Ojj dramatyzmu troszkę dodałem ale wszystko było jak napisałem, bałem sie ze człowiek na prawdę nie żyje...
Można powiedzieć: "Jechałem rowerem przez las, uderzyłem w drzewo i rozwaliłem nos."
Można też: "Jechałem leśnym duktem poprzez mroczny las na mym rowerze, niczym rycerz na swym rumaku. Słonce chyliło się ku zachodowi lecz mimo słońca las był ponury. Wszędzie mogło czyhać niebezpieczeństwo. NAGLE!!!! Mym oczom ukazał sie konar prastarego dębu... na unik nie było już czasu... ten kawałek drewna powalił mnie na ziemię. W owej walce z naturę przegrałem straciwszy strukturalną integralność mego nosa."
A kto na takie bydgoskie spotkania przychodzi? Pewnie sama dzieciarnia co?
Ja w sumie mógłbym przyjechać ale raczej słabo znam Bydg mimo że blisko mam:)
zarovich, dla Ciebie osoby w wieku powiedzmy 22 lata to dzieciarnia?
W sumie to mógłbyś przyjechać, a z trafieniem do Empiku na Gdańskiej taki dorosły człowiek jak Ty chyba nie będzie miał większych problemów co nie?
W każdym razie zapraszam, dokładną godzinę jeszcze napiszę
zarovich, dla Ciebie osoby w wieku powiedzmy 22 lata to dzieciarnia?
W sumie to mógłbyś przyjechać, a z trafieniem do Empiku na Gdańskiej taki dorosły człowiek jak Ty chyba nie będzie miał większych problemów co nie?
W każdym razie zapraszam, dokładną godzinę jeszcze napiszę
pozdrawiam
To nie takie oczywiste, ja się gubię nawet we własnym mieszkaniu A w Bydzi byłem ze 2 razy w życiu.
Mnie jutro nie będzie. Gdy Wy będziecie się dobrze bawić, ja będę kończyć (oby kończyć!) pisanie pracy licencjackiej. Pomyślę sobie o Was od czasu do czasu. ;]
Za to 31 maja będę na pewno! - już się cieszę!
Pozdrawiam, miłego spotkania. <3
No ładnie... A ja właśnie chciałem napisać o tym że może 7 lub 8 czerwca byśmy się spotkali u mnie w Toruniu. Może jakaś wizyta w planetarium. Jak i różnorakie niepłatne atrakcje których jeszcze nie wymyśliłem
No ale dobrze postaram się być w sobotę, jeśli sie nie wyrobię z obowiązkami uniwersyteckimi to się nie zjawię. Dla mnie ostatni i jedyny w pełni wolny łikend to właśnieten za tydzień Taka specyfika.
Ech, a ja po raz ostatni mogę chyba właśnie w ten weekend. [tzn. po raz ostatni do lipca ] Ale do planetarium bardzo, bardzo chcę pojechać, więc jak się nie uda 7-8 czerwca, to ta wyprawa pozostanie spotkaniowym priorytetem na wakacje (obok, oczywiście, dinozaurów ). A te inne, niepłatne atrakcje też mnie interesują.
Poczuwszy się nadwornym kronikarzem Królestwa Nieśmiałych Bydgoszczy i Okolic , czuję się w obowiązku napisać kolejną relację z naszego spotkania.
Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie naszej grupki na którym i ja byłem, całym dniem się cieszyłem. Tyle rymowania... Na spotkaniu byli również Marietta, Monika, Karol, oraz Artur. Zabrakło niestety aż dwóch kolegi Bartka najmłodszego, oraz kolegi Bartka dla mnie będącego człowiekiem legendą spotkań. legendy tej nigdy nie poznałem, ale mam wielką nadzieję uczynić to podczas kolejnego zlotu, zjazdu.
Wyruszywszy z domu do grodu Bydgoszczan powziąłem podstępny plan. Plan godny mego imienia... ( Leszek oznacza człowieka chytrego, przebiegłego, podstępnego, oczywiście to są zalety które można skwitować słowem „łebski”). Dla realizacji mego planu potrzebny był... aparat fotograficzny... Dla uwiecznienia wszystkich nieśmiałych na fotografii potrzebny był jeszcze statyw, tudzież osoba postronna która zrobiła by nam zdjęcie. W pociągu wpadłem na genialny pomysł wykorzystania schodków za operą które zbiegały ku Brdzie. Dlatego też od początku ciągnąłem wszystkich w to miejsce, które się chyba wszystkim spodobało, cisza spokój, szum wody, dźwięki szant z dali, klimat sprzyjający rozmyślaniom. W tym tez miejscu zrealizowałem mój mroczny plan skradnięcia obrazu nieśmiałych i umieszczeniu go w moim aparaciku. Później do końca spotkania nie widziałem żadnego nieśmiałego. Nikt się taki nie wydawał... czyżby to zdjęcie zdjęło z nas klątwę złej czarownicy Nieśmiałczycy? Wszyscy byli zszokowani gdy Monika niezwykle śmiało kupowała jakiś napój energetyczny, skrupulatnie sprawdzając jego właściwości, ku zniecierpliwieniu pani ekspedientki.
Potem był jakieś ogródek piwny skryty w zieleni, chwila nieopodal sceny gdzie grały zespoły szantowe ( jeden znałem... ze słyszenie), chwila w parku na ławeczce. Karol Musiał jechać już do domu więc go odprowadziliśmy... Marietta powróciła do nauki wiec tez nas opuściła... Artur miał dylemat, zostać czy jechać, zostać czy jechać. Z braku pomysłów co byśmy mieli dalej robić wybrał "jechać".
A gdyby wiedział co się potem działo... nigdy bym nie przypuszczał ze coś takiego się wydarzy na spotkaniu nieśmiałych... Otóż nieopodal opery, tuż za takim pałąkowatym mostkiem, jest taki sztucznie spiętrzany płytki strumyk, nad którym siedziała gawiedź i niektórzy nawet nogi tam moczyli. Ale gdzie my tam byśmy nogi moczyli, phii zbyt nieśmiali jesteśmy. My zdjąwszy buty powędrowaliśmy środkiem strumienia całą jego długość, na samym końcu gdzie był najszybszy nurt bawiliśmy się nim machając nogami. Wszystko na oczach ludzi... jak typowi nieśmiali. Mało tego, Monika chciała iść na miasto na boso ze stopami oblepionymi piachem... no ale na to już mnie nie zdołała namówić.
Po tych przygodach, małej sesji zdjęciowej na schodkach itp. bardzo zmęczony i wyczerpany wsiadłem do pociągu, Monika bardzo zmęczona i wyczerpana wsiadła do autobusu. Tak też zakończyło się spotkanie nieśmiałych ostatniego dnia czerwca A.D. 2008.
O moich przemyśleniach pociągowych dziś nie będę pisał... były zbyt fantastyczne W każdym razem Puszcza Bydgoska widziana z pociągu, o zachodzie słońca jest niezwykle tajemniczym miejscem i pobudza wyobraźnię.
Ostatnio zmieniony przez leszk0 1 Czerwiec 2008, 17:22, w całości zmieniany 1 raz
A ja sądziłam, że te przyjemne schodki nad Brdą to był niewinny, spontaniczny pomysł, a nie część jakiegoś większego planu!
A w ogóle to bardzo sympatycznie było i tak zupełnie naturalnie, swobodnie, miło i lekko płynęły rozmowy - bardzo mi się podobało to spotkanie pod tym względem! (i nie tylko tym zresztą)
Fot trzeba następnym razem porobić więcej, ja już tego dopilnuję!
Monika jak zawsze aktywizuje wszystkich - i dobrze. =)
Pozdrawiam tych, co byli, tych, co mieli być, ale się nie zjawili, oraz tych, co nie mieli być tym razem, ale są tu nadal - i będą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach