"I znów wiosna..."
Wiosna już-i wszystko się budzi
Jak serce tego z ludzi
Dla którego wszystkie wiosny są pierwsze
Jak tamtego roku, gdy pisał wiersze:
o kwiatach, byciu z Kimś, rozpaczy...
o tym wszystkim, co nic dziś nie znaczy
co było złudne jakpogoda marcowa
A jednak, gdy przchodzi wiosna nowa,
słońce coraz śmielej świeci
(i cieszą się nie tylko dzieci)
wychylają łepki pierwszekwiatuszki
delikatne, misterne jak muszki,
budzi się również serce tego człowieka
I mimo, że długo już tak czeka i czeka...
ze skowronkami wraca wiara dziecinna:
Może jednak ta wiosna będzie inna?
****
p. Kasi Frączak
Chciałabym napisać jak bardzo mi głupio
Lecz słowa uciekają i w gąszczu myśli się gubią
Chciałabym, by było jak dawniej, by nie padły te słowa,
Lecz chyba nie da się zacząć wszystkiego od nowa.
Ja chyba jestem straszną egoistką
Nie wiem dlaczego napisałam to wszystko
Teraz piszę: PRZEPRASZAM choć czy to coś zmieni?
Czy pogrąży to co minęło w zapomnienia jesieni?
"Ciemność"
Smutny wieczór
zapada zmrok
za oknem krople deszcu
uderzają o szyby
Ponure drzewa
mokną nagie i ciche
mrocznieją, zatapiają się w ciemności
nie tylko one
Moje serce płacze
razem z niebem
nikt nie słyszy
jego łkania
W taki wiezór gwiazdy są dalekie
słońce wydaje się snem
błękit nieba-odległym marzeniem
mimo to nadejdzie poranek
kiedyś
"Filiżanka"
Jak najdelikatniejsza porcelana:
najmniejsze zawirowanie
najmniejsza burza
wydaje się być trzęsieniem ziemi
wobec jej kruchości
choć kiedyś wydawała się silna
dziś jak w próżni rozpada się na kawałeczki
gdy zanika grawitacja-bliskość
a jej miejsce zajmuje obcość
odrębność czterech niemal obcych sobie światów
które więcej dzieli niż łączy
choć są rodziną...
"Jesteś"
p. Katarzynce F.
Ciepło słów
roztapia lód mojej duszy
Płomień spojrzenia
spala ćmy-obawy
Uśmiechy
jak promyki słońca
budzą do życia nadzieję
kiełkującą nieśmiało w sercu
Nagłą pewność-
moje życie nie jest puste
nie jestem sama
Dzięki Tobie zrozumiałam
jaką byłam nadwrażliwą egoistką
zamkniętym w sobie samolubem
Szkoda, że dopiero tak późno...
"Odcienie świata"
Piękny ten świat
Tyle na nim barw:
czarna nienawiść
szara obcość
brązowa obojętność
zgniłozielona rozpacz
Piękny.
Czasami tylko
zwariowany Malarz z przestworzy
rozpędzi się zanadto
kolory z jego niebiańskiej palety
rozprysną się po świecie
jedne tęczą ulecą w niebo
inne spadną na ziemię:
czerwona miłość
seledynowa radość
niebieskie szczęście
fioletowe...
tylko czemu tak krótkotrwałe?
jak tęcza-szybko ulegają zmierzchowi
I trwa szarość
do kolejnego deszczu
który zmyje ponurą barwę i smutek
który wydobędzie znów pletę Malarza...
"Wiosennie"
Lubię te ciche, wiosenne wieczory
Gdy za oknem bledną świata kolory
Cudna zieleń coraz bardziej szarzeje
Błękit nieba ciemnieje, ciemnieje...
Zapalają się na nim pierwsze gwiazdki
Swym mruganiem szpcąc senne opowiastki
"Jesienny wiersz"
Czasami coś nas poprowadzi dobrze znanymi ścieżkami
Jakby na nowo-by zachwycić jesiennym liście z czerwonymi brzeżkami
Byśmy zobaczyli jak słońca promienie przenikają przez liście
I las pełen jesieni rozświetlają złociście
Aby zachwycił nas cud tęczy w maleńkiej rosy iskierce
I piękno opadłego listka czerwonego jak serce
Przychodzi chwila, gdy zatrzymujemy się w codziennym pędzie
Zamyślamy się nad pięknem Natury, które było tu przed nami i po nas będzie
W głowie nagła myśl jak kasztana łupinka pęka
Że istnienie tego Piękna i nas samych kreśliła ta sama Ręka