Wysłany: 23 Październik 2005, 18:49 romantycznych historii nigdy za duzo :)
Natchnieniem dla mnie byly slowa Vroo w jednym z postow. Dlatego tez chcialabym namowic wszystkich niesmialcow, ktorym sie udalo znalezc swoja druga polowke, do opisania wlasnej romantycznej historii z cyklu..zdarzylo sie na prawde. Sadze ze takie historie dadza nadzieje calej reszcie ktora w dalszym ciagu szuka i powoli te nadzieje juz traci....
Wątpię żeby było wiele takich historii. Są tacy którym się po prostu poszczęści.
Zresztą nie wiem czy to jest budujące dla zdołowanych nieśmiałych. Jednym może to da nadzieję, innych wpędzi w jeszcze większego doła, a jeszcze inni będą ze złości zgrzytać zębami.
m Gość
Wysłany: 13 Listopad 2005, 00:35
Mam 28 lat. I dopiero od roku jestem w związku z mężczyzną. czasami sama nie wierzę w to, że to wszystko dzieje się naprawdę. już dawno temu zwątpiłam,"skreśliłam się z listy". uważałam, że w tym względzie jestem już stracona dla świata. wydawało mi się "wszyscy, ale nie ja.." a jednak..
sama historia może nie jest zbyt romantyczna. Poznaliśmy się na ulicy Byłam wtedy bardzo zdenerwowana i zła na mojego obecnego "lubego" Zawołałam go (ja!) chcąc mu solidnie "nagadać".. a później..tak jakoś...
Od tego czasu minęły dwa lata. Jestem szczęśliwa, że się odnaleźliśmy w tłumie i że mimo różnych dziwnych wydarzeń i naszej nieśmiałości udało nam się w końcu "spotkać". Ale przeżywam też chwile dla mnie bardzo trudne. Niestety nie jest tak - kochamy się i - hop siup - jesteśmy szczęśliwi w udanym związku. Teraz dopiero wychodzą różne moje nieprzepracowane problemy, różne dotychczasowe doświadczenia i nie-doświadczenia, które utrudniają mi zaufanie w pełni drugiemu człowiekowi, utrudniają "współpracę". ale uczę się bycia z nim i uczę się wiary, że naprawdę może być dobrze!
a mu się wydawało jeszcze niedawno że znalazłam... cóż pomyłka.
Trza żyć dalej, ale coś zaczynam mysleć pesymistycznie... tym bardziej że mam małe szanse na związek z powodów różnych. Jakoś można tak żyć, ale co to za życie...
Ja mam 18 lat i jeszcze nigdy nie mialem dziewczyny, a właściwie gorzej ja chyba nigdy jeszcze tak naprawde nie rozmawiałem z żadną dziewczyna. Chciałbym poznać kogoś kto mnie zaakceptuje takim jakim jestem, chcialbym moc sie do kogos przytulic chciałbym cos powiedziec...
ale tylko chcialbym... dalej nie umiem
_________________ "Los taki, z jakim ja wziąłem się za bary,twardym jest do prawdy przeciwnikiem.
Złamać go-daremnym byłoby dążeniem.Nie dać się złamać-to wszystko co można osiągnąć."
Bez paniki Facundo! Mnie już bije 26 rok życia a w tej kwestii posunąłem się niewiele dalej niż ty. Dlatego dobra rada: zabież się za siebie już teraz, znajdź w sobie odwagę i pozwól na błędy/pomyłki.
A co do romantycznych historii to niestety ale z moich doświadczeń wynika że w dzisiejszych czasach za dużo w ludziach pragmatyzmu i materializmu. Nawet ci którzy za romantycznych chcieliby uchodzić w praktyce często przekładają "konkretne zyski" nad romantyczne uniesienia, a szkoda!
baba Gość
Wysłany: 16 Listopad 2005, 19:48
oo to moze Wy mi pomozecie...poznalam fantastycznego faceta..tylko mam wrazenie ze on jest strasznie niesmialy, czasami jest tak cudownie, ale czesto po rpostu ciezko sie z nim rozmawia..tak jaklby nie umial, bal sie...nie wiem co o tym myslec..mam wrazenie ze rozmawia sei dobrze nam wtedy kiedy n zapomina o swojej niesmialosci....a szkoda..ja tak lubie dlugie dialogi, a z nim to ciezkie..szkoda bo chemia przyciagania dziala miedzy nami w psoob nieziemski, ale boje sie o przyszlosc gdy jej zabraknie..czy on sie "rozkreci"? niestety nie widzimy sie czesto bo dzieli nas zbyt wiele km
hmm, też mam malutkie doświadczenie w relacjach damsko-męskich ale myślę, że mogę coś powiedzieć opierając się na własnych odczuciach jako nieśmialca.
Moim zdaniem to, że Twój facet jest mało rozmowny wcale nie musi wynikać z jego złej woli lub z tego że Cię lekceważy czy coś takiego. Sam aż zbyt dobrze wiem jak to jest gdy człowiek kompletnie nie wie co powiedzieć (szczególnie w kontaktach z dziewczyną). Myślę, że właśnie wtedy kiedy nie wie co powiedzieć najbardziej chce coś mówić ale nic z tego nie wychodzi. Wtedy niestety można być posądzonym o lekceważenie drugiej osoby. Człowiek po prostu się blokuje i ciężko mu ruszyć z miejsca.
Myślę że kochająca dziewczyna może dosłownie obrócić świat takiemu chłopakowi o 180 stopni dzięki czemu stanie się innym człowiekiem, rozkręci się (przynajmniej tak to sobie wyobrażam w moim przypadku, tego bym bardzo chciał) i gdy chemia przyciągania wygaśnie, jeśli jesteście sobie pisani to wszystko powinno być w porządku
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach