Forum.nieśmiałość.net Strona Główna Forum.nieśmiałość.net
Dobra strona dla wszystkich, którzy odczuwają nieśmiałość

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wypowiedz się koniecznie w tym temacie!

Nowa odsłona serwisu niesmialosc.net

Poprzedni temat «» Następny temat
lęk przed pracą
Autor Wiadomość
wacek2008 

Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 12
Skąd: pruszków
Wysłany: 17 Lipiec 2008, 14:16   lęk przed pracą

Czy na tym forum znajdę osoby taki jak ja ,które odczuwają lęk pracą.Ja mam 25 lat szkołe skończyłem dość dawno i do tej pory nie podjełem jescze stałego zatrudnienia.Jestem osobą nieśmiałą.Moim najgorszym okresem w życiu była szkoła zawodowa,gdzie przez 2 lata byłem gnębiony przez kilku kolegów.Czy ten uraz psychiczny może być przyczyną tego że nię mogę pokonać "wewnętrznej blokady",i przez to podjąć jakiejkolwiek pracy?
 
 
Endless 


Wiek: 19
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 211
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 17 Lipiec 2008, 15:00   

Nie tyle lęk przed pracą, co lęk przed tymi wszystkimi formalnościami, rozmowami kwalifikacyjnymi etc.

Możesz mieć rację. Do zawodówki trafiają tylko 2 typy ludzi: Ci co mają problemy z nauką niezależne od nich (np. ludzie z trudną sytuacją w domu, ludzie z róznymi "dysami" np. dyslekcja) ORAZ reszta najgorszych mętów, którym nauka w ogóle nie jest potrzebna, degeneraci, którzy karmią się wyśmiewaniem, poniżaniem innych. Ty zapewne należysz do tych pierwszych. Takie gnębienie baardzo może się odbić na psychice osoby nawet na wiele lat. Możesz po prostu podświadomie bać się możliwości spotkania z osobami z byłej klasy w pracy. Bynajmniej ja tak to widzę :wink:.
_________________
Endless
_________________

I am a worm before I am a man,
I was a creature before I could stand,
I will remember before I forget,
Before I forget that!
...
You're the best around!
Nothing’s gonna ever keep you down!
 
 
 
Kamil____ 


Wiek: 23
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 696
Skąd: from arse
Wysłany: 17 Lipiec 2008, 20:49   

a ja mam z tym taki problem, ze ja umiem szukac prace (kiedys nie umialem), ale jak juz dostane prace, to sie boje, ze sobie nie poradze. Nawet jak wiem, ze jestem w tym dobry to i tak w siebie nie wierze. Ale zwykle jestem bardzo dobry, bo to myslenie ze sobie nie poradze powoduje, ze staram sie jeszcze bardziej niz inni. Moze to dobrze, ale z drugiej strony bardzo stresujace dla mnie.
_________________
And suicide is painless
It brings on many changes
And I can take or leave it if I please
And you can do the same thing if you please
Ostatnio zmieniony przez Kamil____ 17 Lipiec 2008, 23:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
piotrek84 

Wiek: 24
Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 25
Skąd: Katowice
Wysłany: 17 Lipiec 2008, 21:52   

Również na początku miałem lęk przed pracą, ale postanowiłem pracę wykonywać najlepiej jak potrafię i staram się nie przejmować tylko robić co do mnie należy. Gdy praca nudzi się albo atmosfera nie najlepsza, to byle dotrwać do końca dniówki i do domu :)
Mnie pomagało trochę chodzenie na rozmowy kwalifikacyjne, dlatego, że spotykasz się z różnymi ludźmi szukającymi pracę, rozmawiasz z komisją rekrutacyjną, wypełniasz testy itp. i jakoś to się kręci.
 
 
Dolce_Caramella 


Wiek: 25
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 184
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 18 Lipiec 2008, 19:31   

wacek2008,

Witaj w klubie :)

Od samego początku bałam się pójść do pracy, lęk był przeważnie związany z przebywaniem i komunikowaniem się z ludźmi.. Poczatki są najgorsze ale później jak ma się np 'szkolenie w sklepie' (na danym stanowisku) i się siedzi czy też stoi przez te 8h gapiąc się na ludzi albo jest się zajetym robotą, to można jednak się do tego przyzwyczaić :) Gorzej jest natomiast jak np nie odpowiada nam grupa z którą musisz pracować... :?
_________________
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą :)
 
 
 
korneliusz 


Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 89
Skąd: Skądś tam
Wysłany: 18 Lipiec 2008, 21:45   

Pracuję zawodowo z 8 lat, szkoła była zawsze dla mnie koszmarem. Pracę zmieniałem kilka razy. Pewnie, rozmowy i samo poszukiwanie pracy nie jest najciekawszym i budującym zajęciem, ale _nigdy_, naprawdę nigdy, w pracy nie spotkałem się z tak beznadziejnym traktowaniem jak szkole. W pracy zawsze miałem kontakt z ludźmi w różnym wieku, zawsze spotykałem się z szacunkiem i zrozumieniem. To właśnie w pracy poznałem najbardziej przyjaznych mi ludzi. Były i są takie okresy w moim życiu, że wolę spędzać czas w pracy jak siedzieć bez sensu w domu. Teraz jest piątek wieczór, nie mam żadnych planów na weekend, chciałbym, żeby już był poniedziałek. Mało kto to rozumie, sam bym się pukał w czoło jakiś czas temu. Fakt, że od kilku lat pracuję w UK, a tutaj jest kompletnie inne, bardziej przyjazne dla pracownika otoczenie niż w Polsce. Mimo wszystko, nie zamieniłbym najgorszej pracy, jaką wykonywałem, na jakikolwiek rok, jaki spędziłem w szkole. Dwa zupełnie różne okresy w moim życiu.
 
 
 
Zwykła 

Dołączyła: 12 Sie 2008
Posty: 1
Skąd: Ciechanów
Wysłany: 12 Sierpień 2008, 12:25   

Witam! Poraz pierwszy udzielam się na tym forum... U Was jest jeszcze w miarę z tą pracą, a ja boję się podjąć jakichkolwiek działań w tym kierunku... Najlepiej by było jakby ktoś mnie popchnął na głęboką wodę..., ogólnie najbardziej chyba przerażają mnie te urzędowe sprawy, że nie wiedziałabym jak coś wypełnić itd, nie wierzę w siebie. Byłam na jednej rozmowie kwalifikacyjnej, wyszła dość nieżłe, ale kto przyjmie niedoświadczoną osobę, teraz tylko znajomości się liczą. Chciałabym pracować, ale strach jest silniejszy, że sobie nie poradzę.
 
 
uh_huh 

Dołączyła: 16 Sie 2008
Posty: 83
Skąd: Warszawa
Wysłany: 17 Sierpień 2008, 23:15   

Zwykła napisał/a:
Byłam na jednej rozmowie kwalifikacyjnej, wyszła dość nieżłe, ale kto przyjmie niedoświadczoną osobę, teraz tylko znajomości się liczą. Chciałabym pracować, ale strach jest silniejszy, że sobie nie poradzę.

Aż na jednej! ;) Ja nie byłam na żadnej... przy czym pracowałam za całkiem niezłą kasę przez internet, i były to całkiem nieodmóżdżające zadania.
To nieprawda, że liczą się znajomości. To znaczy na pewno... ale jednak mnóstwo osób dostaje pracę bez czyjejś pomocy. Nie bój się rozmów i wszystkich formalności, pomyśl, że jak coś nie pójdzie to już Cię więcej nie zobaczą.
Też się boję... ale przecież jak coś nie uda się to co? no wiele nie zrobią, mogą zwrócić uwagę lub, w co nie wierzę, zwolnić (a więc punkt wyjścia). Odwagi :)
 
 
Miedwiediew 


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 52
Skąd: Imperialna Rossija
Wysłany: 22 Sierpień 2008, 18:15   

Duzo osob ktore znam a sa niesmiale wybieraja zawod ochroniarza. Nie inaczej jest ze mna tyle tylko ze mi na przyklad trafila sie robota w ochronie obiektow przemyslowej w jednej z dwoch portierni na duzym zakladzie. Powiem wam: zyc nie umierac. :D Siedze sobie wygodnie w portierce jedyne co to mam co jakis czas obchody szlabaniki otwierac i spisywac numery rejestracyjne albo jakies paczki do wysylki. To wszystko. Praca 13 dni roboczych w miesiacu po 12 godzin ale da sie wytrzymac szczegolnie nocki sa zajebiste bo nikogo nie ma w zakladzie no i duzo dni wolnych. :p Praktycznie zero stresu lek przed praca byl tylko i wylacznie na samym poczatku. Kazdy sie ze mna liczy bo zreszta kawal byka ze mnie. :p Pracuje juz ok. 2 miesiecy a moimi kolegami sa ludzie po 40 albo po 70 majace renty i emerytury. Swietnie sie z nimi dogaduje. Btw jest ktos z tego forum co przeszedl kariere ochroniarza? :mrgreen:
_________________
Только Единая Россия!
 
 
Kezman 


Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 148
Skąd: Wrocław
Wysłany: 22 Sierpień 2008, 20:44   

Przez miesiąc wysyłałem wszędzie moje niepokalane CV. Nawet z McDonalda nie odpowiedzieli. W końcu dostałem pracę po znajomości, w biurze - nuda straszna :) . Oczywiście odzywam się dopiero jak ktoś się do mnie odezwie, chociaż z drugiej strony o czym ja mam rozmawiać 30-40 letnimi babami? O modzie? czy może gdzie dzieci na kolonie posłać ? :p
_________________
Lękliwy stokroć umiera przed śmiercią; mężny kosztuje jej tylko raz jeden.
 
 
Marti 


Wiek: 21
Dołączył: 23 Cze 2007
Posty: 1403
Skąd: Warszawa
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 22 Sierpień 2008, 21:17   

Wymiotka.
Co robisz w tym biurze, bo jak przed PC to możesz surfować alblo na GG gadać :) .
_________________
Z nudów sobie założyłem bloga :P

http://niesmialosc.blog.pl/
http://nasza-klasa.pl/profile/16894907
Nieśmiałe konto na Nasza-klasa.pl dodawać do znajomych :)

Computers are like air conditioners, they stop working properly if you open Windows.
 
 
 
Kezman 


Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 148
Skąd: Wrocław
Wysłany: 22 Sierpień 2008, 21:41   

Układam faktury, numeruję faktury, wprowadzam dane z faktur do kompa - awesome :p Aha i moje ulubione - dziurkuję faktury a potem wpinam je do teczek :)
_________________
Lękliwy stokroć umiera przed śmiercią; mężny kosztuje jej tylko raz jeden.
 
 
uh_huh 

Dołączyła: 16 Sie 2008
Posty: 83
Skąd: Warszawa
Wysłany: 22 Sierpień 2008, 22:02   

Padłam ze śmiechu :mrgreen:

Też bym chciała być taką specjalistką od faktur, znów mnie czeka zajęcie pt. CV-wyślij-zapomnij.
 
 
I Will Fade 

Dołączyła: 20 Sie 2008
Posty: 4
Skąd: Kraków
Wysłany: 23 Sierpień 2008, 12:54   

Problem pojawił się niedawno, kiedy usiłowałam znaleźć jakieś zajęcie na wakcje, wcześniej podchodziłam do tego na zasadzie "jakoś to będzie". Okazało się, że jednak się przeceniłm i nie będzie. Najpierw standard, czyli wysyłanie cv [bo załatwienie tego osobiście to już nie do przeskoczenia], w końcu rozmowa kwalifikacyjna - przyjęli mnie. Niestety kontakt z ludźmi [klientami] przekroczył moje możliwości i podziękowano mi w tempie rekordowym, do czego wstyd przyznać się choćby rodzinie, bo przecież "jak to? to, co miałaś robić nie wymaga żadnych umiejętności!".

Aż się boję pomyśleć, co będzie dalej, bo kiedyś pewnie trzeba będzie poszukać stalej pracy. A nóż na gardle nie mobilizuje, tylko paraliżuje :/ .
 
 
 
jajo 

Wiek: 21
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 149
Skąd: polska :)
Wysłany: 23 Sierpień 2008, 13:30   

I Will Fade napisał/a:
Niestety kontakt z ludźmi [klientami] przekroczył moje możliwości i podziękowano mi w tempie rekordowym, do czego wstyd przyznać się choćby rodzinie


A jak to wyglądało? Komuś się to nie podobało i rozwiązanie umowy, tak, ale czy ty też chciałaś odejśc czy po prostu ci podziękowali? Znaczy za porozumieniem stron?
 
 
Magdallena 

Wiek: 24
Dołączyła: 05 Paź 2007
Posty: 111
Skąd: woj.Śląskie
Wysłany: 23 Sierpień 2008, 14:06   

Mnie też kiedyś wyrzucą za kontakt z ludźmi...
O ile w ogóle gdzieś mnie przyjmą.
 
 
 
iness 

Dołączyła: 31 Sty 2008
Posty: 7
Skąd: śląsk
Wysłany: 23 Sierpień 2008, 16:34   

Też się boję ale muszę zacisnąć zęby, chociaż jak znam siebie to lekko nie będzie...no ale z czegoś trzeba żyć.
Ostatnio zmieniony przez iness 4 Wrzesień 2008, 17:46, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
 
wacek2008 

Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 12
Skąd: pruszków
Wysłany: 24 Sierpień 2008, 10:22   

iness napisał/a:
Wacek, jestem starsza od Ciebie, tez się boję i to panicznie a wszystkie nieliczne, dotychczasowe próby kończyły się tym, ze wiałam stamtąd, nie mogłam wytrzymać towarzystwa ludzi (mimo, że nikt mi jakiejs strasznej krzywdy nie wyrządził)...Przez całą podstawówkę miałam fatalny kontakt (a właściwie jego brak) z rówieśnikami, nie wiem czy tamte wspomnienia rzutują teraz na obecne kontakty z ludźmi...strach przed ludźmi mnie wręcz paraliżuje a przeciez pracować trzeba.

A pracowałaś już gdzieś? :oops:
 
 
uh_huh 

Dołączyła: 16 Sie 2008
Posty: 83
Skąd: Warszawa
Wysłany: 24 Sierpień 2008, 23:08   

I Will Fade napisał/a:
Niestety kontakt z ludźmi [klientami] przekroczył moje możliwości i podziękowano mi w tempie rekordowym, do czego wstyd przyznać się choćby rodzinie, bo przecież "jak to? to, co miałaś robić nie wymaga żadnych umiejętności!".

A zdradzisz jaki charakter miała ta praca?
 
 
iness 

Dołączyła: 31 Sty 2008
Posty: 7
Skąd: śląsk
Wysłany: 27 Sierpień 2008, 19:39   

wacek2008 napisał/a:
A pracowałaś już gdzieś?


tak...chałupniczo.
Ostatnio zmieniony przez iness 4 Wrzesień 2008, 17:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
rzeżucha 

Dołączyła: 03 Wrz 2008
Posty: 1
Skąd: Z KONTOWN
Wysłany: 3 Wrzesień 2008, 13:54   

Cytat:
Czy na tym forum znajdę osoby taki jak ja ,które odczuwają lęk pracą.Ja mam 25 lat szkołe skończyłem dość dawno i do tej pory nie podjełem jescze stałego zatrudnienia.Jestem osobą nieśmiałą.


mam podobnie, najzwyczajniej w świecie dostaje drgawek jak mam mieć kontakt z obcymi ludźmi, wydaje mi się wtedy, że krzywo na mnie patrzą, że czekają aż się potknę... aż popełnie jakieś głupstwo
 
 
Młoda 


Dołączyła: 16 Lut 2008
Posty: 226
Skąd: stąd
Wysłany: 4 Wrzesień 2008, 11:37   

iness, to z czego się utrzymujesz? ciągle jesteś na garnuszku rodziców?

[ Dodano: 4 Wrzesień 2008, 12:41 ]
Dla mnie silna potrzeba niezależności finansowej jest największą motywacją do pracy. Jakbym miała full kasy to by mi się pewnie nie chciało pracować, a tak to wiem, że muszę.
_________________
Do lata tak dłuży się czas...
 
 
morfeusz 

Wiek: 22
Dołączył: 21 Sie 2007
Posty: 39
Skąd: Wrocław
Wysłany: 6 Wrzesień 2008, 15:19   

Ja zawsze miałem lęk przed pracą, przed rozmowami kwalifikacyjnymi szczególnie. Teraz jest trochę lepiej. Podstawa to nie załamywać się jak nam się nie uda na kilku pierwszych, trzeba znaleźć w sobie siłę i iść dalej, i tak aż do skutku.

W pracy zawsze bałem się kontaktu z ludźmi, a w szczegulności ze wspułpracownikami. Mam też spory problem z respektowaniem przełożonych, jeśli są facetami. Wynika to z mojego braku kontaktu z ojcem w dzieciństwie. Tak więc jest z czym walczyć. Dodatkowo niska samoocena wpływa negatywnie na działania podejmowane w pracy. Kiedyś za wszelką cenę chciałem być lepszy od innych i na maxa się wykazywałem, byleby tylko być lepszym od kolegów. Zamiast być lepiej, tylko narobiłem sobie wrogów.
No i boję się że coś zrobię źle, że mnie zwolnią, że sobie nie dam rady...ale jakoś daje.
Rozmawiałem o tym z kolega z pracy. Z tego co mówił i robił wynikało jasno że mylił się i popełniał błędy tyle samo razy co ja, tylko że on miał do tego inne podejście. Można powiedzieć że olewał to. Jak kierownik coś na niego źle powiedział to przyjął to do wiadomości, nic się nie stało. To norma dla większości, a dla kogoś przewrażliwionego to prawie jak wyrok śmierci, zaraz szukamy w sobie jakiegoś błędu, przyczyny, oczerniamy się sami przed sobą i sprowadzamy się na poziom dywanu. Kiedy widzę problemy wolę się sam profilaktycznie zwolnić, i oszczędzić sobie przykrej rozmowy. Tak chociaż odejdę z podniesioną głową.
Dlatego tak ciężko o podjęcie i utrzymanie pracy.
 
 
 
norm 


Wiek: 19
Dołączył: 14 Wrz 2007
Posty: 271
Skąd: Warszawa
Wysłany: 9 Wrzesień 2008, 22:55   

mam 19 lat nie chodzę do szkoły ani pracy :( /cry
_________________
wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy...
 
 
 
wacek2008 

Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 12
Skąd: pruszków
Wysłany: 10 Wrzesień 2008, 08:12   

iness napisał/a:
wacek2008 napisał/a:
A pracowałaś już gdzieś?


tak...chałupniczo.

A dobra była to praca.ILe zarabiałaś ?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,93 sekundy. Zapytań do SQL: 8