Miłe było to spotkanie. A ja nawet udzieliłam wywiadu do radia! Pogoda też bardzo dopisała i w ogóle, podobało mi się.
Chciałam zaznaczyć, że między tym spotkaniem, a tym, o którym opowiada mój poprzedni post, odbyło się 5 innych (z których jedno polegało na wyprawie do pobliskiego Torunia - btw: czemu w Toruniu nie ma spotkań???). Najlepiej wspominam to, które zaczęło się na Barce, a skończyło w domu Bartka , na dodatek ubarwione pieszą wyprawą do Myślęcinka i straaaszną burzą w drodze powrotnej! Było ciekawie
Cóż, dzisiejsze (wyłącznie babskie poniekąd) spotkanie podobało mi się. Może dlatego, ze były tylko trzy osoby, a może z innego powodu, nieistotne; zresztą każdy ma inne drobne odczucia:). Pojawiły się Wampirzyca i Agnieszka, której wcześniej nie znałam. Spotkanie z mojej perspektywy było całkiem udane…
Były fajne chwile rozmów podczas zwiedzania wzdłuż, wszerz, na ukos i co tam jeszcze^^ Kanału Bydgoskiego. Otoczenie było jak najbardziej sprzyjające; jakoś tak naturalnie było…Oczywiście nie dało się nie wstąpić na Wyspę, wcześniej nie okupując ławek w parku...Nieumyślnie zajrzałyśmy też na plan filmowy;). To spotkanie będę miło wspominać…i jeszcze ten ‘deszczykâ w parku, ta fontanna…kurcze..dużo wody mamy w tej Bydgoszczy^^ . Dziękuję Wam za dzisiaj, pozdrawiam; Ilona.
_________________ Każdy kolejny dzień jest niespodzianką, mimo wszystko..
Dzisiaj Wampirzyca powiedziala mi, ze organizowane sa spotkania w Bydgoszczy.Ostatni post jest z sierpnia wiec co tu robic? Chetnie bym was poznala Jesli ktos zainicjuje nastepne spotkanie od razu jestem chetna
Hej. Bylam dzisiaj, spozniona o 15 minut czekalam przed wejsciem glownym w fioletowej czapce i szaliku. Nie bylo nikogo.W srodku blisko przy wyjsciu byly 4 osoby, dziewczyna i 3 chlopakow. To wy? Nie wiedzialam czy podejsc.Dzis mam ten internet podlaczony wiec mam nr wampirzycy.Szkoda dla mnie,ze tak sie potoczylo.
Hej Możliwe że się z nimi minęłaś jak wychodzili, bo zazwyczaj osoby na spotkaniu czekają po umówionej godzinie 10- 15 minut na tych spóźnialskich lub niezapowiedzianych gości Jeżeli przy następnym spotkaniu się spóźnisz, to możesz ich szukać wzdłuż Brdy w kierunku Starego Rynku, bo to chyba stała trasa, którą chodzą uczestnicy spotkania (przynajmniej na większości bydgoskich spotkań tamtędy chodziliśmy, ale niestety dzisiaj nie mogłam przyjść).
Pierwszy raz wybrałem się na spotkanie nieśmiałych w Bydgoszczy, nic nie wiedziałem, nikogo nie znałem. Ledwo zdążyłem na pociąg, w ostatniej chwili do niego wskoczyłem. Podróż upłynęła szybko, potem mały spacerek na dworzec PKS na którym byłem godzinę przed czasem. Gdy zbliżała się godzina 13, o której nieśmiali mieli sie ujawnić i podążyć za białą kartką wampirzycy, zauważyłem Igora przechadzającego się po dworcu. Kilka minut po 13 na horyzoncie nikt nie miał białej kartki. Aż tu nagle pewna bardzo miła osóbka w uroczym płaszczyku, "wampirzyca", pyta sie mnie "Czy Ty to Ty" "Tak myślę że to ja" odpowiedziałem i to był pierwszy kontakt. Biała kartka okazała sie niepotrzebna, forumowicze mają nosa w rozpoznawaniu innych forumowiczów . W trójkę poczekaliśmy na napannę "hmm..." która niebawem energicznym krokiem wkroczyła na dworzec. W czwórkę dziarsko i ochoczo ruszyliśmy na miasto.
Niestety Kredens był zamknięty, podobno jedno z ulubionych miejsć przesiadywania forumowej gawiedzi. Z zewnątrz kredens wyglądał naprawdę bardzo... zachęcająco. Ruszyliśmy w stronę centrum, nikt nie wiedział gdzie dokładnie dotrzemy. Z inicjatywy Ilony odwiedziliśmy ze świąteczną osiołka oraz dwie kózki i owieczki będące na wyposażeniu Bydgoskiej szopki Te zwierzaki to sie dopiero mają, tyle luda chodzi i je ogląda hihi. Ostatecznie na stałe osiadliśmy w pewnym barze, którego nazwy nie pamiętam. Oglądaliśmy stare okna na ścianach lokalu, sączyliśmy piwko od czasu do czasu rozmawiając, chwile milczenia osładzając sobie pięknymi uśmiechami nszych naprawdę ślicznych pań Igor miał nawet okazje stać sie specjalistą od "reperowania" niedomykających sie drzwi, nieopodal których siedzieć nam było dane. Sielankową i błogą atmosferę przerwał nam pewien pan ładnie proszący o wsparcie finansowe na zupkę czy też innego jabola, siarkofruta tudzież wino owocowe markowane. Niestety z powodu niezbyt wybujałej konwersacji poszedł dość szybko dalej w swą drogę.
Niespodziewanie dotarła do nas wiadomość iż na dworcu PKS była jeszcze jedna forumowiczka, która nas rozpoznała i oceniła jako 3 chłopaków i dziewczynę hihi Sarenka wkrótce do nas dotarła i cieszyliśmy sie spotkaniem już w piątkę. Dzięki Sarence nasze dysputy się znacznie ożywiły, czego z zewnątrz zapewne nie było by widać. W lokalu zrobiło sie bardzo głośno, i nie słyszeliśmy się na wzajem, pomimo że każdy pochylał się w stronę mówiącego jak tylko mógł.
Postanowiliśmy iść na ślizgawkę, na łyżwy. Było by bardzo Ciekawie zważywszy na fakt że nikt nie umiał jeździć na łyżwach Niestety po 5 minutach dumania przed lodowiskiem ślizgawka została zamknięta. Skierowaliśmy wiec swe kroki za Sarenką do Medyka, niestety nieposiadając kart klubowych daleko nie dotarliśmy. Ostatnim przystankiem była Barka.
Wspólny spacer na dworzec, pożegnania itd. itp.
Spotkanie uważam za odbyte, mą ciekawość co do spotkań za zaspokojoną, wagony PKP za zbyt mocno ogrzewane.
No to i ja się dołączę. To było moje pierwsze spotkanie z forumowiczami. Przed chwilą się tak zdenerwowałam bo napisałam odpowiedź i zawiesił mi się komputer. Muszę zaczynać od nowa to co napisałam tylko już inaczej. Po powrocie do domu z wczorajszego dnia na skrzynce zostawiła mi poprzedniego dnia nr wampirzyca. Dzwoniłam do niej .. dzwoniłam, nie odbierała wiec podejrzewałam, że siedzą w jakiejś knajpce gdzie jest dość głośna muzyka. Wreszcie udało mi się z nią połączyć. Powiedziała, że spotkanie będzie jeszcze całkiem długo trwało więc mogłabym przyjść. Po krótkim namyśle wyszłam na przystanek. W autobusie czułam ciekawość. W sercu radość tym bardziej, że poczułam duży żal, z powodu pominięcia się na dworcu. Siedzieli w „amsterdamie” blisko wyjścia. Przywitaliśmy się. Odczuwałam miłą atmosferę, rozmowa bywała czasem aż nazbyt spontaniczna jak na możliwości nieśmialców. Ale to tkwi w każdym człowieku, ta umiejętność spontanicznego wyrażania emocji, jest to piękne ,dlatego pomyśleliśmy o kursie tańca na co ochoczo zareagowała wampirzyca twierdząc, że baaaardzo spodobał jej się ten pomysł, bo podobno? myślała o tym. Więc będziemy szukać jakiejś fajnej szkółki. Wstępne założenia były takie, że zajęcia będą odbywały się raz w tygodni ze względu na odległości chłopaków do Bydgoszczy. Nie wiem tylko czy LeszkO mógłbyś przyjeżdżać bo bilety kosztują…zdaję sobie sprawę. Może cos wymyślimy, np. przyjeżdżałbyś co 2 tygodnie albo nasze spotkania byłyby również w dniu kursu. LeszkO również był pierwszy raz, uśmiechnięty ,co mnie niezwykle cieszyło( to bardzo sympatyczny chłopak).
Zaproponowałam potyczki na lodzie, niestety nie udało się nam tym razem ale byliśmy blisko lodu i stanowiska z wydawaniem łyżew hehe..) Ale okazja będzie następnym razem i chyba wszyscy byliby zainteresowani..
Barka okazała się ciekawym miejscem-kolejne miejsce naszego pobytu. Po pewnym czasie zbliżała się pora odjazdów chłopaków pociągami. My tzn. dziewczyny odprowadziłyśmy ich . Mi niestety uciekł autobus więc czekałam z chłopakami do końca. Ostatnią osobą, która miała czekać na odjazd pociągu był Karol. Jego pociąg miał opóźnienie i to dość spore. Usiedliśmy w kafejce koło dworca i zamówiliśmy sobie smaczne frytki poruszając różne tematy. Było pożegnanie i na tym zakończyło się jakże miłe spotkanie, które warto wspominać bo było z pewnością rozwijające. Pa, do następnego spotkania.
[ Dodano: 23 Grudzień 2007, 15:38 ]
coś dla nas, wskoczcie na-o relacjach medzyludzch i kontaktach. yemat praca nad soba, napisalam coś, bliski kontakt służy zdrowiu.
Z zewnątrz kredens wyglądał naprawdę bardzo... zachęcająco.
Zapewniam, że za to od wewnątrz wygląda super. O czym pewnie się przekonasz, jeśli będziesz nas odwiedzał.
Sarenka. napisał/a:
pomyśleliśmy o kursie tańca na co ochoczo zareagowała wampirzyca twierdząc, że baaaardzo spodobał jej się ten pomysł, bo podobno? myślała o tym.
Tak, właściwie to już od bardzo dawna myślałam o tego typu kursie, tyle że wolałabym zapisać się razem z kimś - i cieszę się, że wreszcie mam z kim Jest mi zupełnie obojętne, jakiego rodzaju to ma być taniec, ważne, żeby w ogóle się ruszać. Mam nadzieję, że od Nowego Roku będziemy wytrwale i z radością realizować nasz plan.
Jeśli chodzi o mnie, spotkanie oceniam jako bardzo sympatyczne i jak najbardziej udane. Fajnie spotykać się z ludźmi, z którymi można i spontanicznie pogadać o przyziemnych sprawach - i bez skrępowania mówić o całkiem poważnych problemach.
A w ogóle to życzę Wam - wszystkim z naszej cudownej bydgoskiej ekipy: miłych, zdrowych Świąt, pełnych ciepła i radości! Oraz: szczęśliwego Nowego Roku - niech będzie wyjątkowo pomyślny, niech przyniesie to, o czym marzycie najbardziej.
Wreszcie pojawiłam sie na forum dawno mnie tu nie było. Dzisiejsze Spotkanie bardzo mi sie podobało. Poznałam sympatyczna Sarenkę i ponownie spotkałam sie z Wampirzycą. Mimo iż, nasze dzisiejsze plany do końca nie wyszly (chciałyśmy iść w czwórkę- była jeszcze Seraphyne- na lodowisko ale po chwilowym czekaniu zrobili techniczną 3 godzinną przerwę.. no cóż zdarza się. Więc powędrowałyśmy do "Smoka" gdzie pod czujnym i natrętnym okiem szefów naleśnikowej restauracji dyskutowaliśmy na różne ciekawe tematy a następnie powędrowałyśmy do pizzeri:P UZgodniłyśmy, że ciekawie by było gdybyśmy zorganizowały spotkanie w Sylwestra na Starym Rynku gdzie mają odbyć się koncerty. Spotkanie odbyłoby się około godziny 20.00. Bardziej szczegółowe informacje ukażą się niedługo:) Pozdrawiam. Agnieszka
Więc czekamy na was, na wszystkich którzy chcą ale nie są jeszcze pewni. Ja nie chcę po raz kolejny spędzać sylwestra przeed tvn
Agnesska i Seraphyne - jesteście również sympatyczne i bardzo was polubiłam.
Widzę, że dzisiejsze spotkanie było udane. Teraz żałuję, że nie byłam, bo w poniedziałek nie będę mogła przyjść. Jakoś się tak ułożyło, że od dłuższego czasu nie będę spędzać Sylwestra w domu.
Tak naprawdę, nawet nie pamiętam ostatniego sptkania, tak dawno to było. Optymizmem napawa fakt, że jest nas coraz więcej. Zbiera się niezła grupa. Co by było, jakby się wszyscy spotkali...
Pozdrawiam, Kasia
Cieszę się, że na spotkaniu poszłyśmy do Smoka, bo nawet nie wiedziałam o istnieniu tego miejsca, a spodobało mi się - te ściany z namalowanymi smokami, te rysunki. Na pewno kiedyś przyjdę sprawdzić, czy również jedzenie w tym lokalu mi się spodoba.
Tak jak pisała Agnieszka, chcemy wspólnie spędzić Sylwestra - najprawdopodobniej naszym miejscem spotkania będzie Stary Rynek. Chyba, że ktoś wpadnie na inny pomysł - ja szukam, czytam, ale w klubach i pubach jest naprawdę drogo. Super byłoby zebrać wszystkich (tych, co będą mogli) do kupy właśnie w Sylwestra!
Jeśli ktoś z okolic Bydgoszczy nie ma co robić w Sylwka, to też serdecznie zapraszamy. Gwarantujemy miłe towarzystwo. Jakby ktoś był chętny, można pisać do mnie na gg: 8467177.
Rzeczywiście spotkanie było miłe i chyba drugie z kilkunastu, które się już odbyły, na którym były same dziewczyny Co do Sylwestra to moglibyśmy udać się do "Estrady", gdzie bilety kosztują 25zł, a dokładny program jest na tej stronie http://www.estrada.beep.pl/index2.php?a=aktual
Nie wiem tylko, czy są jeszcze bilety. Co myślicie?
Wszyscy, którzy chcą spędzić z nami Sylwestra - spotykamy się jutro (31 grudnia) o godz. 20.00przed Empikiem (na ul. Gdańskiej). Stamtąd wyruszymy na Rynek, albo gdzieś indziej. Zapraszamy wszystkich niezdecydowanych i tych, których czeka perspektywa kolejnego Sylwka przed telewizorem/komputerem. Czekamy na Was!
Faktycznie Sylwester był udany i mimo, że nie wpuścili nas do Estrady, bo wszystkie miejsca były zarezerwowane, to spędziliśmy miły czas na Starym Rynku. I nawet dobrze się złożyło, bo muzyka przypasowała do gustu Sarence, która zaprowadziła nas prawie pod scenę i kazała machać rękami i śpiewać Niestety ja z Agą musiałyśmy wracać ostatnim autobusem i nie mogłyśmy zostać do końca, ale na szczęście Karol otworzył szampana prędzej Pod sceną stał również śmieszny pan, który w pewnym momencie zaczął wymachiwać laską, więc został wyprowadzony przez ochronę. Oby więcej takich spotkań, pozdrawiam
Pan z laską był super! Ale jeszcze lepszy był pan tańczący na lodzie. Pod koniec imprezy leciało jakieś techno i sporo ludzi tańczyło na lodowisku, więc bez chwili namysłu dołączyliśmy do nich. Tam właśnie spotkaliśmy śmiesznego pana, który chciał tańczyć ze mną i z Sarenką, ale uciekałyśmy mu. Szkoda tylko, że pan zgubił kurtkę. Sarenka zaproponowała, by zrobić wężyka - i po chwili do naszej trójki dołączyło się prawie całe lodowisko. Ta zabawa na lodzie podobała mi się najbardziej, obok wspólnego picia szampana.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach