samotność |
Autor |
Wiadomość |
Incognito
Wiek: 21 Dołączył: 07 Lip 2008 Posty: 56 Skąd: Pomorze
|
Wysłany: 29 Listopad 2008, 11:54
|
|
|
Co innego otworzyć się na znajomych i mieć spore grono dobrych kolegów i koleżanek, a co innego znaleźć sobie partnerkę. Tutaj szczere chęci nie wystarczą |
|
|
|
|
Dioni
Dołączył: 29 Lis 2008 Posty: 14 Skąd: Toruń
|
Wysłany: 29 Listopad 2008, 19:08
|
|
|
Incognito napisał/a: | Co innego otworzyć się na znajomych i mieć spore grono dobrych kolegów i koleżanek, a co innego znaleźć sobie partnerkę. Tutaj szczere chęci nie wystarczą |
Ale nieśmiałym ciężko też kolegów i koleżanki znaleźć... bo jak ktoś jest nieśmiały to na całej linii...
W sumie po co martwić się czymś co jest odległe tak bardzo?
Przecież za 2 dni może mi się coś stać i te 30-40lat jest nieosiągalne (i tu nie chodzi mi o pesymizm tylko o przypadek). Chyba lepiej zająć się teraźniejszością i bliską przyszłością czyli 2-3 dni żeby korzystać i pracować nad sobą a nie myśleć co będzie za ćwierć wieku...
czyż nie? |
_________________
|
|
|
|
|
Samek
Dołączył: 24 Lis 2008 Posty: 49 Skąd: Wieś pod Warszawą.
|
Wysłany: 7 Grudzień 2008, 22:21
|
|
|
Dioni napisał/a: |
Ale nieśmiałym ciężko też kolegów i koleżanki znaleźć... bo jak ktoś jest nieśmiały to na całej linii...
|
E tam. Jak jesteś przy kasie to zawsze znajdziesz kolegów i koleżanki albo oni Ciebie znajdą. Dopóki masz pieniądze to możesz sobie kupić przyjaźń. Co prawda nie będzie ona do końca szczera ale za to dobrze będziesz się bawił.
Ja chyba dobrze znoszę swoją samotność. Nie chce mi się nigdzie wychodzić w taką smutną jesienną pogodę chociaż już mnie ostatnio zapraszały do siebie dwie osoby. Jakiś zrobiłem się ostatnio odludek |
|
|
|
|
Mateusz_S
Dołączył: 24 Wrz 2008 Posty: 7 Skąd: z południa
|
Wysłany: 9 Grudzień 2008, 18:26
|
|
|
Chyba każdy boi się (w różnym stopniu) samotności za tych 20, 30 czy 40 lat. Ja też.
Z tym, że bardziej niż samej samotności boję się, że moje życie, prócz tego że samotne, będzie pozbawione celu, tempa, ładu. Bardziej boje się życia popapranego, żałosnego, pozbawionego celu niż tylko samotnego. |
|
|
|
|
AutsajderRR
Wiek: 31 Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 33 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Dzisiaj 1:11
|
|
|
Samotność to taka straszna trwoga
Ogarnia mnie, przenika mnie
Widzisz mamo, wyobraziłem sobie, że
Że nie ma Boga, nie ma, nie
Chociaż od pewnego czasu staram się olewać to czy będę samotny czy nie, w końcu jakie to będzie mialo znaczenie za 50, 100 albo za 1000 lat? a czas leci szybko, ostatnie 10 lat zleciało mi jak z bicza strzelił i podobno im sie jest starszym tym szybciej leci. |
_________________ My life is like runaway train-
Wrong way on a one way track |
|
|
|
|
Samek
Dołączył: 24 Lis 2008 Posty: 49 Skąd: Wieś pod Warszawą.
|
Wysłany: Dzisiaj 2:26
|
|
|
Jeśli samotność Ci służy i dobrze ją znosisz to wszystko jest w porządku. Lecz jeśli sprawia Ci to cierpienie i czujesz potrzebę bycia z kimś to nie jest dobrze. Najlepiej znaleźć sobie jakąś pasję, coś co zajmie Ci czas i z przyjemnością będzie wykonywał to, co robisz. Albo zrobić wysilek i znaleźć swoją drugą połowę. Nie jest to trudne jeśli naprawdę się tego chce. Należy tylko zrezygnować trochę ze swojego egoizmu, wygody bycia samym i poświęcić się drugiej osobie chociaż po części. Nie jest to takie złe. Zresztą wszystko ma swoje plusy i minusy. Pozdrawiam. |
|
|
|
|
|