|
Forum.nieśmiałość.net
Dobra strona dla wszystkich, którzy odczuwają nieśmiałość
|
Potęga umysłu |
Autor |
Wiadomość |
jaczylija
Wiek: 16 Dołączyła: 13 Wrz 2008 Posty: 44 Skąd: z Księżyca
|
Wysłany: 14 Listopad 2008, 18:11 Potęga umysłu
|
|
|
Więc... zdania nie zaczyna się od więc. Więc nie zacznę od Więc tylko od razu przejdę do tematu ;D. Więc (a niech to! ;p) mam pytanie. Czy ktoś z Was słyszał/ stosował metodę tzw. samoleczenia? Dla wyjaśnienia polega ona na zrelaksowaniu się i powtarzaniu w myśli kilku zdań, które (podobno) mają uwolnić pozytywną energię i uzdrowić organizm. Na przykład regułka dotycząca pozbycia się negatywnych emocji:
"Cudowna siła Nadświadomości przechodzi właśnie przez moje ciało. Całkowicie oczyszcza mój umysł. Wypełniony/a tym wewnętrznym wyciszeniem pozbywam się wszelkich negatywnych emocji i rozkazuję by natychmiast zostały zastąpione uczuciami głębokiej radości i zadowolenia..." itp, itd. . Ostatnio zainteresowałam się tym i postanowiłam powyższą regułkę zastosować. I muszę powiedzieć, że od dwóch dni idąc do szkoły mam ochotę skakać i śpiewać (no, może lekka przesada), a przedtem szłam ociężała i naburmuszona narzekając na wszystko w duchu.
Więc (znowu...) może rzeczywiście to skuteczne? Może to choć trochę pomoże zwalczyć nieśmiaość? Może pomoże "zlokalizować" jej źródło i je zlikwidować? Jak myślicie? |
_________________ Iść powoli- nie znaczy nie przyjść |
|
|
|
|
Sierra
Dołączył: 05 Sty 2008 Posty: 85 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 14 Listopad 2008, 18:23
|
|
|
Warto wyprobowac, chociaz ja bym nie dal rady powtarzac, ze przeplywa przeze mnie jakas magiczna energia Ja tam wole wypic pare bro i po klopocie A tak na serio to moze kiedys sprobuje |
_________________ Same Shit, Different Day. |
|
|
|
|
spacja
Wiek: 21 Dołączyła: 09 Maj 2007 Posty: 648 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 14 Listopad 2008, 18:57
|
|
|
jeśli się w to naprawdę uwierzy to moim zdaniem może to być skuteczne (tak jak i inne metody autoperswazji czy jak to się nazywa). jeśli Tobie pomaga, warto kontynuować |
|
|
|
|
ania84
Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 599 Skąd: jeszcze nie wiem
|
Wysłany: 14 Listopad 2008, 21:11
|
|
|
A, takie afirmacje
Może nie o cudownej sile nadświadomości, ale pamiętam że kiedyś miałam codziennie ileś tam razy - 10-20? (nie pamiętam już) pisać w zeszycie jakieś tam zdania. Nawet powiem działało |
_________________ I mówisz wszystko będzie dobrze, nie ma obawy. |
|
|
|
|
ShySe
Wiek: 26 Dołączył: 12 Lis 2005 Posty: 1012 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 14 Listopad 2008, 21:28
|
|
|
jaczylija napisał/a: | Więc (znowu...) może rzeczywiście to skuteczne? Może to choć trochę pomoże zwalczyć nieśmiaość? Może pomoże "zlokalizować" jej źródło i je zlikwidować? Jak myślicie? |
Myślę, że to jest skuteczne przez kilka pierwszych tygodni, gdy jest to coś nowego i człowiek robi to z entuzjazmem, który rzeczywiście odsuwa na dalszy plan dotychczasowe stany psychiczne. Ale kiedyś ta technika się znudzi i wszystko wróci do normy.
ShySe |
_________________ Wszyscy mówią, że mam dla kogo żyć. A ja jestem egoistą i wolałbym, żeby miał kto żyć dla mnie. |
|
|
|
|
Paluszek
Wiek: 24 Dołączyła: 11 Sie 2007 Posty: 414 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 14 Listopad 2008, 21:37
|
|
|
A ja zakładałam takie zeszyty i pisałam w nich setki razy jedno zdanie. Założyłam też taki zeszyt, w którym napisałam 1849 razy (!) zdanie: "Jest gdzieś mężczyzna, który na mnie czeka. Mam zamiar go znaleźć". I wtedy poznałam Pana powyżej. |
|
|
|
|
ania84
Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 599 Skąd: jeszcze nie wiem
|
Wysłany: 14 Listopad 2008, 21:48
|
|
|
Heh |
_________________ I mówisz wszystko będzie dobrze, nie ma obawy. |
|
|
|
|
Sahem_Cry
Wiek: 18 Dołączył: 05 Wrz 2006 Posty: 314 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: 14 Listopad 2008, 21:51
|
|
|
Paluszek, auto hipnoza... : )
Sam kiedyś medytowałem. Nadal czasem to robie dla polepszenia humoru czy zrelaksowania się i zwiększenia pewności siebie. |
_________________ http://bladeart.bloog.pl - NOWE: Anegdotka z podrywu
BUU!!! Aha... I co teraz zrobisz!? |
|
|
|
|
Kasinka [Usunięty]
|
Wysłany: 14 Listopad 2008, 22:30
|
|
|
Paluszek napisał/a: | Założyłam też taki zeszyt, w którym napisałam 1849 razy (!) zdanie: "Jest gdzieś mężczyzna, który na mnie czeka. Mam zamiar go znaleźć". I wtedy poznałam Pana powyżej. |
Prawie jak te moje historie z Życia na gorąco................... |
|
|
|
|
Selevan
Wiek: 17 Dołączył: 20 Gru 2007 Posty: 675 Skąd: wroc.
|
Wysłany: 14 Listopad 2008, 22:51
|
|
|
Cytat: | I wtedy poznałam Pana powyżej. |
Pana powyzej? to znaczy? |
_________________ Tęsknota jest straszna, gdy myśl w świat ucieka. Gdy się kogoś kocha, kocha i to z daleka. |
|
|
|
|
Sahem_Cry
Wiek: 18 Dołączył: 05 Wrz 2006 Posty: 314 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: 14 Listopad 2008, 23:04
|
|
|
Selevan napisał/a: |
Pana powyzej? to znaczy? |
Wyzej jest shyse, miasto sie zgadza, wiek prawie... Moze cos sie swieci ;>? |
_________________ http://bladeart.bloog.pl - NOWE: Anegdotka z podrywu
BUU!!! Aha... I co teraz zrobisz!? |
|
|
|
|
Selevan
Wiek: 17 Dołączył: 20 Gru 2007 Posty: 675 Skąd: wroc.
|
Wysłany: 14 Listopad 2008, 23:10
|
|
|
no wlasnie tez o tym mysle.. |
_________________ Tęsknota jest straszna, gdy myśl w świat ucieka. Gdy się kogoś kocha, kocha i to z daleka. |
|
|
|
|
Paluszek
Wiek: 24 Dołączyła: 11 Sie 2007 Posty: 414 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 14 Listopad 2008, 23:15
|
|
|
Sahem_Cry napisał/a: | Paluszek, auto hipnoza... : ) |
Raczej nie. Sama się teraz z tych zeszycików śmieję. A z ShySem znamy się od ponad roku, parą jesteśmy od kilku miesięcy, to przecież żadna tajemnica. |
|
|
|
|
Marti
Wiek: 21 Dołączył: 23 Cze 2007 Posty: 1403 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
|
Selevan
Wiek: 17 Dołączył: 20 Gru 2007 Posty: 675 Skąd: wroc.
|
Wysłany: 14 Listopad 2008, 23:35
|
|
|
a ja jakos nie widzialem nigdzie
jednak to forum jest magiczne |
_________________ Tęsknota jest straszna, gdy myśl w świat ucieka. Gdy się kogoś kocha, kocha i to z daleka. |
|
|
|
|
Młoda
Dołączyła: 16 Lut 2008 Posty: 226 Skąd: stąd
|
Wysłany: 15 Listopad 2008, 10:53
|
|
|
Paluszek napisał/a: | Założyłam też taki zeszyt, w którym napisałam 1849 razy (!) zdanie: "Jest gdzieś mężczyzna, który na mnie czeka. Mam zamiar go znaleźć". I wtedy poznałam Pana powyżej. |
Urzekła mnie Twoja historia. Ja pamiętam, że kiedyś znalazłam modlitwę do jakiegoś świętego, patrona dobrych związków, czy jakoś tak. Trzeba się było modlić w każdą środę. Chyba tylko raz się pomodliłam i ... nie pomogło. Dalej sobie spokojnie czekam na księcia z bajki. |
_________________ Do lata tak dłuży się czas... |
|
|
|
|
Sahem_Cry
Wiek: 18 Dołączył: 05 Wrz 2006 Posty: 314 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: 15 Listopad 2008, 13:11
|
|
|
Młoda napisał/a: | Dalej sobie spokojnie czekam na księcia z bajki. | aha... To sobie czekaj. Znajoma siostry czekała, czekała... aż w wieku 30 lat puściła się z pierwszym lepszym na jakiejś imprezie.
@DOL
GZ |
_________________ http://bladeart.bloog.pl - NOWE: Anegdotka z podrywu
BUU!!! Aha... I co teraz zrobisz!? |
Ostatnio zmieniony przez Sahem_Cry 15 Listopad 2008, 13:15, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Selevan
Wiek: 17 Dołączył: 20 Gru 2007 Posty: 675 Skąd: wroc.
|
Wysłany: 15 Listopad 2008, 13:13
|
|
|
ja czekalem i jakos dorwalem
@up
forum niesmialosc dziala |
_________________ Tęsknota jest straszna, gdy myśl w świat ucieka. Gdy się kogoś kocha, kocha i to z daleka. |
Ostatnio zmieniony przez Selevan 15 Listopad 2008, 14:24, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Młoda
Dołączyła: 16 Lut 2008 Posty: 226 Skąd: stąd
|
Wysłany: 15 Listopad 2008, 13:51
|
|
|
Sahem_Cry napisał/a: | aha... To sobie czekaj. |
Wiem, że to nie jest dobra "strategia", ale nie umiem inaczej. Może powinnam się zapisać na jakiś kurs PUA? (sorry, ale nie mogłam się powstrzymać)
Sahem_Cry napisał/a: | Znajoma siostry czekała, czekała... aż w wieku 30 lat puściła się z pierwszym lepszym na jakiejś imprezie. |
Cóż za tragedia. Olaboga!!! Może właśnie tego jej było trzeba. |
_________________ Do lata tak dłuży się czas... |
|
|
|
|
SixDildoBob
Wiek: 26 Dołączył: 23 Wrz 2008 Posty: 85 Skąd: Polsza
|
Wysłany: 18 Listopad 2008, 17:55
|
|
|
Natychmiast kogoś mieć
Przyznasz, że byłam idiotką. J. spojrzała na mnie prowokująco. "Kretynką ostatnią byłam, mówię ci. Kiedy miałam 20 lat, rzuciłam mojego chłopaka i zaraz wpadłam w dygot, że już mnie nikt nie zechce. Ze strachu władowałam się drugi raz, też fatalnie. Wzięliśmy ślub i tak to trwało, siłą bezwładu. Dzień po ślubie przepłakałam, ale nawet mi to nie dało do myślenia. Uznałam, że tak musi być. Minęło siedem lat. Odchodzę, szkoda życia". J. wpadła do mnie tylko na chwilę i, jak to czasem bywa, została parę godzin. Krótko ostrzyżona, uśmiechnięta, pełna energii. A pamiętałam ją jako długowłosą, poważną i bardzo mądrą studentkę. Tylko trochę smutną. Chodziła do mnie kilka lat temu na zajęcia, potem przeszłyśmy na "ty", a potem znikła mi z oczu. Teraz siedziała przede mną kobieta, która wie, czego chce. "Nie boisz się?", spytałam nieśmiało, myśląc, że ja bym się jednak bała. "Coś ty! Wręcz przeciwnie, nigdy nie czułam się tak dobrze. Ja się w tym związku nie mieszczę. Czas poromansować z samą sobą. Przecież ja nawet nie miałam czasu zorientować się, kim jestem! Odbijałam się tylko w jego oczach...".
Rozmowa z J. przypomniała mi moje lęki sprzed lat. To ssanie w dołku i paniczną potrzebę, żeby teraz, zaraz, natychmiast "kogoś mieć". Tę panikę, że inne już, a ja jeszcze nie. Te zakochania trochę na siłę, bo to obciach nie mieć chłopaka. Te nocne rozmowy z przyjaciółkami: co on powiedział, co ja na to, jak milczał, jak kichnął, jak patrzył. To czatowanie przy telefonie i odliczanie dzwonków, zanim się podniesie słuchawkę. Żeby nie pomyślał, że czekałam. To głupie uczucie, że to jednak nie ten, i odkładanie rozstania na potem: bo on taki zakochany, bo plany na wakacje, bo walentynki, bo impreza u X, bo sylwester...
Dolewam J. herbaty i zastanawiam się, czy ten horror już na pewno za mną. Nie jestem zakompleksioną nastolatką, spotkałam mężczyznę mojego życia... ale przecież nigdy do końca nie wiadomo, kiedy TO się pojawi. Ten babski lęk, który u Bridget Jones wciela się w owczarka i pożera jej zwłoki w pustym mieszkaniu, a Ally McBeal przynosi halucynacje z suknią ślubną i upiornym niemowlakiem w rolach głównych. To poczucie, że TRZEBA kogoś mieć, i ten lęk, że się go straci. Niby mamy wolny rynek, ale nikt nie reklamuje ubezpieczenia od samotności. Trzeba by zakazać rozwodów albo przykuwać mężczyzn do kaloryferów, albo wstąpić do jakiejś sekty, gdzie pary swata komputer, a co komputer złączy... "Słuchaj", powiada J., "to jest jakaś kobieca choroba. To się powinno leczyć. Mamy przyjaciół, pracę, świetnie sobie radzimy i konamy ze strachu, że będziemy same. Potem lęk nazywamy miłością i męczymy się latami z jakimś przypadkowym facetem. Do tego ta ideologia, że trzeba nieść swój krzyż. Znam kilka takich kobiet: niosą te swoje krzyże i niosą, lata mijają, a one trwają w domowym piekiełku i jeszcze domagają się współczucia od innych. Okropność. Ja się z tego wypisuję...".
Tu przypomniały nam się dwa powiedzonka. Jedno swojskie, polskie i bezwstydnie seksistowskie, a drugie amerykańskie, bezczelnie feministyczne. Pierwsze: Kobieta jest jak małpa, nie puści jednej gałęzi, zanim się nie uczepi następnej. Drugie: Kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez roweru. Szczerze mówiąc, oba mi się podobają. To przecież dwa stany kobiecej świadomości, dwie filozofie życiowe. Obie znam z pierwszej ręki.
Wizja pierwsza, ta z małpą. Bez faceta ani rusz. Nie wiesz, gdzie się kupuje bilety do teatru, nie umiesz nastawić magnetowidu ani zapiąć suwaka na plecach. Nie śpisz, nie jesz, marniejesz w oczach. MUSISZ mieć faceta, i już. Wyznawczynie tej wizji wierzą (a może tylko udają, że wierzą?) w opowieści o dwóch połówkach jabłek i o tym, że kocha się tylko raz. Każdy kolejny raz nazywają tym pierwszym prawdziwym, a wszystkie poprzednie pomyłkami. Niestety związki też im wychodzą średnio, bo żaden mężczyzna nigdy do końca nie wypełni ich wewnętrznej pustki. Więc na wszelki wypadek zawsze mają na oku następnego...
Wizja druga, ta z rybą. Zaczyna się od objawienia, że w związku też można się czuć przeraźliwie samotną. Leży sobie obok ciebie twoja druga połowa, rozkosznie pochrapuje, a ciebie połyka czarna dziura. Kiedy się to poczuje i nie zacznie od razu szukać nowej gałęzi, następuje przełom. Przestajesz wierzyć w bajki o połówkach jabłek. Jeśli już, to sama stajesz się jabłkiem. Lśniącym i dojrzałym. Osobnym i samowystarczalnym. We własnym łóżku śpisz jak suseł, sama dla siebie gotujesz chińszczyznę, jesteś ekspertem od obsługi magnetowidu, własnego i trzech przyjaciółek. A do suwaków na plecach masz sprytnie zagięty spinacz.
Po takim objawieniu i kilku miesiącach radosnej niezależności często nadchodzi prawdziwy związek: dwojga ludzi, a nie żadnych połówek. I to jest całkiem przyjemne, chociaż wcale nie jest konieczne do życia. Bo kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez roweru.
Agnieszka Graff
www.polki.pl |
|
|
|
|
haraszo
Wiek: 18 Dołączyła: 18 Wrz 2008 Posty: 70 Skąd: stamtąd
|
Wysłany: 18 Listopad 2008, 20:09
|
|
|
ejmen, bracie Dildo
albo, yyy, raczej pani Graff
a co do potęg umysłu to tylko w potęgę dalekowschodnich medytacji wierzę. choć sama jeszcze nie czuje się na siłach aby systematycznie się do tego przykładać. brak sił na zwleczenie się z łóżka czasem a co dopiero na taką koncentrację i skupienie... |
|
|
|
|
SixDildoBob
Wiek: 26 Dołączył: 23 Wrz 2008 Posty: 85 Skąd: Polsza
|
Wysłany: 18 Listopad 2008, 20:38
|
|
|
haraszo napisał/a: | ejmen, bracie Dildo |
siostro, widzę, że mnie lubisz ... założe sięjednak , że tak samo witasz tego mechanicznego plastikowego imitatora, tego samego, który przesiaduje obok kumpla od nawilżenia w szufladzie pod nocną lampką ... Dildo być może lubisz, do mnie proszzz SixDildoBob ... i Pani Graff może i jest Ci nieznana (zupełnie tak jak mi), napewno jednak jest w stanie pisać dłuższe posty niż Ty.
nie martw się, i tak Cię lubię "haro" ... |
|
|
|
|
ania84
Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 599 Skąd: jeszcze nie wiem
|
Wysłany: 18 Listopad 2008, 21:29
|
|
|
SixDildoBob napisał/a: | Agnieszka Graff |
Choroba, szkoda że to nie ty.
[ Dodano: 18 Listopad 2008, 21:30 ]
Ale to mi podsunęło pewną myśl... |
_________________ I mówisz wszystko będzie dobrze, nie ma obawy. |
|
|
|
|
Młoda
Dołączyła: 16 Lut 2008 Posty: 226 Skąd: stąd
|
Wysłany: 18 Listopad 2008, 21:54
|
|
|
SixDildoBob napisał/a: | to jest całkiem przyjemne, chociaż wcale nie jest konieczne do życia. |
Do życia nie, ale do szczęścia tak. |
_________________ Do lata tak dłuży się czas... |
|
|
|
|
SixDildoBob
Wiek: 26 Dołączył: 23 Wrz 2008 Posty: 85 Skąd: Polsza
|
Wysłany: 18 Listopad 2008, 22:46
|
|
|
ania84 napisał/a: | Choroba, szkoda że to nie ty. |
jak dla mnie produkowanie się tak bogato na tym forum mija się z celem ... materiał wydał mi się "na czasie" to wrzuciłem ...
ania84 napisał/a: | Ale to mi podsunęło pewną myśl... |
noo czekam ....
Cytat: | Do życia nie, ale do szczęścia tak. |
... oczywiście każdy jest inny i ma inne priorytety ... To, że ktoś nosi spodnie czy spódnice do niczego nie zobowiązuje. Koniec końców kazdy z nas wyląduje ze swoją własną drugą połówką, chodzi generalnie o pojęcie samego "szczęścia" i sposób w jaki się do niego dochodzi - bez nacisków, krzywych spojrzeń, głupich komentarzy od ludzi którzy nic, oprócz jakichś utartych schematów, nie mają nam do zaoferowania (sobie zresztą też) ...
BTW. Pani eM, ładne zielone oczy, dopiero teraz wróciłem uwagę jaki mają kolor ... |
|
|
|
|
|
| Strona wygenerowana w 1,14 sekundy. Zapytań do SQL: 9 |
|
|