Nie, absolutnie, niczym, ich nie sprowokowałam. Jest ,,elita" w klasie, której sie wydaje, ze sa lepsi niż inni. Jak to pieknie dzielić ludzi na równych i równiejszych, czyż nie??
Nic konretnie do mnie nie maja, ale wiesz, ogólnie reszte klasy traktuja jak smieci :/
I mamy piekne okreslenie: ,,cichociemni", która zreszta pada bez najmniejszych oporów na forum klasy... no przeciez... po co szacunek?? po co życzliwość?? A ja naiwna....wierzyc w ludzi....eh... nie wiem czy bardziej ich nie nawidze czy bardziej jest mi ich żal
I mamy piekne okreslenie: ,,cichociemni", która zreszta pada bez najmniejszych oporów na forum klasy... no przeciez... po co szacunek?? po co życzliwość?? A ja naiwna....wierzyc w ludzi....eh... nie wiem czy bardziej ich nie nawidze czy bardziej jest mi ich żal
to jest straszne!!!!!
ludzie niektórzy są debilami i nie ma co się tutaj z nimi cackać, mnie najbardziej dziwi to ze nauczyciele a zwłaszcza wychowawcy nic nie robią w takich przypadkach.
SZACUNEK TO PODSTAWA, jak się takim nie zwróci uwagi i nie ukaże na poziomie klasy to za kilka lat nie będa oni mieli szacunku do nikogo nawet dla życia ludzkiego, nie będą sobie zdawali że swoja pogarda mogą doprowadzić innych do najgorszych czynów.
Sam wiem co to znaczy być w takiej klasie, nie możesz jednak ani nikt inny sie poddawać, zdaje sobie sprawę że oni są "głosniejsi" nisz ty jeszcze do tego pewnie dochodzi Twoja nieśmiałość ale nie daj się. Zwracaj uwagę im że są chamami i nie bój się na forum klasy nazwać rzeczy po imieniu!
Eh z kielc jesteś przecież jak by było w Lublinie to bym poszedł i zmieszał z błotem wychowawczynię że nic nie robi! Moją młodszą siostrę cioteczna z która jest moim pupilkiem w rodzinie zaczepiali rok temu, jak sie wkurzyłem, jak nie telepnąłem siostrą, i sobie sama poradziła, ale wiedziała że jak co ma mnie w zanadrzu. A ja się nie szczypie.
Szału dostaje jak widze takie chamstwo, kiedyś jak byłem młodszy to mnie samego to dotykało ale dzięki Bogu poszedłem do fajnego Liceum i na ludzi wyszedłem, i kiedy tylko widzę taką sytuacje i mogę zareagować to reaguje!
Co robią nauczyciele?????
dziwna napisał/a:
Nie, absolutnie, niczym, ich nie sprowokowałam. Jest ,,elita" w klasie, której sie wydaje, ze sa lepsi niż inni. Jak to pieknie dzielić ludzi na równych i równiejszych, czyż nie??
nie szukaj winy w sobie są próżni ludzie, którzy muszą znaleźć sobie ofiarę żeby poczuć sie lepiej.
Mi w gimnazjum kiedyś kajdankami rękę do krzesła przykuli na lekcji, jak się nie wkurwie wziałem to krzesło położyłem na stoliku i mówię " kurwa albo zaraz to odpinacie, albo ide z tym krzesłem i pie...lne je na biurko dyrektorki" anglistka oniemiała wystraszyła się, a człenio co miał kluczyk tak się telepał ze strachu że ledwo trafił... może ktoś powie że co ja wyprawiałem że po co te sceny ale po tym nikt się nie odważył na takie" żarty", pewnie niektórzy uznają moje zachowanie za schizofremię ale inaczej nie można, trzeba sobie wywalczyć w tym przeklętym świecie szacunek... przykro że tak wielu ludzi nie mysli o uczuciach innych kolegów/koleżanek.
Przepraszam za niektóre słowa, ale nie bójmy się nazywać bandytami ludzi którzy tak się zachowują, jak będziemy im na to pozwalać to za kilka lat nam na głowę wejdą!
_________________ "Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość mi wszytko rozwiązała
Dlatego uwielbiam tę Miłość,Gdziekolwiek by przebywała"
Dzieki bardzo za te słowa mnie tez to tak wkurza jak Ciebie.... Najśmieszniejsze w tym wszytskim jest to, że przewodzi dziewczyna, która sobie WYBIERA ludzi sposród tłumu klasy....
To nie takie proste im cos powiedziec, bo sa strasznie zarozumiali i pewni siebie... zreszta , co tu sie oszukiwać...ich siła prezbicia przewyższa nie jedna spora grupe...
Jestem zmeczona atmosfera w tej klasie, a trzy dni temu zaczełam rok szkolny....
Poza tym, nie ttylko ja to zauważam, ale kilka dziewczyn tez, ale jeszcze nikt sie nie odważył nic powiedziec i z pewnoscia tego nie zrobi...
A jest i kolejna czesc klasy, która ma ich wszytskich w dfupie i nie widzi problemu, bo sie tym nie przejmuje
Pewnie dobry wybór, ale ja tak nie potrafie, bo jak widze ta ludzka podłość, to nie wiem czy sie dołować czy wkurzać, wiec wybir4am i to i to )
Dołączyła: 19 Cze 2007 Posty: 81 Skąd: na dół od edenu
Wysłany: 6 Wrzesień 2007, 18:19
dziwna napisał/a:
A jest i kolejna czesc klasy, która ma ich wszytskich w dfupie i nie widzi problemu, bo sie tym nie przejmuje
to chyba najlepsze wyjście...
w każdej grupie społecznej znajdzie się ktoś uważający siebie za lepszego od innych, próbujący wywalczyć sobie pozycję w grupie poprzez chamskie zachowanie, nieuczciwe zagrywki itp.
nie zawsze mamy możliwość wyboru ludzi z którymi chcielibyśmy przebywać, uczyć się, pracować. takie już jest życie...
trzeba więc zacisnąć zęby i robić swoje
Matti...
trochę rozbawił mnie Twój post, a konkretnie
Cytat:
jak by było w Lublinie to bym poszedł i zmieszał z błotem wychowawczynię że nic nie robi!
już Cię widzę...
a co Twoim zdaniem ma (czy może) zrobić wychowawczyni lub inny nauczyciel??
myślisz,że zwrócenie uwagi załatwi sprawę??
kobieta zareaguje, zwróci uwagę, może nawet przeprowadzi jakąś lekcję wychowawczą na temat mobbingu,ale skończy się na tym, że te osoby "słabsze" dostaną podwójnie.
a może masz jakieś inne pomysły na zreformowanie systemu wychowania..?
bo mnie się wydaje,że to dość złożony problem i chamstwem chamstwa nie pokonasz.
Dzieki bardzo za te słowa mnie tez to tak wkurza jak Ciebie.... Najśmieszniejsze w tym wszytskim jest to, że przewodzi dziewczyna, która sobie WYBIERA ludzi sposród tłumu klasy....
To nie takie proste im cos powiedziec, bo sa strasznie zarozumiali i pewni siebie... zreszta , co tu sie oszukiwać...ich siła prezbicia przewyższa nie jedna spora grupe...
Jestem zmeczona atmosfera w tej klasie, a trzy dni temu zaczełam rok szkolny....
Poza tym, nie ttylko ja to zauważam, ale kilka dziewczyn tez, ale jeszcze nikt sie nie odważył nic powiedziec i z pewnoscia tego nie zrobi...
A jest i kolejna czesc klasy, która ma ich wszytskich w dupie i nie widzi problemu, bo sie tym nie przejmuje
Pewnie dobry wybór, ale ja tak nie potrafie, bo jak widze ta ludzka podłość, to nie wiem czy sie dołować czy wkurzać, wiec wybir4am i to i to )
Pozdrawiam :*
Pewni siebie zarozumialcy a gorzej inteligentni z dobrymi ocenami uczniowie którzy sie tak zachowują są głupsi od najgorszego ucznia w klasie bo nawet najgorszy uczeń może być dobrym kolegą wiem coś o tym
nienawidzę kujonów którzy nabijają się z innych
_________________ I've back peace,justice,freedom for my new empire!!-Darth Vader
Dokładnie. Najlepsze jest to, ze liderka tej ,,elity", której ( przepraszam za wyrażenie) wszyscy liża dupy, nasmiewa sie, ze jest w klasie kujonów, którzy nie maja znajomych. Zaznaczmy więc, że sama skonczyła pieerwsza klase ze swiadectwem z paskiem i jest jedna z osób z najlepszymi wynikami w klasie.... wiec gdzie logika? Najbardziej deberwuje mnie ludzka głupota....moi znajomy, (których jej zdaniem nie mam:/) cos o tym wiedza
No to straszne co sie dzieje.
Zgodzę sie z Mattim, jedyna rada to ostro reagować. Trzeba od początku sprawę stawiać jasno. Nawet jeśli reakcja może się wydać histeryczna to potem każdy będzie uważać zanim cię zaczepi.
A nawiasem mówiąc to takich szkolnych bandziorów powinno się chłostać na szkolnym dziedzińcu.
Pewnie i tak....tylko, że po pierwsze nikt nie ma ( łącznie ze mną) na tyle odwagi..., poza tym nie jestem kompletnie pewna siebie, więc czuje sie gorsza....
Jest gorzej... dowiedziałam się dzisiaj czegoś bardzo przykrego na swój temat i nie mogę zrozumieć jak ludzie mogą być tak CHAMSCY...
Ja też już mam dość tej szkoły, tej klasy! Ja już tam dłuzej chyba nie wytrzymam . Tak strasznie różnie się od tych ludzi, jestem zupełnie inna od nich, nawet nie potrafie już udawać... Nie mam z nimi w ogóle o czym rozmawiać, Oni są tacy pewni siebie!, z nikim się nie liczą, uwazają się za lepszych. Boje sie, ze będzie to samo co w gimn. Już dłuzej nie moge, znowu znalazlam się w takiej beznadziejnej klasie... Co ja mam zrobić?!
_________________ Once upon a time was a little girl. Nobody liked her and she felt so lonely...
a co Twoim zdaniem ma (czy może) zrobić wychowawczyni lub inny nauczyciel??
myślisz,że zwrócenie uwagi załatwi sprawę??
Pewnie niewiele może zrobić a może cos jednak by mogła , tego nie wiesz bo każdy przypadek jest inny , zalezy od tego jak ta wychowawczyni i dyrekcja podejdzie do sprawy. Ale tak czytałam te posty w tym temacie i przypomniała mi sie historia tej dziewczyny która po tym co zrobili jej szkolni "koledzy" popełniła samobójstwo , gdyby ktos wcześniej zareagował to może ci chłopcy spuściliby z tonu i ta dziewczyna nadal by zyła. Z drugiej strony zastanawiam się czy odważyłabym się zareagowac na miejscu Dziwnej bo czasem można po takiej bohaterskiej reakcji długo lizac rany , tylko że skoro większość tak myśli i nikt nic nie robi to znowu tacy dręczyciele pozwalają sobie na coraz więcej.
Matti...
trochę rozbawił mnie Twój post, a konkretnie
a mnie Twoj, już mówię dlaczego...
retro napisał/a:
kobieta zareaguje, zwróci uwagę, może nawet przeprowadzi jakąś lekcję wychowawczą na temat mobbingu,ale skończy się na tym, że te osoby "słabsze" dostaną podwójnie.
a może masz jakieś inne pomysły na zreformowanie systemu wychowania..?
to jest kpina a nie reakcja nauczycielki!!!!!!!!
gdyby moja wychówa w gimnazjum tak "delikatnie" reagowała to by sama oberwała, kosz na głowie pewny!
własnie przez takich nauczycieli jest tyle chamstwa, u mnie w gimnazjum była taka jedna co jak chłopak jakis rozrabiał to mówiła takim cichutkim głosem " ach TY! Ty papierwowy tygrysie" mi rece opadały:D i jak mieć szacunek do takiej nauczycielki.
A moja wychowa jak człenio zbił szybe to narobiła krzyku że się pół szkoły zleciało i człenio miał przypał.
W liceum u mnie było BEZPIECZNIE, chociaż zdarzały się w profilowanych problemy z jedną Renią, która prześladowali. Sam uczestniczyłem jako samorządowiec w rozwiązywaniu problemu, bo koleś jej jajka i mąke do butów wsypał, i pamietam że miał straszny przypał, oprucz zachowania to mu oczywiście nieoficjalnie poleciał każdy nauczyciel po ocenie:) zrobili mu piekiełko:)
Wiecie co się robi w szkołach jak człowiek rozproszy gaz piepszowy?
a więc po tygodniu robi się zebranie z rodzicami, matka łobuza obiecuje wpłynąc na syna, obniza mu się ocene z zachowania.
A jemu wisi zdanie matki, ocena z zachowania sie nie liczy i tyle!
U mnie w szkole człenio w sali rozpylił gaz, to tego samego dnia na 15minutowej przerwie zebrała się Rada pedagogiczna i człenio został wydalony ze szkoły.
To jest reakcja, człowiek wie że został ukarany!
Człowiek dostał sygnał że jak jeszcze raz tak zrobi to go z nastepnej szkoły też wywala i co on wtedy zrobi? i to jest sygnał dla innych żartownisiów, że za takie żarty moga pożegnać się z kumplami i zmienią szkołę... a to dla każdego jest jakieś przeżycie bo nie wiedomo czy w nowej szkole się bedzie "kozakiem" czy " podnóżkiem".
retro napisał/a:
a co Twoim zdaniem ma (czy może) zrobić wychowawczyni lub inny nauczyciel??
nauczyciel powinien mieć jaja, to nie powinna być osoba bojąca się ludzi:)
powinieć trzymac ucznia na dystans, uczeń to nie przyjaciel, uczeń to uczeń !!!
Co robi nauczyciel gdy widzi że jeden chłopak marze kredą po drugim?
wziąść go do odpowiedzi i postawić mu kose, i tak przez kilka dni, obnizyc ocene z zachowania, wezwać matkę.
Statystyczny nauczyciel nie robi nic, albo zwraca "delikatną uwagę" lub sam się dobrze bawi z poczynań takiego łobuza.
Co robi nauczyciel gdy widzi że jeden wyłudza od drugiego kasę?
wzywa matkę, zgłasza sprawę na policję.
statystyczny nauczyciel, traktuje to jako błachostkę
Pamiętam taka anglistkę, ktora stawiała nam po 7 jedynek, a na semestr i tak z tego wychodziło 3-4? po co sie u takiego nauczyciela starać, po co się uczyć?
MOja wychowawczyni z LO np. nie rozmawiala z uczniem jak on zwracał się do niej siedząć. Wydaje mi się że to dobre podejście, chcesz coś powiedzieć to wstań:)
pamiętam Jej słynne "wstan jak do mnie mówisz" albo jak ktos się zapomniał i mówił to ona zaczynała się oglądać za siebie i ze zdziwieniem pytała " ty do mnie mówisz?"
Pamiętam że w całej karierze naszej klasy tylko raz było u niej na lekcji głośno, przerwała lekcje, kazała nam sobie materiał opracować samemu, zadała pół zbioru ćwizceń, a nastepnego dnia z 8 osób gadających dostało 1 z odpowiedzi:)
potem wystarczyło że tylko raz poprosiła o cisze i juz było cicho.
Uczeń traktuje powaznie nauczyciela wtedy gdy wie że kara go nie ominie jak coś przegnie, i to jest jedna z zasad o których uczyli mnie na deontologi nauczycielskiej.
To samo dotyczy normlanego zycia, są tacy ludzie którzy lubią sobie szukać kozłów ofiarnych, i jak im pozwolimy, nie zareagujemy stanowczo za pierwszym czy drugim razem jak robia podchody to z czasem coraz ciężej wyrwac się spod negatywnego działania takiej osoby.
Zaczepia Cię ktoś, to nie bój się wśród ludzi, przy nauczycielu krzyknąc do niego " odczep się" albo "zostaw mnie" no co kolwiek adekwatnego do sytuacji. Lepiej przez 10 minut stac się histerykiem, niz przez 3 lata dawac wchodzić sobie na głowę.
Taki klasowy bandyta musi wiedzieć że za każdym razem jak Cię dotknie to będzie krzyk szum! będzie cię omijał! nawet psa się da wytresować, ja wiem że tacy ludzie są na niższym szczeblu rozwoju intelektualnego niż Labrador ale jednak trzeba podjąć próbe tresury!
Jak zostanę kiedyś nauczycielem, to napewno nie pozwolę na to żeby jakiś bandzior zaczepiał innych w mojej klasie, jak to zauważę to chłopak do odpowiedzi, zbierze 10 kos w dzienniku może zacznie mysleć a jak nie to opuści klasę. I tyle, inni wtedy pomyslą dwa razy zanim zaczną szukać sobie ofiar.
_________________ "Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość mi wszytko rozwiązała
Dlatego uwielbiam tę Miłość,Gdziekolwiek by przebywała"
Batkocz
Dołączył: 02 Lut 2005 Posty: 624 Skąd: Warszawa
Wysłany: 22 Wrzesień 2007, 12:08
Matti masz trochę racji, choć nie każdy nauczyciel ma predyspozycje by być "strażnikem więziennym" i moim zdaniem wcale to nie jest potrzebne. Problemem w naszych szkołach jest brak solidarności pomiędzy nauczycielami i wsparcia u dyrekcji. Nauczyciele zamiast konsekwetnie wspólnie działać by utemperować jakiegoś ucznia lub grupę uczniów, chowają głowę w piasek i cieszą się, że to nie na ich lekcjach uczniowie najbardziej rozrabiają tylko u słabszego psychicznie kolegi. Czasem taki nauczyciel jest nie tyle słabszy psychicznie, tylko zależy mu by uczniowie czegoś się nauczyli, podczas gdy reszta nauczycieli dawno to olała i zależy im by mieć na lekcjach tzw. święty spokój. W takiej sytuacji agresja uczniów w naturalny sposób skupia się na nauczycielu, który czegoś wymaga i żeby mieć problem z wytrzymaniem takiej skupionej na jednym nauczycielu agresji nie trzeba być wyjątkowo słaby psychicznie, wystarczy, że jest się zwykłym człowiekiem bez jakiś specjalnych zdolności panowania nad tłumem. Jeśli taki nauczyciel poskarży się dyrekcji, to dyrektor odpowie mu, że to z nim jest jakiś problem, bo inni nauczyciele sobie radzą. Czasami taki dyrektor ma świadomość, że to radzenie sobie polega na braku wymagań, a czasami nie, bo nauczyciele potrafią nieźle symulować przed dyrekcją, że niby są wymagający. Jeśli wie tzn., że on też chcę mieć święty spokój.
_________________ Powyższy post wyraża jedynie słuszną opinię piszącego w dniu dzisiejszym. Nie może on świadczyć przeciwko niemu w przyszłości. Ponadto piszący zastrzega sobie prawo zmiany poglądów w każdym momencie, bez podawania jakiejkolwiek przyczyny.
Ostatnio zmieniony przez Batkocz 22 Wrzesień 2007, 14:56, w całości zmieniany 1 raz
Zaczepia Cię ktoś, to nie bój się wśród ludzi, przy nauczycielu krzyknąc do niego " odczep się" albo "zostaw mnie" no co kolwiek adekwatnego do sytuacji. Lepiej przez 10 minut stac się histerykiem, niz przez 3 lata dawac wchodzić sobie na głowę.
Taki klasowy bandyta musi wiedzieć że za każdym razem jak Cię dotknie to będzie krzyk szum! będzie cię omijał! nawet psa się da wytresować, ja wiem że tacy ludzie są na niższym szczeblu rozwoju intelektualnego niż Labrador ale jednak trzeba podjąć próbe tresury!
W mojej klasie w gimnazjum wysmiewali sie z takiej jednej dziewczyny.Ona sie bronila mowila ,,zostaw''itp wtedy jeszcze bardziej ja ponizali.Bawilo to ich.
Kasinka
Dołączyła: 12 Maj 2007 Posty: 204 Skąd: ........
Wysłany: 22 Wrzesień 2007, 14:51
Matti napisał/a:
Co robi nauczyciel gdy widzi że jeden chłopak marze kredą po drugim?
wziąść go do odpowiedzi i postawić mu kose, i tak przez kilka dni,
Matti az mi ręce opadły, wiedza nie jest za karę, nie pyta się uczniów, nie robi kartkówek za kare. Wtedy dopiero tracisz autorytet jako nauczyciel.
Poza tym krzyczenie i robienie awantury nie działa na wszystkich uczniów, ja mam w klasie chłopca, który jest troszkę opóźniony, ma ADHD, wszedzie go pełno, wstaje, chodzi po klasie, mówi kiedy nikt go nie pyta i jedyne co na niego działa to nieustanne przypominanie ze ma pisac, ze ma zrobic cwiczenie, robienie tych cwiczen z nim, itp itd. Co z tego ze ja sie wydre skoro on i tak robi dalej to samo i bedzie robił. On po prostu taki jest, nie potrafi byc inny. Uspokaja sie tylko na krótko i jedyne co mozna zrobic to ograniczyc mu bodźce zewnętrzne.
Nie zawsze jedna metoda postepowania jest dobra dla wszystkich i nie zawsze bedac srogim osiagniesz sukces. Należy być konsekwentnym dla wychowawczego dobra uczniów, ale nie okrutnym lub złośliwym.
Nie zawsze jedna metoda postepowania jest dobra dla wszystkich i nie zawsze bedac srogim osiagniesz sukces. Należy być konsekwentnym dla wychowawczego dobra uczniów, ale nie okrutnym lub złośliwym.
masz rację metodę trzeba dostosowac indywidualnie do ucznia, natomiast "krótka" złośliwość wg. mnie jest metodą dość skuteczną na zasyganalizowanie dziecku, że tak robić nie wolno! że Ty tego nie akceptujesz!
Co do kolegi z ADHD to juz całkiem inny przypadek, to tak jakby stawiać 1 z dyktand dyslektykom. Moja wypowiedz nie dotyczyła takich dzieci.
Piotrek74(Batkocz) napisał/a:
Problemem w naszych szkołach jest brak solidarności pomiędzy nauczycielami i wsparcia u dyrekcji.
tak, to jest widoczny i czesty przypadek, dyrektor stoi na straży sztucznej renomy szkoły... a w klasie dzieją się cuda, tzw. metdoda zamiatania pod dywan, ale chyba każdy wie że w końcu te śmieci wyjdą na wierzch, to do nieczego nie prowadzi.
Przykładem tego może być Ania która popełniła samobójstw, nauczyciel z koszem na głowie itp. ja nie wierze, że pokazane w tv fragmenty nagrań opisywały jedno okazjonalne wydarzenie, taki nauczyciel pewnie na każdej lekcji miał mniejsze czy większe piekło... i NIKT nie zareagował ani on sam ani uczniowie, którzy z tym się nie godzili ani nauczyciele bo nie wierze ze w klasie 20-30 osobowej nikt nie puścił pary z gęby i nie chodziły po szkole plotki, to jest wręcz niemozliwe, zwłaszcza że teraz uczniowie sie takimi zasadami szczycą, bo są przekonani że nic im nie mozna zrobić.
Kasinka napisał/a:
Matti az mi ręce opadły, wiedza nie jest za karę, nie pyta się uczniów, nie robi kartkówek za kare. Wtedy dopiero tracisz autorytet jako nauczyciel.
hehehe masz oczywiscie prawo do swoich poglądów, nauczyciel dotychczasz ( bo teraz to sie zmienia) miał jedynie możliwość ukarania ucznia przez ocene z przedmiotu, ocena z zachowania mogła stanowić agrument tylko dla tych uczniów którzy się nią przejmowali, nie można było nie zdać z niedostateczną, u mnie w gimnazjum bywali ludzie którzy mieli - 500 punktów z zachowania:) i co z tego smieli się że wyszli sporo na minusa a i tak nikt im nie moze nic zrobić.
To nie jest żadna kara to jest kpina, martwy przepis, kara niesie za soba jakieś konsekwencje, a tutaj takich nie ma.
Wydaje mi się że nauczyciel biologii ma prawo wziąść do odpowiedzi ucznia gdy ten przeszkadza na jego przedmiocie, ma też prawo postawić mu ocenę za aktywność na lekcji, ma również prawo na drugi dzień zrobić kartkówkę klasie która rozrabiała. To jest ocena z wiedzy a jak mozna zdobyć wiedzę rozmawiając na lekcji????
Dlatego też gdy przyjdzie mi stanąć przed klasą będe tak robił, boje sie tylko jednej rzeczy - tego o czym pisał Bat- braku poparcia ze strony dyrekcji... ale na to pewnie też są sposoby. Warto pamietać że to nauczyciel a nie dyrektor wystawia ocene z przedmiotu, i wystawionej oceny przez nauczyciela nikt nie może cofnąć, jedyna opcja to egzamin komisyjny.
ANIA15 napisał/a:
W mojej klasie w gimnazjum wysmiewali sie z takiej jednej dziewczyny.Ona sie bronila mowila ,,zostaw''itp wtedy jeszcze bardziej ja ponizali.Bawilo to ich.
no i coś zrobiła pozatym że mówiła zostaw?
dlaczego nie zgłosiła tej sprawy nauczycielce ( może by pomogła)
dlazcego inni się za nią nie wstawili z klasy?
samo powiedzenie zostaw nie wystarczy...
ZOSTAW MNIE BO W PRZECIWNYM RAZIE ..... i gdy osoba nie dostosuje się do tej prośby trzeba swoja obietnice koniecznie wypełnić.
To samo tyczy się nauczyciela, bądz cicho bo zrobie kartkówkę jutro. Przychodzi nauczyciel na drugi dzień i zaczyna lekcje jakby nigdy nić, nie spełniając swej obietnicy. Daje tym samym sygnał wychowankom, że jego słowa są mało warte, wyjazuje on niekonsekwencje w swoich działaniach.
Jeżeli ktoś mysli że wystarczy powiedzieć nie rusz mnie to się myli i jest naiwny...
Nie rusz mnie to ustalenie jakiejś zasady w kontaktach z druga osobą, a skoro jest zasada to musi byc też konsekwencja gdy ktoś się do niej nie zastosuje.
Na piewrszym roku studiów, kolega z grupy zaczął mnie zaczepiać, jakieś takie żarty itp. jednym słowem przeginał, do tego doszły chamskie smsy. Więc mu powiedziałem jeszcze raz się to powtórzy a blokada numeru, oczywiście że sie powtórzyło, więc jak dzwonił albo pisał nie odbierałem tel. to było dla niego dośc uciązliwe bo jestem starostą a on ciagle miał jakieś pytania. Ale nie zastosował się do mojej prosby więc musiał sam złatwiać wszystkow dziekanatachm, nie odpisywałem mu na smsy z terminami kolokwiów itp. oczywiście burzył sie to skierowałem go do dziekana i kazałem tam złożyć skarge na mnie
Potem zdarzyła sie kilka razy że się do mnie nazwijmy to " przystawiał" ja nie wiem co to miało być, i wyznania miłosci padały, nie wiem kogo chciał osmieszyć siebie czy mnie.... powiedziałem mu krótko jeszcze raz mnie dotkniesz a zgłaszam sprawę na policje i nie dotknął na szczęście ...
na drugim roku mozna powiedzieć że mnie "przeprosił" i nasze kontakty wyglądaja normlanie.
Fktycznie gdybym mówił zostaw zostaw zostaw a nie związane to byłoby z żadnymi konkretnymi czytami względem tej osoby to to pewnie by nasiliło tylko jego napastliwość.
To przykre jak druga osoba próbuje wejsc nam na głowe, ja wiem jedno od początku nie mozna pozwolić na takie zachowania, i nie ma innej drogi jak wyciaganie konsekwencji.
P.S. ciekawe komu zechce się takiego długiego posta przeczytać.
_________________ "Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość mi wszytko rozwiązała
Dlatego uwielbiam tę Miłość,Gdziekolwiek by przebywała"
Kasinka
Dołączyła: 12 Maj 2007 Posty: 204 Skąd: ........
Wysłany: 22 Wrzesień 2007, 18:46
Matti napisał/a:
Kasinka napisał/a:
Matti az mi ręce opadły, wiedza nie jest za karę, nie pyta się uczniów, nie robi kartkówek za kare. Wtedy dopiero tracisz autorytet jako nauczyciel.
hehehe masz oczywiscie prawo do swoich poglądów, nauczyciel dotychczasz ( bo teraz to sie zmienia) miał jedynie możliwość ukarania ucznia przez ocene z przedmiotu, ocena z zachowania mogła stanowić agrument tylko dla tych uczniów którzy się nią przejmowali,
To nie jest kwestią moich poglądów, tego się uczy na metodyce i pedagogice, jeśli mialeś ćwiczenia z tych przedmiotów to prowadzący powinien Ci to uświadomić. Celem testu nie jest upokorzenie ucznia i pokazanie mu jego miejca. To się potem mści.
Natomiast kwestia aktywności i stosunku do przedmiotu to już trochę inna sprawa. Pewnie ze mozna ucznia ukarac za przeszkadzanie, ale tak ukarac zeby on cos z tego wyniósł np. zadać mu temat do przedstawienia zeby zrekompensował klasie czas jaki zabrało upominanie go. To może byc na tyle upierdliwe, że mu sie odechce niespołecznych zachowań, choć też nie zawsze. Dawanie 10 jedynek jest malo skuteczne bo taka jedynka traci swoją wartość, poza tym co z tym zrobisz pod koniec semestru, jak przyjdzie czas wystawić ocene końcową?
Matti wierz mi, jak staniesz przed klasą to wiele rzeczy bedziesz musiał zweryfikowac żywy materiał zawsze się inaczej zachowa niz bys to sobie wyobrazał, czasem tak Cie dzieci zaskoczą ze nie zawsze będziesz wiedział co zrobic. Dyscyplina jest ważna ale utrzymanie dyscypliny nie czyni cie dobrym nayuczycielem. Trzeba znaleźć złoty srodek tak aby ich zachęcic i zainteresowac przedmiotem i nie dac sobie wleźć na głowe. I to jest najtrudniejsze.
tego się uczy na metodyce i pedagogice, jeśli mialeś ćwiczenia z tych przedmiotów to prowadzący powinie
dopiero w tym roku będa starali się mi to uświadamiać.
Kasinka napisał/a:
Dawanie 10 jedynek jest malo skuteczne bo taka jedynka traci swoją wartość, poza tym co z tym zrobisz pod koniec semestru, jak przyjdzie czas wystawić ocene końcową?
ocena niedostateczna na semestr, ale ja jestem wiekszym optymistą i wydaje mi się że po pierwszym razie uczeń zrozumie że ma się w odpowiedni sposób zachowywać na zajęciach.
Kasinka napisał/a:
Pewnie ze mozna ucznia ukarac za przeszkadzanie, ale tak ukarac zeby on cos z tego wyniósł np. zadać mu temat do przedstawienia zeby zrekompensował klasie czas jaki zabrało upominanie go. To może byc na tyle upierdliwe, że mu sie odechce niespołecznych zachowań, choć też nie zawsze.
o tym samym piszę w poprzednim poście.
Kasinka napisał/a:
Matti wierz mi, jak staniesz przed klasą to wiele rzeczy bedziesz musiał zweryfikowac żywy materiał zawsze się inaczej zachowa niz bys to sobie wyobrazał, czasem tak Cie dzieci zaskoczą ze nie zawsze będziesz wiedział co zrobic.
ja sobię zdaje z tego sprawę i w pełni Ci wierzę już nieraz stawałem przed klasą i przyznaje nie zawsze szło po mojej mysli:)
Kasinka napisał/a:
Trzeba znaleźć złoty srodek tak aby ich zachęcic i zainteresowac przedmiotem i nie dac sobie wleźć na głowe.
zgadzam się, co to byłby za nauczyciel, dla mnie to się samo przez się rozumie.
Kasinka napisał/a:
I to jest najtrudniejsze.
to jest trudne
nie można byc tyranem bo to się obruci przeciw nas, uczeń musi wiedzieć za co się go kara, oraz czego się od niego oczekuje i co się stanie jak swojego zachowania nie zmieni.
_________________ "Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość mi wszytko rozwiązała
Dlatego uwielbiam tę Miłość,Gdziekolwiek by przebywała"
ech
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 543 Skąd: mam to wiedzieć...
Wysłany: 22 Wrzesień 2007, 20:04
dziwna napisał/a:
I mamy piekne okreslenie: ,,cichociemni", która zreszta pada bez najmniejszych oporów na forum klasy... no przeciez... po co szacunek?
Pozdrawiam
Jeśli Cię to pocieszy to powiem, że "cichociemni" to całkiem fajna ksywka Tzn. mogło być znacznie, znacznie gorzej. A Ci co was tak nazywają zapewne nie mają nawet pojęcia co oznacza to słowo i z czym ono jest związane...
Ale fakt faktem, że takie traktowanie może nie być przyjemne. Ja teraz zacząłem LO i jak na razie nie jest źle, nie ma jakiegoś naśmiewania się czy coś. Ale jeśli sobie nie poradzę z objawami nieśmiałości, a pewnie sobie nie poradzę to zostanę wpakowany do szufladki "nieśmiały" (w najlepszym wypadku) lub "debil" (w tym gorszym przypadku)...
Dołączyła: 19 Cze 2007 Posty: 81 Skąd: na dół od edenu
Wysłany: 22 Wrzesień 2007, 20:26
Och jej, Matti, Batkocz, a skąd Wy tak doskonale wiecie co się dzieje w polskich szkołach?
do rzeczy...
Matti
Cytat:
to jest kpina a nie reakcja nauczycielki!!!!!!!!
gdyby moja wychówa w gimnazjum tak "delikatnie" reagowała to by sama oberwała, kosz na głowie pewny!
własnie przez takich nauczycieli jest tyle chamstwa
Cytat:
nauczyciel powinien mieć jaja, to nie powinna być osoba bojąca się ludzi
aha, czyli Twoim zdaniem nauczyciel (statystyczny - jak to określiłeś) to: fobik, niedorajda życiowa, szara myszka, człowiek totalnie znieczulony i obojętny na los swoich podopiecznych, a w dodatku (gdy jest świadkiem jakiegoś incydentu)
Cytat:
sam się dobrze bawi z poczynań takiego łobuza
zamiast:
Cytat:
trzymac ucznia na dystans
wziąść go do odpowiedzi i postawić mu kose, i tak przez kilka dni, obnizyc ocene z zachowania, wezwać matkę
Nakrzyczeć, narobić rabanu na całą szkołę, a jak to nie pomoże - strzelić kontrolnie po głowie.
Lub jeszcze jedna proponowana przez Ciebie metoda:
Cytat:
"krótka" złośliwość (...) dość skuteczna na zasyganalizowanie dziecku, że tak robić nie wolno! że Ty tego nie akceptujesz!
(ciekawe )
Nie wiem jaki jest naprawdę statystyczny n-l, ale uważam, że powinien on być właśnie przyjacielem dla swojego ucznia.
Nie mam tu na myśli spoufalania się, zacierania dystansu w relacji nauczyciel - uczeń, ale traktowanie swoich uczniów z szacunkiem i serdecznością jakiej i od nich się wymaga.
Wydaje mi się, że w pierwszej kolejności należy wypróbować metodę „po dobroci” ,a jeśli ta nie przyniesie skutku, brać się za coś ostrzejszego np. za wspomnianą przez Ciebie policję, czy straż miejską.
(Chociaż, niektórzy to już w wieku -nastu lat mają na swoim koncie sprawy w sądzie więc co im straszne jakieś tam „psy”, a tym bardziej ocena z zachowania)
Jak słusznie zauważył Batkocz:
Cytat:
Problemem w naszych szkołach jest brak solidarności pomiędzy nauczycielami i wsparcia u dyrekcji
Ale czy rzeczywiście we wszystkich szkołach tak jest?
I dlaczego nikt nie zwrócił uwagi na kwestię wychowania przez rodziców??
To przecież oni w pierwszej kolejności sprawują opiekę nad dzieckiem i oni powinni najlepiej wiedzieć jak się zachowują ich dzieci i jakie mają problemy!
Tymczasem można zauważyć tendencję do zrzucania przez nich obowiązku wychowania dziecka na szkołę. współpraca ze szkołą to też dla wielu jakaś abstrakcja...
jak mówiłam - problem złożony.
a w teorii wszystko pięknie wygląda
no w sumie, ksywka brzmi dość inteligentnie:D niestety znaczenie ma inne:D
przyczyna problemów jest głównie zbytnia pewnośc siebie i pewnie większe zakompleksienie elity niz ,,cichociemnych"
ech
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 543 Skąd: mam to wiedzieć...
Wysłany: 24 Wrzesień 2007, 16:13
Może spróbujcie to jakoś obrócić przeciw tej elicie. Stwórzcie własną paczkę cichociemnych to będzie wam łatwiej. A tamtych traktujcie jak powietrze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach