Wysłany: 1 Luty 2008, 18:47 Ciśnienie w samolocie, a nieśmiałość...
Jestem nieśmiały, dość mocno , ale znalazłem sposób na tą chorobe!!ale potrzebuje waszej pomocy
Pracowałem w angli i wiele razy leciałem samolotem z polski do angli i na odwrót...
I zawsze po locie samolotem przestaje być małomówny, nieśmiały jestem innym człowiekiem działa to aż nie pójde spać...( gdybym codziennie latał samolotem nie byłbym nieśmiały)
I teraz tak jak człowiek leci samolotem na wysokości paru tysięcy metrów jakie siły na niego oddziaływują gdyby dałoby się poddać tym siła w jakiś inny sposób przestałbym być nieśmiały!! mi się wydaje że to sprawka ciśnienia które panuje w samolocie ile ono wynosi i jak można byłoby to powtórzyć na ziemi....prosze o wasze opinie i spostrzeżenia!!
Ostatnio zmieniony przez Redex 4 Luty 2008, 01:11, w całości zmieniany 1 raz
Dziwne to co mówisz, nie potrafie sobie tego jakos racjonalnie wyobrazic, no ale najwazniejsze ze ci pomaga.
Jedyne co mi teraz przychodzi do głowy to hipnoza, mozna by wywolac wrazenie ze lecisz samolotem. Wada jednak jest taka ze trudno jest to stosowac samemu, wymaga cwiczen i wprawy a i tak autohipnoza nigdy nie bedzie tym co seans prowadzony przez hipnotyzera.
roskolnikow, nierozumiesz o co mi chodzi... chodzi o wpływ ciśnienia na mój organizm, mózg, w samolocie jest one inne niż na ziemi, ale nie moge nigdzie znaleść ile wynosi:(, wiem że wynosi mniej wiecej tyle samo co ciśnienie atmosferyczne na wysokości 2000 m.n.p.m w górach...
Ciśnienie w samolocie lęcącym na wysokości ok 10 000 metrów, a na takiej przeważnie latają samoloty jest sztucznie utrzymywane i odpowiada mniej więcej ciśnieniu na wysokości 1 500 - 2 000 metrów.
vanderser a dopuszczasz możliwość, że przyczyną tego jest coś innego niż ciśnienie?
Spróbuje zasugerować alternatywne wyjaśnienie tego co czujesz.
Czy przed taką podróżą samolotem odczuwasz silne pobudzenie, nie możesz spać, sprawdzasz parę razy czy wszystko zapakowałeś, boisz się, że nie zdążysz na samolot, itd. Jeśli tak to takie zjawisko nazywa się reisefieber (niektórzy to piszą reise fiber) i jest to definiowane jako silne podniecenie, zdenerwowanie przed podróżą. Odczuwa się wtedy wiele silnych emocji i są one zarówno negatywne jak i pozytywne. Takie dłuższe przeżywanie tych silnych emocji bardzo wyczerpuje organizm i gdy się wszystko uspokoi (dla jednych to będzie już moment kiedy szczęśliwie wejdą do samolotu, dla innych dopiero już po odprawie po wylądowaniu) to często nie ma już się sił do samokontroli zostają już tylko czyste emocje, a nieśmiałość to przecież w dużej mierze nadmierna samokontrola. Zimbardo nazywa ją przecież strażnikiem więziennym. Gdy tej samokontroli zabraknie to dużo łatwiej "ulegać" swoim popędom i pragnieniom. Na obniżeniu samokontroli polega też przecież działanie alkoholu, które tak wielu lubi.
Myślę też, że nie bez znaczenia jest mniej czy bardziej uświadamiany lęk jaki towarzyszy lotowi samolotem, a ludzie jako gatunek w obliczu niebezpieczeństwa dążą do bycia razem z innymi ludźmi.
Podobne uczucia zna pewnie każdy kto zdawał trudne egzaminy, to oczekiwanie w napięciu przed egzaminem, nerwowe przeglądanie notatek, rozmowy z osobami, które oczekują na egzamin, a do których w normalnej sytuacji nie miało by się odwagi zagadać, i uczucie ulgi po pomyślnie zdanym egzaminie, kiedy wcale nie ma się ochoty szybko wracać do domu tylko chce się dać upust nagromadzonej energii.
Takie obniżenie samokontroli występuje też gdy mamy spory deficyt snu, co zresztą często towarzyszy podróżą.
_________________ Powyższy post wyraża jedynie słuszną opinię piszącego w dniu dzisiejszym. Nie może on świadczyć przeciwko niemu w przyszłości. Ponadto piszący zastrzega sobie prawo zmiany poglądów w każdym momencie, bez podawania jakiejkolwiek przyczyny.
batkocz zgadzam się z tobą możesz mieć racje, ale ja też mogę mieć,
ile może wynosić ciśnienie na wysokości 2000m? , mój mózg jest poddany temu ciśnieniu przez około 2 h, myślę, że może mieć to jakiś wpływ na stan mojej nieśmiałości za lęk odpowiedzialne jest ciało migdałowate i może to ciśnienie na nie działa w jakiś sposób je otłumania, jest jeszcze jedno czytałem o testach sprayu z oksytocyną (do nosa) ludzie po nim podobno przestają być niesmiali ale nie ma go jeszcze w sklepie:(,
_________________ Powyższy post wyraża jedynie słuszną opinię piszącego w dniu dzisiejszym. Nie może on świadczyć przeciwko niemu w przyszłości. Ponadto piszący zastrzega sobie prawo zmiany poglądów w każdym momencie, bez podawania jakiejkolwiek przyczyny.
Hmm... Mam czasami podobnie, ale w innych sytuacjach. Jest wtedy odczuwalnie lepiej. Gdy mam zmęczony umysł (kac) albo gdy ktoś mnie wyrwał chwilę temu ze snu. Mózgowi nie chce się obsługiwać tych różnych psychicznych blokad?
wiecie w ogóle jestem niesmiały bo się boje ludzi tzn ( jądro migdałowate na widok pewnych ludzi wysyła do organizmu sygnał o zagrożeniu,), i przez to zachowuje sie jakbym był w sytuacji zagrożenia, mało mówie staram się uciec z tej sytuacji:(, i jakoś niechce mi sie wiezyc ze do dzisaij nikt nie odkryl jakiegos leku na to tu chodzi o strach poczucie zagrozenia przed ludzmi:(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach