|
Forum.nieśmiałość.net
Dobra strona dla wszystkich, którzy odczuwają nieśmiałość
|
Nowa szkoła, nowi ludzie... nowa opinia? |
Autor |
Wiadomość |
ech
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 543 Skąd: mam to wiedzieć...
|
Wysłany: 31 Sierpień 2007, 18:56 Nowa szkoła, nowi ludzie... nowa opinia?
|
|
|
Siema, 3 września zbliża się nieuchronnie co mnie trochę (bardzo?) martwi... Za jakieś 61 godzin i 28 minut (jeśli dobrze policzyłem :p) rozpocznę naukę w LO... Jak kończyłem gimnazjum to niby się cieszyłem trochę, że będę mógł zmienić swój wizerunek, poznam nowych ludzi i w ogóle. Ale teraz zaczynam się bardzo stresować... Obawiam się czy trafię na fajną klasę... W ogóle ten pierwszy dzień będzie bardzo trudny, nie umiem raczej nawiązywać kontaktów... Jeśli zrobię z siebie idiotę ( ) w pierwszy dzień to będę miał przerąbane przez 3 lata Nie wiem czy będę potrafił do kogoś podejść, nie wiem co powiedzieć, nie wiem z kim usiądę w ławce... Nie znam nikogo z nowej klasy... Jeszcze pewnie każdy będzie się przedstawiał całej klasie i mówił coś o sobie (aaaaaaaaaaaaaa! )... Nie wiem jak to będzie. Mieliście tak, jak było u was i co myślicie o tym w ogóle? |
|
|
|
|
piotros
Wiek: 20 Dołączył: 29 Paź 2005 Posty: 922 Skąd: z Łęcznej
|
Wysłany: 31 Sierpień 2007, 19:45 Re: Nowa szkoła, nowi ludzie... nowa opinia?
|
|
|
ech napisał/a: | Jak kończyłem gimnazjum to niby się cieszyłem trochę, że będę mógł zmienić swój wizerunek, poznam nowych ludzi i w ogóle. |
Nie licz na zbyt wiele, bo nieśmiały pewnie nadal jesteś i wizerunku raczej nie zmienisz Nie piszę tego żeby Cię zdołować, ale myśl realistycznie. Po co Ci później jakieś niepotrzebne rozczarowania?
ech napisał/a: | Ale teraz zaczynam się bardzo stresować... Obawiam się czy trafię na fajną klasę... W ogóle ten pierwszy dzień będzie bardzo trudny, nie umiem raczej nawiązywać kontaktów... Jeśli zrobię z siebie idiotę ( ) w pierwszy dzień to będę miał przerąbane przez 3 lata |
W klasie na pewno będzie przynajmniej kilka fajnych osób. Nie zakładaj też od razu najgorszego. Nie zrobisz z siebie idioty Nawet jeśli zdarzy Ci się jakaś mała wpadka, to i tak nikt Cię za idiotę nie będzie uważał (jakby nie patrzeć w liceum ludzie są już troszkę bardziej dojrzali niż w gimnazjum ).
ech napisał/a: | Nie wiem czy będę potrafił do kogoś podejść, nie wiem co powiedzieć, nie wiem z kim usiądę w ławce... Nie znam nikogo z nowej klasy... |
Pomyśl... przecież nie będziesz jedynym, który nie zna nikogo w nowej klasie. Wskoczysz do sali, zobaczysz gdzie jest jakaś wolna ławka, wkitrasz się do wolnej i może ktoś się do Ciebie dosiądzie, albo sam się ładuj do kogoś (zobaczysz, że ktoś sam siedzi, podejdź, spytaj czy wolne i jak usłyszysz "tak" to siadaj ).
ech napisał/a: | Jeszcze pewnie każdy będzie się przedstawiał całej klasie i mówił coś o sobie (aaaaaaaaaaaaaa! )... |
Wystąpienia publiczne nie są dla nieśmiałych rzeczą łatwą i wszyscy to dobrze wiemy, ale przecież wiesz jak się nazywasz, więc chyba nie będziesz miał problemu z powiedzeniem swojego imienia i nazwiska Wspomnisz też coś o swoich zainteresowaniach (jeśli o tym też będziecie gadać) i po sprawie. A jeśli się nawet zająkniesz, czy coś w tym stylu, to przecież i tak nikt tego nie będzie pamiętał, więc... luz
Przedstawienie się, to tak na prawdę tylko chwila stresu (który przeżywają wszyscy, nie tylko Ty), więc nie katuj się myślami na ten temat zbyt długo
ech napisał/a: | Nie wiem jak to będzie. |
Będzie dobrze! Może to i trudne, ale myśl pozytywnie
ech napisał/a: | Mieliście tak, jak było u was i co myślicie o tym w ogóle? |
Ja też miałem ten cały stres, ale teraz z perspektywy czasu myślę, że zupełnie niepotrzebnie. Skoro wszystko przetrwałem, jakoś żyję to chyba jest dobrze No bo... czego chcieć więcej? |
|
|
|
|
looksharp
Wiek: 19 Dołączyła: 24 Kwi 2007 Posty: 20 Skąd: centralna Polska
|
Wysłany: 31 Sierpień 2007, 19:51
|
|
|
Ważne żeby już na samym początku podejść do kogoś zagadać..Może to głupkowato zabrzmi,ale najważniejsze jest,żeby już na samym początku, pierwszego bądź drugiego dnia, doczepić się do kogoś, do pojedynczej osoby bądź grupy.Prawdopodobnie nie będziesz sam jeden nie znał nikogo, podejdziesz do kogoś kto stoi z boku, po prostu zagadasz do tej osoby i dalej jakoś się potoczy.Najważniejsze jest po prostu,żeby nie sterczeć od początku samotnie z boku, od samego początku w klasie zaczynają się tworzyć paczki i kliki, do których z upływem czasu trudniej się wkręcić. |
|
|
|
|
piotros
Wiek: 20 Dołączył: 29 Paź 2005 Posty: 922 Skąd: z Łęcznej
|
Wysłany: 31 Sierpień 2007, 20:30
|
|
|
looksharp napisał/a: | Ważne żeby już na samym początku podejść do kogoś zagadać.. |
Otóż to! Nie trzeba przecież od razu nawijać błyskotliwie i z polotem. Wystarczy prosta wymiana zdań typu "jaka teraz lekcja?", "w której sali teraz mamy?" itp. Ty się raz odezwiesz, później odezwą się do Ciebie, a dalej to już jakoś poleci |
|
|
|
|
Ysa
Dołączyła: 23 Paź 2006 Posty: 177 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: 31 Sierpień 2007, 20:48
|
|
|
Ja też zaczynam naukę w liceum. Mam zamiar się przełamać w kontaktach z ludźmi. Musimy walczyć ;-) |
|
|
|
|
Fivi
Dołączyła: 29 Sie 2007 Posty: 100 Skąd: Kraków :)
|
Wysłany: 31 Sierpień 2007, 20:50
|
|
|
Też teraz zaczynam naukę w LO więc witam w klubie
I też się przyłączam do zdań innych mówiących, że "najlepiej od razu się do kogoś podczep". Przy poznaniu pamiętaj - mocny uścisk, a przynajmniej uśmiech na twarzy Tematy do rozmów mogą być najbardziej zużyte ale i dobre - jakiej muzyki słuchasz? gdzie mieszkasz? jakie masz hobby? itd. I nie martw się, nie jesteś jedyny, który się boi i który nikogo tam nie będzie znał. Tak naprawdę nawet najbardziej śmiałe osoby się trochę boją, tylko że tego po nich nie widać. |
_________________ SENS ŻYCIA - książka (online - darmowa), która przy okazji pomaga też przezwycieżyć nieśmiałość. Gorąco polecam, jest świetna. |
|
|
|
|
Ysa
Dołączyła: 23 Paź 2006 Posty: 177 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: 31 Sierpień 2007, 20:54
|
|
|
Olać ludzi!!! Idźmy na całoś, co ma być to będzie i nie przejmujmy się tym co o nas ludzie pomyślą |
|
|
|
|
ech
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 543 Skąd: mam to wiedzieć...
|
Wysłany: 31 Sierpień 2007, 21:22
|
|
|
looksharp napisał/a: | Olać ludzi!!! Idźmy na całoś, co ma być to będzie i nie przejmujmy się tym co o nas ludzie pomyślą |
Gdybyśmy tak myśleli to byśmy nie byli nieśmiali, nie? A jednak jesteśmy (przynajmniej ja :p)
Tak sobie myślałem, że nowe LO, nowi ludzie i może się przełamię jakoś ale to nie jest takie proste. Zawsze jak poczytam dużo na forum, przemyślę wszystko dochodzę do wniosku, że wystarczy się po prostu nie przejmować. Że po prostu będę sobą, nie będę o tym myślał itp. itd. Ale jak wyjdę z domu i przyjdzie sytuacja stresowa to jest jak zawsze za zwyczaj... Nie myślę wtedy racjonalnie
Macie racje, że trzeba kogoś zagadać. Tylko, że to nie takie proste. Ale chyba spróbuję, tylko obawiam się najbardziej typowych objawów nieśmiałości (czerwienienie się, łzawienie oczu itp.) i jak to zostanie odebrane (oczywiście mam nadzieję, że mi się to nie zdarzy ale...). No i z tym opowiadaniem o sobie przy całej klasie też ciężko będzie. Mam nadzieję, że jakoś się uda, siądę z kimś i jakoś to będzie... Ale zależy na jakich ludzi trafię. Jak wszyscy jakoś ze sobą zaczną gadać albo niektórzy będą się znać już wcześniej i ja będę na boku to pewnie tak zostanie... I będę siedział sam i potem będzie jeszcze gorzej... Nie wiem jak to będzie w poniedziałek, może będę tak zestresowany, że nie będę się mógł odezwać Kurde chyba wezmę coś na uspokojenie rano, albo zajaram Tylko teraz to już nie zdąży się załatwić :p |
|
|
|
|
elliot
Dołączyła: 27 Sie 2007 Posty: 14 Skąd: małopolska
|
Wysłany: 31 Sierpień 2007, 21:35
|
|
|
Z własnego doświadczenia - nie ma się czego bać Skończyłam liceum jakiś czas temu, ale jeszcze pamiętam początki pierwszej klasy:). Zwykle wszyscy są dla siebie uprzedzająco mili, bez wyjątku. Tematy do rozmowy nasuwają sie tez same - jak masz na imię, gdzie mieszkasz, ale tez typowo szkolne - kto będzie wychowawcą a kto będzie uczył; co o nim słyszałeś/aś; I tak przynajmniej przez pierwsze dwa tygodnie:) U mnie w klasie było kilku chłopaków i dużo więcej dziewczyn; co chyba spowodowało, że wytworzyła sie u nich szybko taka męska solidarność, chroniąca przed zalewem kobiecości:) W każdym razie nie bój się zagadywać - zwłaszcza do osobników stojących samotnie, także nieznających nikogo. |
|
|
|
|
SayMyName
Wiek: 18 Dołączyła: 25 Cze 2007 Posty: 26 Skąd: Górny Śląsk
|
Wysłany: 31 Sierpień 2007, 21:45
|
|
|
pamiętam jak też sie tego bardzo stresowałam. najgorsze było to, że trafiłam na przeokropną klasę, nie mogłam się z nikim dogadac i musiałam zmieniać szkołę po 2 dniach pobytu. Rany, ile ja wtedy hektolitrów łez wylałam... byłam w klasie z samymi babami (36 bab ) i to jeszcze tak niemiłymi i perfidnymi, że nie miałam siły... w nowej szkole wiedzieli, że 'ktoś' jeszcze dojdzie i wszyscy sie zastanawiali kim jestem, to dopiero musiałam dobrze wypaść... Ale własnie najwazniejsza była na początku taka rozmowa o pierdołach...potem to wszystko się powoli kształtowało no i w ten sposób moge teraz stwierdzic, ze mam nowych przyjaciół:) zycze powodzenia w nowej klasie i oby była lepsza niż ta moja pierwsza:) |
_________________ My confusion left me fast as the vertigo came |
|
|
|
|
Ysa
Dołączyła: 23 Paź 2006 Posty: 177 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: 1 Wrzesień 2007, 07:00
|
|
|
a ja będę mieć w klasie 28 bab, w gimnazjum chodziałm do żeńskiej klasy i jestem przyzwyczajona |
|
|
|
|
Metro
Dołączył: 12 Cze 2007 Posty: 101 Skąd: town
|
Wysłany: 1 Wrzesień 2007, 07:35
|
|
|
Nie martw sie. Ja tez jak konczylem gimnazjum to chcialem zmienic swoj wizerunek ( moze mi sie troche udalo) i tez sie balem. Ale jak sie potem okazalo niepotrzebnie bo w LO ludzie okazali sie "lepsi" niz w gimnazjum. Tez nie znalem nikogo. Ale zagadalem potem do paru chlopakow (bo niesmialy jestem glownie wobec dziewczyn) i mam paru kolegów. Poza tym czasami jesli cie to pocieszy czasami robie z siebie idiote (moze nim jestem). Ale w liceum lepiej jest niz w gimnazjum (tylko trzeba 24h na dobe sie uczyc). Poza tym jak nikogo nie znasz to latwiej bedzie ci zmienic swoj wizerunek. Powodzenia |
|
|
|
|
piotros
Wiek: 20 Dołączył: 29 Paź 2005 Posty: 922 Skąd: z Łęcznej
|
Wysłany: 1 Wrzesień 2007, 08:01
|
|
|
ech napisał/a: | Ale chyba spróbuję, tylko obawiam się najbardziej typowych objawów nieśmiałości (czerwienienie się, łzawienie oczu itp.) i jak to zostanie odebrane (oczywiście mam nadzieję, że mi się to nie zdarzy ale...). |
Zawsze możesz się wytłumaczyć jakąś alergią, czy uczuleniem :p |
|
|
|
|
Fivi
Dołączyła: 29 Sie 2007 Posty: 100 Skąd: Kraków :)
|
Wysłany: 1 Wrzesień 2007, 09:27
|
|
|
To ja będę mieć w klasie 11 dziewczyn i około 27 chłopaków, więc chyba tak czy siak będę musiała sie na nich przełamać sytuacja sama pomoże xD |
_________________ SENS ŻYCIA - książka (online - darmowa), która przy okazji pomaga też przezwycieżyć nieśmiałość. Gorąco polecam, jest świetna. |
|
|
|
|
ech
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 543 Skąd: mam to wiedzieć...
|
Wysłany: 1 Wrzesień 2007, 10:59
|
|
|
Ja nie wiem ile będę miało dokładnie dziewczyn w klasie ale w przewadze będą faceci :p Sam nie wiem, może to i dobrze. Wszystko zależy od tego na jakich ludzi trafię...
Najgorzej będzie jak np. przyjdę i wszyscy będą gadali ze sobą w grupkach (na korytarzu czy gdzieś tam) wtedy będzie ciężko się do kogoś przyczepić... |
|
|
|
|
mara
Wiek: 21 Dołączyła: 19 Cze 2007 Posty: 47 Skąd: ...
|
Wysłany: 1 Wrzesień 2007, 11:22
|
|
|
Widzę, że macie dobre wspomnienia. Ja od początku nie miałam tak różowo.
Po gimnazjum miałam okropne wspomnienia i nadal byłam zalękniona, gdy szłam do lo.
Po pierwszym dniu myślałam, że będzie super, ale tak do końca nie było. 1 września siedziałam z jedną dziewczyną, która też wyglądała na nieśmiałą, na drugi dzień przemogłam się i zapytałm się czy usiądziemy razem w ławce. Ona niestety już komuś innemu to obiecała. Mnie to jakoś tak dobiło, że usiadłam sama z dala od reszty i tak na długi czas zostało.
Na początku porobiły się grupki i dopiero póniej jak pierwszy entuzjazm innych z powodu nowej klasy opadł, ja jakoś się bardziej wkręciłam. Potem już było lepiej. Ale już do końca zostałam trochę z boku.
Jednak w porównaniu z gimnazjum to była sielanka. Przynajmniej miałam z kim pogadać.
Więc radzę ci, zagadaj, walcz. Nie skaż się od razu na samotnika. Mam nadzieję, że ci się uda wkręcić do nowej klasy. Pozdrawiam! :wink: |
|
|
|
|
Ysa
Dołączyła: 23 Paź 2006 Posty: 177 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: 1 Wrzesień 2007, 15:03
|
|
|
jeśli w tej szkole nie będę potrafiła się przełamać, to już wszystko skończone |
|
|
|
|
Locke
Dołączył: 26 Paź 2006 Posty: 107 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 1 Wrzesień 2007, 15:08
|
|
|
No to witam w klubie! :wink: Ja jestem bardziej nieśmiały w "rozmowach" z dziewczynami, a u mnie w klasie będzie ich AŻ 20. Dodam, że chłopaków będzie 7, w tym ja. Szykuje się prawdziwa szkoła życia. |
_________________ BANG! BANG! Amen. |
|
|
|
|
Alii
Wiek: 17 Dołączyła: 11 Cze 2007 Posty: 6 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: 1 Wrzesień 2007, 17:22
|
|
|
Ja również witam w klubie :wink:. Strasznie się boje tego rozpoczęcia roku , ja w klasie będe mieć 4 chłopaków i 25 dziewczyn, nie licząc siebie . Mam nadzieje, że jakoś to będzie i że się w końcu jakoś przełamie :?, chociaż to jest strasznie trudne... |
_________________ Once upon a time was a little girl. Nobody liked her and she felt so lonely... |
|
|
|
|
zbyslaw
Wiek: 21 Dołączył: 12 Mar 2007 Posty: 62 Skąd: wrocław
|
Wysłany: 1 Wrzesień 2007, 19:07
|
|
|
miałem tak samo. mowiłem sobie ze poznam nowych ludzi i wogole bedzie ok, ale wtedy jescze nie byłem swiadom siły mojej niesmiałosci, okazało sie ze jest gorzej niz było w gimnazjum. trzymaj sie |
_________________ witom |
|
|
|
|
ech
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 543 Skąd: mam to wiedzieć...
|
Wysłany: 1 Wrzesień 2007, 20:17
|
|
|
Locke napisał/a: | jeśli w tej szkole nie będę potrafiła się przełamać, to już wszystko skończone |
Otóż to... Jak zawalę na początku i będę się musiał męczyć w tej szkole przez trzy lata to nie wiem co ze sobą (sobie?) zrobię... Chyba rozwalę łeb o ścianę...
zbyslaw napisał/a: | miałem tak samo. mowiłem sobie ze poznam nowych ludzi i wogole bedzie ok, ale wtedy jescze nie byłem swiadom siły mojej niesmiałosci, okazało sie ze jest gorzej niz było w gimnazjum. trzymaj sie |
Kurde, nie pisz takich rzeczy bo nas dołujesz Trzeba było napisać "wszystko będzie super, poznasz świetnych ludzi i będzie fajnie" Nie no tak serio to myślę, że nie będzie gorzej niż w gim. w końcu ludzie (w większości) są już dojrzalsi... Obym tylko trafił na fajną klasę...
OMFG, to już pojutrze!! :? |
|
|
|
|
Patryk81
Wiek: 27 Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 7 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: 1 Wrzesień 2007, 22:19
|
|
|
zobaczysz że to jakoś samo pójdzie. Ja pamiętam że wogóle się nie udzielałem ale już pierwszego dnia sami do mnie podeszli i zagadywali, luźna gadka o szkole, o planach na przyszłość, o zainteresowaniach i tak jakoś się potoczyło że po kilku dniach stanowiliśmy naprawdę zgraną ekipę.
Swojego wizerunku raczej nie zmienisz - łatwo tak powiedzieć, trudniej zrobić (próbowałem) ale napewno poznasz takich ludzi którzy polubią cię takim jaki jesteś. Trzymaj się |
|
|
|
|
Kropka212
Dołączyła: 22 Sty 2007 Posty: 249 Skąd: z daleka
|
Wysłany: 1 Wrzesień 2007, 23:24
|
|
|
Liceum... :? Najgorszy okres mojego życia. Jakby go nie było, jakby został wyrwany z życiorysu. Gimnazjum natomiast to jeden z najlepszych czasów w moim życiu pomimo, że początkowo nie zapowiadało się najlepiej.
Jak sobie przypomnę gimnazjum to pierwszego dnia jeszcze na rozpoczęciu sama zagadałam do jednej dziewczyny i się z nią zapoznałam a potem tego dnia usiadłyśmy razem w ławce. Niestety następnego dnia okazało się, że do naszej klasy chodzi też jej koleżanka z byłej szkoły, a której nie było na rozpoczęciu roku i oczywiście z nią usiadła. No i wszyscy w trymiga zdążyli sie jakoś razem porozsiadać a ja zostałam sama. Oczywiście dobiło mnie to... Jeszcze do tego w pierwszym tygodniu roku szkolnego na polskim rozmawialiśmy o wrażeniach z pierwszych dni gimnazjum (jestem pierwszym rocznikiem gimnazjum) i nauczycielka coś powiedziała o tym, że trzeba sie otworzyć itd i patrzyła się wtedy wprost na mnie samotną w ławce. Okazało się jednak, że nie jest tak źle. Na przerwach zawsze siedziałam z grupką 5 dziewczyn, z których jedna to była ta poznana na rozpoczęciu, druga to jej koleżanka, trzecia to taka jedna, która mieszkała na moim osiedlu, czwarta usiadła z tą trzecią a piąta siedziała z jakąś jeszcze inną dziewczyną, która trzymała się z inną grupką dziewczyn. No i sobie spędzałyśmy razem przerwy i dobrze się czułam w ich towarzystwie, zwłaszcza, że z tą trzecia zaczęła mnie wyciągać dzień w dzień z domu po szkole a dzisiaj jest moją, chyba mogę powiedzieć, przyjaciółką. No, a z tego mojego siedzenia samej w ławce to jak się potem okazało rzadko kiedy siedziałam sama, bo ta czwarta bardzo często chorowała wiec siadałam z trzecią, a całą druga i trzecią klasę przesiedziałam z tą piątą
Eh, to była sielanka... takie stare, dobre czasy, pomimo tego, że była przewaga dziewczyn i byłam w klasie kujonów. Aż żal było mi iść dalej do liceum.
I chociaż do liceum poszłam z dobrym nastawieniem to od początku było nie tak jak trzeba. Pierwsze dni a ja nie potrafiłam złapać wspólnego języka z nikim. Ludzie najczęściej poprzychodzili ze swoimi znajomymi do klasy. Pamiętam, że na 1 godzinie w-fu, pierwszego dnia robiliśmy coś w parach. Jakaś dziewczyna zapytała czy może być ze mną a ja się zgodziłam. Potem razem usiadłyśmy i tak siedziałyśmy cały ok, lecz siedziało mi się z nią strasznie bo cały czas miałam wrażenie, że jest sztuczna i fałszywa. Na przerwach siedziałam z jakimiś innymi osobami, ale zwykle milczałam i bardzo męczyło mnie ich towarzystwo. To również była klasa kujonów, z tym że tym razem z przewagą chłopaków i było więcej osób w klasie niż w gimnazjum. To był istny "wyścig szczurów" i można było to ująć tak mniej więcej: "każdy sobie rzepkę skrobie".
W sumie jak tak poczytam niektóre opowieści ludzi tutaj na forum dotyczące żywota szkolnego to u mnie nie było najgorzej. Nikt się ze mnie nie wyśmiewał, nikt mnie nie bił. Czasem nawet sobie trochę pogadałam z ludźmi. Problem polegał na tym, że to ja się czułam nie komfortowo psychicznie w towarzystwie tych osób. Niby gadałam, ale tak na siłę wręcz... Nauczyciele strasznie nas naciskali przez całe 3 lata strasząc maturą i to była ogromna presja... zwłaszcza a matmy.
Gdybym miała podsumować okres liceum to napisałabym tak: kiedy wreszcie zdałam maturę i dostałam się na studia, opuściłam wreszcie to psychiczne więzienie by móc upajać się wolnością jaką dają studia. |
|
|
|
|
piotros
Wiek: 20 Dołączył: 29 Paź 2005 Posty: 922 Skąd: z Łęcznej
|
Wysłany: 2 Wrzesień 2007, 10:25
|
|
|
ech napisał/a: | Locke napisał/a: | jeśli w tej szkole nie będę potrafiła się przełamać, to już wszystko skończone |
Otóż to... Jak zawalę na początku i będę się musiał męczyć w tej szkole przez trzy lata to nie wiem co ze sobą (sobie?) zrobię... Chyba rozwalę łeb o ścianę... |
O nie nie! Nawet nie pozwalam tak myśleć! Ja pierwszy semestr i około połowę drugiego semestru pierwszej klasy siedziałem w ławce i stałem na korytarzu jak typowy muł odliczając minuty do zakończenia lekcji, a "przy życiu" utrzymywała mnie myśl, że jakoś to zleci i wkrótce do domu. Jednak jakimś cudem pod koniec pierwszej klasy "jakoś" zintegrowałem się z kilkoma osobami, a druga i trzecia klasa to już nie była męczarnia. Co więcej, mam w tego okresu sporo ciekawych i miłych wspomnień. Nawet teraz, pomimo iż już skończyłem liceum utrzymuję kontakt z kilkoma osobami, które same się dziwią jakim cudem się do ich ekipy "wkręciłem".
Ech! Na podsumowanie, w odpowiedzi na Twoje "jak zawalę na początku" powiem tak... kiepski początek, wcale jeszcze nie jest końcem Wiadomo... pierwszego wrażenia nie można zrobić drugi raz, aleee... kto powiedział, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze? Bądźmy pozytywnej myśli... BĘDZIE DOBRZE! |
|
|
|
|
haine
Wiek: 29 Dołączył: 12 Sie 2007 Posty: 41 Skąd: Szczecin (kiedyś)
|
Wysłany: 2 Wrzesień 2007, 12:34
|
|
|
Ja również nie mam najlepszych wspomnień z początków w liceum. W klasie sami faceci, każdy kombinuje jak się popisać przed innymi, więc o ubytki w uzębieniu nie było trudno. Na szczęście 4 lata to wcale nie tak dużo, a trzeba pamiętać że to ostatnie lata, kiedy można się "cieszyć" szkołą. |
|
|
|
|
|
| Strona wygenerowana w 1,31 sekundy. Zapytań do SQL: 8 |
|
|