ech
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 543 Skąd: mam to wiedzieć...
Wysłany: 6 Listopad 2007, 22:34
Cytat:
własnie z wykładowce czy nauczyciela nie za bardzo przekonasz zeby mówił ci po imieniu a takiego szczyla to mozesz "przekonac"
Nie chodzi nawet o przekonywanie wykładowców... Bo po prostu to, że wykładowca mówi do ucznia po nazwisku to nie jest nic dziwnego i nie ma co się tym przejmować. Ale jeśli rówieśnik złośliwie mówi do kogoś po nazwisku to jest już co innego.
Po pierwsze to bym poinformował, że ma zwracać się do mnie " Pan Nazwisko" po drugie, że mówienie po nazwisku jest chamskie i sobie tego nie życzysz.
Ale chyba mowienie do niego po nazwisku będzie najlepszym rozwiązaniem.
Ja miałem w LO kolegę, który mówił do mnie Mateuszku albo Panie Mateuszku:P bardzo to miłe było z jego strony, szkoda że teraz nikt tak się do mnie nie zwraca:P
_________________ "Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość mi wszytko rozwiązała
Dlatego uwielbiam tę Miłość,Gdziekolwiek by przebywała"
U mnie w klasie wszyscy chłopcy sobie po nazwisku mówią, czasem sie zdarzy ze powiedzą sobie po imieniu. Mi to czasem tylko jakas dziewczyna powie po imieniu. Taki koles który byl do mnie uprzedzony od samego początku liceum bo w gimnazjum ktos mu powiedzial ze ja to ten gorszy czy jakos tak, no i on mi czasem mówi po mieniu ale tak ironicznie, odczuwam wtedy ze on czuje sie lepszy a mnie ma za głupka i ze tą ironią wyraza odniesiony przez siebie sukces- zniechęcenia calej klasy do mnie- wszyscy maja mnie za kogos gorszego- np gada ze mna ktos ale przychodzi kto inny to on zaczyna z tamtym gadac a ja juz na bok i sie do mnie nie odzywają, albo np zaczyna ktos cos ze mną gadac to mu odpowiadam a tamten to juz gada z kims innym bo sie ktos ciekawszy pojawił. Np próbowalem zawsze z wszystkimi stac na przerwie i cos tam gadac ale on zawsze przyszedl i stanąl plecami do mnie co chwile zerkając.
Wiek: 20 Dołączył: 23 Cze 2007 Posty: 321 Skąd: Warszawa
Wysłany: 8 Listopad 2007, 12:23
Do mnie nie mówią ani po imieniu ani po nazwisku.
Bo tak dobrze mnie znają, że niewiedzą jak się nazywam
Jedna dziewczyna tylko mówi "kochanie"
Nie cierpię szkoły
_________________ Chętni do pogadania walić na GG
GG:7078626
Wiek: 18 Dołączyła: 29 Sie 2007 Posty: 61 Skąd: Elbląg
Wysłany: 10 Listopad 2007, 18:48
Za bardzo nie rozumiem czemu mówienie po nazwisku stanowi taki problem. Do mnie też tak się czasem zwracają, ja się tak czasem zwracam do innych ale zawsze jest to wyrazem sympatii, nigdy próbą dokuczenia. Może gdybym nazywała się Psikuta, spojrzałabym na to nieco inaczej.
Wątpię, żeby mówienie po nazwisku to tamtego kolesia poskutkowało. Raczej nie obrazi go to tak jak Ciebie Vidkun.
Wiek: 21 Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 234 Skąd: Warszawa
Wysłany: 10 Listopad 2007, 19:25
Mortal napisał/a:
Za bardzo nie rozumiem czemu mówienie po nazwisku stanowi taki problem.
Ważna jest również intonacja / sposób wymowy osoby, która się do nas zwraca po nazwisku.
Cytat:
Jedna dziewczyna tylko mówi "kochanie"
: D
Ja do tej pory nie spotkałem się ze zwracaniem się po nazwisku w szkole (obecnie uczelni), przynajmniej nie w tych szkołach, do których uczęszczałem. Ja również odbierałby taki stan rzeczy jako wyraz braku szacunku, o ile miałoby to miejsce pomiędzy rówieśnikami, a nie osobami podchodzących z różnych pokoleń.
_________________
dla "nieśmiałopodobnych" polecam:
książki
"Weronika postanawia umrzeć"
"Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam..."
Chyba dobrze trafiłem z moim problemem: otóż na mnie mówią "bezpłodny" co jest dla mnie bardzo wkurzające. Czy można się tego pozbyć? Może ignorować, ale i to tak daje krótki efekt. Bardzo proszę o pomoc.
w pewnym momencie po w-fie gadaliśmy coś i w pewnej chwilami kotoś krzykną na mnie po tym właśnie przezeisku. Dalej to już poszło szybko na następnej lekcji już wiedzielli wszyscy. Jedna koleżanka stara się upominać innych żeby tak o mnie nie mówili. Ja też próbwałem gadać. A tak poza to jeden typek z innej klasy nazwał mnie dexterem, już szczerze wolałbym żeby tak mnie klasa nazywała, lub innym przezwiskiem np. podi. Dzięki za pomoc. Jeśli coś wyjaśniłem nie tak to pytaj co jeszcze potrzebane.:)
ech
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 543 Skąd: mam to wiedzieć...
Wysłany: 18 Listopad 2007, 10:39
Ej wyobrażam sobie jakie to może być przejebane... Sam miałem kiedyś przezwisko (nawet dwa by się znalazły), którego po prostu nienawidziłem i wstydziłem się go. Na dodatek było tak debilne, że nie mogłem zrozumieć skąd się wzięło... Tak czy siak, mówili tak na mnie przez podstawówkę i na początku gimnazjum... Na szczęście później im przeszło i już w zasadzie od tamtej pory chyba nikt tak do mnie nie powiedział... W każdym razie jakby się tak głębiej zastanowić to wywarło to chyba na mnie jakiś wpływ i miało swój udział w rozwoju mojej nieśmiałości.
Głupota dzieciaków po prostu nie zna granic. Wystarczy jedna wpadka, albo nawet nie. Wystarczy, że jakiś debil powie jedno słowo i mogą wymyślić z tego przezwisko, które Ci przypierdolą do końca szkoły...
Ja się tylko modlę (tzn. modliłbym się gdybym wierzył w boga ) żeby mi się nie dostało teraz jakieś przezwisko w LO, bo chyba się załamię...
Wiek: 18 Dołączył: 14 Wrz 2007 Posty: 144 Skąd: Warszawa
Wysłany: 18 Listopad 2007, 19:15
imo trochę przewrażliwiony jesteś... ;o
jak ci nie pasuje to powiedz mu to i koniec...
_________________ But I'm a creep,
I'm a weirdo
What the hell am I doin' here?
I don't belong here
I don't belong here...
ech
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 543 Skąd: mam to wiedzieć...
Wysłany: 18 Listopad 2007, 19:26
norm napisał/a:
imo trochę przewrażliwiony jesteś... ;o
jak ci nie pasuje to powiedz mu to i koniec...
Taa, widać nie byłeś nigdy w takiej sytuacji. No chyba nie dziwne, że mu nie pasuje... Ty byś chciał takie przezwisko?
To nie takie łatwe. Powiesz mu i co, myślisz, że posłucha? Wątpię... Nie wiem jak się można tego pozbyć ale na pewno będzie ciężko. W każdym razie zrób coś teraz, żeby się nie przyzwyczaili do tego. Np. nie reaguj w ogóle jak mówią do Ciebie tym przezwiskiem. Co jeszcze to nie wiem...
Wiek: 18 Dołączył: 14 Wrz 2007 Posty: 144 Skąd: Warszawa
Wysłany: 19 Listopad 2007, 00:44
ech napisał/a:
Taa, widać nie byłeś nigdy w takiej sytuacji. No chyba nie dziwne, że mu nie pasuje... Ty byś chciał takie przezwisko?
byłem echu w gorszych sytuacjach, jak się nie słucha to polecałbym najpierw ostrzec żeby przyhamował a potem przywalić mu... oczywiście tutaj dochodzą komplikacje w zależności od towarzystwa np: za godzinę 4 może ci obić buźkę albo opluć i sytuacja w klasie może sie bardzo pogorszyć, wiec w sumie trzeba się liczyć z konsekwencjami... no ale mimo wszystko też z własnych doświadczeń myślę że ignorowanie może mieć gorsze skutki niż atak nawet z ryzykiem nierównej zemsty. zaczynając od ośmielenia ich a kończąc na braku szacunku do siebie za postawę unikającą...
_________________ But I'm a creep,
I'm a weirdo
What the hell am I doin' here?
I don't belong here
Nom, po imieniu jest o wiele lepiej, a przynajmniej kultura tego wymaga jak ktos sobie tego nie życzy
_________________ Dzieki e-bookowi o pokonaniu niesmialosci znalazłem swoja drugą połowke, można go znaleźc na tej stronie: http://www.mariuszm.cba.pl/and.html
Wiek: 20 Dołączył: 23 Cze 2007 Posty: 321 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2 Luty 2008, 15:46
A ja mam takie pytanko.
Czy wypada podejść do losowej dziewczyny na ulicy i zagadać odrazu na "Ty" ?
Może ona sie poczuć urażona w jakiś sposób?
Ja bym się nie poczuł
_________________ Chętni do pogadania walić na GG
GG:7078626
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach