Forum.nieśmiałość.net Strona Główna Forum.nieśmiałość.net
Dobra strona dla wszystkich, którzy odczuwają nieśmiałość

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wypowiedz się koniecznie w tym temacie!

Nowa odsłona serwisu niesmialosc.net

Poprzedni temat «» Następny temat
testy na fobię
Autor Wiadomość
psychoceramik 


Wiek: 19
Dołączyła: 19 Gru 2005
Posty: 308
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 22 Maj 2008, 01:08   

e? chodziło o unikanie sytuacji, które budzą w Tobie lęk. jeśli unikasz publicznych toalet, żeby nie zabić kupą posilającego się w muszli rybika, czy z innych powodów, to zupełnie ok.

z tym telefonem dziwnie napisałaś. w tym konkretnym przypadku rozmowa telefoniczna jest synonimem zwykłej rozmowy - jest przeprowadzana publicznie. publicznych rozmów z ludźmi na żywo też unikasz dla ochrony własnej prywatności?
_________________
o jezu. o święta mario i józefie. o cholera. po tym wszystkim staniemy się albo mistykami, albo zwariujemy. o ile jest jakaś różnica.
 
 
 
ShySe 


Wiek: 26
Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 1012
Skąd: Warszawa
Wysłany: 22 Maj 2008, 02:41   

Kropka212 napisał/a:
Powodem, dla którego unikam tego nie musi być lęk czy obawa przed tym, że ktoś usłyszy co mówię, ale np. to, że nie chcę by ktoś naruszył moją prywatność i nie chcę żeby ktoś słyszał moją prywatną rozmowę [...].

Czy przypadkiem sama sobie nie zaprzeczasz?

Kropka212 napisał/a:
Albo było też takie pytanie o korzystanie z publicznego wc i czy też skoro ktoś unika z korzystania to świadczy o tym, że ma fobię społeczną? A zaznaczmy, że unika dlatego, że stan publicznych wc jest fatalny: śmierdzi, nie ma papieru, itd. po prostu się brzydzi, niedobrze mu się robi jak ma wąchać te smrody. Tylko i wyłącznie dlatego.

To chyba oczywiste, że chodzi o unikanie z obawy przed oceną społeczną. Inne powody się nie liczą.

ShySe
_________________
Wszyscy mówią, że mam dla kogo żyć. A ja jestem egoistą i wolałbym, żeby miał kto żyć dla mnie.
 
 
Kropka212 


Dołączyła: 22 Sty 2007
Posty: 249
Skąd: z daleka
Wysłany: 22 Maj 2008, 10:14   

fugazi napisał/a:
z tym telefonem dziwnie napisałaś.

Racja, przyznaję, wyszło dziwnie bo pomyliłam tutaj słowa. Chodziło mi oczywiście o to, że ludzie często traktują rozmowę jako substytut (a nie synonim) zwykłej rozmowy i potrafią nawijać przez komórkę godzinami zamiast spotkać się z kimś w cztery oczy i stąd nie uśmiecha mi się odbierać tel. w autobusie i gadać całą drogę np. omawiając jakiś intymne sprawy z kimś i dziwi mnie kiedy ludzie tak robią. Co innego gdy chodzi o zwykłe odebranie telefonu na chwilę żeby przekazać jakieś standardowe informacje.
W pytaniu nie było wyszczególnione o jakie rozmowy (te długie czy te krótkie) chodzi więc uwzględniłam i jedne i drugie i np. stopień unikania wyszedł mi pośredni. Gdybym skupiła się tylko na tych krótkich rozmowach to wyszłoby mi 0 a gdybym skupiła się tylko na tych długich to zaznaczyłabym aż 3.

fugazi napisał/a:
publicznych rozmów z ludźmi na żywo też unikasz dla ochrony własnej prywatności?

Jeżeli chodzi o publiczne rozmowy to zależy na jaki temat są prowadzone i w jakich konkretnie miejscach. Inaczej rozmawia się w autobusie a inaczej w barze, inaczej na temat pogody czy studiów a inaczej na tematy damsko-męskie. Są rzeczy, o których rozmawiam z kimś tylko w cztery oczy, a są i takie gdzie nie obchodzi mnie to czy ktoś obcy to usłyszy. Jest też część rzeczy, które wolę zachować wyłącznie dla siebie bo właśnie cenię sobie własną prywatność. Nie wszyscy muszą o wszystkim wiedzieć.

ShySe napisał/a:
Czy przypadkiem sama sobie nie zaprzeczasz?

Nie. Dla mnie "nie chcę" nie oznacza "boję się".

ShySe napisał/a:
To chyba oczywiste, że chodzi o unikanie z obawy przed oceną społeczną. Inne powody się nie liczą.

Nie. Dla mnie nie jest oczywiste.
Moje pierwsze skojarzenie z publicznymi toaletami = ohyda, śmierdzi, bleee, jak mogę, nie chodzę tam i automatycznie zaznaczam poziom unikania na 3.
Naprawdę tak pomyślałam... :|

Nadal będę obstawać przy tym, że te pytania są mało precyzyjne i obejmują zbyt duży zakres sytuacji.
_________________
Synchronicity - Makino Yui - Śliczne!
Tsubasa Reservoir Chronicle Tokyo Revelations - Świetne!
 
 
Horus 


Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 49
Skąd: Ziemia
Wysłany: 23 Maj 2008, 21:39   

Zgadzam się w dużej mierze z Kropką, niektóre z pytań tego tekstu nijak mają się do oceny naszej nieśmiałości. Mimo wszystko uważam że daje on w dość dobrą (aczkolwiek mocno przybliżoną) ocenę aktualnego stanu fobii.
 
 
ShySe 


Wiek: 26
Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 1012
Skąd: Warszawa
Wysłany: 26 Maj 2008, 01:12   

Kropka212 napisał/a:
ShySe napisał/a:
Czy przypadkiem sama sobie nie zaprzeczasz?

Nie. Dla mnie "nie chcę" nie oznacza "boję się".

A dlaczego nie chcesz, żeby ktoś usłyszał tę rozmowę? Czyż to nie jest kolejne „co oni sobie o mnie...”?

ShySe
_________________
Wszyscy mówią, że mam dla kogo żyć. A ja jestem egoistą i wolałbym, żeby miał kto żyć dla mnie.
 
 
Batkocz 


Dołączył: 02 Lut 2005
Posty: 827
Skąd: Warszawa
Wysłany: 26 Maj 2008, 01:40   

Unikanie prowadzenia osobistych rozmów przez telefon w autobusie czy innym miejscu publicznym jakoś nigdy nie kojarzyło mi się z fobią społeczną. Myślę, że to całkiem naturalne dla wielu ludzi i raczej prowadzenie takowych rozmów bez skrępowania kojarzy mi się z psychicznym ekshibicjonizmem, a nie brakiem lęku. Inna sprawa to tzw. dobre wychowanie, które wyraża się nie zmuszaniem współpasażerów do słuchania takich rozmów. Poza tym być może także grzeczność wobec osoby z którą rozmawiamy, wymagałaby powiadomienia jej o tym, że znajdujemy się w miejscu publicznym, bo może ona być nie do końca świadoma, iż ktoś postronny może się przysłuchiwać tej rozmowie. Inna sprawa, że ja np., gdy chce z kimś porozmawiać na bardziej osobiste tematy i muszę to zrobić telefonicznie, (bo wole w cztery oczy) to zazwyczaj pytam czy może ona swobodnie rozmawiać.

Oczywiście to wszystko kwestia, co uważa się za osobistą rozmowę. W pytaniu w teście Liebowitza nawet w ogóle nie jest określony charakter tej rozmowy, to pytanie jest moim zdaniem zbyt ogólne, zresztą nie jedyne. Tym sposobem to ja w dobrym nastroju, który sprzyja korzystnej interpretacji pytań i wydobywania z pamieci pozytywnych zdarzeń to będe miał zero na skali , a przy złym nastroju 144. Ciekawy jestem jak ten test jest przeprowadzany w warunkach klinicznych i czy jest do niego jakaś instrukcja dla lekarza doprecyzowująca pytania, tak jak to bywa w niektórych testach psychologicznych, które znam.
_________________
Powyższy post wyraża jedynie słuszną opinię piszącego w dniu dzisiejszym. Nie może on świadczyć przeciwko niemu w przyszłości. Ponadto piszący zastrzega sobie prawo zmiany poglądów w każdym momencie, bez podawania jakiejkolwiek przyczyny.
 
 
 
psychoceramik 


Wiek: 19
Dołączyła: 19 Gru 2005
Posty: 308
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 26 Maj 2008, 21:31   

jezu, ale sobie komplikujecie. idźcie na piwo.
_________________
o jezu. o święta mario i józefie. o cholera. po tym wszystkim staniemy się albo mistykami, albo zwariujemy. o ile jest jakaś różnica.
 
 
 
Kropka212 


Dołączyła: 22 Sty 2007
Posty: 249
Skąd: z daleka
Wysłany: 27 Maj 2008, 00:31   

Zrobiłam test raz jeszcze. Tym razem podchodząc do niego z innej strony. Nad każdym pytaniem zastanowiłam się bardzo dokładnie i spróbowałam je przeanalizować od każdej strony.
Wyszło mi 41 :) Wreszcie jestem w miarę usatysfakcjonowana bo wreszcie test nie wciska mi kitu, że czarne to białe, to znaczy, że nie wciska mi, że mam wyraźną fobię społeczną chociaż wcale nie mam a co najwyżej jestem nieśmiała.

Tak w ogóle ludzie, którzy przygotowali ten test powinni zdawać sobie sprawę z tego, że może go wypełniać zwykły laik, niedomyślny, któremu trzeba wytłumaczyć wszystko krok po kroku a nie wyłącznie osoby podejrzewające u siebie fobię społeczną, przewrażliwione na tym punkcie. :roll:
Jak znam życie, moim znajomym w życiu nie przyszło by do głowy, że ktoś może nie iść skorzystać z publicznej toalety w obawie przed oceną społeczną...
No, chyba że ten test skonstruowany w ten sposób, to znaczy z bardzo ogólnymi pytaniami ma jakiś inny ukryty cel.

Batkocz napisał/a:
W pytaniu w teście Liebowitza nawet w ogóle nie jest określony charakter tej rozmowy, to pytanie jest moim zdaniem zbyt ogólne, zresztą nie jedyne.

No dokładnie. Mówię o tym od samego początku :)

ShySe napisał/a:
A dlaczego nie chcesz, żeby ktoś usłyszał tę rozmowę?

Bo ta rozmowa jest ściśle tajna i niestety ale nie wszyscy zasługują na to by słuchać tego co mam do powiedzenia osobie znajdującej się po drugiej stronie "słuchawki" ;)

ShySe napisał/a:
Czyż to nie jest kolejne „co oni sobie o mnie...”?

No właśnie sęk w tym, że nie jest :)


psychoceramik napisał/a:
jezu, ale sobie komplikujecie.

To wyłącznie Twoja subiektywna opinia.
Ja uważam, że nikt niczego nie komplikuje. Każdy wyraża opinię na temat tego testu i tyle. ;) Zwykła dyskusja jak to na forum.

psychoceramik napisał/a:
idźcie na piwo.

A co, postawisz nam?
_________________
Synchronicity - Makino Yui - Śliczne!
Tsubasa Reservoir Chronicle Tokyo Revelations - Świetne!
 
 
psychoceramik 


Wiek: 19
Dołączyła: 19 Gru 2005
Posty: 308
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 27 Maj 2008, 07:08   

tak, to moja subiektywna opinia, na forum wyraża się subiektywne opinie.
nie postawię. hehe.
_________________
o jezu. o święta mario i józefie. o cholera. po tym wszystkim staniemy się albo mistykami, albo zwariujemy. o ile jest jakaś różnica.
 
 
 
Kropka212 


Dołączyła: 22 Sty 2007
Posty: 249
Skąd: z daleka
Wysłany: 29 Maj 2008, 23:16   

psychoceramik napisał/a:
na forum wyraża się subiektywne opinie.

Na dany temat, który akurat jest poruszany.

psychoceramik napisał/a:
nie postawię.

A ja nie będę szła na żadne piwo ;]
_________________
Synchronicity - Makino Yui - Śliczne!
Tsubasa Reservoir Chronicle Tokyo Revelations - Świetne!
 
 
psychoceramik 


Wiek: 19
Dołączyła: 19 Gru 2005
Posty: 308
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 30 Maj 2008, 06:49   

jezu. :(

to było na temat. stwierdziłam, że komplikujecie i podałam słuszną, według mnie, alternatywę.
_________________
o jezu. o święta mario i józefie. o cholera. po tym wszystkim staniemy się albo mistykami, albo zwariujemy. o ile jest jakaś różnica.
 
 
 
Putrescine 


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 121
Skąd: gdzie zaległy cienie
Wysłany: 30 Maj 2008, 12:53   

zauważyliście że tam aż roi się od Polaków?

Poland rulez xD
 
 
Skazaniec 


Wiek: 16
Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 50
Skąd: Lublin
Wysłany: 13 Czerwiec 2008, 20:16   

No 77 pkt, jak miałem głębszą depresję to było ok.100 pkt.A myślałem, że nie mam fobii a i tak trudno mi w to uwierzyć.To nieco wyjaśnia, ale teraz przynajmniej mam na co zwalić niepowodzenia :lol:
_________________
I nie ulęknę się trudności by dojść do Prawdy.
 
 
Ranir 

Dołączył: 25 Cze 2008
Posty: 34
Skąd: Polska
Wysłany: 26 Czerwiec 2008, 12:42   

Wyszło mi 94 punkty, czyli nie jest dobrze.
 
 
norm 


Wiek: 19
Dołączył: 14 Wrz 2007
Posty: 271
Skąd: Warszawa
Wysłany: 27 Czerwiec 2008, 13:12   

hmm zrobię sobie drugi raz, ostatnio robiłem prawie rok temu i miałem ponad 100 teraz celuję poniżej 70 :P

[ Dodano: 27 Czerwiec 2008, 14:14 ]
22. robisz zakupy sklepie - 22. Returning goods to a store where returns are normally accepted

kto to tłumaczył :S

[ Dodano: 27 Czerwiec 2008, 14:21 ]
wyszło mi 55 :) psychiatria mi pomogła...
tak z innej beczki myślę że wy wykonujecie ten test nie do końca prawidłowo... w rubryka to siła strachu a druga to częstotliwość unikania danej sytuacji... imo jeżeli ktoś ma 95+ to znaczy że praktycznie nie wychodzi z domu, nie chodzi do sklepu, do szkoły do pracy boi się wręcz wzroku kogoś, paranoja itp...

[ Dodano: 27 Czerwiec 2008, 14:33 ]
naprawę możecie zaznaczać np 2 i 1 albo 1 i 0 a nie nonstop trójki imo trochę to wykonujecie nie szczerze
_________________
wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy...
 
 
 
ania84 

Dołączyła: 06 Gru 2007
Posty: 599
Skąd: jeszcze nie wiem
Wysłany: 30 Czerwiec 2008, 10:07   

norm napisał/a:
to znaczy że praktycznie nie wychodzi z domu, nie chodzi do sklepu, do szkoły do pracy boi się wręcz wzroku kogoś, paranoja itp...


Hm, no ja kiedyś tak miałam. Ech, to były czasy... Ile ja wtedy książek przeczytałam w swej samotni... ;)

[ Dodano: 30 Czerwiec 2008, 11:08 ]
Nawet te o Piłsudskim czytałam. :P
 
 
norm 


Wiek: 19
Dołączył: 14 Wrz 2007
Posty: 271
Skąd: Warszawa
Wysłany: 30 Czerwiec 2008, 22:23   

:) u mnie tak samo, ostatnio liczylem i wyszlo ze mam na polce ksiazek za 2500 + ;P i to wszystko fantasy drukowane na szarym papierze
_________________
wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy...
 
 
 
ania84 

Dołączyła: 06 Gru 2007
Posty: 599
Skąd: jeszcze nie wiem
Wysłany: 30 Czerwiec 2008, 23:14   

Hehe :) U mnie po babci przyszywanej, polonistce, miałam pokój w kamiennicy obstawiony od góry do dołu książkami, łaziłam sobie po tych półkach jak po ścianie wspinaczkowej nieświadoma niebezpieczeństw. :P

Bardzo dużo miała książek o Piłsudskim, bardzo. Lubiła też słowniki języka polskiego. I zeszyty literackie :P Kojarzę też poradnik gospodyni domowej z końca 19 wieku, normalnie tak niehigienicznie wtedy żyli. Szok. I taki ruski atlas mięśni (człowieka). Ten atlas leżał na samej górze, jak kiedyś spadł to aż sąsiadka z dołu przybiegła. Hi hi, fajnie to było przegrzebywać. Pamiętam że raz wykopałam Skamandra czy jak to tam się nazywało.

Za fantasy chyba nie przepadała. Z tego co pamiętam miała trochę Lema, ale ja nie partycypowałam wtedy specjalnie.

Pamiętam że najwięcej z jej zbiorów przeczytałam Wańkowicza - pamiętam, on był jakiś dziwny - doszłam do tego po przeczytaniu Karafki la Fontaina. I jeszcze Hemingwaya miała dużo, Żeromskiego też, a i Boże Igrzysko i jeszcze tą księgę o Europie. W ogóle dużo miała tam różnych książek, różniastych.

A jak byłam w podstawówce to kochałam się w Zbyszku z Bogdańca. Ale byłam głupia. :P
 
 
Beata87 


Wiek: 21
Dołączyła: 03 Lip 2008
Posty: 89
Skąd: Słupsk
Wysłany: 3 Lipiec 2008, 12:54   

Ja miałam 61 pkt, czyli nie jest źle;) Myślałam, że jestem cięższym przypadkiem.
_________________
Dla dzieciaczków - zapraszam. Piękna, ręcznie robiona biżuteria

Lucyfer:)
 
 
 
apollocreed 


Wiek: 21
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 24
Skąd: Miami
Wysłany: 3 Lipiec 2008, 15:09   

Mi 95 wyszło i jestem z tego dumny :D
_________________
http://pl.youtube.com/watch?v=rane3UUhgUE
 
 
Rexar 

Dołączył: 15 Cze 2008
Posty: 8
Skąd: ...
Wysłany: 17 Lipiec 2008, 00:42   

Mi bardzo podobnie, do apollocreed, aczkolwiek dumny to ja z tego powodu raczej nie jestem.
 
 
Dolce_Caramella 


Wiek: 25
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 184
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 18 Lipiec 2008, 19:23   

eeee wyszło mi 88 pkt :shock:

Sporo :? ale mogło być gorzej :P
_________________
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą :)
 
 
 
Kamil____ 


Wiek: 23
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 696
Skąd: from arse
Wysłany: 18 Lipiec 2008, 20:23   

a ja nigdy nie sprawdzalem, bo nie mam fobii. Ale zrobie test i zaraz podam wynik :P

[ Dodano: 18 Lipiec 2008, 21:36 ]
wyszlo 29, ale pewnie to nie jest zawsze tak samo, tzn. inna osoba ktora by miala tyle co ja moze byc duzo bardziej niesmiala, albo duzo mniej... ale jak bym robil taki test 10 lat temu, to pewnie bym mial ponad 100.
PS. te sytuacje z testu sa dla mnie stresujace, ale nie wszystkie i nie bardzo stresujace. I zwykle ich nie unikam. Ale z tym podrywaniem najgorzej wyszlo, bo bez alkoholu mam problem z tym :P
_________________
And suicide is painless
It brings on many changes
And I can take or leave it if I please
And you can do the same thing if you please
 
 
Sherkan 


Wiek: 19
Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 3
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 21 Lipiec 2008, 12:05   

42pkt. Nawet nieźle...
 
 
Akshlen 

Dołączyła: 21 Lip 2008
Posty: 4
Skąd: Kielce
Wysłany: 21 Lipiec 2008, 22:03   

79..

no widząc niektóre posty, to nie jestem w tak złej sytuacji, ale chyba psycholog by się przydał jednak ^^
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,76 sekundy. Zapytań do SQL: 8