Jak sam temat mówi, post będzie o studniówce. Cóż, w tym roku mam maturę i bal. Większość z Was ma to już za sobą, więc mam pytanie. Czy Waszym zdaniem wstydem jest pójście samej/samemu?? Ja uważam, że to nie jest żaden wstyd...., ale dużo osób myśli inaczej. Więc cofnijcie się w czasie i powiedzcie, poszliście na studniówkę?? Jak nie, to dlaczego...
ja byłam na studniówce sama i bardzo dobrze się bawiłam (mimo że z mojej klasy oprócz mnie tylko jeszcze jedna dziewczyna przyszła sama, a reszta koleżanek kogoś przyprowadziła- nawet kuzynów(bo miałam żeńską klasę choć liceum normalne koedukacyjne)) mam bardzo miłe wspomnienia
_________________ "Nothings changed, but the surrounding bullshit
That has grown"
Ja tez mam w tym roku. Jeszcze nie wiadomo czy chłopacy będą mogli przyjsc sami ale jak nie to nie pojde w ogole. Poza tym nie umiem tanczyc i sam nie wiem po co mi to w ogole.
Wiek: 21 Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 234 Skąd: Warszawa
Wysłany: 30 Październik 2007, 20:57
Warto iść na studniówkę, gdyż jest to jedna z tych chwil, która już się nie powtórzy. Nawet jeśli nie masz z kimś się na nią wybrać, to nie jest to powód, aby z niej zrezygnować, w końcu zawsze znajdą się osoby, które podobnie do Ciebie przyjdą bez towarzysza/ki, a na pewno nie jest wstydem przyjecie samemu.
Co do mnie, to ja nie wybrałem się na swoją studniówkę Dlatego, że nie potrafię tańczyć, nie czuję się komfortowo w garniturze ;D i ogólnie nie preferuję takich masowych imprez z wiadomych względów : p Do tego doszło jeszcze kilka innych powodów xD Rozsądek jedno, nieśmiałość drugie
_________________
dla "nieśmiałopodobnych" polecam:
książki
"Weronika postanawia umrzeć"
"Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam..."
ja juz mimo ze jestem w 1klasie LO wiem ze prawie napewno nie pójde bo i laski zadnej nie bede miał i wogule nieswojo czuje sie na imprezach tylko bym sprawdzał na zegarku ile jeszcze do końca
_________________ "Są rzeczy na swiecie o ktorych sie waszym fizjolgom niesniło "
Ja idę sam, nawet się nie przejmuję tym czy to wstyd Chociaż nie wiem po co idę, skoro nie umiem tańczyć i nie przepadam za tego typu imprezami. Pewnie tylko dlatego, że idą wszyscy... Może jakoś sobie poradzę
No ja nie byłam na studniówce i zyje
Moim zdaniem jak ktos naprawde nie ma ochoty isc to nie ma sie co zmuszac na siłe , ale jak ktos sam nie jest pewien to może właśnie warto sie przelamac i jednak pójść , w koncu to wsumie ważna imprezka , wiec jesli ktos przewiduje ze są jakies szanse na to zeby sie tam jednak dobrze bawił to według mnie POWINIEN IŚĆ i pokazac tym wszystkim sztywniakom śmiłakom co znaczy prawdziwa zabawa w wykonaniu nieśmiałego
Wiek: 22 Dołączyła: 03 Sie 2006 Posty: 158 Skąd: z nikąd
Wysłany: 30 Październik 2007, 21:31
ja też byłam w typowo żeńskiej klasie, a na studniówkę wybrałam się z jakimś gościem w ciemno (niestety facet to niewypał- ale mniejsza o to) na studniówkę trzeba iść! u mnie z klasy było 7 dziewczyn które przyszły same!! gdybym mogła cofnąć czas też bym poszla sama -bo to naprawdę żaden wstyd i tak przecież bawisz się z klasą, w tłumie można zgubić swoją samotność, a wolne tańce jakoś przeboleć.
myśl o studniówce była dla mnie katorgą przez całe liceum, jak się okazało wcale nie było tak źle, w sumie jest to czas który każdy chce jakoś miło spędzić, także raczej nikt sobie żadnych chamstw nie robi...
ale udanego wieczoru nic wam nie może zagwarantować, oprócz własnego dobrego nastroju, także do dzieła
nakrrręcać się optymistycznie
Ostatnio zmieniony przez cichosza 30 Październik 2007, 22:01, w całości zmieniany 1 raz
siedziałem z kumplami przy stole część z nich była już nawalona przed, ja byłem trzeźwy tego dnia nic nie piłem. Tylko jeden na dwudziestu kumpli przyszedł z dziewczyną i to z nie swoją. Około 4-tej większość miała już dość i sie zmyła...Potem się odespało...Co do dziewczyn z mojej klasy to chyba z 3 były same...
Hej, samego czeka mnie studniówka już się deklarowaliśmy czy idziemy sami czy z osobą towarzyszącą, wszyscy napisali, że idą z kimś więc sam też tak napisałem ale czuje, że albo nie pójdę albo będę sam. Najgorsze jest to, że u mnie w domu niema już innego tematu jak studniówka i koledzy się nabijają, że na pewno będę musiał iść z matką albo siostrą
A tak przy okazji jeśli jakaś dziewczyna chciała by iść ze mną na studniówkę i jest z okolic Wodzisławia Śląskiego to proszę o kontakt na priv (oczywiście pokrywam wszystkie koszty, w zamian mogę iść na Twoją studniówkę jeśli też nie masz osoby towarzyszącej).
Pozdrawiam
PS Witam wszystkich, bo to mój drugi post, a zapomniałem się przywitać.
Na swoja studniówkę TRZEBA iść i to bez dwoch zdan. Sam nie sam, z kuzynka z kuzynem ale trzeba isc.
Ja zaliczyłem 3 studniówki i swoja wspominam najmilej a tez sie balem. To co ze nie umiesz tańczyć... ja "zatańczyłem" tylko poloneza. Poza tym zobaczyć niektórych nauczycieli podpitych - bezcenne
_________________ Kocham ten stan, cudowne sam na sam...
Na mojej studniówce może ze 4 osoby z klasy przyprowadziły partnera. Reszta była sama - co nie oznacza że byli nieśmiali. Muzyka- przeważnie disco polo ewentualnie starsze hity. Zabawa- bez jakiejś rewelacji(na pewno nie coś takiego co będę bardzo wspominał) ale źle nie było.
Pójście na studiówkę bez partnera/partnerki to żaden obciach, w dzisiejszych czasach większość chodzi w pojedynkę.
Wiek: 21 Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 234 Skąd: Warszawa
Wysłany: 31 Październik 2007, 21:40
Sarathai napisał/a:
Sarathai, piszesz ze warto isc na studniowke, a sam nie byles....no no:P Ha, ha, dobre:P
dlatego napisałem "Rozsądek jedno, nieśmiałość drugie ", niestety dosyć często postępuję wbrew temu co wydaje mi się rzeczywiście słuszne... baw się dobrze i tyle
_________________
dla "nieśmiałopodobnych" polecam:
książki
"Weronika postanawia umrzeć"
"Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam..."
Ja jako jedyny nie idę z klasy i wszyscy patrza na mnie jak na dziwaka- co mam juz zresztą gdzies... Ojciec jak sie dowiedzial ze nie ide to zaczal mi wypominac jaki to ze mnie nieudacznik i powiedział ze jakby wczesniej sie dowiedzial to by poszedl i zaplacil i mnie wyrzucil na studniówke bo to jak on mówi tylko raz na całe zycie jest. A co mnie to obchodzi ze raz na cale zycie, jakbym byl inny to bym potem mógł zalowac ze nie poszedlem. Co ja bym tam robił, takie imprezy to nie dla mnie, niektórzy z klasy idą bez dziewczyn ale nie chodzi mi o to że nie mam dziewczyny tylko o to ze nie mam czego tam szukac.
Ja bym się głupio czuła sama na studniówce, ale z drugiej strony też nie wypada nie przyjść, zazwczyczaj na studniówkę przychodzi cała klasa ( nieoficjalnie jest to obowiązkowa impreza z tego co wiem)
Pablo_19.
Dołączył: 04 Lut 2006 Posty: 35 Skąd: Warszawa
Wysłany: 11 Listopad 2007, 22:42
Cytat:
Ja jako jedyny nie idę z klasy i wszyscy patrza na mnie jak na dziwaka- co mam juz zresztą gdzies... Ojciec jak sie dowiedzial ze nie ide to zaczal mi wypominac jaki to ze mnie nieudacznik i powiedział ze jakby wczesniej sie dowiedzial to by poszedl i zaplacil i mnie wyrzucil na studniówke bo to jak on mówi tylko raz na całe zycie jest. A co mnie to obchodzi ze raz na cale zycie, jakbym byl inny to bym potem mógł zalowac ze nie poszedlem. Co ja bym tam robił, takie imprezy to nie dla mnie, niektórzy z klasy idą bez dziewczyn ale nie chodzi mi o to że nie mam dziewczyny tylko o to ze nie mam czego tam szukac.
Heh byłem w podobnej sytuacji.CHociaż ty na pewno masz jeszcze trochę czasu na zmianę decyzji.Ja ostatecznie postanowiłem zrezygnować z udziału w studniówce, również jako jedyny z klasy. Z jednej strony głównym powodem była moja niepewność siebie ale z drugiej lenistwo. Poszedłem po prostu na łatwiznę.Nie chciało mi się szukać partnerki ,uczestniczyć w treningach, w przygotowaniach i płacić ok 400zł za studniówkę.Klasa odebrała to oczywiście bardzo negatywnie. Z tego powodu miałem trochę nieprzyjemności w szkole no ,ale co tam.Było tak jak było i nie mam czego żałować. Przynajmniej rodzice nie wywierali na mnie jakiś idiotycznych presji. Może spróbuj pójść na ten balet ,akurat może być fajnie i i nie będziesz miał czego żałować:)Pozdrawiam
studniówka zdarza się raz na całe życie. to te jedyne kilka chwil, do których człowiek powraca wspominając szkołę średnią. jeśli ktoś nie chce iść, jego wybór. ale traci na tym wiele: chwile spędzone w gronie, które na zawsze się rozpadnie.
w moim wypadku to grono było the best. i mimo tego, że nie miałem dziewczyny, poprosiłem przyjaciółkę i była świetna zabawa.
nawet jak nie chcecie iść na studniówkę, to ruszcie tyłki, schowajcie swoje emocje do kieszeni i idźcie. niech Wasza fobia, strach czy coś tam jeszcze nie stoi na przeszkodzie. jak nie pójdziecie, będziecie tego żałować.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach