Też słyszałem że to podobno świetna książka, więc czym prędzej idę do księgarni, kupuję i biorę się za lekturkę.
Jak raz nie zrozumiem to przeczytam jeszcze raz
Pozdrowionka
_________________
Pestka Gość
Wysłany: 25 Styczeń 2006, 20:09
Tez ja przeczytalam. Ale jednak nic nie pomogla... Moze minimalnie zmienila moje nastawienie. Ale na jak dlugo? Na pare godzin po przeczytaniu. Naprawde, chyba pora wybrac sie do specjalisty, a nie odwolowac sie do ksiazek, na mnie to nie dziala...
niedawno usłyszałam od pewnego psychologa, że ksiązki owszem mogą pomagać, ale nie załatwią sprawy nie rozwiążą problemu, bo człowiek nawet czytając coś to podświadomie np. to przeinacza, sam o tym nie wiedząc, poza tym sam z książką niewiele zdziała, bo po prostu nie potrafi, nawet jeśli wszystko jest opisane, bo to tylko literki, z którymi można zrobić co się chce i zrozumieć je jak się chce...
Zresztą to głupie, żeby książka działąła na wszystkich to tak jakby dać tą samą receptę na dla człowieka lekko chorego na grypę, i chorego poważnie, mającego dodatkowo uczulenie na pewne lekarstwa...
Wizyta u specjalisty jest podobno nieodzowna jesli chcemy sobie pomóc...
pozdrówki
Wiek: 25 Dołączył: 05 Sty 2006 Posty: 179 Skąd: kraków
Wysłany: 26 Styczeń 2006, 12:04
zalezy jakie ksiazki
np Vera Birkenbihl jest autora wielu ciekawych ksiazek dotyczacych komunikacji miedzyludzkiej i wiadomosci w nich zawarte napewno moga pomoc komus w rozmowie z innymi a to juz duza poprawa dla niektorych
as Gość
Wysłany: 22 Marzec 2006, 19:50
Międzyinnymi ta książka zryła mi beret. Za bardzo uwierzyłem w moją podświadomość i bęc. Niepolecam
lewy pomocnik Gość
Wysłany: 22 Marzec 2006, 21:48
książki książkami a sedno sprawy w tym aby przekonać siebie samego że pewne zachowania są irracjonalne
dafne
Dołączyła: 22 Lut 2006 Posty: 34 Skąd: nie z tej ziemi;)
Wysłany: 23 Marzec 2006, 23:17
witam
PADŁA PROPOZYCJA, POPROWADZENIA PRZEZ JEDNEGO Z FORUMOWICZÓW CZEGOS W RODZAJU E-WARSZTATÓW O NIEŚMIAŁOŚCI.SPOTKANKO NA CZACIE W SOBOTE O 23.00 !!!
SOBOTA 23.00!!! MAMY NADZIEJE ZE SPOTKAŃ TAKICH BEDZIE WIECEJ!!!
Według mnie ta książka jest bardzo dobra, bo dotyczy pracy z umysłem (podświadomością), a jak wiadomo wszystko zaczyna się w naszych głowach. Jednak samo jej przeczytanie napewno nic nie da, najważniejsze w tej książce są afirmacje których jest naprawde dużo i są naprawde dobre. Wystarczy odpowiednio je stosować i sukces gwarantowany.
_________________ za jej czułe westchnienie, białe ramiona, moje szare bym oddał życie..
Książkę czytałem. Sugerowałbym aby nawet jej nie zaczynać. Dlaczego? Autor próbuje właczyć u nas coś jakby 'myślenie magiczne'. Wystarczy niby czegoś bardzo chcieć i wierzyć, że to się stanie, a tak będzie. Nie do konca jestem do tego przekonany. Wręcz przeciwnie. Uważam się za ofiarę tej książki. Zbyt wiele oczekiwałem od życia, że przyjdzie samo, a tu... a tu nic. No i się strasznie zawiodłem. Powrót ze swiata marzeń do rzeczywistości bolał niesamowicie.
Zasada jest taka: jeśli sam(a) sobie nie pomożesz nie ma magicznego sposobu, aby w Twoim życiu coś się stało. Walczyć ze sobą, swoimi wadami, nawykami, fobiami - to jest właściwa droga do tego, aby w życiu coś osiągnąć.
Sukces, powodzenie i pieniądze, o jakich mówi Murphy, owszem, przyszły - ale autorowi, kosztem czytelników.
Ja bym tą książkę polecił... ale jakieś 3 lata temu .
Obecnie, jak patrzę na ten temat, to wydaje mi się, że autor trochę za bardzo przecenia rolę podświadomości. Wydaje się wręcz sugerować, że istnieje coś takiego, jak jakaś globalna podświadomość, która sprawia, że to co naprawdę zapragniemy, to podświadomość nam to załatwi. To już niestety trąci trochę naukami New Age.
Podświadomość stanowi przede wszystkim (jeśli nie tylko) o naszym charakterze. Jest niczym ogród, gdzie świadomie możemy sadzić kwiaty dobrych i wzniosłych myśli i nawyków, które przynoszą dobre owoce w postaci dobrego charakteru , oraz wyrywać (nieraz bardzo głęboko zakorzenione) chwasty złych i destrukcyjnych myśli i nawyków, które niszczą nasz ogród (i charakter).
Stąd warto jednak próbować zmieniać naszą podświadomość . To będzie niestety wymagać bardzo dużo siły woli. Ale trzeba też być ostrożnym, co sadzimy, byśmy potem się nie przejechali na tym, co zbierzemy .
as napisał/a:
Między innymi ta książka zryła mi beret. Za bardzo uwierzyłem w moją podświadomość i bęc. Nie polecam
Jakieś 4,5 roku temu, kiedy dostałem tą książkę, również za bardzo uwierzyłem w swoją podświadomość. Brat mnie wtedy dość mocno skrytykował (chyba dlatego, że się trochę wystraszył ), choć wtedy mnie jeszcze nie zgasił . Euforia minęła w nieco późniejszym czasie, niemniej od tego czasu stałem się śmielszy, niż wcześniej .
_________________ "Jeżeli człowiek nie ma czegoś, za co gotów jest umrzeć, żyje na próżno"
Matrin Luther King
ksiązka nie jest jest zła. Mozna przeczytac, ale trzeba sobie zdac sprawe ze bez technik autohipnotycznych czy medytacyjnych na wiele sie ona nie zda. Autor opisuje tam mao konkretnych technik. opisuje jedynie przypadki ludzi których podswiadomosc pomogła. Ksiązka tam pomaga nam zrozumiec jak dziala nasza wiara, poparte jest to równiez cytatami z bilbli.(nie wiem czy konkretnie akurat w tej ksiązce ale napewno w jednez z ksiązek tego autora)
Jak juz pisalem w ksiązce brakuje, technik medytacjnych i autohipnotycznych. Brakuje tez podtawowych nażedzi bezposredniego komunikowania sie z podsiwaodmoscią. Jest tylko opisany przypadek komunikacji podczas snów, a gdzie metoda palcowa, wahadelko, Pisanie i mówienie automatyczne?
Ksiązke mimo wszytko warto przeczytac. Nie jest ona przesadnie gruba a więc mozna ja przeczytac w jeden weekend.
Jest tylko opisany przypadek komunikacji podczas snów, a gdzie metoda palcowa, wahadelko, Pisanie i mówienie automatyczne?
Patrząc z dzisiejszej perspektywy ja się właśnie cieszę, że nic tam takiego nie znalazłem . Uważam takie metody za niebezpieczne duchowo. Ale, jak mówię, to już kwestia indywidualna .
_________________ "Jeżeli człowiek nie ma czegoś, za co gotów jest umrzeć, żyje na próżno"
Matrin Luther King
Wiek: 25 Dołączył: 12 Lis 2005 Posty: 875 Skąd: Warszawa
Wysłany: 24 Grudzień 2007, 19:44
A! Murphy! Już wiem, co to za gość! To ten od Mocy przyciągania pieniądza. Sugerowałbym najpierw zajrzeć do tej jego twórczości, a wówczas stanie się jasne, że książki tego pana to strata czasu i pieniędzy. To najzwyklejszy naciągacz.
ShySe
_________________ Nowe przypadki w polskiej gramatyce:
Pomównik: o kim? co?
Szantażnik: kogo? czym?
Wpierdolnik: komu? za co?
Głupoty piszecie
Książka jest świetna. Nie należy wszystkiego rozumieć dosłownie. To chyba oczywiste , że wmawiając sobie wygraną w Totka , podświadomość niewiele ma w tej kwestii nam do zaoferowania. Mam tu na myśli tą bardziej duchową stronę. Podświadomość może zdziałać cuda.
ShySe
Dlaczego naciągacz, przecież jemu się udało przyciągnać dużo pieniedzy
a chyba nikomu na siłe swoich książek nie wmuszał. Chyba jest
wiarygodny pokazując że to o czym mówi w jego życiu się realizuje.
Raskolnikow
Źadnych technik hipnotycznych nie polecam, świadomość i jeszcze raz
świadomośc + przytomność inaczej stajesz się niewolnikiem w rękach
mechanizów które dopuszczasz do podświadomości w sposób niekontrolowany.
Wolf of Calla
>>Zbyt wiele oczekiwałem od życia, że przyjdzie samo..
Samo przychodzi wtedy kiedy już przekonasz podświadomość że zasługujesz
na to czego pragniesz. Inaczej jest sprzeczność w deklaracjach a faktycznych intencjach (czegoś chcesz a nie czujesz się godny)
Siła wiary polega na tym że jeżeli czegoś pragniesz to musisz być
całym sobą przekonany że to jest możliwe i realne.
Wielu coś chce, niby wierzy a po pierwszym lepszym dole zniechęca się. Czasami potrzeba sporo determinacji i pracy z przeprogramowniem podświadomości żeby przyjęła za rzeczywiste to w co wierzysz.
I warto też troche zdrowego rozsądku mieć w tym wszystkim i nie liczyć
jak będe przekonywał podświadomość że jestem wielbłądem to wkrótce
wyrosną mi 2 garby, no chyba że komuś się uda
Ja "Potęgi podświadomości" nie czytałem, ale słyszałem dobra.
Wiedze o podświadomości czerpie z innych źródeł oraz samoobserwacji.
Raskolnikow
Źadnych technik hipnotycznych nie polecam, świadomość i jeszcze raz
świadomośc + przytomność inaczej stajesz się niewolnikiem w rękach
mechanizów które dopuszczasz do podświadomości w sposób niekontrolowany.
Kto ci powiedzial ze ja kiedys stracilem swiaodmosc? A uwierz mi ze bylem w transie wiele razy. W hipnozoie prawie nigdy sie swiadomosci nie traci. Jest niewielu ludzi którzy wchodza w trans tak głęboko ze traca swiaodmosc.
Nie dopuszczam do podsiwoamdosci niczego niekotrolowanego. Hipnotyzuje sie poprzez nagrania, bo nie mam znajomych hipnotyzerów i to ja sam decyduje co nagram i co poslucham. Oceniam skutecznosc technik, ich bezpieczenstwo i wtedy moge je nagrac. Doskonale wiem co słucham bo wczesniej sam to nagrywam
Hipnoza i trans to z założenia stany ogranicznej świadomości w których jest zwiększona podatność na sugestie. Hipnotyzowanie się nagraniami które nawet samemu się wcześniej zweryfikowało świadomie niesie za sobą pewne niebezpieczeństwo. Mianowicie takie, że nie widzi się reakcji podświadomości na treści które się jej wpaja. A reakcje te to wywalanie na wierzch problemów z którymi się pracuje. Problemy te w całości najczęśniej od razu widoczne nie sa, siedzą głęboko i wychodzą w trakcie pracy. Dzięki świadomej obserwacji można się ich pozbyć. W przypadku hipnozy mogą i zwykle powstają jedynie nakładki które przykrywają brudy związane z tematem. Zamiast hipnozy polecam afirmacje.
Hipnotyzowanie się nagraniami które nawet samemu się wcześniej zweryfikowało świadomie niesie za sobą pewne niebezpieczeństwo. Mianowicie takie, że nie widzi się reakcji podświadomości na treści które się jej wpaja.
Oczywiscie, dlategop zanim cos nagram oceniam bezpieczenstwo danych technik. Jakos do tej pory nic powazniejszego sie nie stalo, choc pare wpadek bylo, ale to z powodu malego doswiadczeenia, teraz juz jest lepiej.
ent napisał/a:
W przypadku hipnozy mogą i zwykle powstają jedynie nakładki które przykrywają brudy związane z tematem.
Rozwin bo nie łapie do konca co mailes na mysli
ent napisał/a:
Zamiast hipnozy polecam afirmacje.
Kto powiedzial ze w hipnozie nie mozna podawac afirmacji? Dzialaja o wiele skuteczniej, przynajmniej na mnie.
>>Kto powiedzial ze w hipnozie nie mozna podawac afirmacji?
Można tylko przeacza się rekacje podświadomości, mniej lub bardziej subtelne bunty na treści które się koduje, które pokazują na czym opiera się problem. Zakodujesz sobie sobie jakąś treść i nawet może to coś da, ale stare problemy związane z tematem w podświadomości zostają i ujawniają się w sytuacjach podbnych do tych w których zostały
zakodowane.
Przykład - kodujesz sobie "Ja .. zasługuje i zarabiam dużo pieniędzy"
A o odpowiedzi z pś. mogą być różne, może ich być wiele i mogą wyjść w różnym czasie w trakcie pracy np:
"Nie prawda, bo jestem nieudanikiem"
"Nie prawda, inni bardziej ich potrzebują"
"Nie prawda bo jak ja będe miał dużo to inni stracą"
"Nie zasługuje bo nie mam wyższego wykształcenia"
itd...
To są wszystko wyobrażenia i wzorce w pś. dywersujące temat które warto wywlec na wierzch i pozwolić wygasnąć.
Oczywiscie masz racje, takie reakcje moga wystapic, ale nie mieszaj w to hipnozy. Myslisz ze afirmacje na pizomie swiadomym zadzialają inaczej? Tak samo podswiadomosc moze sie sprezciwic. Argumenty które podales sa jak najbardziej prawdziwe tylko ze zanic sie mają do hipnozy.
Sa zreszta narzedzia typu mówienie automatyczne czy pisanie. Mozna wtedy w bardziej rozbudowany sposób "rozmawiac" z podswiadomoscia i uzgodnic wszytko dokładnie. O ile pisanie automatyczne da sie wywolac bez tranu o tyle z mówieniem bylo bylo bardzo trudno.
To prawda takie rekacje mogą wystąpic, ale w hipnozie to raczej nie wystąpią.
Hipnoza to jednokierunkowy przepływ informacji. Ciekawe czemu tak bronisz tej
hipnozy. Ale to już nie moja sprawa )
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach