Wiek: 20 Dołączył: 17 Sty 2008 Posty: 371 Skąd: Warszawa
Wysłany: 1 Czerwiec 2008, 22:53
Miedwiediew napisał/a:
mocny kutas byl nie dalo sie znim wygrac
To mnie rozwaliło
Czyli to było LD ale nie byłeś panem tego snu. Nie mogłeś tam robić co chciałeś.
_________________ Rzuć między nas, najdłuższy rok,
najskrytszy żal, najgłupszy błąd.
Rzuć między nas, to co w nas złe,
a ja i tak odnajdę cię.
"Każdy jest inny. Wszyscy są równi."
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 22 Skąd: Imperialna Rossija
Wysłany: 1 Czerwiec 2008, 23:16
moglem robic szkopul byl jednak w tym ze przekonania przejete z reala przeszkodzily mi realizowac sie w pelni we snie. W punkcie krytycznym mialem juz przekonanie zeby uciekac przed tym gostkiem a potem z nim walczyc chociaz roznica poleagala na tym ze nie cuzlem strachu ktory by tworzyszyl normalnie takiej sytaucji. Po prostu czerpalem z potencjalu snu jaki sie pojawial to co mnie jaralo zrsta juz sam fakt uswiadomienia sobie ze snisz niesamowicie jara. We snie swiadomym trzeba rozroznic dwie rzeczy: kontrole snu jako calej scenerii a kontrole swoich poczynan czy siebie. Tylko ta druga jest najistotniejsza bo daje swobode dzialania niezaleznie od scenerii snu np. wielkomiejskiego miasta jaka ise samoistnie pojawi i tylko przekonania moga Ci napytac biedy jak np. zaczniesz spadac i uwierzysz ze jak spadniesz to zaboli i zaboli to rzeczywiscie albo wpadniesz pdo samochod to sobie krzywde zrobisz etc. Trzeba tez pamiaetac ze obraz jaki sie pojawia jest wytworem twojej psychiki przy czym pewne wytwory tworzy sie swiadomie np. latanie przywolanie jakiejs osoby inne natomiast czyli praktycznie cala otaczajaca cie sceneria snu tworzy sie calkiem nieswiadomie i zyje swoim zyciem chyba ze praktykujesz LD wystarczajaco dlugo zahaczasz o OOBE i tworzysz swiadomie wlasne swiaty od podstaw ale to jest wyzsza szkola jazdy w co nie che mi sie za bardzo bawic przynajniej nie na tym etapie.
_________________ Każdy, kto nie tęskni za Związkiem Radzieckim, nie ma serca. Każdy, kto chce jego powrotu, nie ma mózgu. - Wladimir Putin
W wielu przypadkach są zadowalające i pożyteczne dla tego danego człowieka. Jakby nie były, to by tego nie robili i wszyscy dawno by cierpieli na depresje . Pasja danego człowieka, rozwija go, daje mu szczęście i poczucie spełnienia jeśli dobrze ją wykorzystuje, dlatego to się właśnie nazywa pasja, w innych wypadkach mamy do czynienia z jakąś kulawą pasją, albo z w ogóle jej brakiem. wszystko jeszcze zależy kto kim jest i co do niego trafia, w czym się odnajduję. Jeśli to znajdzie, może odmienić swoje życie. Ktoś odkrywa w sobie rękę do malarstwa, zaczyna malować, coraz bardziej się temu oddaje. Szuka nowych technik, inspiracji, zaczyna odkrywać sztukę tego świata. Rośnie w nim wrażliwość, spokój (przykładowo oczywiście), znajduje znakomity upust dla swoich stresów. Dla kogoś tyle będzie wystarczyć by jego życie się zmieniło i otworzyło nowe możliwości. Pisarz, to jest myślę ciekawe. Nie wystarczy siedzieć w domu, mieć bogatą wyobraźnie i spodziewać się że napisze się coś pięknego, choć oczywiście niekoniecznie, wielu mimo to będzie pisać cudne wiersze i porywające opowiadania. Jednak często prawdziwy pisarz to podróżnik. Szuka inspiracji, chodząc z miejsca do miejsca, rozmawia z różnymi ludźmi by poznać ich historię i uzyskać nowy materiał na książkę i tak dalej. Dla wielu to będzie całe życie, coś co daje im właśnie spełnienie i szczęście, i żadne LD nie będzie im potrzebne, bo oni już są szczęśliwi. To wszystko dotyczy każdego z nas, dookoła otacza nas wiele rzeczy, zjawisk i zajęć, jedno z nich może diametralnie zmienić nasze życie, moje, twoje, jej, jego. To samo z posiadaniem partnerki/partnera, to że niejakiemu Hutowi nie wyszło, przecież nie oznacza że wszystkim ma nie wyjść. A stracić można zawsze wszystko i w każdej chwili, nic nie trwa wiecznie jak powiadają, nawet LD nie jest tu wyjątkiem i któregoś dnia możemy przeżyć niemiłe zaskoczenie. LD nie jest jakimś uniwersalnym antidotum na problemy. Daje nam ono możliwość udoskonalenia różnych rzeczy, ale życie jest zbyt skomplikowane i złożone by pewnego dnia nie przytrafiło się nam coś na co nie będziemy gotowi, coś co choć wielokrotnie przeżywaliśmy w LD, w rzeczywistości okaże się jednak zbyt silne, lub coś na co nawet nigdy byśmy nie wpadli że właśnie nas może spotkać.
Warto jest próbować wielu rzeczy w życiu, gdyż na tym właśnie polega odkrywanie nas samych, życia, świata, i nasz rozwój. LD nie da za każdym razem umiejętność odróżnienia g od prawdziwych wartości. Bo skąd niby LD ma nam to dać? Czy jest w nim jakaś ukryta wiedza? Albo czy tworząc jakieś sytuacje we śnie i je przeżywając, to skąd wiadomo że w prawdziwym życiu właśnie tak to będzie wyglądało? LD to nadal jest sen, który zbudowany jest z tego co znajduję się w naszym mózgu, podświadomości itd. A to za mało, bo to tylko nasza własna cząstka wiedzy o życiu, powstała na wskutek zdobytego doświadczenia, tego co przeżyliśmy itp. Przykładowo, możesz sobie wyśnić czarną dziurę, ale skąd wiesz czy właśnie tak ona wygląda w rzeczywistości? Widziałeś ją kiedyś z bliska? Czy mimo to że ją sobie wyśniłeś, znasz już wszystkie reakcje, prawa, wzory i teorie jakimi czarna dziura się rządzi? Wiesz tylko tyle że to wielkie ciemne coś, co się kręci jak wir i wchłania wszystko co przyciągnie, nie wiedząc nawet co się z tym dalej dzieje. Jej wygląd bierzesz z tego co widziałeś w filmach, gazetach, w necie, czyli tylko z tych informacji jakie zdołał przez ten czas zgromadzić twój mózg i zapamiętać PLUS to co wytworzy twoja wyobraźnia. Oczywiście ja tu mówię tylko przykładowo, bo nie mam pojęcia o twojej wiedzy na temat czarnych dziur . To samo np z eksplozją atomową, przeżyłeś kiedyś coś takiego? Rzecz jasna z bezpiecznego miejsca, ale na tyle by odczuć jej skutki. Choć kto wie, może LD jakoś tam korzysta z jakiś pozawymiarowych bibliotek wiedzy . LD jest w porządku, bo pozwala przećwiczyć różne sytuacje, dzięki czemu owszem może być nam łatwiej w realnych odpowiednikach tych sytuacji, choć na wszystko nas nie przygotuje, bo LD to symulacja życia niekompletna. Każda jednak terapia ma swoje wady, bo wszystkiego nie jesteśmy w stanie przewidzieć, a i tak warto z nich korzystać (w zależności od człowieka).
To że człowiek ma wolną wolę i sam decyduje co dla niego jest dobre, a co złe, nie oznacza jeszcze że jest wszystkowiedzący i że wie co będzie dla niego dobre, a co złe. Bo wszystko co uważa za dobre, może pewnego dnia obrócić się przeciw niemu. Człowiek przez całe życie jest dzieckiem, które wciąż się uczy, między innymi, na błędach.
W czyim interesie pytasz, przede wszystkim w swoim, stracił by on sam, a co takiego? a życie, a po co my na tym świecie jesteśmy, jak nie po to, by żyć, a sen, nawet świadomy, to nadal wciąż sen, nie życie. Życie zaś nie polega, lub nie powinno przynajmniej polegać by tylko pracować dla dobra grupy narodu, jak jakieś koło zębate w tym wielkim systemie, choć rozumiem że właśnie tak to może wyglądać. Ja sam mam na tym punkcie alergię, i dlatego dążę by przede wszystkim robić w życiu to co lubię, a nie to co lubią inni bym robił, inaczej dla mnie życie to nie życie. Choć to (odnośnie pracy dla narodu), jak wiele rzeczy, ciągnąc dalej jest jeszcze nieco bardziej złożone, bo niektórzy przykładowo pragną robić coś dla narodu, społeczeństwa, ogólnie dla innych, np. jakiś lekarz , i będzie z tego czerpał szczęście, za każdy zadowolony uśmiech zdrowego pacjenta.
Skrajna? Nie wiem, bo nie znam nawet nie zawsze realnie obrazujących sytuacje, statystyk. Instynktownie coś jednak bije na alarm, i z pewnością znajdzie się sporo takich, którzy nie wykorzystają LD by sobie poprawić jakość życia, a tylko po to by jeszcze dalej uciec od życia i nie trzeba być psychologiem by to dostrzegać jak myślę.
Podsumowując, ja Cię jak najbardziej popieram w tym że LD to spoko narzędzie, które wiele może nam dać. Tak chciałem tylko zasygnalizować, że jednak nie jest ono doskonałe. Tak sobie swobodnie jeszcze myślę, że może dobrze by było jakby ktoś to nadzorował, to jest taką terapię typu LD.. heh, tylko jak kogoś pilnować gdy ten śpi?
Paweł19 napisał/a:
Nie przypominam sobie by kiedykolwiek został nagłośniony jakiś przypadek by ktoś trwale opuścił własne ciało
Jak zwykle po prostu media i nauka, odwracają się od takich rzeczy plecami, mając do tego z góry sceptyczny stosunek. Choć jakby pogrzebać, zawsze coś by się znalazło. Tak na marginesie, są sceptycy, którzy sądzą że OOBE, to tylko jeszcze bardziej zaawansowane LD. Są też tacy, co sądzą że każdy sen, nawet ten zwykły, przenosi nas w astralny świat.
Co do astralnych dupot . Pamiętam jak chciałem kilka razy osiągnąć OOBE przez LD. Przykładowo, uzyskałem świadomość we śnie, stworzyłem sobie tropikalny krajobraz z drobnym padającym z nieba letnim deszczykiem. Następnie zachciało mi się przejść w astral. Wszystko szło nieźle, aż nagle niewidzialna siła chwyciła mnie za szyje i zaczęła wypychać brutalnie ze snu aż się obudziłem. Innym razem pojawił się jakiś białobrody i siłą woli rzucił mną o ziemie, grzmiąc że "Jeszcze nie" czy coś w tym stylu, nie pamiętam.
P.S Jeśli coś nie zaczaiłem, pominąłem czy coś, to sorka ^^
Pozdro i miłych snów
[ Dodano: 2 Czerwiec 2008, 14:38 ]
W wielu przypadkach są zadowalające i pożyteczne dla tego danego człowieka. Jakby nie były, to by tego nie robili i wszyscy dawno by cierpieli na depresje . Pasja danego człowieka, rozwija go, daje mu szczęście i poczucie spełnienia jeśli dobrze ją wykorzystuje, dlatego to się właśnie nazywa pasja, w innych wypadkach mamy do czynienia z jakąś kulawą pasją, albo z w ogóle jej brakiem. wszystko jeszcze zależy kto kim jest i co do niego trafia, w czym się odnajduję. Jeśli to znajdzie, może odmienić swoje życie. Ktoś odkrywa w sobie rękę do malarstwa, zaczyna malować, coraz bardziej się temu oddaje. Szuka nowych technik, inspiracji, zaczyna odkrywać sztukę tego świata. Rośnie w nim wrażliwość, spokój (przykładowo oczywiście), znajduje znakomity upust dla swoich stresów. Dla kogoś tyle będzie wystarczyć by jego życie się zmieniło i otworzyło nowe możliwości. Pisarz, to jest myślę ciekawe. Nie wystarczy siedzieć w domu, mieć bogatą wyobraźnie i spodziewać się że napisze się coś pięknego, choć oczywiście niekoniecznie, wielu mimo to będzie pisać cudne wiersze i porywające opowiadania. Jednak często prawdziwy pisarz to podróżnik. Szuka inspiracji, chodząc z miejsca do miejsca, rozmawia z różnymi ludźmi by poznać ich historię i uzyskać nowy materiał na książkę i tak dalej. Dla wielu to będzie całe życie, coś co daje im właśnie spełnienie i szczęście, i żadne LD nie będzie im potrzebne, bo oni już są szczęśliwi. To wszystko dotyczy każdego z nas, dookoła otacza nas wiele rzeczy, zjawisk i zajęć, jedno z nich może diametralnie zmienić nasze życie, moje, twoje, jej, jego. To samo z posiadaniem partnerki/partnera, to że niejakiemu Hutowi nie wyszło, przecież nie oznacza że wszystkim ma nie wyjść. A stracić można zawsze wszystko i w każdej chwili, nic nie trwa wiecznie jak powiadają, nawet LD nie jest tu wyjątkiem i któregoś dnia możemy przeżyć niemiłe zaskoczenie. LD nie jest jakimś uniwersalnym antidotum na problemy. Daje nam ono możliwość udoskonalenia różnych rzeczy, ale życie jest zbyt skomplikowane i złożone by pewnego dnia nie przytrafiło się nam coś na co nie będziemy gotowi, coś co choć wielokrotnie przeżywaliśmy w LD, w rzeczywistości okaże się jednak zbyt silne, lub coś na co nawet nigdy byśmy nie wpadli że właśnie nas może spotkać.
Warto jest próbować wielu rzeczy w życiu, gdyż na tym właśnie polega odkrywanie nas samych, życia, świata, i nasz rozwój. LD nie da za każdym razem umiejętność odróżnienia g od prawdziwych wartości. Bo skąd niby LD ma nam to dać? Czy jest w nim jakaś ukryta wiedza? Albo czy tworząc jakieś sytuacje we śnie i je przeżywając, to skąd wiadomo że w prawdziwym życiu właśnie tak to będzie wyglądało? LD to nadal jest sen, który zbudowany jest z tego co znajduję się w naszym mózgu, podświadomości itd. A to za mało, bo to tylko nasza własna cząstka wiedzy o życiu, powstała na wskutek zdobytego doświadczenia, tego co przeżyliśmy itp. Przykładowo, możesz sobie wyśnić czarną dziurę, ale skąd wiesz czy właśnie tak ona wygląda w rzeczywistości? Widziałeś ją kiedyś z bliska? Czy mimo to że ją sobie wyśniłeś, znasz już wszystkie reakcje, prawa, wzory i teorie jakimi czarna dziura się rządzi? Wiesz tylko tyle że to wielkie ciemne coś, co się kręci jak wir i wchłania wszystko co przyciągnie, nie wiedząc nawet co się z tym dalej dzieje. Jej wygląd bierzesz z tego co widziałeś w filmach, gazetach, w necie, czyli tylko z tych informacji jakie zdołał przez ten czas zgromadzić twój mózg i zapamiętać PLUS to co wytworzy twoja wyobraźnia. Oczywiście ja tu mówię tylko przykładowo, bo nie mam pojęcia o twojej wiedzy na temat czarnych dziur . To samo np z eksplozją atomową, przeżyłeś kiedyś coś takiego? Rzecz jasna z bezpiecznego miejsca, ale na tyle by odczuć jej skutki. Choć kto wie, może LD jakoś tam korzysta z jakiś pozawymiarowych bibliotek wiedzy . LD jest w porządku, bo pozwala przećwiczyć różne sytuacje, dzięki czemu owszem może być nam łatwiej w realnych odpowiednikach tych sytuacji, choć na wszystko nas nie przygotuje, bo LD to symulacja życia niekompletna. Każda jednak terapia ma swoje wady, bo wszystkiego nie jesteśmy w stanie przewidzieć, a i tak warto z nich korzystać (w zależności od człowieka).
To że człowiek ma wolną wolę i sam decyduje co dla niego jest dobre, a co złe, nie oznacza jeszcze że jest wszystkowiedzący i że wie co będzie dla niego dobre, a co złe. Bo wszystko co uważa za dobre, może pewnego dnia obrócić się przeciw niemu. Człowiek przez całe życie jest dzieckiem, które wciąż się uczy, między innymi, na błędach.
W czyim interesie pytasz, przede wszystkim w swoim, stracił by on sam, a co takiego? a życie, a po co my na tym świecie jesteśmy, jak nie po to, by żyć, a sen, nawet świadomy, to nadal wciąż sen, nie życie. Życie zaś nie polega, lub nie powinno przynajmniej polegać by tylko pracować dla dobra grupy narodu, jak jakieś koło zębate w tym wielkim systemie, choć rozumiem że właśnie tak to może wyglądać. Ja sam mam na tym punkcie alergię, i dlatego dążę by przede wszystkim robić w życiu to co lubię, a nie to co lubią inni bym robił, inaczej dla mnie życie to nie życie. Choć to (odnośnie pracy dla narodu), jak wiele rzeczy, ciągnąc dalej jest jeszcze nieco bardziej złożone, bo niektórzy przykładowo pragną robić coś dla narodu, społeczeństwa, ogólnie dla innych, np. jakiś lekarz , i będzie z tego czerpał szczęście, za każdy zadowolony uśmiech zdrowego pacjenta.
Skrajna? Nie wiem, bo nie znam nawet nie zawsze realnie obrazujących sytuacje, statystyk. Instynktownie coś jednak bije na alarm, i z pewnością znajdzie się sporo takich, którzy nie wykorzystają LD by sobie poprawić jakość życia, a tylko po to by jeszcze dalej uciec od życia i nie trzeba być psychologiem by to dostrzegać jak myślę.
Podsumowując, ja Cię jak najbardziej popieram w tym że LD to spoko narzędzie, które wiele może nam dać. Tak chciałem tylko zasygnalizować, że jednak nie jest ono doskonałe. Tak sobie swobodnie jeszcze myślę, że może dobrze by było jakby ktoś to nadzorował, to jest taką terapię typu LD.. heh, tylko jak kogoś pilnować gdy ten śpi?
Paweł19 napisał/a:
Nie przypominam sobie by kiedykolwiek został nagłośniony jakiś przypadek by ktoś trwale opuścił własne ciało
Jak zwykle po prostu media i nauka, odwracają się od takich rzeczy plecami, mając do tego z góry sceptyczny stosunek. Choć jakby pogrzebać, zawsze coś by się znalazło. Tak na marginesie, są sceptycy, którzy sądzą że OOBE, to tylko jeszcze bardziej zaawansowane LD. Są też tacy, co sądzą że każdy sen, nawet ten zwykły, przenosi nas w astralny świat.
Co do astralnych dupot . Pamiętam jak chciałem kilka razy osiągnąć OOBE przez LD. Przykładowo, uzyskałem świadomość we śnie, stworzyłem sobie tropikalny krajobraz z drobnym padającym z nieba letnim deszczykiem. Następnie zachciało mi się przejść w astral. Wszystko szło nieźle, aż nagle niewidzialna siła chwyciła mnie za szyje i zaczęła wypychać brutalnie ze snu aż się obudziłem. Innym razem pojawił się jakiś białobrody i siłą woli rzucił mną o ziemie, grzmiąc że "Jeszcze nie" czy coś w tym stylu, nie pamiętam.
P.S Jeśli coś nie zaczaiłem, pominąłem czy coś, to sorka ^^
Pozdro i miłych snów
_________________ Łaska losu na pstrym koniu jeździ, lepiej umrzeć biegnąc niż siedząc.
Wiek: 20 Dołączył: 17 Sty 2008 Posty: 371 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wczoraj 15:45
Ja mam takie dla mnie zasadnicze pytanko i zarazem problem. Nie pamiętam na ogół snów i co z tym fantem zrobić? Nie mam okazji trenować kontroli skoro nie pamiętam snów.
_________________ Rzuć między nas, najdłuższy rok,
najskrytszy żal, najgłupszy błąd.
Rzuć między nas, to co w nas złe,
a ja i tak odnajdę cię.
"Każdy jest inny. Wszyscy są równi."
To chyba nici z zabawy, Pawełku. Radzę zażyć Calea Zacatechici
_________________ Każde działanie przeciw mnie obraca się przeciw złym wrogom moim. Posiadłam siłę wielką! Biada wiekuista nieprzyjaciołom moim, albowiem zgniotę ich potęgą swoją.
Wiek: 20 Dołączył: 17 Sty 2008 Posty: 371 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wczoraj 20:38
Chyba nie
_________________ Rzuć między nas, najdłuższy rok,
najskrytszy żal, najgłupszy błąd.
Rzuć między nas, to co w nas złe,
a ja i tak odnajdę cię.
"Każdy jest inny. Wszyscy są równi."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach