forum.nieśmiałość.net Strona Główna forum.nieśmiałość.net
dobra strona wszystkich, którzy odczuwają nieśmiałość

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
UWAGA: co TY możesz zrobić dla nieśmiałości w Polsce?

Ogłaszamy zbiórkę na opłacenie domeny i serwera niesmialosc.net!

Poprzedni temat «» Następny temat
Miłość - pojęcie wymyślone przez człowieka
Autor Wiadomość
martin 

Wiek: 20
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 21
Skąd: z tamtąd
Wysłany: 14 Luty 2008, 21:13   Miłość - pojęcie wymyślone przez człowieka

Ale czym jest miłość, czyż nie została wymyślona tylko na potrzeby przedłużenia gatunku ludzkiego. Odpowiedzcie mi na pytanie dlaczego człowiek wybiera np. danego człowieka na partnera a innego nie? Czyż nie jest w miłości ukryte całe prawo dżungli, silny samiec zwycięża, natomiast słaby nie zdobędzie samicy. Zawarta jest tu cała formuła na temat przedłużenia gatunku. Chyba nie muszę tego rozwijać. Ale człowiek ma rozum i całe to prawo dżungli owinął w miłość. Bo czym jest ta miłość czy istnieje jej definicja? Dlaczego jest tak ciężka do opisania? Jest niczym tylko walką hormonów. Powstaje następnie pytanie dlaczego ludzie zdradzają skoro istnieje miłość? Czyż nie jest to paradoks? Bardzo zakochana para a tu nagle zdrada? Nie ma zdrady, człowiek tylko tak to nazwał. W samcu znowu odzywają sie hormony i szuka nowej samicy. Wszystko jest tylko ubrane w słowa. A jakbyśmy to nazwali jakby człowiek nie posługiwał się językiem. Tak samo jak człowiek nazwał kolory, po prostu jesteśmy przyzwyczajeni że czerwony to czerwony. Więc kolor to pojęcie względne tak samo jak miłość. Niektóre zwierzęta mają jedną partnerkę przez życie tak samo człowiek, choć w niektórych kulturach można mieć więcej tak samo jak u niektórych gatunków zwierząt. To że człowiek jest tylko z jedną partnerką przez życie to kwestia religii która to reguluje. Jeśli by nie było tego prawa ciekawe co by sie działo na świecie, czy dalej istniała by miłość? Tak samo jak człowiek nazwał kolory czy inne rzeczy tak samo uregulował tą kwestię. Powstaje następna kwestia jak mężczyzna podrywa kobietę. I znowu kolejne pojęcie podryw, lepiej by brzmiało zdobywanie samicy.
Albo ciągle strojenie sie kobiet, prześciganie się w wyglądzie. Czy tego potrzebuje miłość? Nie to tylko istny taniec godowy samicy i samca ubrany w ludzkie cechy. Nie wystroisz sie, nie jesteś na tyle ładna, nie masz szans. Czyż nie jest tak dziewczyny? Jeśli istniała by miłość nie musiały byście sie tak prześcigać w wyglądzie. To dalej odwieczne prawo, silny samiec - silna samica wygrywają, reszta jest na marginesie. Człowiek przeniósł te zachowania na wygląd, wystrój. Natomiast zwierzęta chyba nie muszę tu przytaczać każdy chyba oglądał program o ich zalotach. Czyż na ulicach nie ma wyścigu szczurów w kwestii ubioru. Czy miłość by tego potrzebowała. Dlaczego Jezus kochał wszystkich bez względu na to jak wyglądają i kim są. Bo to jest prawdziwa miłość. Natomiast człowiek musi tyle kombinować... Jeśli by tak było to nie musielibyśmy oglądać tego wyścigu. Dalej stawiam pytanie, czy w ludzkim świecie istnieje miłość. Czy jest tak że silne jednostki wygrywają i łączą sie z partnerem natomiast słabe zostają same.
Czyżby rządziło nami prawo dżungli... a miłości nie ma....
 
 
 
ShySe 


Wiek: 25
Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 701
Skąd: Warszawa
Wysłany: 14 Luty 2008, 22:02   

martin napisał/a:
Albo ciągle strojenie sie kobiet, prześciganie się w wyglądzie. Czy tego potrzebuje miłość? Nie to tylko istny taniec godowy samicy i samca ubrany w ludzkie cechy. Nie wystroisz sie, nie jesteś na tyle ładna, nie masz szans. Czyż nie jest tak dziewczyny? Jeśli istniała by miłość nie musiały byście sie tak prześcigać w wyglądzie.

Myślisz, że one robią to dla nas? I że to coś daje?

ShySe
_________________
Nowe przypadki w polskiej gramatyce:
Pomównik: o kim? co?
Szantażnik: kogo? czym?
Wpierdolnik: komu? za co?
 
 
martin 

Wiek: 20
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 21
Skąd: z tamtąd
Wysłany: 14 Luty 2008, 22:08   

Samica prezentuje się przed samcem, czyż tak nie jest?? Dla kogo miała by się stroić?? To wyzwala w samcu popęd seksualny...
 
 
 
emil80 

Wiek: 28
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 21
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 14 Luty 2008, 22:19   

Mi się wydaje, że przesadzasz. Jednak się nieco różnimy od zwierząt. Mam na myśli - rozum. Mała rzecz, a cieszy. A że niektórzy nie używają mózgu to ich sprawa.
_________________
<<-- Emil -- szczery do bólu -->>
 
 
Adik 


Wiek: 22
Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 205
Skąd: Świdnik k/Lublina
Wysłany: 14 Luty 2008, 22:33   

Emil80 napisał/a:
Mi się wydaje, że przesadzasz. Jednak się nieco różnimy od zwierząt. Mam na myśli - rozum. Mała rzecz, a cieszy. A że niektórzy nie używają mózgu to ich sprawa.

Dobre :D .

Miłość moim zdaniem wpisana jest już w człowieczeństwo, więc mimo tłamszenia jej przez różne zwierzęce czynniki na pewno dalej dawałaby o sobie znać. Natomiast to całe nadmierne malowanie się i różne dziwne podchody seksualne w dużym stopniu wyszły z liberalnej i ewolucjonistycznej ideologii. "Skoro jesteśmy zwierzętami, to czemu nie możemy zachowywać się jak one?". Okazuje się jednak, że jesteśmy czymś (czy raczej kimś) więcej, niż zwierzętami, bo potrafimy logicznie myśleć i odczuwać wyższe emocje :) .
_________________
"A Pan jest Duchem; gdzie zaś Duch Pański, tam wolność." (2 Kor 3:17)
 
 
 
barton fink 


Wiek: 19
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 116
Skąd: Łódź
Wysłany: 14 Luty 2008, 22:50   

emil80 napisał/a:
Mi się wydaje, że przesadzasz. Jednak się nieco różnimy od zwierząt. Mam na myśli - rozum. Mała rzecz, a cieszy. A że niektórzy nie używają mózgu to ich sprawa.


przez ten cały rozum niszczymy wszystko wokół siebie dla idei bądź technologi więc nie ma się czym szczycić :P
_________________
"Za mówienie do mnie grozi, 5 lat w zawieszeniu, za jedno dotknięcie, obcięcie rąk, za patrzenie na mnie, ciemna cela w wiezieniu, a myślenie o mnie, to śmiertelny błąd!"
 
 
Paluszek 

Wiek: 23
Dołączyła: 11 Sie 2007
Posty: 282
Skąd: Warszawa
Wysłany: 14 Luty 2008, 23:39   

ShySe napisał/a:
Myślisz, że one robią to dla nas? I że to coś daje?

Boże! Ty widzisz i nie grzmisz!
_________________
"Miała baba mikołajka i ciągnęła go za jaka!"
 
 
Batkocz 

Dołączył: 02 Lut 2005
Posty: 624
Skąd: Warszawa
Wysłany: 15 Luty 2008, 00:32   

martin napisał/a:
Dla kogo miała by się stroić?

