Mam takiego brata, ma on 12 lat i dzisiaj mama zabrała go do fryzjera. Po powrocie brat zamknął się w schowku na buty i kurtki i kategorycznie odmówił opuszczenia tego miejsca. Siedział tam pół dnia i rozpaczał , pocieszała go mama, pocieszał go tato.
No masakra. Dopadłam go jak skradał się do lodówki, zasłonił sobie głowę i kazał mi żebym spadała. Powiedziałam żeby zaraz stanął jak człowiek i przestał się ukrywać, bo inaczej będę za nim łazić przez cały dzień i na niego patrzeć. Zagrodziłam mu drogę ucieczki i nie pozwalałam przejść dopóki nie stanął i nie popatrzył na mnie normalnie jak człowiek, z podniesioną głową.
Przeszło mu już po dwóch godzinach od tamtego zajścia, zachowuje się normalnie, czyli biega za mną i krzyczy że zaraz powie jakie jest zakończenie Harego Pottera (przeczytał łobuz jeden to może teraz szantażować starszą siostrę)
Zastanawiam się czy dobrze zrobiłam. Jak myślicie, powinnam mu była pozwolić się ukrywać (jak sugerowali rodzice) żeby w samotności mógł przeboleć "błędy fryzjera" (oczywiście, z jego włosami jest wszystko w porządku, wyglądają normalnie, są tylko krótsze), czy tak jak zrobiłam - "potrząsnąć nim" odrobinkę, żeby doszedł do siebie?
Ja mam pewnie doświadczenie w byciu młodsza siostrą (brat 12 lat starszy, siostra 5 lat ) i mogę powiedzieć ci że nic twojemu bratu nie powinno być ;P Powścieka się, popłacze, potupie nogami i tyle ;p
Co do tego szarpania, to na przyszłość nie radze, sama pamiętam jak to mnie strasznie irytowało i sprawiało że szalałam z wściekłości ;P Niech czasem sobie brat popłacze jak musi, dobrze mu to zrobi, a z czasem na pewno mu przejdzie
Co do tej fryzury, to może on myślał że będzie inaczej wyglądał wiadomo jak to jest kiedy sie ma 12 lat... wchodzi w taki okres że byle głupstwo go irytuje, i ma do tego prawo.. przejdzie mu za parę lat, nie martw się
Będzie dobrze
_________________ ale kiedy mówisz do mnie słońce
traktuję to co nieco opacznie
ty jesteś jednym a ja drugim końcem
daleko nam do siebie strasznie..
Co do tego szarpania, to na przyszłość nie radze, sama pamiętam jak to mnie strasznie irytowało i sprawiało że szalałam z wściekłości ;P
No właśnie, ja już nie pamiętam jak to było jak się miało 12 lat Wydawało mi się że jak pół dnia siedział tam w tym schowku, no, że to już za długo. (bo nie poszedł dzisiaj do szkoły bo złamał palec u nogi, jak skakał po fotelach i pojechał do szpitala rano, a fryzjer to tak przy okazji) Wydawało mi się że co, wszyscy szerokim łukiem omijali dziś tą kanciapkę, żeby on mógł się wypłakać! A już nie daj Boże zażartować. (bo może usłyszeć).
Ostatnio w ogóle doszłam do wniosku, że zbyt poważnie traktuje siebie i że nie wyjdzie mu to na dobre (w gimnazjum niedługo). Dlatego postanowiłyśmy go z siostrami zahartować, żeby w razie "niebezpieczeństwa" mógł udzielić ciętej, dowcipnej odpowiedzi. A w razie czego złośliwej. (w gimnazjum takie umiejętności są ponoć przydatne)
Nawet nam to nieźle idzie, tylko że on denerwuje się i mówi że się wciąż z niego nabijamy. (a wcale się z niego nie nabijamy, raczej udzielamy mu nauk przetrwania i dystansu do siebie) A z tym fryzjerem to nie wiem czemu... Nie chciał powiedzieć...
[ Dodano: 18 Luty 2008, 22:25 ]
Cytat:
A ja nie mam rodzeństwa.
No właśnie. Też kiedyś chciałam nie mieć Ale szybko mi przeszło bo wtedy oko Saurona (rodziców) rozproszyło swoją uwagę na wszystkich, nie koncentrując się na mnie już zbytnio.
Poza tym, później ma się bazę noclegową w innych miastach
Tak na serio, to myślę że tak samo są zalety i wady bycia jedynakiem jak bycia z rodzeństwem. (pamiętam jak kiedyś ugryzła mnie siostra )
[ Dodano: 18 Luty 2008, 22:26 ]
No, oczywiście, ja też ją ugryzłam w zamian
jezu, skad wy bierzecie te historie ? ja mam starszego brata ale przenigdy go nie gryzlem ani mu nie robilem nic zlego, on zreszta tez nigdy mnie nie zaczepial
czy tylko my jestesmy takim idealnym rodzenstwem?
_________________ All you children touch the sun
Burn your fingers one by one
Will this earth be good to you?
Keep you clean or stain through...?
hehe, ja z moja siostrą na ogól miałyśmy (i dalej mamy) dobre relacje, zwłaszcza w obliczu wspólnego wroga (czyli rodzice albo dziadkowie jak coś zmalowałyśmy, albo obcy ludzie) ale pamiętam jak czasami potrafiłyśmy sie lać prawie 'na śmierć i życie' jak o coś poszło, stare dobre czasy
i zgadzam się co do tego że jak sie ma rodzeństwo (zwłaszcza takie bliskie wiekowo - prawie jak rówieśnik- tak jest w moim przypadku) to sie ma małą potrzebę szukania koleżanek/kolegów, a w przyszłości (czyli teraz, ehhh) małą zdolność ich zdobywania/znajdowania...
_________________ "Nothings changed, but the surrounding bullshit
That has grown"
Wiek: 20 Dołączył: 13 Lut 2007 Posty: 39 Skąd: Stolica
Wysłany: 19 Luty 2008, 12:44
Selevan napisał/a:
czy tylko my jestesmy takim idealnym rodzenstwem?
Nie, jestem jeszcze ja i moja siostra, złote dzieci Nie pamiętam, kiedy ostatni raz się kłóciliśmy, musiało to być całe lata temu. Czy to nienormalne? Jakaś patologia?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach