forum.nieśmiałość.net Strona Główna forum.nieśmiałość.net
dobra strona wszystkich, którzy odczuwają nieśmiałość

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
UWAGA: co TY możesz zrobić dla nieśmiałości w Polsce?

Ogłaszamy zbiórkę na opłacenie domeny i serwera niesmialosc.net!

Poprzedni temat «» Następny temat
ludzie potrafią zdołować niesamowicie
Autor Wiadomość
nieśmiały 


Wiek: 18
Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 99
Skąd: kraina smutku
Wysłany: 21 Marzec 2008, 00:38   ludzie potrafią zdołować niesamowicie

Codziennie męczę sie z samym sobą, z drżeniem głowy lub chociaż z samym jej utrymaniem bo mam cos z mięśniem po lewej stronie ze mi drży i szarpie głową, w szkole dodatkowo z ludźmi. Wracam do domu, po kilku godzinach mój stary przychodzi i mnie gnębi. Nawet gdy coś sie udało i miałem lepszy nastrój i chęci np do pójścia w następny dzień do szkoły to po jego przyjściu z pracy wszystkiego sie odechciewa. Przypomina mi ciągle jaki to ze mnie nieudacznik i darmozjad. Nie oczekuje od niego lub innych jakiegos wsparcia ale chociaż by dali mi spokój i przestali mi wypominać i sie nasmiewać - np moja siostra.

Teraz cięzki okres swiąt- mój stary całymi dniami będzie w domu siedział ;( to wole jak już jest szkoła bo jak jest on w domu to musze uważac zeby mu sie na horyzoncie nie pojawić :/

" Takiego czegos to jeszcze nigdy nie widzialem, ubieraj sie w kaftan i wypieprzaj do psyhiatryka idioto. Ja cały dzien w robocie siedze a ty tylko wymyslac potrafisz! Do ludzi sie boi odezwać debil! Takich jak ty powinno sie pozamykac z dala od ludzi albo dać im jakąś fizyczną robote to by sie czegos nauczyli choć itak sie do niczego np ty nie nadajesz ale zeby chociaz coś robili. Chodowalismy tyle takiego gnoja i wszystkiego sie boi bo on ma fobie <ironia mojego starego>, przy komputerze nie ma fobi ale poza domem ma!! Wszyscy gdzies chodzą gadają, a ty gnoju w domu siedzisz " - to co zapamiętałem z dzisiejszego dołowania mnie

Pytał sie mnie kiedyś co mi jest ze unikam ludzi i powiedzialem że mam fobie spoleczną i teraz ciągle mi to wypomina i drwi ze mnie i ze słowa "fobia" czy "lęki"

Codziennie musze sluchac podobnych i bardziej przykrych tekstów, nie bede cytował bo musialbym wulgarnych słów użyć. Marzę by wyleczyc sie wkoncu, by przestala mi glowa "latać" na boki i by lęki znikły, chciałbym znaleść prace wuprowadzic sie i uniezależnić od mojego starego, tylko jak... ;(

Nie musicie odpisywać bo chciałem poprostu sie wypłakać gdzieś... bo np dzis po wysluchaniu takich tekstów sie płakać chce. Ja sie staram zapominac o tym wszystkim i jakos z tym walczyc a on mi utrudnia i przypomina...
 
 
Paluszek 

Wiek: 23
Dołączyła: 11 Sie 2007
Posty: 320
Skąd: Warszawa
Wysłany: 21 Marzec 2008, 00:58   

nieśmiały, serdecznie współczuję ci sytuacji rodzinnej, chociaż wiem, że nic Ci po moim współczuciu i solidaryzowaniu się z Tobą wirtualnie. Czytam Twoja wypowiedź i nawet nie mogę napisać, że "Twój ojciec Cię kocha (co jest zapewne prawdą, ostatecznie rodzice kochają swoje potomstwo jak by na to nie patrzeć) i musisz mu wybaczyć chwile złości, ale byłby to frazes. Radzę Ci natomiast nauczyć się spoglądania na Twojego ojca i innych "bliskich" z politowaniem, a z czasem zwykłą obojętnością. Spójrz na swojego ojca, kiedy prawi Ci takie niewybredne kazania z politowaniem, jak na człowieka, który jest słaby, nic specjalnego już go w życiu nie spotka, jest sfrustrowany i nie potrafi panować nad sobą. Jeśli ktoś nie potrafi odnosić się do drugiego człowieka z szacunkiem, to na ten szacunek zwyczajnie nie zasługuje. Można co najwyżej wysłuchać tego pieniactwa z milczącym politowaniem. Nie wdawaj się w bezsensowne dyskusje, bo stracisz tylko nerwy, energię i czas. Zajmij się swoimi sprawami i odetnij się mentalnie od tego. I ciesz się w duchu, że za parę lat do domu więcej nie wrócisz. A Twój ojciec dostanie na starość tyle ile dawał. Bo ja bym za takie wyzwiska, to nawet się nie pofatygowała, by się nim w przyszłości zająć i zaopiekować (rodzice są w pewnym sensie też zależni od dzieci i warto pamiętać, że dzieci nie mają obowiązku zajmowania się nimi na starość, jeśli rodzice nie wywiązywali się ze swoich obowiązków właściwie). To Twój ojciec się powinien wstydzić, a nie Ty! Trzymaj się i nie załamuj!
_________________
Nekrofilu nie dręcz trupka, bo go rozbolała dupka!
 
 
Bat 


Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 79
Skąd: Szczecin
Wysłany: 21 Marzec 2008, 12:13   

Strasznie mi przykro Nieśmiały. Brak słów po prostu. Pamiętaj, że twój ojciec nie ma racji. Przez pewien czas, kiedy u mnie było najgorzej, moja mama zachowywała się podobnie. Wiem, że mnie kochała i kocha i do końca nie potrafie sobie wytłumaczyć dlaczego tak się zachowywała. W końcu zacząłem się stawiać i dochodziło do takich awantur, że musiałem się wyprowadzić - na szczęście miałem taką możliwość (teraz już jest w porządku jak mieszkamy oddzielnie). Nawet nie wiem czy Ci poradzić żebyś zaczął się żreć z ojcem - z jednej strony nie trzymasz tych emocji w sobie, z drugiej strony to jest strasznie wyniszczające.
Człowiek nie potrafił normalnie wychować swojego dziecka i teraz się jeszcze na nim wyżywa.
Wyrazy współczucia - wydaje mi się, że przynajmniej po części wiem co czujesz.
_________________
,,Dobrze jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę!"
Ostatnio zmieniony przez Bat 23 Marzec 2008, 23:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Putrescine 


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 121
Skąd: gdzie zaległy cienie
Ostrzeżeń:
 6/3/6
Wysłany: 22 Marzec 2008, 11:14   

Może wybierz się sam do specjalisty do poradni i rozpocznij leczenie, po kryjomu przed ojcem?

Ale wiem, jakie to jest trudne w fobii :roll: :(

Współczuję.
_________________
http://www.koliber.org
http://www.koliber.net

 
 
fanqSchlieriego 

Dołączyła: 14 Lut 2008
Posty: 115
Skąd: ...
Wysłany: 22 Marzec 2008, 12:01   

nieśmiały
jak mój tato jak jest zmęczony po pracy i się wkurzy to mam podobnie, tylko on to ,,przekłada" na 3 słowa, nie chce mu sie gadać ;)
 
 
slawomir 

Dołączył: 19 Sty 2008
Posty: 74
Skąd: zgorzelec
Ostrzeżeń:
 3/3/6
Wysłany: 24 Marzec 2008, 00:26   

heh tez nieraz słysze krytyke od ojca, moze nie tak ostra , ale mnie dołuje. np dzis cos gadał ze mu wstyd za mnie. wyzywam go pod nosem, lzej mi sie robi. a gdyby tak gadał do mnie to bym go pobił chyba jakbym sie upił.
_________________
ema ema
 
 
Marti 


Wiek: 20
Dołączył: 23 Cze 2007
Posty: 485
Skąd: Warszawa
Wysłany: 24 Marzec 2008, 01:21   

Ja teraz do wszystkiego podchodzę na luzie i mam wszystko centralnie w nosie (zw yjątkiem moich znajomych, którzy jakoś tam mnie lubią).

Do roboty szedłem spóźniony o godzinę i miałem w nosie, że dostane ochrzan i tak nie dostałem i po xco było się martwić ? :)

Życie jest krótkie nie ma co się zamartwiać wszystkim, żyjmy i cieszmy się życiem.
A z fobii da się wyjść tylko trzeba spełnic kilka warunków, bo samo w sobie jest mozliwe.
_________________
Chętni do pogadania walić na GG
GG:7078626
Z nudów sobie zalożyłem bloga :P
http://niesmialosc.blog.pl/
 
 
 
barton fink 


Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 132
Skąd: z miasta...
Wysłany: 24 Marzec 2008, 16:17   

Też sie nie przejmuje tym co do mnie mówi moja rodzina. Dołuje to siebie sam i nikt tego nie potrafi lepiej :roll:
_________________
"Za mówienie do mnie grozi, 5 lat w zawieszeniu, za jedno dotknięcie, obcięcie rąk, za patrzenie na mnie, ciemna cela w wiezieniu, a myślenie o mnie, to śmiertelny błąd!"
 
 
CanisLupus 


Wiek: 23
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 7
Skąd: Przemyśl
Wysłany: 29 Marzec 2008, 11:29   

nieśmiały napisał/a:
z drżeniem głowy lub chociaż z samym jej utrymaniem bo mam cos z mięśniem po lewej stronie ze mi drży i szarpie głową

to może być przepuklina szyjna, może kiedyś byłeś tak bardzo zestresowany i tak bardzo miałeś napięte mięśnie szyjne, że powstała przepuklina... można ją wyleczyć dzięki operacji w zależności od jej charakteru... ale nie polecam robić tego w Polsce, bo można spędzić resztę życia na wózku...
ojcu musisz wybaczyć, bo jego edukacja na ten temat wydaję się być znikoma... i sensu w tym nie ma, by go słuchać i dołować się tym... bo tak gdera i gdera i nie wie co mówi, a jakby on był nieśmiały?... a może jest, tylko to ukrywa... a wyżywa się na Tobie, bo znów musiał siedzieć w robocie gdzie żywi się problemami typowymi dla nieśmiałych... jedno jest pewne, aby zmienić tę sytuację w której się znajdujesz, konieczne są zmiany... i musisz je wybrać indywidualnie dla siebie... wiesz najlepiej jak to zrobić.
_________________
Wilk z Gubbio, według legendy, za namową świętego przestał szkodzić ludziom i stał się ich przyjacielem.
 
 
nieśmiały 


Wiek: 18
Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 99
Skąd: kraina smutku
Wysłany: 29 Marzec 2008, 17:01   

Dzięki za wsparcie

Inni mnie nie wyzywają z rodziny, ale mysla podobnie jak ojciec, uważają ze wymyslam i mówią np. "mamy nadzieje że wkońcu zmądrzejesz". Stary "ja to mam wieksze stresy od ciebie gnoju pier..ony. Jak sie niepotrafisz dostosowac i byc wsród ludzi to wypier..laj do zakładu, wywioze cie tam wkoncu i wszyscy bedziemy miec swiety spokój". On nie wie co to stres i lęk jest, nigdy takiego czegos nie doswiadczyl frajer. Mówie mu że podobnie by postępywał na moim miejscu, a on na to "ja 2x dluzej zyje i wiele przezyłem i mi nie bedzie gówniarz jakis wmawiał ze wie lepiej, albo sie jest normalny i sie zyje wsród ludzi albo sie jest zamkniety w psyhiatryku!". Mówi do mamy "Co on takiego widzi w tym sklepie ze sie boi wejsc do niego? diably jakies widzi?", "przy komputerze sie nie boi siedziec a odezwac do ludzi sie boi pier...ony daun".

hmm co do leczenia to nie wiem gdzie sie udac, trudne to bardzo dla mnie, mam wrazenie ze lekarze mi nie pomogą, beda albo jakies tabletki przepisywac które nic nie pomogą albo wysylac na jakies badania ciągle i do innych lekarzy a na wszysctko miesiącami trzeba czekać więc nie wiem co robić.

Nie nawidze mojego starego, 0 wsparcia z niczyjej strony z rodziny, wszyscy tylko mówią ze ja zle postępuje. Nie mówilem im wprawdzie o moich problemach z drżeniem głowy ale ja tylko w interneciE pisze na ten temat bo to dla mnie wstydliwe. Natomiast powiedzialem wszystkim ze mam fobie i tego nie zrozumieli, jakbym to powiedzial co od zawsze staram sie maskować pewnie bylo by podobnie i by powiedzieli "nie bedziesz sie denerwowac to sie nie bedzie trząść, przestan wymyslac tylko zacznij sie normalnie zachowywac wreszcie a będzie wszystko ok".

Przepuklina szyjna, na czym to polega? i jaki mialaby zwiazek z drżeniem? Slyszalem o przepuklinie brzusznej ze powstaje jak sie cos ciezkiego podniesie ale tez nie wiem na czym to polega.

Nie zalezy mi na tym co ojciec o mnie mysli, chcialbym by dał mi tylko spokój. Jak sobie siedze spokojnie a on ryknie to podskakuje i mnie zaczyna boleć w klatce piersiowej.

--edit--

p.s.
Tak sie zastanawiam i calkiem mozliwe ze to wlasnie przepuklina ale jak dotykam szyje z tyłu w miejscu gdzie jest ten mięsien powodujacy drżenie to nie czuje rzadnego zgrubienia. Jeden kręg szyjny jest przesunięty jakby w lewo w strone tego mięsnia i moge ten kręg (z tylu szyji wystaja mi kregi tzn te takie kulki lekko , nie wiem czy to normalne) przesuwać w prawo troche i tak mi przeskakuje jak go przesune w prawo to później wskakuje na swoje miejsce chyba bo znów moge go przesunąć. Też mam kotrole nad tym mieśniem, moge go napinać i wtedy moge sam powodowac drżenie, a co dziwne po drugiej stronie szyji próbowałem napinać jakis mięsien który byłby symetryczny do tamtego i nieumiem napiąc nic, mam wrazenie jakbym mial jakis dodatkowy mięsien po tamtej stronie szyji chorej który powoduje to drżenie. Obstawiałem też to że moze z chrząstką jest coś nie tak i że mi kręg sie rusza (ta kulka a to chyba część kręgu) i przez to to trzęsienie bo glowa krzywo lezy a mięsien próbuje ją przywrócic do normalnej pozycji a że jest on juz tak wymęczony to drży i co jakis czas sam szarpie taki jest unerwiony mocno.
Ostatnio zmieniony przez nieśmiały 29 Marzec 2008, 18:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ShySe 


Wiek: 25
Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 760
Skąd: Warszawa
Wysłany: 29 Marzec 2008, 18:10   

nieśmiały napisał/a:
hmm co do leczenia to nie wiem gdzie sie udac

To się dowiedz. Znajdź dobrego psychoterapeutę lub psychologa i zaciągnij tam również ojca, bo to on przede wszystkim potrzebuje pomocy. Oczywiście nie od razu — najpierw przedstaw problem i razem ustalicie strategię (jeśli on potwierdzi, że to dobry pomysł).

ShySe
_________________
Nowe przypadki w polskiej gramatyce:
Pomównik: o kim? co?
Szantażnik: kogo? czym?
Wpierdolnik: komu? za co?
 
 
Paluszek 

Wiek: 23
Dołączyła: 11 Sie 2007
Posty: 320
Skąd: Warszawa
Wysłany: 29 Marzec 2008, 20:13   

nieśmiały napisał/a:
Jak sobie siedze spokojnie a on ryknie to podskakuje i mnie zaczyna boleć w klatce piersiowej.

Jak następnym razem Twój ojciec zacznie na Ciebie wrzeszczeć, to wstań i wrzaśnij ile tylko masz sił: "Przestań na mnie krzyczeć, nie jestem psem! Jestem Twoim synem!". I naucz się krzyczeć, bo postawą uległą wobec ojca powodujesz, że lęk zamyka się w Tobie i paraliżuje Cię od wewnątrz. Postawa olewcza, którą Ci sugerowałam, to co innego, ale nie bądź uległy, bo Twój ojciec jest agresywny i to wykorzystuje, że może się na Tobie wyżywać. A jak jeszcze raz użyje w stosunku do Ciebie wulgaryzmów, to mu zwróć uwagę, że nie ma prawa się tak do Ciebie odnosić. A ja bym to jeszcze na dyktafon nagrała i jak bym się wkurzyła, to bym przy jakiejś rodzinnej uroczystości typu wigilia czy urodziny babci wszystkim puściła, żeby usłyszeli jakiego niewybrednego słownictwa Twój ojciec używa. To jak Twój ojciec się do ciebie odnosi, to nawet na upartego można pod jakiś paragraf podciągnąć.
_________________
Nekrofilu nie dręcz trupka, bo go rozbolała dupka!
 
 
nieśmiały 


Wiek: 18
Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 99
Skąd: kraina smutku
Wysłany: 29 Marzec 2008, 21:34   

Jak zareagowałem nie raz na jego komentarze troche głośniej to jego gniew jeszcze był większy bo on twierdzi że dopóki tu mieszkam to mam sie podporządkowywać i mówi "jak pójdziesz na swoje to sobie bedziesz mógł podnosic głos" i że teraz nie mam prawa sprzeciwu.

Siostre normalnie traktuje i jak mu gadam czemu tylko mnie sie czepia a jej nigdy nawet jak cos zle zrobi to mówi ze ona sie normalnie zachowuje a ja jestem debil, wrzeszczy bo jak on to mówi chce by ze mnie byli ludzie. Tak, na pewno będą jeśli ciągle mnie dołuje...

Jak próbuje cos glosniej powiedziec to "kto tu jest kto?! ja jestem ojciec to mam prawo wrzeszczeć a ty masz być cicho!"
 
 
PokonamTO 

Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 9
Skąd: Szczecin
Wysłany: 29 Marzec 2008, 21:47   

Stary ja mam wrażenie, że ty siebie trochę kreujesz na taką ofiarę. Ja wszystko rozumiem, rozumiem problem fobii i tego, że masz problem ze starym. Ale człowieku masz 18 lat...on się do ciebie dopie**ala to mu odpowiedz jak facet z jajami. Taką postawą powodujesz, że on czuje się "bezkarny" (a może po prostu nie zdaje sobie sprawy z tego co robi).
Poza tym udaj się do lekarza (bo przeważnie jeśli człowiek jest chory to udaje się do lekarza [a z tego co piszesz to jesteś bardzo chory (w sensie poważnej postaci fobii)]), a jeśli uważasz, że to głupi pomysł to twkij dalej w swoim świecie i pozwalaj sobie na zachowanie starego.
Piszesz ZERO wsparcia...takie jest niestety życie. Ludzie generalnie to ku**y. Ty masz to nieszczęście, że takie zachowanie spotkało cię ze strony najbliższych.
I nie bardzo rozumiem na czym to wsparcie ze strony rodziców miałoby wyglądać. Że co mają usiąść razem z tobą i płakać nad losem? Weź się w garść, idź do jakiegoś lekarza i 'walcz' o swoje życie, bo chyba jesteś świadomy tego, że prędzej czy później od komputera odejść będziesz musiał i teraz tylko od ciebie zależy czy będziesz normalnie funkcjonował czy skonczysz żywot z pętlą na szyi albo flaszką jabola w ręku.

EDIT:

Cytat:
jak on to mówi chce by ze mnie byli ludzie


I na pewno tak jest, tylko człowiek widocznie nie wie nic o twoim problemie i sposobie radzenia sobie z nim.
_________________
Cytat:
...mam charakter, nie oglądam się za plecy, biore życie jakie jest i potrafie się tym cieszyć...
 
 
ShySe 


Wiek: 25
Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 760
Skąd: Warszawa
Wysłany: 29 Marzec 2008, 22:18   

nieśmiały napisał/a:
Jak zareagowałem nie raz na jego komentarze troche głośniej to jego gniew jeszcze był większy bo on twierdzi że dopóki tu mieszkam to mam sie podporządkowywać i mówi "jak pójdziesz na swoje to sobie bedziesz mógł podnosic głos" i że teraz nie mam prawa sprzeciwu.

A ty mu uwierzyłeś i odpuściłeś?

ShySe
_________________
Nowe przypadki w polskiej gramatyce:
Pomównik: o kim? co?
Szantażnik: kogo? czym?
Wpierdolnik: komu? za co?
 
 
nieśmiały 


Wiek: 18
Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 99
Skąd: kraina smutku
Wysłany: 29 Marzec 2008, 23:27   

żeby dojść do ładu to bym musiał sie z nim pobić innej rady nie ma

Cytat:
Że co mają usiąść razem z tobą i płakać nad losem?

by dać mi spokój psychiczny i wzbudzic zaufanie bo nie mam do nich żadnego zaufania i dlatego im nic nie mówie bo glupie komentarze by leciały od nich, gdyby można było im cokolwiek powiedziec i próbowali by zrozumiec to pewnie łatwiej by mi było.

Cytat:
czy skonczysz żywot z pętlą na szyi albo flaszką jabola w ręku

narazie pomagam sobie od czasu do czasu wódką ale przyjdą i czasy na jabole za sklepem pewnie, bo to chyba jedyne wyjscie
Ostatnio zmieniony przez nieśmiały 29 Marzec 2008, 23:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ToTylkoŻycie 

Wiek: 25
Dołączył: 29 Paź 2007
Posty: 139
Skąd: ...
Wysłany: 29 Marzec 2008, 23:31   

nieśmiały,
, na Twoim miejscu bym przestał czytać te forum bo one na psychikę dobrze nie wpływa,
poza Paluszkiem i jeszcze kilkoma innymi osobami reszta nieświadomie( lub świadomie ) potrafi tylko jeszcze bardziej " zdołować " ( czytaj: wzbudzać poczucie winy ) radami których sama na sobie nie potrafi zastosować.

END
:573:
 
 
ShySe 


Wiek: 25
Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 760
Skąd: Warszawa
Wysłany: 30 Marzec 2008, 01:55   

Przyszło mi do głowy jeszcze coś — uprzedzam, kontrowersyjnego. A gdyby tak, zamiast próbować przeciwstawiać się ojcu i zmieniać istniejący stan rzeczy — co jest niewątpliwie syzyfową pracą — spróbować czerpać z tego jakieś korzyści? Twój ojciec jest człowiekiem słabym, nie potrafiącym nad sobą zapanować, rządzą nim emocje. Takimi można manipulować jak marionetkami. Może by tak go trochę popodpuszczać, żeby niechcący zrobił coś pożytecznego dla ciebie? Przy okazji pewnie byłoby ci znacznie łatwiej znosić tą całą sytuację, widząc jej groteskowość. Na razie niestety nie mam konkretnego pomysłu, jak mógłbyś ojca wykorzystać — może ktoś coś podpowie?

ShySe
_________________
Nowe przypadki w polskiej gramatyce:
Pomównik: o kim? co?
Szantażnik: kogo? czym?
Wpierdolnik: komu? za co?
 
 
PokonamTO 

Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 9
Skąd: Szczecin
Wysłany: 30 Marzec 2008, 09:38   

ToTylkoŻycie napisał/a:
nieśmiały,
, na Twoim miejscu bym przestał czytać te forum bo one na psychikę dobrze nie wpływa,
poza Paluszkiem i jeszcze kilkoma innymi osobami reszta nieświadomie( lub świadomie ) potrafi tylko jeszcze bardziej " zdołować " ( czytaj: wzbudzać poczucie winy ) radami których sama na sobie nie potrafi zastosować.

END
:573:


Mylisz się (ale zgadzam się z tobą, że siedzenie na tym forum w niczym nie pomaga). Nie chodzi o dołowanie kogokolwiek tylko o prawde. Jeśli gość szuka tutaj pocieszenia i tekstów typu ("ojej jak mi ciebie szkoda") a nie prawdy i sposobu jak może sobie pomóc to faktycznie coś jest nie tak. A jak widzę:

Cytat:
narazie pomagam sobie od czasu do czasu wódką ale przyjdą i czasy na jabole za sklepem pewnie, bo to chyba jedyne wyjscie


on już się pogodził ze swoją sytuacją więc w czym problem? :wink: Chcącemu nie dzieje się krzywda, jeśli nie ma żadnej woli walki no to kto ma ci człowieku pomóc? za swoje życie winą chcesz obarczać rodzinę, która w nieodpowiedni sposób się do ciebie odnosiła?
_________________
Cytat:
...mam charakter, nie oglądam się za plecy, biore życie jakie jest i potrafie się tym cieszyć...
 
 
nieśmiały 


Wiek: 18
Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 99
Skąd: kraina smutku
Wysłany: 30 Marzec 2008, 12:19   

Cytat:
Jeśli gość szuka tutaj pocieszenia i tekstów typu ("ojej jak mi ciebie szkoda") a nie prawdy i sposobu jak może sobie pomóc to faktycznie coś jest nie tak.


już pisałem że nie szukam żadnego pocieszenia

Cytat:
on już się pogodził ze swoją sytuacją więc w czym problem?

jakbym sie poddał to bym już skończył z sobą a jeszcze żyje jak widać bo mam nadzieje na lepsze czasy
Cytat:

Chcącemu nie dzieje się krzywda


jeśli inni utrudniają walke z chorobą to dzieje sie krzywda, a gdyby choroby nie było to bym sie tak nie przejmował bo bym sobie poradził i sie uniezależnił

Cytat:
za swoje życie winą chcesz obarczać rodzinę, która w nieodpowiedni sposób się do ciebie odnosiła?


która mnie wychowała tak że nie potrafie nawet z nikim swobodnie porozmawiać, a wychowanie starego spowodowalo ze zawsze bylem zlękniony to spowodowało mój siedzący tryb życia i ciągłe stresy z czego sie wzięła choroba, przy takim stanie fobii jak teraz nie jestem w stanie zmienic trybu zycia
 
 
PokonamTO 

Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 9
Skąd: Szczecin
Wysłany: 30 Marzec 2008, 12:30   

Dobra skonczmy już tą dyskusje bo faktycznie mogę cię urazić a tego nie chcę. Po prostu wydaje mi się, że jak sam napisałeś żyjesz nadzieją + tym jak wychowali cię starzy. A w tej chwili masz tylko dwa wyjścia: zacząć leczenie (jeśli sam nie jesteś w stanie poradzić sobie z tym problemem, pomoc musi ci lekarz) albo siedziec przed monitorem i żyć tylko nadzieją (która jak to mówią bywa matką głupich..). To ostatni moment, za chwilę będziesz musiał wkroczyć w prawdziwie, dorosłe życie i nie myśl, że będzie łątwiej. Powodzenia.
_________________
Cytat:
...mam charakter, nie oglądam się za plecy, biore życie jakie jest i potrafie się tym cieszyć...
 
 
Bat 


Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 79
Skąd: Szczecin
Wysłany: 30 Marzec 2008, 13:33   

Nieśmiały - zgadzam się, że powinieneś udać się do specjalisty. Wiem, że możesz mieć różne wyobrażenia (że będą cię odsyłać, przepisywać tabletki i nic z tego nie będzie), ale jeśli masz problemy z takimi rzeczami jak pójście do sklepu, to psychologowie są właśnie po to żeby pomóc w rozwiązaniu takich problemów. Absolutnie nie chcę cię obrażać - sam byłem w - jakby nie było - psychiatryku (na terapii grupowej, na oddziale otwartym), chodzi mi tylko o to żebyś zdał sobie sprawę, że twoje problemy są poważne, ale też że są metody radzenia sobie z nimi. Jeśli nie wiesz jak znaleźć psychologa czy psychoterapeutę - poszukaj w internecie lub umów się ze swoim lekarzem rodzinnym i przedstaw problem i poproś o pomoc. Oczywiście zrobisz jak zechcesz - proponuję tylko.
Co do kontaktów z ojcem, sam do końca nie wiem, ale jeśli będziesz postępował tak jak do tej pory, obrywasz tylko ty. Jeśli zaczniesz się stawiać, będziesz obrywał dalej, ale i ojcu coś się dostanie. Wydaje mi się, że musisz próbować się kłócić - choćby po to żeby postawić granicę. A jeśli twój ojciec mówi, że to jego dom, to ty zamiast wydawać pieniądze na wódkę czy jabole wydaj ją na hotel czy schronisko - choćby na jeden dzień. Będziesz musiał wrócić, ale pokazujesz że masz go dość i gdybyś tylko mógł, to byś się wyprowadził. Pomysł Paluszka z dyktafonem też wydaje mi się dobry.
Cokolwiek postanowisz, życzę ci powodzenia, zdaję sobie sprawę, że masz bardzo trudną sytuację i pisać rady na forum, to jedno, a realizować je to drugie. Trzymam kciuki.
_________________
,,Dobrze jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę!"
 
 
Bizarre_X 

Wiek: 19
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 7
Skąd: Otwock
Wysłany: 30 Marzec 2008, 21:57   

Mam podobnie stary. Moi rodzice są mega zahamowani emocjonalnie i nie potrafią i nigdy nie potrafili dać mi poczucia bezpieczeństwa ,ani poczucia miłości cały czas mnie krytykują kiedy ja potrzebuję i potrzebowałem wsparcia .
Doskonale cię rozumiem ,wiem jak trudno jest z takimi ludźmi mieszkać pod jednym dachem ,ale tez wiem że oni ci tego wsparcia już nie dadzą ,bo nie potrafią także musisz zrobić wszystko ,żeby się od nich wyprowadzić i zacząć żyć na własną rękę ,realizować własne cele i marzenia poza tym zacznij psychoterapię to pomaga :)
 
 
 
Zagubiona89 


Dołączyła: 17 Mar 2007
Posty: 56
Skąd: z daleka
Wysłany: 18 Maj 2008, 16:48   

U mnie jest identycznie. Muszę ukrywać się nawet z tym że piszę i czytam to forum. Cały czas siedzę wystraszona i spięta że wejsą tu,z auważą i przeczytają, będą się nabiajć ze mnie i mi odgadywać. To tacy ludzie. co na to poradzić. Według nich to przestępstwo co robię a moje problemy to głupoty i wmysły. Zazdroszczę wszystkim ktorzy mają wsparcie w rodzinie bo ja nigdy go nie miałam.
_________________

 
 
Horus 


Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 49
Skąd: Ziemia
Wysłany: 23 Maj 2008, 22:54   

Nieśmiały, mogę Ci powiedzieć że podziwiam mimo wszystko twoją odporność na tego typu sytuację w domu. To najgorszy syf jaki może być. O ile wszystkie obelgi od szkolnych "kolegów" da się jeszcze jakoś wytrzymać, to podobną sytuację we własnym domu już trudno znieść... Ja prawdopodobnie na twoim miejscu siedziałbym już w pierdlu albo w w psychiatryku... Ale skoro dałeś już tyle radę to nie ma co sie poddawać. Jeszcze trochę i uwolnisz się od tego... :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 1,37 sekundy. Zapytań do SQL: 8