No właśnie, dla kogo? Oczywiście, że dla meżczyzn, ale jest przesadą twierdzić, że tylko dla nich.
Faceci nie zauważają większości kobiecych zabiegów w strojeniu się, dla nas liczy się ogólne wrażenie, a nie to, że dziewczyna miała tę samą sukienke tydzień temu, że ma nowe buty, nowy tusz do rzęs, itd. Od zauważania szczegułów to są "życzliwe" koleżanki.

Cytat:
Boże! Ty widzisz i nie grzmisz!

Czemu ma grzmić?
_________________
Powyższy post wyraża jedynie słuszną opinię piszącego w dniu dzisiejszym. Nie może on świadczyć przeciwko niemu w przyszłości. Ponadto piszący zastrzega sobie prawo zmiany poglądów w każdym momencie, bez podawania jakiejkolwiek przyczyny.
 
 
 
Paluszek 

Wiek: 23
Dołączyła: 11 Sie 2007
Posty: 282
Skąd: Warszawa
Wysłany: 15 Luty 2008, 00:44   

Batkocz napisał/a:
Czemu ma grzmić?

No jak to czemu?! W świetle tego, co ShySe napisał, a poprzedził go martin, można stwierdzić, że kobiety równie dobrze mogłyby chodzić w workach po kartoflach i myć się raz w miesiącu, bo mężczyznom jest to praktycznie obojętne i różnicy nie robi. Z jednej strony mówi się, że mężczyźni są wzrokowcami, a z drugiej... a z drugiej to, czasem ręce opadają. Chyba sobie kupię worek po kartoflach...
_________________
"Miała baba mikołajka i ciągnęła go za jaka!"
 
 
Batkocz 

Dołączył: 02 Lut 2005
Posty: 624
Skąd: Warszawa
Wysłany: 15 Luty 2008, 01:14   

Paluszek napisał/a:
Z jednej strony mówi się, że mężczyźni są wzrokowcami, a z drugiej... a z drugiej to, czasem ręce opadają.

Bo są wzrokowcami, ale nie takimi jak myślą kobiety, patrzą na środek a nie na opakowanie. Nawet najładniejsze opakowanie nie jest w stanie do końca przesłonić brzydkiego środka i odwrotnie pięknego środka nie zeszpeci nawet najbrzydzsze opakowanie. Pisząc środek mam na myśli oczywiście ciało a nie duszę, choć może i z duszą jest tak samo.

Paluszek napisał/a:
Chyba sobie kupię worek po kartoflach...

Może zapoczątkujesz nową mode i za rok worki po kartoflach bedą projektowane przez największych dyktatórów mody.
_________________
Powyższy post wyraża jedynie słuszną opinię piszącego w dniu dzisiejszym. Nie może on świadczyć przeciwko niemu w przyszłości. Ponadto piszący zastrzega sobie prawo zmiany poglądów w każdym momencie, bez podawania jakiejkolwiek przyczyny.
 
 
 
Kasinka 

Dołączyła: 12 Maj 2007
Posty: 204
Skąd: ........
Wysłany: 15 Luty 2008, 01:34   

Batkocz napisał/a:
Bo są wzrokowcami, ale nie takimi jak myślą kobiety, patrzą na środek a nie na opakowanie.

hahahhahahahahhahahahhahahahha
dziękuję za uwagę.
_________________
Nie ma mnie
 
 
Batkocz 

Dołączył: 02 Lut 2005
Posty: 624
Skąd: Warszawa
Wysłany: 15 Luty 2008, 01:47   

Kasinka napisał/a:
hahahhahahahahhahahahhahahahha
dziękuję za uwagę.

To nie było miłe. Uzasadnij ten śmiech, to może będe miał chociaż szanse się ustosunkować, bo na razie to się tylko domyślam jego powodu.
_________________
Powyższy post wyraża jedynie słuszną opinię piszącego w dniu dzisiejszym. Nie może on świadczyć przeciwko niemu w przyszłości. Ponadto piszący zastrzega sobie prawo zmiany poglądów w każdym momencie, bez podawania jakiejkolwiek przyczyny.
 
 
 
martin 

Wiek: 20
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 21
Skąd: z tamtąd
Wysłany: 15 Luty 2008, 09:41   

Wypowiedzi z innych forów:

Miłość nie istnieje... To nie jest nawet uczucie, to po prostu opłakana konieczność, zajmująca pośrednie miejsce między potrzebami ciała i duszy.

To po prostu kwestia hormonów i "chemia" nic więcej.Coś takiego nie istnieje,to wymysł ludzi którzy chcą w to wierzyć..........szkoda czasu na te zabobony!!!!!

Coś takiego nie istnieje. Miłość to tylko stos bzdur i słów na wiatr rzucanych. Jest to zbieranina ludzi którzy nie potrafią myśleć racjonalnie.

miłość nie istnieje, miłość jest wytworem poetów. jeśli mówimy "kocham" to tylko dlatego ze taka jest kolej rzeczy, a nie ze kochamy. istnieje zauroczenie, magiczne uczucie "tu i teraz" związane z pożądaniem, ale o miłości można sobie przeczytać w książkach.

Oczywiście, że nie istnieje. Miłość to wytwór poetycki, który ma na celu "oddać" założenia romantyzmu. Owszem, istnieje zauroczenie, które w istocie prowokuje do spotkań z tą wybraną osobą, ale miłości nie ma.

Myślę. że miłość nie istnieje to tylko przywiązanie do drugiej osoby sprawia że myślisz - to miłość!!!!! a w ogóle skąd możemy wiedzieć jakie to uczucie skoro nikt nam nie udowodnił co to miłość........przeciwnych płci te uczucia po prostu ktoś nazwał i akurat to niby największe to miłość

Zgadzam się z tym że miłość to kompletna bzdura pielęgnowana od wieków przez naszą rasę, to tylko wytwór naszego mózgu nic poza tym, niedawno słyszałem o przypadku gdy na "kochającą" się rodzinę spadło nieszczęście. Otóż mąż uległ wypadkowi nie miał żadnych obrażeń zewnętrznych tylko 1 malutkie wewnętrzne, uszkodził sobie przednią część mózgu dosłownie rana nie miała nawet 1mm a od tamtej pory chłopak nic nie czuje do swoich dzieci, żony po prostu jak on to powiedział "traktuje ich jak meble..."Więc raczej na pewno miłość TO tylko chemia............


„Zgodziłam się na seks, bo prosił, żebym mu udowodniła, jak bardzo go kocham.” — zwierza się z bólem jednak z koleżanek Oli. Po owym „udowodnieniu” chłopak ją porzucił. Przestała być dla niego cenna i atrakcyjna. Poszedł szukać sobie innej, która też „udowodni mu”... własną naiwność. ... a tak go kochała, czy to można nazwać miłością... człowiek znowu się myli...
 
 
 
cichosza 


Wiek: 22
Dołączyła: 03 Sie 2006
Posty: 158
Skąd: z nikąd
Wysłany: 15 Luty 2008, 10:24   

martin, przemawia przez ciebie straszne rozgoryczenie, a te wypowiedzi z innych forów - nie sądzisz, że ludzie napisali to właśnie pod wpływem jakichś porażek miłosnych?

zgadza się miłość to chemia i przywiązanie -z naukowego punktu widzenia. czasami sobie myślę, że gdyby seks nie przynosił ludziom przyjemności, w ogóle by się nie rozmnażali...

ale są jednostki, w masie społeczeństwa które sobie uświadamiają te wszystkie procesy, które w nas zachodzą. samo to, że o tym teraz piszemy świadczy właśnie o tym, że jesteśmy ludźmi a nie zwierzętami.

a miłość istnieje - choćby w filmach 8)

-kwestia wiary.
 
 
Kasinka 

Dołączyła: 12 Maj 2007
Posty: 204
Skąd: ........
Wysłany: 15 Luty 2008, 10:54   

Bat co to jest ŚRODEK w ciele? Bo ja nie wiem. Jeśli ciało dzielisz na opakowanie i srodek to rozumiem że mężczyźni patrzą na wątrobę, serce i płuca.. :D ergo środek.
_________________
Nie ma mnie
 
 
Adik 


Wiek: 22
Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 205
Skąd: Świdnik k/Lublina
Wysłany: 15 Luty 2008, 12:08   

Gdyby miłość nie istniała, to nie byłoby jej nawet w sztuce!

Martin napisał/a:
"traktuje ich jak meble..."Więc raczej na pewno miłość TO tylko chemia............

Trzeba pamiętać, że mózg odpowiada za całe nasze jestestwo, a więc także za miłość. Ten chłopak najwyraźniej uszkodził sobie tą część mózgu, która właśnie za miłość odpowiadała. Jest to smutna historia, dlatego trzeba podejść do niej ze zrozumieniem.

Ale skoro jednak jest w mózgu ośrodek, który za miłość odpowiada, to czy nie łatwiej byłoby przyjąć, że ona rzeczywiście istnieje? Oczywiście jest narażona nawet na neurologiczne uszkodzenia, ale jednak istnieje. A sam ośrodek w mózgu odpowiadający za miłość istnieje przecież po to, żeby człowiek był zdolny do kochania. Bo też w jakim innym celu miałby on istnieć?

Poza tym, nie powiedziałbym, że miłość to głównie chemia. Prędzej powiedziałbym, że to głównie elektryczność :D .
_________________
"A Pan jest Duchem; gdzie zaś Duch Pański, tam wolność." (2 Kor 3:17)
 
 
 
Paluszek 

Wiek: 23
Dołączyła: 11 Sie 2007
Posty: 282
Skąd: Warszawa
Wysłany: 15 Luty 2008, 12:52   

cichosza napisał/a:
martin, przemawia przez ciebie straszne rozgoryczenie, a te wypowiedzi z innych forów - nie sądzisz, że ludzie napisali to właśnie pod wpływem jakichś porażek miłosnych?

Zgadzam się z tym. Też odniosłam podobne wrażenie, że te wypowiedzi są pisane z goryczą. Życzę Ci żebyś się zakochał, wtedy zmienisz zdanie. Choć jeśli tak usilnie będziesz bronić się przed miłością, psioczyć na nią i dewaluować jej wartość, to może to nigdy nie nastąpić.
_________________
"Miała baba mikołajka i ciągnęła go za jaka!"
 
 
Batkocz 

Dołączył: 02 Lut 2005
Posty: 624
Skąd: Warszawa
Wysłany: 15 Luty 2008, 13:09   

Kasinka napisał/a:
Bat co to jest ŚRODEK w ciele?

Ja wcale nie napisałem ŚRODEK W CIELE i nie dziele ciała na opakowanie i środek. Pisząc o opakowaniu miałem na myśli ubranie, makijaż, fryzurę, itp., ŚRODEK w tym poście to po prostu nagie ciało bez cywilizacyjnych dodatków. Może nie jestem mistrzem mowy polskiej szczególnie o pierwszej w nocy i przyznaje powinienem użyć trochę zgrabniejszego słownictwa, ale mimo wszystko z kontekstu całego wątku można było chyba zrozumieć o co mi chodzi, i że na pewno nie chodzi o wątrobę. Dziękuje za uwagę.
_________________
Powyższy post wyraża jedynie słuszną opinię piszącego w dniu dzisiejszym. Nie może on świadczyć przeciwko niemu w przyszłości. Ponadto piszący zastrzega sobie prawo zmiany poglądów w każdym momencie, bez podawania jakiejkolwiek przyczyny.
 
 
 
martin 

Wiek: 20
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 21
Skąd: z tamtąd
Wysłany: 15 Luty 2008, 17:36   

Ależ ja przedstawiłem tylko taki pogląd, bo się spotkałem już kiedyś z takim punktem widzenia. Więc napisałem tak z ciekawości co o tym myślicie. A Wy mi tu zaraz, że to wynika z tego, że się nie zakochałem itp...
 
 
 
Maggi 

Wiek: 24
Dołączyła: 11 Gru 2006
Posty: 457
Skąd: Kraków
Wysłany: 15 Luty 2008, 20:48   

Zostałes poddany psychoanalizie mój drogi :wink: , jeśli wypowiadasz się na tym forum to możesz się z tym spokojnie liczyc, :twisted: ale tak swoja droga to skoro tyle ludzi o tym pisze to może coś w tym jest (?).

Cytat:
Ale czym jest miłość, czyż nie została wymyślona tylko na potrzeby przedłużenia gatunku ludzkiego
ja bym powiedziała że nie ma się co nad tym zastanawiać, niektórych rzeczy po prostu nie da się zdefiniowac, choć wiadomo ze co nazwane to wydaje się bardziej "oswojone" a więc budzi mniejszy strach, hehe Maggi się bawi w psychologa więc uwaga :twisted: ale czy nie jest prawda że nieśmiali gdzieś tam mają problem z tym ze za duzo myśla za za mało robią? :wink:
 
 
 
Betulka 

Wiek: 24
Dołączyła: 10 Maj 2005
Posty: 146
Skąd: Wrocław
Wysłany: 15 Luty 2008, 21:25   

Przydałoby się rozgraniczyć dwie rzeczy: miłość i pożądanie. Niekoniecznie bowiem występują jednocześnie.
_________________
''Wczoraj jest historią, jutro- tajemnicą, a dziś- darem''
 
 
martin 

Wiek: 20
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 21
Skąd: z tamtąd
Wysłany: 15 Luty 2008, 21:36   

Fakt. Myślą o wiele więcej szczególnie nad błahymi rzeczami.
 
 
 
anonim1944 

Wiek: 20
Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 16
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 15 Luty 2008, 21:53   

Betulka napisał/a:
Przydałoby się rozgraniczyć dwie rzeczy: miłość i pożądanie. Niekoniecznie bowiem występują jednocześnie.


Ja bym o inaczej określił - trzeba rozgraniczyć kierowanie się sercem od kierowania się tym, co mamy między nogami... A cały temat (na podstawie pierwszego postu) jest moim skromnym zdaniem raczej o tym drugim :roll: A to z miłością zbyt wiele wspólnego nie ma :wink:
 
 
Pareto 

Wiek: 20
Dołączył: 12 Lut 2008
Posty: 49
Skąd: Kraków
Wysłany: 15 Luty 2008, 23:42   

Heh, jakkolwiek byście nie zdefiniowali miłości czy też rozgraniczali jej, to dla każdego człowieka pod tym pojęciem kryje się zupełnie inne uczucie i proba ich ujednolicenia mija się z celem.

Dla mnie np. związki które rozpadają się z błahych powodów po kilku miesiącach trwania nie są oparte na miłości w moim rozumieniu, mimo zaciekłych zapewnień obojga partnerów, że to okropna miłość itp. W takich sytuacjach tak naprawdę i ja mam 'rację', i oni takze, bo nasze pojęcia miłości się od siebie różnią i zarazem niczyje nie jest złe. Trochę to kiepsko opisałem, mam nadzieję że załapaliście co miałem na myśli :-)
 
 
ufcio 


Wiek: 15
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 65
Skąd: Otwock
Wysłany: 16 Luty 2008, 12:09   

To tak jak w każdym niemal aspekcie życia. Np. żona ugotuje zupę, mąż zaczyna na nią krzyczeć, że za słona, a żona się tłumaczy, że jest w sam raz. Albo przykład ze szklanką z wodą. Pesymista powie, że jest pusta od połowy, a optymista, że jest pełna do połowy. I wszyscy mają racje. Tak samo jest z pojęciemi miłości czy szczęścia :]
_________________
Jestem ufcio :]
WWW.UFOINFO.FORA.PL - forum o zjawiskach paranormalnych - zapraszam!
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 1,28 sekundy. Zapytań do SQL: 9