A to jeszcze nie koniec mojej historii z kujonowatym chłopakiem Minęło bardzo dużo czasu i On się..."trochę" ....zmienił....
Szczerze mówiąc na gorsze...Stal się zarozumiały i zachwuje się, jakby zamiast napisu na czole: "Jestem zajebisty" chcial to wszystkim dookola pokazać.A jeszcze niedawno rozmawialiśmy tak zwyczajnie....Ale teraz "Pan wspanialy" nie bedzie ze mną rozmawiał ponieważ "egzystuję w brodziku intelektualnym, który koliduje z jego imperatywami"... i nie jestem godna, by z Nim konwersować Wydaje mi się, że On ocenia wartość człowieka na podstawie pojemności jego mózgu... Szkoda.Jeszcze tydzień temu mialam nadzieję, że będzie z tego przyjaźń Nadal go bardzo lubię, ale coraz trudniej dostrzec mi w Nim ....właściwie....człowieka... Czasem tylko, jak jesteśmy sami - rozmawiam z Nim normalnie i nie pyta mnie o nic związanego z auką...Nie wiem, co będzie dalej...
Klaro, czy on z Tobą w ogóle nie chce rozmawiać, czy raczej rozmawia z wyższością? Nie do końca zrozumiałam. Może ta jego "wyższość" wynika z jakichś kompleksów, a chce wyjść do ludzi, a za bardzo nie wie jak. Może też się przed Tobą popisuje? Zamieść więcej informacji o tym, jak wyglądają te Wasze rozmowy.
PS. Tak poza tym, to może warto, zamiast wpatrywać się w niego jak w obrazek, trochę "urzeć mu nosa"?
_________________ ''Wczoraj jest historią, jutro- tajemnicą, a dziś- darem''
Klaro wiesz co ja bym zrobiła na twoim miejscu? Kopnęła go w **** i juz. Nie ma co tracić czasu na takich osobników, moim zdaniem nic z tego nie bedze a ty jedynie niepotrzebnie karmisz się starymi rozmowami, i jakimiś złudzeniami że będzie dobrze... otóż chyba może nie być. Skoro on nie chce z toba rozmawiać bo jesteś dla niego za "głupia" to daj sobie dziewczyno z nim spokój... być może mówi tak żeby cię do siebie zniechęcić, być może nadal jest fajny ale teraz udaje kogoś innego, ale ty tego tak naprawdę nie wiesz... Możesz nadal probować sie z nim zaprzyjaźnić itp. ale nie wiem co to będzie za przyjaźń... Moze jak sie od niego odwrócisz to on coś zrozumie (w co wątpię)? Sama musisz zadecydować, czy warto powalczyć czy lepiej dać osobie święty spokój
_________________ ale kiedy mówisz do mnie słońce
traktuję to co nieco opacznie
ty jesteś jednym a ja drugim końcem
daleko nam do siebie strasznie..
Myślę, że na razie nie mogę zadecydować, czy Go zostawić, czy nie. Ale to jest takie dziwne. To nie jest tak, że On nie chciał ze mną rozmawiać. Potem już wogóle nie musialam się starać, sam mnie zagadywał, i - co mnie z resztą cieszyło - nie o nauce. I nagle coś się stało.Nic; cisza. Nie byliśmy przyjaciólmi, więc dlaczego z koleżanką przestał tak nagle rozmawiać? Nie rozumiem tego.
A co do tej wyższości, to....
Lubiłam w Nim to, że przy Nim nigdy nie czułam się głupia, choć jest taki mądry. I nagle zaczął ze mną rozmawiać w taki dziwny sposób...sama nie wiem, jak to opsać.Po prostu zaczęłam się przy Nim czuc właśnie , jak taka totalna idiotka, choć się za taką nie uważam. Po prostu przestał ze mną rozmawiać.Po prostu. A ja trochę się Go zaczęłam bać,więc nie zagaduję Go.Z resztą nie mam ku temu okazji. Nie wiem, co sie stało. Zawiodłam się na nim, i tyle.
Nie wiem już z resztą, czy mi się podoba, czy się w nim zakochałam, czy Go tylko lubię.... Mam pęłna swiadomość tego, jako on jest beznadziejny i własnie to jest najdziwniejsze. A może własnie dlatego chciałam Mu pomóc, bo przecież ja byłam kiedyś taka do niego podobna i też miałam swoje odchyły i pare osób też podało mi rękę...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach