Dołączył: 30 Paź 2007 Posty: 132 Skąd: z miasta...
Wysłany: 29 Marzec 2008, 18:40
A ja wyglądam na swój wiek
_________________ "Za mówienie do mnie grozi, 5 lat w zawieszeniu, za jedno dotknięcie, obcięcie rąk, za patrzenie na mnie, ciemna cela w wiezieniu, a myślenie o mnie, to śmiertelny błąd!"
Pomimo, że mam 22 lata, to mi dają wiek na od 16 do 20 lat . Choć właściwie, jak miałem jeszcze 21 lat, to oszacowano mnie raz (a raz żartobliwie) na lat 16 (czyli -5). To był jak na razie rekord . Wydaje mi się, że najczęściej szacują mnie na lat 18 (czyli z obecnego wieku -4).
I co z tym robię? Ja się raczej cieszę . Lepiej wyglądać na młodszego, niż na starszego, a przy okazji wg mnie młodszy = atrakcyjniejszy . No i może będzie się żyło dłużej .
_________________ Jeśli pragniesz szczęścia, nie przeszkadzaj innym w szukaniu go.
stanleyy1
Wiek: 22 Dołączył: 03 Gru 2006 Posty: 73 Skąd: far far away
Wysłany: 29 Marzec 2008, 20:30
U mnie wyglada to podobnie jak u ADIKA mam 22 lata a czasami w sklepie przy kupnie % pytaja sie mnie o dowód tożsamości troche denerwujące w sumie ale można chociaż sie posmiac razem z zaskoczoną spprzedawczynią
PS. Nie chciałbym wyciągać daleko idacych wniosków ale z tym że wygladamy młodziej wychodzi na to że to jednak reguła w 90% czyli może cos w tym jest że nasza niesmiałość, nasze fobie itd powodują .... no właśnie czyżby powodowały jakieś zachamowanie dojrzewania i "dziecięcy wygląd" . Zaznaczam ze sa to bardzo daleko idace wnioski ale warto zagłębić sie w dane i je opracować czyli wyciągnać jakies wnioski
Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 109 Skąd: jeszcze nie wiem
Wysłany: 29 Marzec 2008, 20:52
hehe
Ja pamiętam taką sytuację, w zeszłym roku chodziłam na angielski do Callana, i tam były osoby w różnym wieku. Kiedyś zdarzyło mi się że przyszłam wcześniej i zastałam takiego chłopaka - z jego wcześniejszych wypowiedzi wynikało że ma 23 lata - zaczął mnie cośtam zagadywać. I nagle walnął taki tekst:
"To co, a ty jeszcze gimnazjum czy może już liceum?"
No, lekka przesada to była, tym bardziej że ja też wtedy miałam tyle lat co on. Jak go uświadomiłam co do swej starości, usłyszałam coś takiego:
"Uff, a już myślałem że tak nisko upadłem w angielskim, że mnie gimnazjalistki prześcigają"
Z wyjątkiem takich epizodów, to że wyglądam młodziej wcale mi nie przeszkadza. Tym bardziej że szykuję się na następne studia. Gorzej myślę że będzie w pracy, ludzie spodziewają się że zastaną jakąś poważną osobę, wyglądającą jak nie licealistka. A tu zastaną choroba, taką mnie.
Wiek: 20 Dołączył: 17 Sty 2008 Posty: 420 Skąd: Warszawa
Wysłany: 29 Marzec 2008, 21:02
ania84 napisał/a:
A tu zastaną choroba, taką mnie.
Nie wpędzaj się w kompleksy
Mi raz ktoś dał 26
_________________ "Posłuchajcie ludzie opowieści mej,
o butelce która pokochała mnie,
była piękna przeźroczysta,
a na imię miała czysta,
ze czterdzieści procent miała może mniej."
"Każdy jest inny, wszyscy są równi"
U mnie odwrotnie - podobno wyglądam na trochę starszego niż jestem.
W drugiej liceum ktoś mnie spytał, co studiuję.
A jak miałem 15 lat, jakiś koleś (chyba w moim wieku, albo jeszcze młodszy) spytał się, czy kupię mu flaszkę.
Wiek: 21 Dołączyła: 09 Maj 2007 Posty: 390 Skąd: Wrocław
Wysłany: 30 Marzec 2008, 15:33
całe liceum oceniano mój wygląd na gimnazjum, a teraz jak studiuję dają mi dopiero liceum, he he, jestem zawsze jedną szkołę wstecz choć ostatnio usłyszałam, że wyglądam na 15 ja się z tego cieszę; ale mam to chyba po rodzicach... też nie wyglądają na tyle ile mają
_________________ "Nothings changed, but the surrounding bullshit
That has grown"
Ja wyglądam na pewno młodziej i to znacznie, mam 19 a wygladam na 15-16 trochę zaczęło mnie to już męczyć ,bo gdzie nie pójdę załatwić czegoś w sprawach urzędowych czy w sprawie pracy to muszę potwierdzać ,że jestem pełnoletni ,troszeczkę tak reagują jakbym był z marsa haha
Wydaję mi się że dziewczyny generalnie nie mają z tym problemu ,w ich przypadku młody wygląd jest pożądany ,natomiast faceci chcą wyglądać bardziej "męsko" i nam taki bardziej "chłopięcy" wygląd może przeszkadzać ,chociaż nie powinien ,bo najważniejsza jest akceptacja samego siebie i swojej unikalności.
PS. Nie chciałbym wyciągać daleko idacych wniosków ale z tym że wygladamy młodziej wychodzi na to że to jednak reguła w 90% czyli może cos w tym jest że nasza niesmiałość, nasze fobie itd powodują .... no właśnie czyżby powodowały jakieś zachamowanie dojrzewania i "dziecięcy wygląd" . Zaznaczam ze sa to bardzo daleko idace wnioski ale warto zagłębić sie w dane i je opracować czyli wyciągnać jakies wnioski
Ja bym powiedział inaczej. Moim zdaniem tu nie chodzi tak bardzo o młody wygląd ale o pewność siebie i poziom stresu. Jak ktoś z pewnością siebie podchodzi na przykład żeby kupić piwo to nie poproszą go o dowód. Podam taki przykład z własnego życia. Sam wyglądam młodziej. Kiedyś wydaje mi się byłem mniej pewny siebie i bardziej zestresowany. Zawsze w autobusach każdy kanar prosił mnie o legitymacje studencką podczas kontroli biletów. Teraz pokazuje sam bilet i żaden kanar nie poprosił mnie o legitymacje chociaż innych prosi jak jadę w kilka osób ze znajomymi na przykład. Jak kupuję piwo to też się tym nie przejmuje i raczej nie proszą mnie o dowód chociaż czasem tak. Z piwem może być taka sytuacja, że sprzedający mają obowiązek sprawdzić tożsamość osoby, czy jest pełnoletnia. I robią to tylko z obowiązku. Więc na koniec powiem, że nie tyko wygląd decyduje ale też pewność siebie i stres, stres który pokazujemy na zewnątrz. Takie jest moje zdanie w tej sprawie.
[ Dodano: 31 Marzec 2008, 10:48 ]
Im mniej się przejmujemy, im bardziej jesteśmy pewni siebie tym mniej proszą nas o dowód.
Wiecie co ta teoria wydaje mi sie mocno naciągana. Jak to w ogóle brzmi: nieśmiali wyglądają młodziej. Ja np. wcale młodziej nie wyglądam, choć stosuje rózne sposoby, żeby tak było, bo bardzo bym chciała młodziej wyglądać, ale wyglądam raczej na swój wiek. Różnie to bywa, zależy od trybu zycia i wielu innych czynników.
W ogóle tak śledząc różne wątki na tym forum to widze, że często ta nieśmiałość tak Wam (nie mowię, ze wszystkim) przyslania zycie, że aż nic poza nią nie widzicie i myslicie, że ona i tylko ona przesądza o całym Waszym losie. Ja też jestem nieśmiała, ale staram się w ten sposób nie myśleć, choć zdarza mi się to w gorszych chwilach. Staram się traktować nieśmiałość jako jedną z cech mojego charakteru, obok bardzo bardzo wielu innchy. Wtedy ona trochę się chowa między nimi i przestaje mieć taki wielkie znaczenie.
Sorry że z deka zboczyłam z tematu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach