Wysłany: 30 Listopad 2007, 01:36 Czaty i czatowanie.....
Witam wszystkich!
Co sądzicie o czatach i czatowaniu? Czy to pomaga w pokonywaniu waszej nieśmiałości? Czy pomaga wam czat umieszczony na tej stronie? Moim zdaniem czaty to strata czasu i tyle. Mnie w pokonywaniu nieśmiałości nie pomogły i nie pomagają. Nie zrobiłem dzięki nim ani jednego malutkiego kroku na przód. A co Wy o tym sądzicie? Może macie odmienne zdanie? Chciałbym je poznać.
Ogólnie o czatach już było. Z mojej strony powiem iż nie popychają człowieka naprzód, ale pozwalają czasem kogoś poznać.
_________________ "You'll never have that kind of the relationship in the world, where you're always afraid to take the first step because all you see is every negative thing 10 miles down the road"
stanleyy1
Wiek: 22 Dołączył: 03 Gru 2006 Posty: 73 Skąd: far far away
Wysłany: 1 Grudzień 2007, 02:57
Na dłuższa mete kontakty przez czaty i gg nie przynosza nic nowego a nawet pogarszaja sprawe, wogole nie cierpie poznawac osobe najpierw przez czat i gg a potem dopiero sie z na spotykac , wole odwrotna kolejnosc wtedy gg pozwala rozwijac taka znajomosc, bo nic nei zastapi normalnej rozmowy i tylko takie kontakty moga popychac na przod sytuacje niesmiałej osoby, poprzez coraz to nowe dosiwdczenia i stopniowe stawanie sie śmielszym w kontaktach szczególnie z płcią przeciwną.
Kiedy na gg bylem elekwentną ,wygadaną osoba co rowna sie dosc ciekawa i atrakcyjna kiedy spotykalem z sie dziewczyna "live" to wszytsko pryskało i wychodziło na to ze pomimo iż przegadałem z nia godziny nie mam o czym z nia rozmawiac bo mam pustke w głowie, stres mnie zżerał i nic z tego nie wychodziło zazwyczaj ciekawego, lecz kiedy przyjełem odwotna kolejnosc gg stalo sie ciekaweym elemntem zcementowania znajomosci.
Moze troche odbiegłem od głownego tematu ale takie sa moje refleksje na temat wirtualnych sposobów komunikacji
imho takie czaty czy gg to tylko [ marnej jakosci ] substytuty realnej rozmowy. Taka rozmowa jest uboższa i chyba z definicji ma byc traktowana bardziej jako 'dodatek'. Ja tam wole patrzec w oczy
Dla mnie czatowanie jest bez sensu...
Raz spróbowałem i mam dosyć...
Fakt jest trochę bez sensu. Samo sobie dałem spokój bowiem zdałem sobie sprawę że to zwykła strata czasu który można lepiej spożytkować np. poczytać:)
Ale niekiedy czat jest praktycznie jedyną szansą na nawiązanie krótkiej choćby znajomości.
Dołączył: 03 Paź 2007 Posty: 280 Skąd: Nova Alexandria
Wysłany: 7 Grudzień 2007, 22:53
Mnie czaty zawsze trochę przerażały, zbyt chaotyczne. Jednak gdy już wbijałem się do jakiegoś pokoju... okazywało się to całkiem niegłupie i nie raz okazywało się że czuje się w takim środowisku całkiem nieźle. Czy to jednak wpłynęło na moją nieśmiałość w realu? Nie. Czat to za mało. W wirtualnym świecie nie trzeba się martwić choćby o to co pomyśli sobie jakaś osoba gdy nas zobaczy, nie musimy się martwić jak wyglądamy, całkowity brak mowy ciała.
Mimo to ostatnio wracam na czaty, szczególnie po tym jak udało mi się zainstalować "windowsowego" Tlena na moim Linuksie , a na tlenowskich czatach zawsze można było spotkać ciekawe osobistości i często tam wpadam by powymieniać poglądy
_________________ .:: The Things That We Could Share ::.
U mnie to się znajomości netowe kończyły kiedy fotkę wysyłałem. To jest dopiero porażka.
porażka to imię Twojej rozmówczyni, bo rozumiem, że to była ona...
Twoje doświadczenie z czatem było czysto matrymonialne, wydaje mi się, że gdybym ja wysłał Ci swoje zdjęcie a Ty mi to nie mialoby to wielkiego wpływu na nasze dalsze kontakty...
Proszę aby nie mylić czatowania z wyrywaniem na czacie bo to diwie różne rzeczy, dziwi mnie też podejście, że jak już zcatuję to z dziewczyną na priwie to jest wyrywanie.
Ja swoje doświadczenie z czatami rozpocząłem na czacie nieśmiałości, sporo osób tam poznałem i część z tych osób spotkałem w realu. Mam nadzieję, że autora tego tematu, który też bywał na chcacie niesmialości również będę mogł poznać - na spotkaniu nieśmiałych w Lublinie:)
Czat(gg...) daje nam możliwość poznania osoby, tą znajomość można potem kontynuować w realnym świecie:)
_________________ "Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość mi wszytko rozwiązała
Dlatego uwielbiam tę Miłość,Gdziekolwiek by przebywała"
Cóż jeśli mowimy o cztach akurat to moim zdaniem nie mozna mowic ze sa dobre albo złe tak jednoznacznie.Mam małe doświadczenia moze ale wiekszosc osób faktycznie z czatów to ludzie z ktorymi niekoniecznie warto sie spotkac,Zależy jeszcze z jakiego pokoju Paweł kożystarz!!!
Akurat niesmiali sa bardzo przyjazni heheh jak to zabrzmiało i spotkałem sam jakies jednostki na czacie
innocence
Dołączyła: 10 Mar 2008 Posty: 3 Skąd: mazowsze
Wysłany: 14 Marzec 2008, 16:44
A ja sądzę, że czat nie jest stratą czasu. Może niektórzy po prostu nie trafili na ciekawe osoby I w ogóle na nasz czat mało wchodzi ludzi - niestety, ale cóż może kiedyś się to zmieni. Mi czat nie pomógł w pokonaniu nieśmiałości. Czasem wchodzę, bo można poznać kogoś ciekawego , a nawet wesoło i miło spędzić czas. Na czacie można szybko wymienić się swoimi poglądami, wszystko dzieje się na bieżąco - to mi sie podoba. Ja poznałam kilka ciekawych osób, narazie jedną tylko w realu. Jednak jestem bardzo ostrożna i ciężko jest zdobyć moje zaufanie, ale czasem się to udaje A oto i moje zdanie - pozdrawiam wszystkich serdelecznie
Osobiście uważam, że na czat'a powinno się wchodzić raczej w sytuacjach skrajnego osamotnienia, bądź wielkiej nudy. Jeżeli oprócz ciebie jest ktos w domu to dużo lepszym pomyslem jest porozmawianie z domownikami, niz zamykanie się w pokoju i wchodzenia na czat. Sam z czatów korzystalem jedynie, kiedy nudzilem się w pracy, a musialem wysiedzieć te 8 godzin, wiec trzebabylo zająć czymś ten czas :].
A po co patrzeć na pół świata w kategoriach użyteczne czy nie ? że niby jeśli mogę coś zyskać to to jest fajne a jeśli nie to nie. Czyż nie lepiej robić to co się lubi ? lubisz posiedzieć na chacie ? droga wolna. Nie lubisz ? nie otwieraj.
Masz racje. Ja mam z tym problem. Ostatni zaczynam się temu przyglądać i próbować zauważać swoje potrzeby, robić to co lubię a nie starać zaspokoić oczekiwań innych wbrew sobie. Pogmatwana jest ludzka psychika. Często utarte przez lata przyzwyczajenia (tak jak w moim przypadku) wchodzą tak bardzo w krew, że trudno jest to zmienić.
[ Dodano: 26 Marzec 2008, 13:54 ]
Kiedy zakładałem wątek o czatowaniu jeszcze nie byłem świadomy, że powtarzam utarte przyzwyczajenia które są w mojej psychice.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach