Wysłany: 18 Wrzesień 2006, 07:17 Jak wyleczyć nieśmiałość ?
Witam, od kiedy pamiętam jestem nieśmiały. Przykładowo jak jest jakaś impreza z dziewczynami to jestem cały czerwony, potem juz normalnie, ale jak się do mnie odezwie to znowu to powraca. Jest tak ciągle jak idę i spotkam fajną dziewczynę to robię się czerwony a jak się odezwie to lepiej nie mówić. Jak mam z tym sobie radzić ? Może są jakieś ćwiczenia na to albo coś, bo już nie mogę z tym żyć mam 14 lat
Ze mną jest tak samo Ciężko z tym żyć...tyle Cię w życiu omija. Wystarczy że odezwie się do mnie jakiś chłopak albo mam cokolwiek powiedzieć w klasie czy odpowiadać na lekcji to jestem cała czerwona Nie umien rozmawiać z nikim, nieśmiałość mnie dobija :/ Przez to nie mam żadnych przyjaciół ani znajomych, wszyscy uwazają mnie za dziwaka. Jak sobie pomóc?
_________________ "...I będziemy tak szli i szli
aż kiedyś,
po latach wielu,
staniemy wreszcie u celu.
I będzie tam ciepła ziemia
i dużo, dużo nieba,
i każdy będzie miał to,
czego najbardziej mu trzeba..."
~ fragment "Wędrówki" Danuty Wawiłow
Oxandrolone
Dołączył: 17 Wrz 2006 Posty: 60 Skąd: ona
Wysłany: 18 Wrzesień 2006, 20:20
Nie ma jednej, uniwersalnej metody. Wiele zależy od przyczyn. Trzeba zniszczyć negatywne przekonania na temat własnej osoby, które zostały w nas zakorzenione przez otoczenie (często nieświadomie).
Przykro mi, że tak młodzi ludzie cierpią na nieśmiałość, ale równocześnie cieszy to, że szukacie pomocy. Ja dawniej mimo, że bardzo cierpiałem, to nie myślałem, że można coś z tym zrobić i przez to wpadłem w dużo gorsze problemy. Ważna jest też, jak mi się wydaje, sama świadomość, że są na świecie ludzie, którzy chcą wam pomóc. Mnie by w wieku 14 lat takie przekonanie nie przyszło do głowy. Nigdy bym nie pomyślał, że ktoś może być wobec mnie przyjazny. Myślałem, że z ludźmi tak to po prostu bywa, że się ich człowiek boi.
Macie więc dużą szansę, nie zmarnujcie jej.
Zaraz... dobrze zrozumialem, ze sama swiadomosc, iz sa inni niesmiali, lub ze istnieja osoby, ktore zycza im zwalczenia niesmialosci ma pomoc?
P.S. Na tym forum nie znajdziecie odpowiedzi na pytanie jak zwalczyc niesmialosc, bo nie ma tutaj o ile sie nie myle, a przynajmniej nie zauwazylem, by udzielal sie tu jakis psycholog. Tutaj niemal tylko narzeka sie na swoja dole.
może i nie ma tu psychologów ale większość z nas o nieśmiałości wie bardzo wiele i niektórym łatwiej jest słuchać zwykłych ludzi, którzy stykają się z tym problemem niż isć do psychologa
ja osobiście jestem bardzo zadowolony z tego forum, cieszę się że tu trafiłem
jestem jak najbardziej za tym co napisał Oxandrolone
moja nieśmiałość zaczęła się gdzieś w podstawówce, byłem tępiony i ogólnie uważany za kogoś gorszego, czułem się odtrącony, miałem nawet takie uczucie że jak z kimś siedziałem w ławce to myślałem że ta osoba z którą siedzę się mną brzydzi, często trzymałem się gdzieś z boku, a jak wiadomo to tylko pogłębiało moją nieśmiałość, teraz został mi lęk, strasznie niska samoocena itd itp
żeby wyleczyć nieśmiałość, trzeba naprawdę bardzo tego chcieć, jest to jak najbardziej możlwe, mogę tu zacytować kogoś z innego forum
Cytat:
Najłatwiej pozbyc się nieśmiałości nawiązując rozmowę z jak największą ilością losowo napotkanych osób. Z ekspedientką, z kimś spotkanym w tramwaju itp. Tematem rozmowy mogą byc totalne pierdoły w stylu "która godzina" czy "który kefir pani poleca"
Ważne by nawiązac kontakt, rzucic uśmiech i już.
