Wysłany: 4 Listopad 2007, 22:12 mówienie po nazwisku
w mojej klasie jest taki jeden debil , który specjalnie zaczął do mnie mówić po nazwisku . Ostatnio zaczyna mnie to coraz bardziej wkurzac . Czy mam go ignorować czy tez wyskoczyc z tekstem typu "po nazwisku to po pysku" ?
_________________ "Są rzeczy na swiecie o ktorych sie waszym fizjolgom niesniło "
heh to dobry pomysł bo on ma nazwisko jak pewne zwierze
_________________ "Są rzeczy na swiecie o ktorych sie waszym fizjolgom niesniło "
Ferdynand Kiepski
ech
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 543 Skąd: mam to wiedzieć...
Wysłany: 4 Listopad 2007, 23:13
No w gruncie rzeczy dobry pomysł. Jak on Cię zawoła to ty "Co tutajwsadźjegonazwisko?!"
Ogólnie to zależy czy Cię to bardzo denerwuje. Jeśli tak to zrób coś z tym żeby się nie przyzwyczaili. Np. u mnie w klasie przez kilka lat (do końca szkoły) mówili(śmy) na jednego kolesia po nazwisku. Po prostu tak się przyjęło i już tak zostało. Nawet nauczyciele tak do niego mówili, a do innych normalnie po imieniu Ale w sumie nie mówił, że mu to bardzo przeszkadza.
_________________ "Są rzeczy na swiecie o ktorych sie waszym fizjolgom niesniło "
Ferdynand Kiepski
Fivi
Dołączyła: 29 Sie 2007 Posty: 95 Skąd: z małopolski
Wysłany: 5 Listopad 2007, 19:06
jeden_z_wielu napisał/a:
Wstydzisz sie swojego nazwiska?
Ja też wolę jak mówią do mnie po imieniu W końcu nazwiska są różne. Do mojego akurat można dorobić jakieś nieprzyjemne dla mnie skojarzenia, więc czasami takie mówienie po nazwisku może przeszkadzać
_________________ SENS ŻYCIA - książka (online - darmowa), która przy okazji pomaga też przezwycieżyć nieśmiałość. Gorąco polecam, jest świetna.
Wg. mnie powinieneś go olać... W gimnazjum miałam podobną sytuację, ale ja kompletnie nie zwracałam na to uwagi (choć w środku sie we mnie gotowało) i owa osoba znudziła sie i przestała mówić do mnie po nazwisku. Im chodzi właśnie o to żebyśmy sie zdenerwowali i zaczęli sie z nimi kłócić, chcą nas wyprowadzić z równowagi. Ty bądź mądrzejszy i nie zwracaj uwagi na takie rzeczy, bo jeżeli nie będzie reakcji z Twojej strony to po prostu on się znudzi i da sobie spokój, dokucza ci pewnie dlatego że chce zabłysnąć w oczach swoich genialnych kolegów... kiedy zobaczy że go olewasz na całej linii nie będzie miał wyjścia i da ci spokój (no chyba że jakiś nienormalny jest )
_________________ ale kiedy mówisz do mnie słońce
traktuję to co nieco opacznie
ty jesteś jednym a ja drugim końcem
daleko nam do siebie strasznie..
no nie wiem czy z ta olewką to dobry pomysł bo moze byc akurat odwrotnie jeszcze bardziej moze go to osmielić
_________________ "Są rzeczy na swiecie o ktorych sie waszym fizjolgom niesniło "
Ferdynand Kiepski
ech
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 543 Skąd: mam to wiedzieć...
Wysłany: 5 Listopad 2007, 20:29
Dokładnie. Sposób z ignorowaniem nie zawsze się sprawdza. Czasami jak taki typ zobaczy, że ktoś jest uległy i nie walczy o swoje, nie broni się to jeszcze bardziej będzie chciał pokazać swoją "wyższość" i podbudować swoje przerośnięte ego
Wiec tak źle i tak nie dobrze... Nie ma idealnej metody.
Moze.... ale ja jednak jestem za tym by z takimi chamami "walczyć" na poziomie a nie zniżać sie do ich poziomu... Co wyjdzie z takiej rozmowy kiedy on będzie Cię wyzywał, ty jemu pojedziesz od najgorszych i tak w kółko... I tak nie wygrasz z prostactwem...
_________________ ale kiedy mówisz do mnie słońce
traktuję to co nieco opacznie
ty jesteś jednym a ja drugim końcem
daleko nam do siebie strasznie..
ech
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 543 Skąd: mam to wiedzieć...
Wysłany: 5 Listopad 2007, 21:04
Nie no, to trzeba się wtedy zdobyć na niezwykle elokwentną i ciętą ripostę, która zmiażdży jego psychikę
Jak masz na tyle odwagi to stań na przeciwko niego i gdy on będzie do ciebie mówił to patrz na niego z lekceważącym wyrazem twarzy powyżej jego linii wzroku na przykład na czoło.
100% skuteczności działania.
Jak masz na tyle odwagi to stań na przeciwko niego i gdy on będzie do ciebie mówił to patrz na niego z lekceważącym wyrazem twarzy powyżej jego linii wzroku na przykład na czoło.
100% skuteczności działania.
potwierdzam, ja tak czasami robię i muszę przyznać że efekt jest zawsze taki jai chciałam... w sumie ja bym sie na tego "kolegę" cały czas patrzyła jak na idiotę ( w końcu nim jest) niech za każdym razem jak na ciebie spojrzy zobaczy pogardę w twoich oczach lekki usmiech pod nosem i koleś nie będzie wiedział o co chodzi....
_________________ ale kiedy mówisz do mnie słońce
traktuję to co nieco opacznie
ty jesteś jednym a ja drugim końcem
daleko nam do siebie strasznie..
mowienie po nazwisku, nie bedzie obce gdy znajdziecie sie na wyzszych uczelniach, tam wszyscy uczacy Was beda w ten sposob tak sie zwracali
Obecnie - moge sie zalozyc - kazdy nawet nauczyciel mowi do Ciebie vidkun po imieniu, dlatego, tez dziwne masz odczucia, gdy twoj rowiesnik w ten sposob sie do Ciebie zwraca.
Moim zdaniem najlepsza metoda w tym przypadku jest to ignorancja badz tez mowienie do niego normalnie ale tez po nazwisku Zawsze mozesz podjesc do tego, ze taki sposob wypowiedzi moze bys oznaka respectu jaki do Ciebie dazy
_________________ "Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy"
[ Dodano: 6 Listopad 2007, 20:56 ]
oprócz tego przygłupa to tylko wuefista i geograf zwracają sie do mnie w szkole po nazwisku
_________________ "Są rzeczy na swiecie o ktorych sie waszym fizjolgom niesniło "
Ferdynand Kiepski
Batkocz
Dołączył: 02 Lut 2005 Posty: 624 Skąd: Warszawa
Wysłany: 6 Listopad 2007, 22:11
janusz_wjk napisał/a:
mowienie po nazwisku, nie bedzie obce gdy znajdziecie sie na wyzszych uczelniach, tam wszyscy uczacy Was beda w ten sposob tak sie zwracali
Czy ja wiem, u mnie to zależało od wykładowcy, jedni zwracali sie po nazwisku, drudzy po imieniu, przy czym tych drugich było więcej.
_________________ Powyższy post wyraża jedynie słuszną opinię piszącego w dniu dzisiejszym. Nie może on świadczyć przeciwko niemu w przyszłości. Ponadto piszący zastrzega sobie prawo zmiany poglądów w każdym momencie, bez podawania jakiejkolwiek przyczyny.
ech
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 543 Skąd: mam to wiedzieć...
Wysłany: 6 Listopad 2007, 22:16
Co innego wykładowca, a co innego rówieśnik, nie? Na wykładowce się chyba nikt o to obrażać nie będzie...
zeby mówił ci po imieniu a takiego szczyla to mozesz "przekonac"
a nie lepiej wyjsc z zalozenia, ze jesli do kogos zwracam sie po imieniu to na to zaluguje ? po co zadawac sie z takim "szczylem"? zawsze mozna spobowac opierac taka znajomosc na zasadzie czesc-czesc...
_________________ "Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach