autopsja

Nie żałuj niczego...

Znalazłam się w pewnym punkcie życia (martwym), w którym osiągnęłam niezwykle wyraźne spojrzenie na przeszłość. Odnoszę wrażenie, że lepiej mogłam wykorzystać czas, który minął bezpowrotnie. Teraz muszę odpokutować to, że kiedyś nie potrafiłam "oznajmić światu, że żyję". Trwałam po cichu, w kąciku. Omijałam dawane przez życie szanse.

Myślę, że nieśmiałość polega właśnie na tym, że nie potrafimy, jakże często, sięgać po to, co mieć możemy. Uważam, że dotąd byłam osobą nieśmiałą... ale dzięki temu martwemu punktowi zrozumiałam, że trzeba żyć inaczej. Zatem NIE ŻAŁUJĘ niczego. Biorę się za siebie. Nie ma chwili do stracenia! A życie dało mi kopniaka, abym mogła brać je garściami, cieszyć się nim w przyszłości, nie być już szarą myszką. Dzięki "mojemu martwemu punktowi" wiem, że może byc inaczej.

Monika

opublikowano 30 września 2003