Faktycznie, no uśmiałam sie niesamowicie przy tych akcjach z tymi panami
Ja nic nie proponowałam (mam wrażenie,ze jestem jakaś "dziwna"?) Ale czasami kreatywność popłaca.
Hej ahh dopiero teraz mogłam coś naskrobać. Sylwester Na Starym Rynku z Wami bardzo mi się podobał. Cieszę się, że byliśmy tam razem, szkoda tylko, że nie było więcej osób, które mogłyby przybyć. Taa pan z laską był niezły... tylko te uniki które musiałam robić.. ale jest co wspominać;p
stauffenberg
Dołączył: 06 Mar 2008 Posty: 1 Skąd: bydgoszcz
Wysłany: 6 Marzec 2008, 03:10
Ja tez bylem ze znajomymi na Starym Rynku. Gdzie staliscie? Bylem tam do 23
Cześć Wam, jestem na tym forum pierwszy raz i szczerze mówiąc nie wiedziałem, że aż tyle osób ma problem z nieśmiałością. Myślałem, że tylko ja jestem taki ... inny Podobno organizujecie jakieś spotkania ... czy ktoś wie kiedy będzie kolejne bo jestem chętny Poza tym mógłbym zaproponować fajne miejsce nawet
W ogóle jak ktoś miałby ochotę ze mną pogadać to byłoby fajnie
Może już lepiej skończę bo zaraz się rozpisze na całą stronę
pozdrawiam wszystkich i 3majcie się
Cześć Artur! Witamy na forum. Chętnie zobaczymy Cię na kolejnym spotkaniu - co prawda w ciągu najbliższych dni raczej nic się nie szykuje (chyba?:)), ale i tak już teraz zapraszamy!
Kicha, nie będzie mnie. Nie zdążę. Mogę być co najwyżej w Gdańsku na ulicy Bydgoskiej.
Ale będę z Wami duchem mym. Nie wiem czy go zobaczycie, ale będzie tam . Więc dla niektórych do zobaczenia, a dla innych może do... poczucia. Hmm. Nie wiem. Do połączenia może. Hmm. Może coś jeszcze wymyślę. Ale nie czekajcie .
Hej, dziś byłem pierwszy raz na spotkaniu nieśmiałych w Bydgoszczy i muszę powiedzieć, że było na prawdę WSPANIALE! Bardzo się ciesze, że mogłem poznać tylu na prawdę fajnych i wartościowych ludzi z którymi byłem w stanie rozmawiać prawie tak jak bym zawsze chciał rozmawiać ze wszystkimi. Bardzo dużo dało mi to spotkanie. Najważniejsze oprócz poznania nowych ludzi, co jest dla mnie dość trudne, to to, że po raz pierwszy nie czułem się gorszy od innych.
Dziękuje Wam wszystkim, którzy byliście. To był wspaniale spędzony czas.
3majcie się i do zobaczenia przy najbliższej okazji
Do dziś nie wiedziałam czy będę mogła się z Wami zobaczyć, lecz niestety nie przyjdę. Szkoda, bo wiosna już na dobre się zaczęła i przyjemnie pewnie byłoby przespacerować się w tym słońcu
Wczorajsze spotkanie bardzo mi się podobało! Ładna pogoda, fajni ludzie, kawiarnia na Starym Rynku, ławki w parku - ustawione w sposób sprzyjający integracji , a na koniec - Barka. Było super. Agnieszko, Arturze, Bartku, Karolu, Leszku - dziękuję za przybycie!
Witam obecnych na dzisiejszym spotkaniu jak i nieobecnych Tym bardziej tych drugich ażby następnym razem byli i tak się z tego faktu cieszyli jak ja teraz.
Na spotkaniu zjawiłem się jako pierwszy 2 godziny przed czasem, troszkę się poszwendałem, posłuchałem troszkę kazania w kościele (tzn sposobu w jaki ksiądz mówił te słowa... interesujące zjawisko).
Na spotkaniu byli ostatecznie Marietta, Artur, Marcin ( któremu należą się podziękowania za to, że już nie postrzegam Bydgoszczy jako brzydgoszczy) no i ja. Zrobiliśmy sobie turne po Bydgoskich parkach itp. motywem przewodnim była przyroda. Potem miejsce które najbardziej znam czyli barka. Marcin był zmuszony nas opuścić i zostaliśmy we troje. Co mnie bardzo ucieszyło pewnym czasie spostrzegłem że wyjątkowo dużo mówiliśmy Było miło i wesoło... co spotkanie to mi sie bardziej podoba
Gdy wracałem z Arturem pociągiem wsiadł do naszego wagonu Pan Andrzej, miłośnik słuchania disco polo z komórki głośno... Jak sie później okazało to nie był Pan Andrzej ale po prostu swojski Andrzej Powiedziałem mu jak ma dojść w pewne miejsce w Toruniu po czym zasną Zbliżała się stacja na której Andrzej miał wysiąść, więc że dobry człek ze mnie, tylko nieśmiały, postanowiłem go obudzić... słowa nic nie dały... szturchanie też nie... naprawdę mocne potrząsanie facetem też nic nie dało... przejechaliśmy w ten sposób stacje Andrzeja. Myślę sobie "jejku nie żyje" nie dawał znaków życia, oczy rozdziawione i nic... Ruszyłem do przodu pociągu poinformować o zgonie pasażera, jakiegoś konduktora szukałem czy kogoś z PKP. Potem jednak wróciłem żeby sie upewnić ze człowiek nie żyje... Wyczułem tętno... hura żyje... to jak mnie uczono na kursie zacząłem go cucić... i krzyczeć ANDRZEJ WSTAWAJ WYSIADASZ JUŻ!!!!!!!!!!! Udało się... odprowadziłem go kawałek słuchając jego historii pokazałem gdzie ma iść i się pożegnaliśmy.
Spotkanie było rewelacja... parki i w ogóle super.
Nasunęła mi sie pewna myśl, że tego czego potrzebuję do szczęścia to to czego unikałem... ludzie. Cieszę się że dziś to byli Ci ludzie, szkoda ze nie było innych też by się tak cieszyli jak ja
edit:
Akapity w mej relacji nie wyszły... no nie zdzierżę.
Witajcie,
W zasadzie to Leszek opisał wszystko bardzo szczegółowo. Zastanawiam się tylko czy Ty czasem do końcówki przygody z Andrzejem Disco Polo nie dodałeś od siebie troszkę dramatyzmu
Z myślą która Ci się nasunęła zgadzam się w 100% a nawet bardziej!
Dzisiaj czas zleciał bardzo szybko w porównaniu z innymi spotkaniami ponieważ, tak jak już Leszek zauważył, rozmawialiśmy bardzo dużo jak na nasze możliwości.
Dziękuję wszystkim którzy byli za tak wspaniale spędzony czas
PS
Leszek, akapity są OK, zgodne ze standardem niemieckim
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach