Wysłany: 12 Kwiecień 2008, 23:03 Ontologiczne rozważania na temat filozofii nieśmiałości
Jakim prawem my, nieśmiali, skryci, cudowni ludzie mamy czuć jakąkolwiek uniżność wobec ludzi z defektem umysłowym, jakim jest śmiałość. Nie jesteśmy od nich gorsi, to oni nam to wmówili, a że stanowią, jakby nie było, większą część populacji, mają nad nami przewagę. Lecz jaka to jest przewaga- są po prostu liczniejsi, oto ich broń! Weźcie do ręki pierwsza lepszą biografię jakiegoś geniusza. Nie trudno zauwazyć, że umysły piękne z natury cechują się wrażliwością. W samotności, ciszy tworzyli swoje niewiarygodne teorie kosmologiczne, lapidarne wzory fizyczne, idee filozoficzne! Z umysłów, które przez zwykłych śmiertelników nazwane zostałyby nieśmiałymi, niedorozwiniętymi powstawały takie idee, które tamtym nie miesciłyby się w ich pustych łpach! Byli to ludzie, o których świat mówi do dzisiaj. Po głębszej analizie wielu biografii Wielkich Ludzi nie trudno zauważyć jedną powtarzającą się cechę: skłonność do wycofywania się z życia społecznego, zamknięcie w sobie.
Piękny umysł geniusza jest pełen sceptycyzmu do otaczającego go świata stworzonego przez pustych ludzi o jałowych poglądach. Geniusz przejawia się między innymi w pogardzie dla tego, co tandetne. On gardzi zaślepionymi ludźmi biegnacymi przed siebie z klapkami na oczach, dla których życie to jedna wielka impreza. Geniusz unika imprezowego życia. On ceni sobie spokój, w którym jego umysł ma idealne warunki do tworzenia, do rozwoju intelektualnego.
Niesmiałość to nie przekleństwo- to dar... którego wielu nie potrafi docenić. Nieśmiały człowiek nie spędza połowy życia w dusznym tłumie pustych ludzi. Zauważcie ile czasu zyskujecie nie chodząc na głupie imprezy. Siądźcie w tym czasie przy biurku, weźcie książke do nauki sanskrytu, napiszcie program w C++, pomyślcie co miał na myśli Fryderyk Nietzsche pisząc "Gott ist tot", poczytajcie o LHC pod Genewą, teorii zaksjomatyzowanej. Kto wie co z tych myśli kiedys powstanie! Później spotkajcie się z kimś "śmiałym", dla którego granice jego poznania stanowi grono jego różowych znajomych, zapytajcie go co sądzi o teoriach Maxa Mullera i zapytajcie dlaczego nie wie kto to, skoro sam jest taki śmiały, czyli "normalny psychicznie" i inteligentny...
Zresztą czym się przejmujemy. Zarówno my, jak i śmiali ludzie dookoła nas jesteśmy tylko chwilowymi bytami na tym świecie. Nie za tak długo nie będzie po nas tu śladu, wszystko przeminie. Materia naszych ciał zostanie na powrót wcielona w materie wszechświata, jeśli ktoś chce to mogę wzmienić o duszy, która odejdzie do transcendentnego Boga/ atman spoi się z Jaźnią (do wyboru)... Jakie to ma znaczenie jaka jest na nasza jedna cecha: smiały/ nieśmiały? Wszyscy jestesmy tymi samymi śmiertelnymi istotami, z magamy się z tymi samymi pytaniami egzystancjalnymi, to samo nas czeka. Piekno zycia polega na napawaniu się jego majestatem i niesamowitością własnej egzystencji.
stanleyy1
Wiek: 22 Dołączył: 03 Gru 2006 Posty: 73 Skąd: far far away
Wysłany: 13 Kwiecień 2008, 17:46
Teoretycznie sie zgadzam z toba tylko co nam po tym ze bedziemy geniuszem, ze bede siedział w domu ,tworzył jakies cuda w C++ jak sie okaże ze po prostu to życie zmarnowalem, co z tego Kopernik byl geniuszem jak kazdy go wysmiewał za jego toerie i czuł sie odrzucony, niezrozumiany i dopiero po smierci go docenili kiedy on nie mogl sie juz napawac swoim geniuszem . Takich przykładów moznaby mnożyc. Ja chciałbym być jednoczesnie i osoba wrażliwą, doceniająca i słuchająca innych ludzi ale i taka ktora potrafi korzystac z życia, programujac w C++ nie spotkamy zadnej dziewczyny(chłopaka) , nie rozwiniemy sie towarzysko tylko bedziemy zamknieci w swoim swiecie i 4 scianach .
PS. Pozatym patrzysz na siebie z jakąs wieksza dumą , czujesz sie lepszy od tych smialych a są wsrod nich tez wybitne jednostki i do tego wlasnie dąże , to ze bylem niesmialy pozwoli mi zostawic w sobie własne te cechy o ktorych wspominałes ale smiałosc da mi o wiele wiele wiecej
Wiek: 20 Dołączył: 17 Sty 2008 Posty: 287 Skąd: Warszawa
Wysłany: 13 Kwiecień 2008, 19:19
No ale taki Kopernik zyskał nieśmiertelną sławę co z tego ,że po śmierci. Jakby na siłę chciał się podporządkowywać reszcie to nic by nie wymyślił albo by te swoje prace podarł , spalił, porobił z nich samolociki. I co by nas dzisiaj czekało? Wszystkie statki zamiast opływać ziemię dookoła podpływałyby do samej krawędzi i spadałyby w przepaść
_________________ Rzuć między nas, najdłuższy rok,
najskrytszy żal, najgłupszy błąd.
Rzuć między nas, to co w nas złe,
a ja i tak odnajdę cię.
martin
Wiek: 20 Dołączył: 27 Gru 2006 Posty: 21 Skąd: z tamtąd
Wysłany: 13 Kwiecień 2008, 19:51
Zgadzam się w 100% z autorem postu. Dzisiejszy świat to wyścig szczurów, gdzie liczy się wygląd, pieniądze, kontakty towarzyskie. Ludzie uciekają się tylko za uciechami, ciekawe tylko po co jak wiadomo jak każdy skończy ten ziemski żywot. Jest to gonitwa za niczym bo wszystko zostanie na Ziemi. Kasy, urody itp... do grobu człowiek nie zabierze. Ludzie są zaślepieni...
Wiek: 31 Dołączył: 09 Mar 2005 Posty: 72 Skąd: Warszawa
Wysłany: 13 Kwiecień 2008, 19:56
Można próbować usprawiedliwiać nieśmiałość wprowadzając nieco sztuczny, ostry i chyba generalizujący podział między nieśmiałymi, wrażliwymi, zamkniętymi w sobie, cudownymi geniuszami a śmiałymi, imprezującymi, pustymi ludźmi o jałowych poglądach, w dodatku z defektem usmysłowym. Do tego jeszcze mieć w pogardzie tych drugich. Tylko czy to właściwa droga?
martin
Wiek: 20 Dołączył: 27 Gru 2006 Posty: 21 Skąd: z tamtąd
Wysłany: 13 Kwiecień 2008, 19:59
To czemu oni mają prawo nas nazywać gorszymi?? Czy nieśmiały znaczy gorszy , jest do dupy.. itp.
Na jakiej podstawie??
Wiek: 31 Dołączył: 09 Mar 2005 Posty: 72 Skąd: Warszawa
Wysłany: 13 Kwiecień 2008, 20:32
I znowu podział "My" i "Oni". Jacy "Oni"? Nie sądzę też, aby wszyscy "oni" mieli "nas" za gorszych. Ktokolwiek tak sądzi, świadczy to o nim samym.
A na jakiej podstawie autor wątku wyraża się o "nich" jako o ludziach z defektem umysłowym? Jest to poniżające i obraźliwe określenie w stosunku do "nich".
Ja często pocieszam się tym, że wiele biografii sławnych ludzi zaczyna się od słów "pochodził z niezamożnej rodziny"
No cóż, można oczywiście powiedzieć, że nieśmiali bywają często geniuszami, że nie nikt ich nie rozumie, że śmiali mają w ogóle co innego w głowie itp. itd. Tylko że to jest właśnie uogólnianie.
Zdarzają się nieśmiali, którzy przez swoją cechę np. popełniają samobójstwa, giną gdzieś w zapomnieniu przez wszystkich, a zdarzają się śmiali, którzy także są obdarzeni geniuszem. Nigdy nic nie uogólniaj
Chociaż z drugiej strony, to z geniuszami jest na pewno jakimś pocieszeniem
_________________ Jestem ufcio :]
WWW.UFOINFO.FORA.PL - forum o zjawiskach paranormalnych - zapraszam!
Paluszek
Wiek: 23 Dołączyła: 11 Sie 2007 Posty: 295 Skąd: Warszawa
Wysłany: 13 Kwiecień 2008, 23:07
Cytat:
Jakim prawem my, nieśmiali, skryci, cudowni ludzie mamy czuć jakąkolwiek uniżność wobec ludzi z defektem umysłowym, jakim jest śmiałość. Nie jesteśmy od nich gorsi, to oni nam to wmówili, a że stanowią, jakby nie było, większą część populacji, mają nad nami przewagę.
Dla mnie te słowa brzmią trochę jak jakaś teoria spiskowa połączona z mesjanizmem, że "nieśmiali" są jak jakiś naród wybrany, który posiadł Prawdę i żyje w blasku oświecenia. Zgadzam się tutaj całkowicie z wypowiedziami Marca. Taki podział na "my" i "oni" jest bezsensowny, a argumenty trochę wydumane. Nieśmiali nie są przecież prześladowani jak jakiś naród wybrany! Osoby śmiałe (z rozwiniętymi umiejętnościami społecznymi) też mogą być uzdolnione i interesujące jako osobowości. Czy to, że ktoś swobodnie się wypowiada, ma wielu znajomych i chodzi na imprezy czyni go gorszym? Co to za bezsensowny podział na lepszych i gorszych?!Twierdzenie, że osoby śmiałe mają "defekt umysłowy" jest narcyzmem i całkowitym brakiem pokory.
[ Dodano: 13 Kwiecień 2008, 23:11 ]
solipsysta napisał/a:
zapytajcie go co sądzi o teoriach Maxa Mullera i zapytajcie dlaczego nie wie kto to, skoro sam jest taki śmiały, czyli "normalny psychicznie" i inteligentny...
PS. Też nie mam bladego pojęcia o teoriach Maxa Mullera. No cóż, widocznie jestem mało inteligentna.
_________________ Nekrofilu nie dręcz trupka, bo go rozbolała dupka!
Wiek: 25 Dołączył: 12 Lis 2005 Posty: 716 Skąd: Warszawa
Wysłany: 14 Kwiecień 2008, 01:09
solipsysta napisał/a:
Geniusz przejawia się między innymi w pogardzie dla tego, co tandetne. On gardzi zaślepionymi ludźmi biegnacymi przed siebie z klapkami na oczach, dla których życie to jedna wielka impreza. Geniusz unika imprezowego życia. On ceni sobie spokój, w którym jego umysł ma idealne warunki do tworzenia, do rozwoju intelektualnego.
Tak więc imprezowanie nie jest dla niego atrakcyjną formą aktywności społecznej. Tylko co to ma wspólnego z nieśmiałością?
Bycie poważnym naukowcem, wbrew temu, co piszesz, wymaga ogromnej śmiałości. Wielkie teorie naukowe rzadko są dziełami geniuszy fotelowców nie wyściubiających nosa ze swoich gabinetów. Stworzyli je ludzie biorący aktywny udział w życiu akademickim, wygłaszający setki prelekcji, prowadzący wykłady, a przede wszystkim mający wielu przyjaciół, z którymi mogli toczyć niekończące się dyskusje na temat swoich badań — zarówno wśród kolegów po fachu, jak i laików.
ShySe
_________________ Nowe przypadki w polskiej gramatyce:
Pomównik: o kim? co?
Szantażnik: kogo? czym?
Wpierdolnik: komu? za co?
Wiedzma
Dołączyła: 03 Lip 2005 Posty: 130 Skąd: stąd
Wysłany: 14 Kwiecień 2008, 10:51
Solipsysta:
Cytat:
Nie jesteśmy od nich gorsi
Problem w tym, że ty nie tylko uważasz, iż nie jesteś gorszy od śmiałych, ale że jesteś od nich lepszy.
martin
Cytat:
Czy nieśmiały znaczy gorszy
Tak, jest gorszy pod względem umiejętności interpersonalnych, jest np. gorszym rozmówcą
Solipsysta:
Cytat:
Geniusz unika imprezowego życia. On ceni sobie spokój, w którym jego umysł ma idealne warunki do tworzenia, do rozwoju intelektualnego
.
A nieśmiały to ktoś, kto siedzi zamknięty w czterech ścianach nie dlatego, że „unika imprezowego życia i ceni sobie spokój”, ale dlatego, że nie ma odwagi na jakiejkolwiek imprezie się pojawić i z kimkolwiek nawiązać kontakt, chociaż marzy o tym(!). Jasne, że są nieśmiali, którym podoba się ich wycofane życie (pierwsze pytanie, jakie usłyszałam od szkolnego psychologa to czy jestem pustelnicą z natury, czy mi się to podoba czy też chciałabym to zmienić) ale większość nieśmiałych podejmuje nieustanne próby walki ze swoją nieśmiałością. Ja wprawdzie za imprezami nie tęsknię, ale nawet gdybym pragnęła dwa razy w tygodniu balować to nieśmiałość by mi to uniemożliwiła. Nie jestem też geniuszem (nad czym ubolewam) mimo, iż z nieśmiałością borykam się od zawsze. Znam tez wielu bardzo inteligentnych ludzi, którym wróżę naukową karierę, a którzy nieśmiali nie są i imprezami nie gardzą.
Piszesz jak wiele czasu mają nieśmiali dzięki swojej nieśmiałości i jak dobrze mogą ten czas spożytkować. Owszem, mogą, ale nie muszę. Tak samo jak śmiali mogą ale ni emuszą ograniczać swojego życia do zabawy. Nie dzieliłabym ludzi na nieśmiałych, a więc inteligentnych i śmiałych a więc głupich i pustych. Podzieliłabym ich raczej na tych, którym się chce i tych którym się nie chce. Inteligentny sam decyduje o tym, co zrobi ze swoją inteligencją, może ja rozwijać, może zostać kimś wielkim, a może mu się po prostu nie chcieć.
Czy nieśmiałość pomaga w dążeniu do rzeczy wielkich? I tak i nie. Z jednej strony można powiedzieć, że nieśmiały ma więcej czasu na rozwijanie zainteresowań, na inwestowanie w swój umysł, z drugiej strony nieśmiałość właśnie blokuje rozwój inteligencji! ShySe już zwrócił na to uwagę wspominając o dyskusji.
Nieśmiały to człowiek, który w szkole nie pyta (a jeśli nie pyta to nie dowiaduje się!), który nie wdaje się w dyskusje (a jeśli nie wdaje się w dyskusje to nie uczy się argumentować i odpierać zarzuty!), nieśmiały to ktoś (dotyczy skrajnie nieśmiałych) kto nie ma odwagi pójść do biblioteki! (i nie chodzi, a skoro nie wypożycza książek to nie czyta!!!).
Wielu rzeczy nieśmiały nie robi z powodu swojej nieśmiałości, nie tylko na imprezach nie bywa, nie tylko nie ma przyjaciół, ale tez wielu rzeczy nie wie, wielu filmów nie obejrzał, wielu książek nie przeczytał, wielu płyt nie wysłuchał. I na tym tez polega tragedia bycia nieśmiałym. Do 50% naszej inteligencji jest nabyta, nie wrodzona, a im człowiek starszy tym większe znaczenie zaczynają mieć geny i mniej już można zrobić dla swego mózgu, tak więc straty poniesione w dzieciństwie (straty, które mogła spowodować chorobliwa nieśmiałość) są nieodwracalne.
martin
Wiek: 20 Dołączył: 27 Gru 2006 Posty: 21 Skąd: z tamtąd
Wysłany: 14 Kwiecień 2008, 19:55
Cytat:
A nieśmiały to ktoś, kto siedzi zamknięty w czterech ścianach nie dlatego, że „unika imprezowego życia i ceni sobie spokój”, ale dlatego, że nie ma odwagi na jakiejkolwiek imprezie się pojawić i z kimkolwiek nawiązać kontakt, chociaż marzy o tym(!)
.
Ja jestem nieśmiały ale chodzę na imprezy potrafię tańczyć z obcą dziewczyną a nawet całować się z nią. Kiedyś nawet nie myślałem że dojdę to tego etapu Ale jak mam zbudować coś trwałego to nie potrafię. Zazwyczaj kończy się najwyżej na przyjaźni. I chyba tutaj dopiero włącza sie moja nieśmiałość. Nie wiem w czym tkwi błąd...
Tak więc widać że różne są przypadki nieśmiałości
Nie sądzę, żeby śmiali uważali nieśmiałych za gorszych. Jak ktoś jest śmiałą osobą to uznaje to za normę i wydaje mi się, że nawet nie dostrzega nieśmiałości u innych... no może nie do końca, ale ludzie śmiali na pewno tak sobie nie zaprzątają uwagi takimi ontologicznymi rozważaniami na temat filozofii nieśmiałości (czy też może w ich przypadku śmiałości) jak autor postu. Strasznie wydumana teoria. Narcyzm jak nie wiem co, jak już napisała Paluszek.
Ani śmiali nie uważają nas za gorszych, ani sami nie są gorsi my też nie jesteśmy ani gorsi ani lepsi. Tak, wiem to z własnego doświadczenia. To, że uważamy się za gorszych to sprawa traktowania samego siebie. Tak, uważałem się za gorszego chociaż wcale nikt mnie za takiego nie uważał. Dlaczego tak myślałem? Bo miałem wypaczoną psychikę doświadczeniami z przeszłością które nie mają żadnego przełożenia na teraźniejszość. Im bardziej poznaję ludzi tym lepiej widzę, że podział na śmiałych i nieśmiałych jest w naszych głowach.
[ Dodano: 16 Kwiecień 2008, 01:50 ]
Czekam z ciekawością na jakąś odpowiedź autorki tego wątku
Nie róbmy podziałów w stylu: nieśmiały = inteligentny, śmiały = głupi. Tu nie ma reguły. Ktoś może być nieśmiały (i tak jak napisała solipsysta) korzystać z tego w ten sposób, że będzie siedzieć w domu, rozwijać swoje zainteresowania, czytać książki itp. itd., a drugi nieśmialec będzie siedział bezczynnie na fotelu przez tv i czekać na zbawienie (które i tak nie nadejdzie) marnując swoje życie i tracąc czas.
A co z tego, że będę znała filozofie Nietzsche'a (przypadek zechciał, że akurat czytałam o nim ostatnio ) czy obsługę C++ jak będę czuła się zagubiona i niepewna w kontaktach międzyludzkich? Na dłuższą metę do szczęścia potrzebna nam nie tylko jakaś pasja, hobby, ale także drugi człowiek. Tak, to jest właśnie przepis na szczęście (oczywiście wg mnie). Drugi człowiek + pasja = szczęście. IMHO interakcje są naprawdę ważne i wcześniej czy później takiemu inteligentnemu naukowcy będzie doskwierała samotność. Nie będzie miał z kim podzielić się swoim dorobkiem, pomysłami, spostrzeżeniami...
_________________ Marzenia to niczym niezmącona rozkosz, a oczekiwanie aż się spełnią to prawdziwe życie.
Nie sądzę, żeby śmiali uważali nieśmiałych za gorszych.
A ja z doświadczenia mogę powiedzieć, że jednak tak (nie wszyscy na pewno). Kiedyś w szkole byłem świadkiem takiego monologu. Na szczęście nie o mnie. Jeden koleś wkurzony na nauczyciela mówił o nim, że ten to cały czas w domu siedzi, nigdzie nie wychodzi bo niema znajomych, a później w szkole się wyżyć na uczniach musi. Ten chłopak był ogólnie w porządku ale widać w nerwach powiedział co myśli.
Paweł 19 napisał/a:
Haha jakbyś był nieśmiały to byś wiedział założę się o faworka ,że wszyscy nieśmiali to wiedzą
No ba! Ale ja faworka Ci nie dam.
_________________ Begging mercy for their sins
Satan, laughing, spreads his wings
Zenon
Dołączył: 09 Mar 2008 Posty: 9 Skąd: Z Pcimia
Max Muller- językoznawca, religioznawca. ale mniejsza o to, to był tylko przykład.
ostatnio w autobusie słyszałam taką mniej więcej rozmowę:
(...)
- był wtedy z nami jeszcze taki jeden ćwok
- dlaczego ćwok?
- bo nic się w ogóle nie odzywał jak inni rozmawiali, tylko cały czas milczał
soplisysta nie bądź rasistka, do nie-nieśmiałych nic nie mam, poza tym taki przypadków są tysiące, wyjątków nie potwierdzających reguły ... jeżeli nieśmiałość jest darem, to więcej takich bezinteresownych upominków przyjmować nie zamierzam ....
_________________ Uneasy feeling, burning out my eyes
I hope the end is less painful than my life ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach