autopsja

Moja nieśmiałość

Mam 15 lat. Czuję się osobą nieśmiałą. Niesamowicie się pocę, denerwuję, jak przy grupie znajomych mam coś mówić, a wszyscy mnie uważnie słuchają. Wtrącają mi się wielkie wpadki - typu np. "wołować" zamiast wojować. Moi znajomi myślą, że robię to specjalnie - gdyż wśród znajomych "słynę" jako osoba z poczuciem humoru. Moja nieśmiałość łamie się tylko wtedy, kiedy już bliżej poznam daną osobę - wtedy czuję się o wiele lepiej - choć i tak czasem myślę, że osoba do której mówię, mnie nie słucha, nie lubi mimo, że deklaruje, że jest moim najlepszym przyjacielem.

Gdyby nie moi znajomi pewnie nie byłbym ministrantem, lektorem. Już w tym młodym wieku dzięki znajomemu, który okazał się radnym miasta - stałem się początkującym dziennikarzem (moja praca polegała na tym, że zdawałem relacje ze szkoły, do której chodzę, opisywałem też proste przypadki zaniedbania ulic i tym podobne) - a nie oszukujmy się, praca nie jest stworzona dla nieśmiałych. Nawet nie wiecie jak byłem zdenerwowany, chciałem uniknąć za wszelką cenę, kiedy to dano mi za zadanie przeprowadzenie wywiadu z osobą której nie znałem wcale. Jednak w końcu udało mi się pokonać i tę barierę - wywiad przeprowadzony, i zupełna ulga na sercu.

Myślę, iż nieśmiałość jest zakodowana w psychice. Nadal jestem osobą nieśmiałą, i całe szczęście zauważyłem to już w tym wieku, bo z pewnością trudniej byłoby mi ją leczyć w późniejszym wieku.

Marek

opublikowano 27 sierpnia 2003