artykuły - nieśmiałość
Epidemia nieśmiałościParaliżujący strach, brakuje powietrza, w ustach sucho, żadne słowo nie przejdzie przez gardło, nogi same się uginają, chyba zaraz zemdleję. Takie uczucie zna prawie każdy. Ogarnia nas najczęściej przed publicznym wystąpieniem, ale nie tylko. Wiele osób doznaje tego stanu przed spotkaniem w większej grupie osób (zwłaszcza jeśli są to ludzie im nieznani), rozmową z "płcią przeciwną", egzaminem, a nawet przed zwykłą odpowiedzią "przy tablicy". Jeśli i Tobie takie doznania nie są obce, to znaczy, że jesteś człowiekiem nieśmiałym. Ale nie łam się! Świat jest pełen nieśmiałych ludzi. Według specjalistów w Polsce na nieśmiałość cierpi około 50% społeczeństwa, a ta liczba z dnia na dzień wzrasta. Jest to spowodowane wymaganiami współczesnego świata. Dzisiaj potrzeba ludzi przebojowych, otwartych, pewnych siebie, znających swoje możliwości i ponadto potrafiących je zaprezentować i właściwie ulokować. Krótko mówiąc, umiejących siebie sprzedać. Właśnie tacy ludzie znajdują pracę i odnoszą sukcesy. Jak w takiej rzeczywistości ma się odnaleźć człowiek nieśmiały? Nie pozostaje mu nic innego, tylko walczyć ze swoim brakiem pewności siebie. Uczeni twierdzą, że z nieśmiałości można się wyleczyć, ale trzeba tego naprawdę chcieć. Zamiast więc płakać w ukryciu i marzyć, że nagle wszystkie problemy znikną, trzeba wziąć się w garść i zacząć działać. Studiując liczne prace psychologów na temat nieśmiałości, opracowałam poniższe rady dla wstydliwych. Najpierw jednak znajdźmy źródło nieśmiałości. Otóż bierze się ona przede wszystkim z kompleksów. Człowiek, który nie lubi siebie i dostrzega tylko swoje wady, przestaje w siebie wierzyć. Uważa, że tak samo jak on sam, widzą go inni. Specjaliści twierdzą, iż kiedy nieśmiały dostrzeże również swoje zalety, od razu przybędzie mu pewności siebie. Niestety, walka z kompleksami to bardzo trudna rzecz. Niejednokrotnie "zakompleksiony" sam sobie nie poradzi. Pomocą w takich wypadkach służą psychologowie lub terapia grupowa (gdzie na spotkania przychodzą rówieśnicy z podobnymi problemami). W wielu wypadkach nieśmiałość ma "lżejszy przebieg". Ogarnia tylko w towarzystwie ludzi obcych, w większym gronie lub przed rodziną (!). jeśli nieśmiałość ma takie przejawy, o wiele łatwiej ją zwalczyć. Po pierwsze, świat zewnętrzny odbiera nas zupełnie inaczej niż nam się wydaje. Wiele szczegółów umyka oku postronnego obserwatora. Podczas występu ogarnia człowieka ogromna trema. Wtedy nietrudno o pomyłkę. Popełniona gafa wydaje się być końcem świata. Tymczasem otoczenie albo wcale jej nie zauważyło, albo odebrało jako żart, czy też jeden z elementów występu (!) Kiedyś pewna pani profesor miała wygłosić referat. Była doskonale przygotowana, mimo to ogromnie się bała. Zdenerwowana, nie zauważyła plamy na bluzce. Jej przyjaciel nic o plamie pani profesor nie powiedział - pomyślał, że wiedząc o zabrudzonym ubraniu i tak stremowana, nie wystąpi. Przemawiała więc w brudnej bluzce. Referat otrzymał owacje na stojąco. Plamy nikt nie zauważył. Z powodu nieśmiałości i towarzyszącego jej strachu wstydliwi często tracą swe życiowe szanse na sukces i spełnienie marzeń. Nie chodzi tu zaraz o sukces sceniczny czy sławę. Ale nawet o zwykłą rozmowę w sprawie pracy (tak dziś powszechną) czy bliższe nam egzaminy ustne. Kolega mojego brata, świetnie przygotowany do zimowej sesji egzaminacyjnej na uczelni - podczas spotkania oko w oko z egzaminatorem nie tylko zapomniał tego, czego się nauczył, ale nawet, jak się nazywa… Wynik: 2 w indeksie. By uniknąć takich przykrych wydarzeń, warto jak najszybciej rozpocząć walkę z nieśmiałością. Spójrzmy na siebie z perspektywy widza. Przekonamy się wtedy, że wiele szczegółów jest po prostu niezauważalnych. Dla egzaminatora jesteśmy kolejną osobą, której wiedzę ma sprawdzić, to wszystko. A zdenerwowani są przecież wszyscy zdający, wiec nasze trzęsące się ręce nie robią wrażenia! Dobrym sposobem jest także wmawianie sobie, że się nie boimy. Sugestia (autosugestia) jest często skuteczniejsza niż cokolwiek innego. Ludzie, którzy często występują publicznie twierdzą, że trema (jeśli niezbyt duża) działa stymulująco i pomaga, by wszystko przebiegło zgodnie z planem: …trochę jestem nieśmiała, zwłaszcza jeśli przede mną są jakieś nowe zadania. I rzeczywiście, czasem to widać na antenie…, ale to jest niebezpieczne, kiedy człowiek czuje się zbyt pewny siebie (Anna Popek, prezenterka i dziennikarka TVP 1, prowadzi program "Kawa czy herbata?"; wypowiedź z 02.01.2001, czat wp); Mam na początku tremę przed wielotysięczną widownią, ale później się rozkręcam (Tomasz Kamel, prezenter TVP1, prowadzi program "Randka w ciemno" i "Kamel tropi"; wypowiedź z 13.03.2000, czat wp). Tak więc i trema może być naszym sprzymierzeńcem. Przede wszystkim nieśmiałość przeszkadza jednak w kontaktach z ludźmi. Z tego względu specjaliści podzielili ludzi na trzy grupy: showmanów, obserwatorów i nieśmiałych. Showman to istny lew salonowy, dla niego każdy publiczny występ, nawet najmniejszy, to świetna okazja do zaprezentowania swojej atrakcyjności. Na spotkaniach towarzyskich showman jest duszą towarzystwa, to on "nakręca" zabawę. Obserwatorzy to ludzie, którzy chętnie biorą udział w wydarzeniach, ale wolą być uczestnikami niż sami je kreować, czy też prowokować. Nie boją się świata i ludzi. Nieśmiali to obserwatorzy, których opuściła wiara w siebie. Byle co ich peszy, a nawet przeraża. Nieśmiały patrzy na showmana i popada w kompleksy. Większość nieśmiałych w głębi duszy chciałaby być showmanami. Ale przecież w przewadze ludzie z towarzystwa to obserwatorzy lub również nieśmiali. Niepewni siebie często mają swój wzorzec osobowości. Im bardziej dążą do wymarzonego ideału, tym bardziej im to nie wychodzi. Tak bardzo chcą się w niego wcielić, że przestają być sobą i zaczynają grać. Takie sztuczne zachowanie jedynie peszy. Nie tędy droga! Trzeba być sobą. Nieśmiali niepotrzebnie w myślach piszą scenariusze swych przyszłych zachowań. Dokładnie wyobrażają sobie daną sytuację. Gdy już się w niej znajdą i coś im nie idzie tak jak w scenariuszu, wpadają w popłoch. Zamiast reżyserować, powinni działać spontanicznie. Nieśmiałych charakteryzuje wprost spóźniony zapłon. Jeśli są w towarzystwie, dokładnie układają sobie swoją wypowiedź, zanim się w ogóle odezwą. Często podczas ich rozmyślań znajomi po prostu zmieniają temat. Kolejnym błędem nieśmiałych jest nadmierne analizowanie sytuacji. Gdy już popełnią błąd, będą go rozpamiętywać, myśleć, że mogli poczynić inaczej, zamiast wyciągnąć wnioski i po prostu zapomnieć. Współczesna cywilizacja również nie sprzyja przezwyciężaniu nieśmiałości. Wiele spraw można załatwić nie wychodząc z domu. Pomocne telefony, poczta elektroniczna, - skutecznie odizolowują od świata. Wielu nieśmiałych potrafi zmienić się w showmanów, kiedy siedzą w domu i rozmawiają np. na IRC-u. Specjaliści prorokują, że taki stan rzeczy spowoduje wzrost liczby ludzi nieśmiałych. Nie jest to jednak pocieszające dla samych zainteresowanych, gdyż nieśmiali bardzo chcą odmienić swój los (według badań, 85% pragnie serio pracować nad pokonaniem braku pewności siebie). Dla wszystkich nieśmiałych na koniec jeszcze siedem rad (siódemka niech przyniesie szczęście!) opracowanych przez dr. Jana Blecherza, z których korzystał sam Adam Małysz. < class=articlep>1. Koncentruj się na swoich mocnych stronach.2. Rozpoznaj i zrozum swoje słabości. 3. Traktuj przeciwników jak partnerów. 4. Czerp przyjemność z oczekującego zadania. 5. Myśl optymistycznie, nie lękaj się błędów. 6. Naucz się rozpoznawać u siebie objawy napięcia i wiedz, jak im zapobiegać. 7. Miej świadomość, że trema w rozsądnym wymiarze bywa mobilizująca. @nk@ Źródło danych statystycznych i 7 rad Małysza: tygodnik "Polityka". źródło: http://www.klimaty.paderewski.lublin.pl
|