To pomaga. Naprawdę.
może i nie ma tu psychologów ale większość z nas o nieśmiałości wie bardzo wiele i niektórym łatwiej jest słuchać zwykłych ludzi, którzy stykają się z tym problemem niż isć do psychologa
ja osobiście jestem bardzo zadowolony z tego forum, cieszę się że tu trafiłem
Sluchac... a co da wysluchanie kogos? Po wysluchaniu powiesz: "ja mam to samo", "znam ten bol", "musisz to przezwyciezyc"? I to niby pomoze? No, ale gdzies trzeba wylac swoje zale.
Cytat:
żeby wyleczyć nieśmiałość, trzeba naprawdę bardzo tego chcieć, jest to jak najbardziej możlwe
Sam walczysz z tym? Zmieniasz cos na lepsze w swoim zyciu?
Sluchac... a co da wysluchanie kogos? Po wysluchaniu powiesz: "ja mam to samo", "znam ten bol", "musisz to przezwyciezyc"? I to niby pomoze? No, ale gdzies trzeba wylac swoje zale.
po wysłuchaniu, wiesz że nie jesteś z tym sam, możesz się dowiedzieć jak inni próbują to zwalaczać, jak wiem niektórym tu się to udało,
ja przez dłuższy czas myślałem że tego już nie można zmienić, byłem w przekonaniu że taki jestem i koniec, teraz patrzę trochę inaczej na ludzi, teraz mam świadomość i nadzieję że ktoś może mnie zrozumie, zauważy że jestem nieśmiały a nie głupi...
jeden_z_wielu napisał/a:
Sam walczysz z tym? Zmieniasz cos na lepsze w swoim zyciu?
walczę z tym, jest to cholernie trudne, ale wiem że inaczej nie mogę tego pokonać, nie wierzę w to że wylecze to jakimiś lekami(one ewentualnie mogłyby to jakoś złagodzić)
dzięki temu forum i paru przeczytanym autopsjom, mam więcej wiary w siebie, wyższą samoocenę, a to naprawdę bardzo pomaga w tej walce.
narazie idzie mi kiepsko, ale próbuje:
zagadywać do kogoś, dzwonić i załatwić jakąś trudniejszą sprawę, ćwicze głośnie czytanie, wolniejsze mówienie(to naprawdę mi pomaga, mniej się zacinam i stresuje), gadam do lustra, próbuje również zapamiętywać różne historie, próbować je opowiedzieć
To są bardzo małe kroczki ale zmieniam coś i napewno się nie poddam, bo to byłaby najgorsza rzecz jaką mógłbym zrobić
hmm.
jeden_z_wielu chcialbys dostac szybka i prosta recepte. zrob to i to i wszystko sie zmieni na lepsze.
Niestety jedyna recepta jest poprostu stawienie temu czoła. Zmiana nastawienia. Nieśmiały boi sie nieznanego. Sam w swojej glowie tworzy problemy w kazdej nawet zwyczajnej pospolitej sytuacji. Problemy ktore tak naprawde nie istnieja. i normalnie nie zwraca sie na nie uwagi.
Zeby do tego dojsc, zauwazyc w jaka paranoje sami siebie wciagamy, trzeba probowac. Jak nie za pierwszym to za drugim czy dziesiatym razem. Tlumaczac sobie ze to Ty kontrolujesz sytuacje, ze nie musisz uciekac. Podstawa to poprostu sie wyluzowac:] Wiem jak bardzo to jest trudne. Zawsze sie poce, trzesa mi sie rece. placze mi sie jezyk. robie sie czerwony. Tez strasznie mi to przeszkadza. Ale im czesciej znajdujemy sie w 'trudnej sytuacji', stawiamy jej czola, w koncu reakcje staja sie naturalne, zauwazamy ze tak naprawde nie ma czego sie obawiac. Ze to Ty jestes gora, i jak chcesz to mozesz sprawic ze to ta druga osoba sie zamiesza, ze nie ma sytuacji bez wyjscia:]
Pisze o tym bo wiem z wlasnego doswiadczenia. Jest coraz lepiej.
Jedynym przeciwnikiem w tej walce jest nasza glowa i to co sobie w niej wymyslamy.
Cytat:
a co da wysluchanie kogos?
heh. wlasnie moze dac bardzo duzo. To cos pieknego odkryc ze sa ludzie z takimi samymi problemami. Szczegolnie jesli do tej pory wydawalo sie ze to tylko Ty nie pasujesz do ukladanki. I przede wszystkim ludzi, ktorzy rowniez postanowili z tym walczyc. Ktorzy ciagle walcza. Mozemy wspolnie przez to przechodzic, uczac sie na wspolnych doswiadczeniach.
Pozdro:]
Oxandrolone
Dołączył: 17 Wrz 2006 Posty: 60 Skąd: ona
Wysłany: 22 Wrzesień 2006, 19:05
Świadomość, że są ludzie, którzy chcą nam pomóc sama w sobie wiele nie zdziała, ale jest ona warunkiem koniecznym do przeprowadzenia zmian. Bez niej, nawet będąc otoczonym gronem przyjaznych osób i mając dostęp do profesjonalnej pomocy, sukces nie jest możliwy. Człowiek, który myśli, że ludzie są generalnie jego wrogami, bo tak po prostu z ludźmi jest, nie jest w stanie uwierzyć w czyjeś dobre intencje wobec niego. A bez wiary sukces nie jest możliwy.
Moim zdaniem leczyc to mozna najwyzej fobie spoleczna lekami. Niesmialosc jako taka to dla mnie nie choroba co raczej cecha osobowosci. Nie tyle mozna ja wyleczyc co mozna zmienic siebie.
Choc z drugiej strony moze to jednak tylko choroba, cos zwiazane z dzialaniem mozgu, byloby fajnie jakby kiedys wynalezli na to lekarstwo. Jedna tabletka i juz nie ma niesmialosci
Jestem w 3 gimnazjum, jednak jestem nieakceptowana z powodu nie śmiałośći, ludzie naskakują na mnie a ja nie umiem normalnie odpowiedzieć jak mam coś przeczytać w szkole na głos, natychmiast trzęsą mi się ręce i się jąkam. Jak ktoś zna sposób żeby temy zapobiec prosze o kontakt na gg
zielony
Wiek: 25 Dołączył: 03 Lut 2006 Posty: 48 Skąd: się tu wziąłem?
Wysłany: 30 Wrzesień 2006, 23:45
Moze sprobuj sie troche na nich zobojetnic, znajdz sobie kolezanke ktora cie bedzie akceptowac taka jaka jestes. Moze wyobraz sobie ze czytasz w pustej sali. Mozesz to kontrolowac sprobuj! A ludziom trzeba stawic czola.
Nie wiem czy Ci to w jaskis sposob pomoze...ale coz sprobowac zawsze mozna.
Ja tez mialem klopoty z publicznym wystepowaniem, teraz jest troche lepiej ale koledzy i tak mowia ze jestem spiety i sie denerwuje.
a ja mysle ze niesmialosc jest przekazywana w genach razem z cecha charakteru, z tego co pamietam wiekszosc cech dziedziczy sie na krzyż po rodzicach tzn syn po matce corka po ojcu, i tak jest w moim przypadku poniewaz w chwilach zalamania i depresji moja mama sama opowaidala mi ze ona rowniez taka byla, teraz sobie radzi bardzo dobrze, z mojego doswiadczenia wiem ze z tego mozna wyjsc, bo juz raz mi sie to udalo a bylem w glebokim stadium :/. Z drugiej strony mozna w to ponownie wpasc i teraz znowu to czuje (po jakims roku), jednak jestem bogatszy w doswiadczenia i moze znowu to pokonam. musze sie ponownie odnalzc w sobie bo czuje sie tak potwornie slaby..... i zgodze sie z voltar'em ze niesmialosc mozna pokonac zmieniajac siebie, tzeba czuc sie potrzebny i w swoim dzialaniu widziec cel ktory przynosi satysfakcje....tego mi brakuje :wink:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach