęk przed wystąpieniami publicznymi, nie lubi się odzywać w gronie nieznajomych lub ma problem z zadzwonieniem do kogoś obcego. Zdaniem Philipa Zimbardo, autora książki "Nieśmiałość", nieśmiałość to "uświadomienie sobie przez jednostkę własnej niezdolności do podejmowania czynności wówczas, gdy chce ona i wie, jak ją wykonać". Czyli - stoimy przed salą wykładową z referatem i choć potrafimy zarówno czytać, jak i chodzić, nie jesteśmy w stanie do tego pomieszczenia wejść.

Wśród kilku typów nieśmiałości amerykańscy uczeni wyróżnili właśnie kolejną, bardzo specyficzną odmianę tej cechy - nieśmiałość cyniczną. Jak wynika z najnowszych badań uczonych z Shyness Research Institute, cierpieli na nią wszyscy masowi mordercy, którzy w ostatniej dekadzie dokonali masakr w amerykańskich szkołach. Badacze przeanalizowali portrety psychologiczne ośmiu osób, które w latach 1995-2004 wtargnęły na teren szkół z bronią w ręku i strzelały na oślep do nauczycieli oraz uczniów. Wyszło na jaw, że pod względem psychologicznym wszyscy byli do siebie bardzo podobni.

Najważniejszą cechą masowych morderców tego rodzaju była silna potrzeba rozwijania kontaktów z innymi ludźmi, przy jednoczesnym braku umiejętności zawiązywania oraz podtrzymywania takich relacji. Drugą - bardzo silny gniew, gdy kontakty te przebiegały niezgodnie z oczekiwaniami, lub gdy nasz bohater czuł się odrzucony przez otoczenie. Kolejną - utrata lub całkowity brak empatii, mogący prowadzić do całkowitego uprzedmiotowienia innych osób, a w końcu do znienawidzenia wszystkich istot ludzkich. Do tego dochodziło jeszcze poczucie wyższości i chęć ciągłego znajdowania się w centrum uwagi.

"Nasze badania wskazują, że osoby, które brały udział w szkolnych strzelaninach, wykazywały wszystkie charakterystyczne cechy cynicznej nieśmiałości" - mówi Bernardo Carducci, jeden z autorów badań. "Najczęściej byli to mężczyźni, którzy desperacko poszukiwali kontaktu z bliźnimi. Ponieważ jednak nie posiadali odpowiednich umiejętności, by takie relacje rozwijać i podtrzymywać, zazwyczaj byli odrzucani przez rówieśników. Zaczynali więc unikać innych ludzi, wiedząc, że jakiekolwiek próby zaprzyjaźnienia się nie skończą się niczym innym jak cierpieniem".

Jeśli odrzucenie się powtarzało, cierpienie i ból mogły narastać, po czym ostatecznie przekształcić się w gniew. Carducci twierdzi, że mężczyźni ci, by poradzić sobie z odrzuceniem tworzą coś, co można nazwać kultem jednostki. Oczywiście wybitnymi jednostkami byli oni. Kończyli w zupełnej samotności, nienawidząc wszystkich dookoła. Dzięki nienawiści radzili sobie z samotnością. Jednocześnie jednak mieli ochotę wziąć odwet na całym otoczeniu, które nie dostrzegało ich wyjątkowości. I tak rodziła się przemoc.

Amerykańscy naukowcy sądzą, że wyniki ich badań pozwolą odnajdywać wśród uczniów osoby, których przesadna nieśmiałość może przerodzić się w gniew i doprowadzić do aktów przemocy. "W przypadku większości nieśmiałych młodych ludzi cecha ta nie jest źródłem złości oraz nienawiści do otoczenia. Ale istnieje też niewielka grupa nieśmiałych, która czuje się samotna i odrzucona. I właśnie tym ludziom musimy pomóc" - mówi uczony.

W jaki sposób można tego dokonać? Według Carducciego ekstremalnie nieśmiałych trzeba uczyć, jak nawiązywać kontakty z innymi i jak je podtrzymywać. "Jest to szczególnie ważne w okresach, kiedy w życiu nastolatków dokonują się przełomowe zmiany, np. kończą szkołę podstawową i idą do gimnazjum" - dodaje.

źródło: http://www.dziennik.pl