jestem jedynakiem i zawsze tlumaczylem sobie swoje frajerstwo brakiem rodzenstwa i odgornie narzucona aspolecznoscia. teraz nie jestem juz pewny czy to takie proste, mysle ze kazdy przypadek jest indywidualny i tutaj jedynactwo raczej nie odgrywa wiekszej roli.
nie, to nie ma znaczenia. Ja mam rodzeństwo a jednak też jestem małomówny, ale nie wiem skąd to się bierze... może z odmienności, bo nie mam tematów z ludźmi
Tez jestem jedynaczka! 8)
Ale to chyba nie zawsze tak jest ze jedynacy sa niesmiali.. chociaz moze statystycznie czesciej. A najmlodsze dzieci sa rzadko niesmiale, tak mi sie wydaje.
Wiek: 24 Dołączyła: 12 Lis 2006 Posty: 93 Skąd: KRAKÓW
Wysłany: 9 Grudzień 2006, 13:16
Wiecie, coś w tym może być...
Niedawno czytałam, że najstarsze dzieci mają wiele cech jedynaków. Ja jestem najstarsza z rodzeństwa. Moja najmłodsza siostra prawie nigdy nie ma oporów, żeby do kogoś zagadać, potrafi z każdym znaleźć temat do rozmowy.
Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że każdy w życiu przeżył jakieś wydarzenia, które mogły wpłynąć na nieśmiałość. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele zależy od wychowania-od postawy rodziców, no i od relacji z rówieśnikami.
_________________ Czarodziejka zawsze działa. Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.
Ja mam siostrę i brata, no i jestem najmłodszy, więc teoretycznie powinienem być rozgadany i pewny siebie, hmm rozgadany to ja nie jestem, milcze kiedy tylko mogę, z pewnością siebie róznie jest, a nieśmiałość czuję tylko w stosunku do niektórych osób.
Ale podobno gdy byłem młody, jakieś 5-7 lat to jadaczka mi się nie zamykała , moja teoria jest taka że się już nagadałem za brzdąca i teraz nie mówię gdy nie trzeba.
Ja sądzę, że jednak bycie jedynakiem to czynnik sprzyjający nieśmiałości, bo przecież nie ma wtedy kontaktu inną osobą... gdy nie ma się rodzeństwa to chyba łatwiej jest prowadzić skryte życie. Mimo wszystko wydaje mi się, że posiadanie brata lub siostry jakoś ułatwia rozwijanie kontaktów interpersonalnych, więc sądzę, że te nieśmiałość i jedynactwo nie są od siebie tak całkiem niezależne:) (pisze praktykująca jedynaczka:P)
Ja sądzę, że jednak bycie jedynakiem to czynnik sprzyjający nieśmiałości, bo przecież nie ma wtedy kontaktu inną osobą... gdy nie ma się rodzeństwa to chyba łatwiej jest prowadzić skryte życie.
Zgadzam się z Tobą, lynn.
Jeśli ktoś jest jedynakiem, to ma zdecydowanie ułatwioną drogę do zostania osobą nieśmiałą. Z kolei jeśli ktoś ma rodzeństwo, zwłaszcza w podobnym wieku, to chcąc nie chcąc musi obcować z ilością osób większą niż on sam jeden i dzięki temu dziecko może się bardziej uspołecznić i przyzwyczaić do towarzystwa innych ludzi.
Mam kilka koleżanek, które są jedynaczkami i obserwując ich zachowanie zawsze myślałam, że jedynaki są pewni siebie i rozgadani a tu taki szok też są nieśmiali :wink: . Wychodzi więc na to, że jest to kwestia osobowości danego człowieka a nie tego czy ma się rodzeństwo.
Zdrowe relacje z rodzeństwem powinny pomóc wykształcić odpowiednie umiejętności i zminimalizować lęk, lecz równie dobrze mogą pozostać bez wpływu na jego poziom. Z drugiej strony, niezdrowe relacje w rodzinie, wliczając te łączące nas z rodzeństwem mogą przyprawić o ciężką nerwicę :?
_________________ "Oto są młodzi, lecz gdzież oni byli?"
sweet_sport
Dołączyła: 14 Lut 2007 Posty: 11 Skąd: z nikąd
Wysłany: 3 Marzec 2007, 12:01
ja też jestem jedynaczka ! Mam dwie kolezanki w klasie ktore rowniez sa i podobno byly nieśmiałe ale udało sie im to zwalczyć i teraz sa najbardziej śmiałe z klasy
Tu nie ma chyba ścisłej zależności, bo każdy człowiek jest inny, inaczej odbiera otoczenia. Poza tym nieśmiałość jest spowodowana szeregiem różnych czynników, chociażby oddziaływania rodziców na nas itd...
Ja jestem jedynaczką i nie jestem zbyt gadatliwa. Nie lubię zbytnio rozgadywać się w tłumie, wolę kameralne grono zaufanych osób, a najbardziej chyba szczere rozmowy w cztery oczy.
_________________ Marzenia to niczym niezmącona rozkosz, a oczekiwanie aż się spełnią to prawdziwe życie.
No to ja chyba mogę śmiało powiedzieć, że jestem najbardziej nieśmiałą osobą na tym forum zaraz po Martim
Ostatnio wypracowałem teorię, że jedynacy mają większe predyspozycję do nieśmiałości od osób z rodzeństwem, bardzo wiele zależy tu od kontaktów z rówieśnikami.Osoby z rodzeństwem, szczególnie starszym mają zazwyczaj łatwiej.Do mnie cholera to się jak widać nie odnosi, chociaż kiedyś kiedyś było lepiej
_________________ I nie ulęknę się trudności by dojść do Prawdy.
Zawsze mi sie wydawało, że jedynacy są bardziej pewni siebie.
Tylko Ci się tak wydawało, dobrze powiedziałeś :lol: :wink: Jestem jedynaczką, a pewna siebie nie byłam nigdy. Ciągle tylko wstydliwość, strach "co powiedzą inni", nieśmiałość. Teraz już się to trochę zmieniło, choć nie do końca. Pewna siebie nie jestem nadal, ale sądzę, że już tak zostanie na zawsze - taki mam po prostu charakter
Nie ma reguły.
_________________ Marzenia to niczym niezmącona rozkosz, a oczekiwanie aż się spełnią to prawdziwe życie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach