W internecie poczytałem o fobii społecznej. Jej objawy są niemal identyczne do tych, które mam. Rozwiązałem test Liebowitza z wynikiem - 107 punktów. Nie mam przyjaciół. Boję się nawet rodziców i brata (ich krytyk i wyśmiewania). Kiedy zapytałem ich o zdanie, usłyszałem tylko: - do wszystkiego musisz się przyzwyczaić, jesteś zwykłym hipochondrykiem. Powiedzcie, co powinienem zrobić.
Ostatnio zmieniony przez wwill 9 Luty 2008, 23:00, w całości zmieniany 1 raz
Ju taking tu mi?
Nic mądrego Ci nie doradzę wwill. Do rodzinki spróbuj się przyzwyczaić. na mnie w 99% docinki brata nie działają. A lekceważenie takiego problemu przez np. rodziców jest normalne (tak mi się wydaje). Wg mnie oni nie dostrzegają w tym choroby tylko, jak by to nazwać, "taką urodę". Po prostu jesteś nieśmiały i tyle. Trzymaj się dzielnie.
_________________ Niema go już...
Paluszek
Wiek: 23 Dołączyła: 11 Sie 2007 Posty: 338 Skąd: Warszawa
Wysłany: 9 Luty 2008, 22:14
Wwill, zapewne wielu rodziców bagatelizuje problemy własnych dzieci, do momentu aż problem urośnie do tak poważnych rozmiarów, że nie sposób już go ignorować i wówczas zastanawiają się jak do tego mogło dojść i gdzie popełnili błąd. Pomimo, że taka postawa jest częsta, nie uważam to za normalne, bo każde lekceważenie czyjegoś cierpienia jest dla mnie przejawem bezduszności i ignorancji. Twoi rodzice najwyraźniej nie są zdolni do dialogu i nie pomogą Ci w rozwiązywaniu Twoich problemów. Radzę Ci wobec tego ignorować ich i przyjąć postawę biernego oporu. W międzyczasie radzę zająć się własnym dobrem i własną osobą. Przeczytaj jakieś artykuły o swoim problemie, nawiąż znajomości z osobami, które mają podobnie, korzystaj z dobrodziejstw tego Forum, a jeśli uznasz, że zajdzie taka konieczność, skorzystaj z pomocy psychologa. Rób tak, żeby było Ci lżej na tym świecie. Powodzenia!
Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 231 Skąd: jeszcze nie wiem
Wysłany: 9 Luty 2008, 22:14
Cytat:
Powiedzcie, co powinienem zrobić.
Zaopiekuj się swoim życiem
Cytat:
do wszystkiego musisz się przyzwyczaić,
Oczywiście, że nie. Do pewnych rzeczy NIE WOLNO się przyzwyczajać. A już zwłaszcza do samotności, wyśmiewania i bezpodstawej krytyki.
Wiesz, wydaje mi się że wiesz co powinieneś zrobić (chociażby przez to że umieściłeś swój post w tym dziale). Psycholodzy, to dziwni ludzie, ale czasem się przydają jednak do czegoś
Prawda jest taka że będziesz musiał sobie prędzej czy później sam osobiście poradzić ze swoimi problemami. Moim zdaniem lepiej wcześniej niż później A wydaje mi się że aby pójść do psychologa, nie trzeba za sobą ciągnąć ogona (rodziców)
Możesz iść do psychologa, znajdź dobrą książkę o pozytywnym myśleniu, poznawaj nowych ludzi (nie każdy okaże się interesujący dla Ciebie). Może Ci się to wydawać trudne ale nic nie tracisz a możesz wiele zyskać. Powodzenia
_________________ W życiu piękne są tylko chwile...
Od nierozumiejącej rodziny należy się zdecydowanie dystansować emocjonalnie, jeśli nie wykazuje dobrej woli (tj. chęci zrozumienia, a nie "pomocy" wg swojego wyobrażenia).
Mi wyszło na dobre.
_________________ "Oto są młodzi, lecz gdzież oni byli?"
Wiek: 20 Dołączył: 17 Sty 2008 Posty: 566 Skąd: Warszawa
Wysłany: 16 Marzec 2008, 21:04
Tak naprawdę są właśnie tylko te 2 wyjścia na fobię, które wymienił norm. Chociaż jak mi terapia nie pomoże to przed samobójstwem jeszcze hipnozy spróbuje tak dla pewności.
_________________ "Co mnie nie zabije to mnie wzmocni"... lub pozostawi trwałe uszkodzenie psychiczne lub fizyczne dzięki ,któremu dalsze życie będzie tylko udręką.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach