Moje przekleństwo |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek83
Dołączył: 12 Lis 2008 Posty: 9 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: 15 Listopad 2008, 10:00 Moje przekleństwo
|
|
|
Cześć wszystkim. Mam na imię Piotrek. Na co dzień borykam się z pewnym problemem po przez który nie mogę normalnie funkcjonować. Chciałbym z góry przeprosić za ewentualne błędy ortograficzne oraz za nie najlepszy styl. Dzień w dzień odczuwam dyskomfort podczas mówienia. W szczególności źle się czuję przy wypowiadaniu wyrazów zaczynających się na samogłoski. Przy mówieniu bardzo często odczuwam napięcia nerwowe w różnych okolicach ciała. Jest to bardzo nieprzyjemne i męczące. Od pewnego czasu uczę się oddychać i mówić na przeponie i jest mi trochę lżej. Problem ten jednak nie ustępuję. Wydaje mi się, że gdy bym urodził się osobą głuchoniemą moje życie wyglądało by o wiele inaczej. Bardzo się denerwuje przed każdym wejściem do sklepu, przed załatwianiem różnych spraw czy to w urzędzie czy np. u mechanika samochodowego. Najgorsze jest to że ponoć nic po mnie nie widać. Jak przechodze koło jakiś ludzi to oczy zaczynają mi łzawić jak by zbierało mi się na płacz. Na co dzień izoluję się. Unikam wszelkich kontaktów z ludźmi. Jak już jestem zmuszony z kimś pogadać to robię to na siłę i bardzo dużo mnie to kosztuje. Później analizuję w samotności daną rozmowę i dołuję się tym co ta osoba mogła sobie o mnie pomyśleć. Mam wyrzuty że mogłem powiedzieć coś ciekawszego lub lepiej się zachować. Jak już wsponiałem na co dzień izoluję się od ludzi, a czasami nawet w rodzinie. Z jednej strony chciałbym gdzieś wyjść poznać jakąś fajną dziewczynę z drugiej strony nie pozwalam sobie na to. Mam się za osobę nudną i słabą, więc nie widzę siebie w żadnym związku.
Z tego powodu jest mi bardzo przykro. Wegetuje we własnym więzieniu. Mam już 25 lat i nie wiem jak odnajdę się w dorosłym samodzielnym życiu. |
Ostatnio zmieniony przez Redex 15 Listopad 2008, 15:26, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
ania84
Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 599 Skąd: jeszcze nie wiem
|
Wysłany: 15 Listopad 2008, 10:18
|
|
|
Oj.
Piotrek83 napisał/a: | Mam już 25 lat i nie wiem jak odnajdę się w dorosłym samodzielnym życiu. |
Ja mam 24 i też nie wiem.
Może są jakieś inne świetne metody wychodzenia z tego, może będę już z tym nudna, ale zapytam: chodzisz gdzieś do psychologa/psychiatry?
Ja narazie myślę sobie że jeszcze poczekam dwa lata, jak mi to nie minie to cóż. W każdym razie na razie o tym staram się nie myśleć.
A jak za dwa lata mi to przejdzie, to potem za pięć lat planuję sobie znaleźć jakiegoś męża |
_________________ I mówisz wszystko będzie dobrze, nie ma obawy. |
|
|
|
|
Piotrek83
Dołączył: 12 Lis 2008 Posty: 9 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: 15 Listopad 2008, 14:37
|
|
|
Niestety przez długi okres jestem objęty terapią psychologiczną. Raz jest lepiej a raz gorzej, ale nigdy tak jak być powinno. Babeczka która mnie prowadzi jest bardzo fajna. Mam z nią świetny kontakt. Ciągle mi powtarza że jestem osobą bardzo wrażliwą a przez to podatną na wiele bodźców z życia mówi mi że wyjdę wyjdę z tego ale jest to bardzo upierdliwa nerwica lękowa. Apropo męża, to masz już określony plan paroletni |
Ostatnio zmieniony przez Batkocz 15 Listopad 2008, 14:54, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
ania84
Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 599 Skąd: jeszcze nie wiem
|
Wysłany: 15 Listopad 2008, 15:55
|
|
|
No tak. To ja myślę że jak już się wsiadło na ten statek, to niech się kapitan martwi o to co by się nie rozbić, nie pasażerowie. To znaczy ja wychodzę z takiego założenia. Pewnie pasażerowie Titanica czy innych okrętów też myśleli tak samo.
W każdym razie mam nadzieję że cośtam ze mną zrobią i potem będę mogła w miarę funkcjonować w społeczeństwie. Ja nie chcę wiele - wystarczyły by mi umiejętności komunikowania się w pracy czy tym czymś co planuję za dwa lata porwać się na to. Wydaje mi się że nie potrzebuję żadnych znajomych ani chłopaków. A nie wiem dlaczego, ale oni(psycholodzy) na to głównie zwracają uwagę, jak mi chodzi o coś zupełnie innego - żeby się dogadywać w pracy!
Piotr83 napisał/a: | Apropo męża, to masz już określony plan paroletni |
Haha No jasne, za siedem lat to myślę że powinna mi się podsunąć pod nos jakaś padlinka. Gorzej jakby to miało być na przykład jutro - bo jutro to nie chcę.
A tam, niemożliwe żebyś był nudny, wrażliwe osoby nigdy nie są nudne. W ogóle żadne osoby nie są nudne. |
_________________ I mówisz wszystko będzie dobrze, nie ma obawy. |
|
|
|
|
korneliusz
Dołączył: 11 Maj 2008 Posty: 89 Skąd: Skądś tam
|
Wysłany: 15 Listopad 2008, 20:38
|
|
|
ania84 napisał/a: | A jak za dwa lata mi to przejdzie, to potem za pięć lat planuję sobie znaleźć jakiegoś męża |
OK, przyślij fotkę, zobaczymy. Pięć lat nie wiem czy będę czekał.
|
|
|
|
|
ska
Wiek: 22 Dołączyła: 08 Wrz 2008 Posty: 525 Skąd: nie wiem
|
Wysłany: 15 Listopad 2008, 20:53
|
|
|
Piotrek83 napisał/a: | Później analizuję w samotności daną rozmowę i dołuję się tym co ta osoba mogła sobie o mnie pomyśleć. Mam wyrzuty że mogłem powiedzieć coś ciekawszego lub lepiej się zachować. |
boże mam to samo, takie sytuacje potrafią męczyć mnie przez lata!! |
_________________ ''Time takes it all, whether you want it to or not. Time takes it all, time bears it away, and in the end there is only darkness. Sometimes we find others in that darkness, and sometimes we lose them there again.'' |
|
|
|
|
Marti
Wiek: 21 Dołączył: 23 Cze 2007 Posty: 1403 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 15 Listopad 2008, 21:15
|
|
|
Miałem, teraz staram się szybko o tym zapominać i mieć w nosie to co myślą o mnie inni.
Z wyjątkiem tych, których znam .
W ogóle to ja nie lubię być za coś odpowiedzialnym.
vide:przeprowadzić wywiad-z miejsca odpada. |
_________________ Z nudów sobie założyłem bloga
http://niesmialosc.blog.pl/
http://nasza-klasa.pl/profile/16894907
Nieśmiałe konto na Nasza-klasa.pl dodawać do znajomych
Computers are like air conditioners, they stop working properly if you open Windows. |
|
|
|
|
ania84
Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 599 Skąd: jeszcze nie wiem
|
Wysłany: 15 Listopad 2008, 22:01
|
|
|
Korneliusz napisał/a: | OK, przyślij fotkę, zobaczymy. Pięć lat nie wiem czy będę czekał. |
Ej Kornelusz. Nie pięć tylko siedem.
Marti napisał/a: | Miałem, teraz staram się szybko o tym zapominać i mieć w nosie to co myślą o mnie inni.
Z wyjątkiem tych, których znam |
Heh, niezłe, niezłe. |
_________________ I mówisz wszystko będzie dobrze, nie ma obawy. |
|
|
|
|
norm
Wiek: 19 Dołączył: 14 Wrz 2007 Posty: 271 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 16 Listopad 2008, 05:36
|
|
|
Cytat: | Bardzo się denerwuje przed każdym wejściem do sklepu, przed załatwianiem różnych spraw czy to w urzędzie czy np. u mechanika samochodowego. Najgorsze jest to że ponoć nic po mnie nie widać. Na co dzień izoluję się. Unikam wszelkich kontaktów z ludźmi. Jak już jestem zmuszony z kimś pogadać to robię to na siłę i bardzo dużo mnie to kosztuje. Później analizuję w samotności daną rozmowę i dołuję się tym co ta osoba mogła sobie o mnie pomyśleć. Mam wyrzuty że mogłem powiedzieć coś ciekawszego lub lepiej się zachować. Jak już wsponiałem na co dzień izoluję się od ludzi, a czasami nawet w rodzinie. |
a tutaj opiszę krótka historia o moich psychicznych problemach
ja jestem niestety przypadkiem chronicznym... Nie chodzę przez to do szkoły ani pracy już parę lat, siedzę samotnie w domu, nie mam ani jednego znajomego odizolowany od społeczeństwa... kiedyś bałem się jeszcze ludzi przez co nie mogłem iść np do sklepu czy kina... nawet wyjście na spacer z psem przestały mnie przerastało... myślałem że wszyscy na mnie patrzą i mają wrogie intencje... zacząłem wtedy poważnie rozmyślać o samobójstwie będąc zawiedziony i zmęczony tą całą paranoją, poczuciem derealizacji, braku sensu życia, smutku, żalu, nienawiści... gdy opowiedziałem mace o tym wtedy zaproponowała mi wizytę u psychiatry ja się zgodziłem spróbować tego jako ostatni krok w nadziei na zmiany i zobaczyć czy leki nie zmienią mojego nastawienia na tyle aby powrócić do liceum, (tym razem dla dorosłych=] ) było to wszystko w czasach gdy 'chodziłem' do liceum gdzie oczywiście nie zdałem
na początku jadłem 50-150mg,
później doszło 5-10mg olanzapiny.
teraz jem te leki już z spokojnie 2 lata...
potem jeszcze przedawkowałem pewien lek, zemdlałem i obudziłem się na toksykologi w pasach, na następny dzień przewieziono mnie karetką do szpitala psychiatrycznego na 14 nudnych dni w oddziale zamkniętym po czym dali mi karteczkę
Diagnoza: osobowość unikająca i schizotypowa... nie wiem czemu napisali 2
niema to jak powspominać te stare @%#$ czasy |
_________________ wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy... |
Ostatnio zmieniony przez norm 17 Listopad 2008, 00:11, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
|
korneliusz
Dołączył: 11 Maj 2008 Posty: 89 Skąd: Skądś tam
|
Wysłany: 16 Listopad 2008, 05:51
|
|
|
ania84 napisał/a: | Ej Kornelusz. Nie pięć tylko siedem. |
Nie to nie. Skreślam cię z listy. Krótko przed czterdziestką będzie mi wszystko jedno (zresztą i teraz jest). |
|
|
|
|
ufcio
Wiek: 16 Dołączył: 11 Lut 2008 Posty: 288 Skąd: Otwock
|
Wysłany: 16 Listopad 2008, 11:41
|
|
|
Piotrek83 napisał/a: | Później analizuję w samotności daną rozmowę i dołuję się tym co ta osoba mogła sobie o mnie pomyśleć. Mam wyrzuty że mogłem powiedzieć coś ciekawszego lub lepiej się zachować. |
No ja też tak miałem, ale jakoś teraz nie mam, po prostu nie chce mi się nad tym zastanawiać, znajduję sobie jakieś zajęcie i nawet jak się zachowałem głupio, to chwilę sobie pomyślę o tym, najczęściej przed snem, i zapomnę. Gorzej jak czasami z niczego do głowy mi nagle wejdzie jakaś głupia sytuacja z wcześniejszej przeszłości, to mam ochotę zgnieść biurko i wyrzucić stół za okno Czasem się tak masochizuję, nawet to lubię :] |
_________________ Jestem ufcio :]
Każdy koniec ma początek! |
|
|
|
|
ania84
Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 599 Skąd: jeszcze nie wiem
|
Wysłany: 16 Listopad 2008, 11:55
|
|
|
Korneliusz napisał/a: | Skreślam cię z listy. Krótko przed czterdziestką będzie mi wszystko jedno |
A to byłam na jakiejś liście?
Korneliusz, życie zaczyna się po czterdziestce. |
_________________ I mówisz wszystko będzie dobrze, nie ma obawy. |
Ostatnio zmieniony przez ania84 16 Listopad 2008, 19:12, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Lenka
Wiek: 23 Dołączyła: 08 Sie 2006 Posty: 89 Skąd: Krakow
|
Wysłany: 16 Listopad 2008, 12:02
|
|
|
norm napisał/a: | nie chodzę przez to do szkoły ani pracy od paru lat, siedzę samotnie w domu, |
To z czego Ty żyjesz? |
|
|
|
|
hilh
Dołączył: 29 Paź 2008 Posty: 23 Skąd: Daleeeko
|
Wysłany: 16 Listopad 2008, 12:53 Re: Moje przekleństwo
|
|
|
Piotrek83 napisał/a: | Mam już 25 lat i nie wiem jak odnajdę się w dorosłym samodzielnym życiu. |
Wnioskuję że samodzielne i dorosłe życie dopiero go czeka czyli utrzymanek rodziców... najgorsze chłopie co możesz zrobić to dalej siedzieć na ich rachunek. |
|
|
|
|
ania84
Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 599 Skąd: jeszcze nie wiem
|
Wysłany: 16 Listopad 2008, 13:35
|
|
|
IMO to trochę bardziej skomplikowane. |
_________________ I mówisz wszystko będzie dobrze, nie ma obawy. |
|
|
|
|
Piotrek83
Dołączył: 12 Lis 2008 Posty: 9 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: 16 Listopad 2008, 13:54 Re: Moje przekleństwo
|
|
|
hilh napisał/a: | Piotrek83 napisał/a: | Mam już 25 lat i nie wiem jak odnajdę się w dorosłym samodzielnym życiu. |
Wnioskuję że samodzielne i dorosłe życie dopiero go czeka czyli utrzymanek rodziców... najgorsze chłopie co możesz zrobić to dalej siedzieć na ich rachunek. |
Bądź co bądź masz racje. Mieszkam z mamą. Jestem z nią bardzo związany aczkolwiek chciałbym się jakoś stać niezależny. To jest chyba jakieś uzależnienie. Niedługo rozpoczynam kurs zawodowy i może to będzie jakiś nowy poczatek dobrego.
[ Dodano: 16 Listopad 2008, 13:59 ]
ufcio napisał/a: | Piotrek83 napisał/a: | Później analizuję w samotności daną rozmowę i dołuję się tym co ta osoba mogła sobie o mnie pomyśleć. Mam wyrzuty że mogłem powiedzieć coś ciekawszego lub lepiej się zachować. |
No ja też tak miałem, ale jakoś teraz nie mam, po prostu nie chce mi się nad tym zastanawiać, znajduję sobie jakieś zajęcie i nawet jak się zachowałem głupio, to chwilę sobie pomyślę o tym, najczęściej przed snem, i zapomnę. Gorzej jak czasami z niczego do głowy mi nagle wejdzie jakaś głupia sytuacja z wcześniejszej przeszłości, to mam ochotę zgnieść biurko i wyrzucić stół za okno Czasem się tak masochizuję, nawet to lubię :] |
Apropo przypominania sobie nie miłego wspomnienia z przeszłośi to też dla mnie nie nowość. Ja za to wole ganić siebie niż znęcać się nad biurkiem
[ Dodano: 16 Listopad 2008, 14:07 ]
norm napisał/a: | Cytat: | Bardzo się denerwuje przed każdym wejściem do sklepu, przed załatwianiem różnych spraw czy to w urzędzie czy np. u mechanika samochodowego. Najgorsze jest to że ponoć nic po mnie nie widać. Jak przechodze koło jakiś ludzi to oczy zaczynają mi łzawić jak by zbierało mi się na płacz. Na co dzień izoluję się. Unikam wszelkich kontaktów z ludźmi. Jak już jestem zmuszony z kimś pogadać to robię to na siłę i bardzo dużo mnie to kosztuje. Później analizuję w samotności daną rozmowę i dołuję się tym co ta osoba mogła sobie o mnie pomyśleć. Mam wyrzuty że mogłem powiedzieć coś ciekawszego lub lepiej się zachować. Jak już wsponiałem na co dzień izoluję się od ludzi, a czasami nawet w rodzinie. |
eee czy to ja pisałem jak sie czymś nawaliłem ???? albo może jesteś moim klonem
mam w 110% tak samo i doskonale wiem co czujesz.
ja jestem niestety przypadkiem chronicznym... nie chodzę przez to do szkoły ani pracy od paru lat, siedzę samotnie w domu, nie mam ani jednego znajomego... kiedyś bałem się jeszcze ludzi przez co nie mogłem chodzić nawet do sklepu czy kina... ba nawet wyjście na specer z psem mnie przerastało... myślałem że wszyscy na mnie patrzą i mają wrogie intencje... i tak dalej, na szczęście te efekty przypominające fobie osłabły w 90% dzięki leczeniu psychiatrycznemu (leki) reszta to obawiam się iż są już zaburzeniami osobowości |
Ja tam z lekamim się już nie bawie. Brałem fevarin przez ponad rok i nie czułem żadnej poprawy. Jeszcze wcześniej zażywałem dwa inne leki ale w większej dawce. Sam z sobą czułem się dobrze (pewność siebie i takie tam...) ale ponoć wg innych nie zachowywałem się normalnie. Jedynym skutkiem ubocznym była nadmierna pobudliwość. Z tego też powodu nie chciało mi się sypiać nocami. wolałem wciąż coś robić i wychodzić. Chyba ze szczęścia. Jednak coś było nie tak. |
|
|
|
|
norm
Wiek: 19 Dołączył: 14 Wrz 2007 Posty: 271 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 16 Listopad 2008, 20:49
|
|
|
Lenka napisał/a: | norm napisał/a: | nie chodzę przez to do szkoły ani pracy od paru lat, siedzę samotnie w domu, |
To z czego Ty żyjesz? |
pasożytuję na swojej matce...
Cytat: | Ja tam z lekamim się już nie bawie. Brałem fevarin przez ponad rok i nie czułem żadnej poprawy. Jeszcze wcześniej zażywałem dwa inne leki ale w większej dawce. Sam z sobą czułem się dobrze (pewność siebie i takie tam...) ale ponoć wg innych nie zachowywałem się normalnie. Jedynym skutkiem ubocznym była nadmierna pobudliwość. Z tego też powodu nie chciało mi się sypiać nocami. wolałem wciąż coś robić i wychodzić. Chyba ze szczęścia. Jednak coś było nie tak. |
a ile czasu je jadłeś ? minimum to 2 tygodnie a ja zauważyłem efekty po chyba 2 miesiącach :F, chociaż sam nie wiem czy te efekty niebyły spowodowane moimi własnymi wnioskami...
btw. zmieniłem mój poprzedni post... =] |
_________________ wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy... |
Ostatnio zmieniony przez norm 16 Listopad 2008, 22:45, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
ania84
Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 599 Skąd: jeszcze nie wiem
|
Wysłany: 16 Listopad 2008, 21:36
|
|
|
Hm. Masz jakieś plany na przyszłość norm?
Dałbyś radę skończyć to liceum? |
_________________ I mówisz wszystko będzie dobrze, nie ma obawy. |
|
|
|
|
|