autopsja

***

Czasem patrzę w lustro i nie poznaję siebie samej. Zastanawiam się nieraz kim jestem, i o co w ogóle mi chodzi. Czuję żal, że nie potrafię z innymi rozmawiać tak, jak rozmawiam ze sobą, kiedy jestem sama. Staram się zmienić, chodzę na wszystkie imprezy, jakie organizują znajomi, chodzę tak często jak się da do kina czy teatru, a jednak nadal nie potrafię się przełamać by być przy ludziach sobą. Czasem potrafię siedzieć wśród nich i nie odezwać się ani słowem. Potem wracam do domu, znów patrzę w lustro i znów się nie poznaję.

Jest, co prawda lepiej niż jakiś czas temu, ale nadal potrafię zamknąć się w sobie i potem mieć do siebie pretensje.

Odkryłam ostatnio śmieszną zależność - kiedy przestaję mniej się przejmować ludźmi, tym co pomyślą o mnie itd., tym bardziej oni zaczynają zajmować się mną - każdy proponuje jakieś wyjście. Na razie więc nie mogę narzekać. Jest jeszcze jedna rzecz, nie wiem czy fajna czy nie. Dzięki mojemu zdystansowaniu do wszystkich i wszystkiego, oraz mojemu milczeniu stałam się powiernikiem nieszczęść moich znajomych. Sprawia mi to przyjemność, zwłaszcza kiedy mogę pomóc, ale szkoda tylko, że nikt nigdy nie zapytał: "A co u Ciebie?". Może inni mnie postrzegają mojej osoby jako nieśmiałej tak, jak ja to widzę. Ktoś kiedyś mi powiedział, że moja nieśmiałość jest urocza, ale dla mnie jest beznadziejna i wolałabym, żeby jej nie było wcale.

Najdziwniejszy jest mimo wszystko mój strach. Wiecie, nie boję się bólu, nie mam lęku wysokości, nie widzę problemu, kiedy muszę wracać sama w nocy do domu. Natomiast boję się, że wraz ze śmiercią kończy się wszystko. Przeraźliwie boję się samotności, a jeszcze bardziej odezwać się do kogoś i poprosić o pomoc. "Wszystko będzie dobrze, z upływem czasu wszystko się ułoży i jeszcze będzie pięknie" - chciałabym Wam tak powiedzieć, przekonać Was o tym, ale nie zrobię tego. Sama już nie wiem, co mam myśleć. Mam wrażenie, że od myślenia robię się już tylko głupsza, nawet nie wiem w co wierzyć. Nie myślcie, że nie cenię życia. Bardzo mi się tu podoba, na tym ziemskim padole :P Jest wiele rzeczy, którymi mogę się rozkoszować w samotności. Ale jak długo? Jak to się wszystko ułoży?

Kiedyś Wam odpowiem. Za kilka(dziesiąt) lat...

Gosia

opublikowano 23 grudnia 2004