4 piętrowy empik źle mi się kojarzy,
Prawie całą 2 klasę gimnazjum tam przesiedziałam na wagarach, to był okropny okres w moim życiu ,mogłam być niesklasyfikowana. W trzej klasie przysięgłam sobie, że z tym kończę i tak jest do dziś. Zmuszam się i na siłę chodzę do szkoły.
ech
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 543 Skąd: mam to wiedzieć...
Wysłany: 8 Październik 2007, 18:31
Ysa napisał/a:
Zmuszam się i na siłę chodzę do szkoły.
A znasz kogoś kto chodzi do szkoły z przyjemnością?
No co Ty , babcia znakomicie sama sobie dała radę . Albo może "porywacze" stwierdzili że jednak nie opłaca im się mnie kraść .
Co do szkoły to znam taką jedną osobę co lubi... eee.. Ja , czasami . Ze względu na kierunek jaki bardzo polubiłem, i właściwie tylko dlatego. Mówię tu o mojej poprzedniej szkole - Zawodowe Studium Medyczne, kierunek technik masażysta. Poprzednio 5 lat spędziłem w technikum budowlanym.. masakra, jeśli ktoś nie czuje tego kierunku to serdecznie odradzam. Z drugiej strony, nawiązując do tematu, który z lekka się offtopicuje , miałem tam przynajmniej kogoś z kimś mogłem gdzieś się wybrać i te chwile wspominam najmilej. Empik, bary, kino.. wszystko to fajne, ale dobrze jest wybrać się tam z jakąś bratnią duszą, cholernie mi kogoś takiego brak
_________________ Łaska losu na pstrym koniu jeździ, lepiej umrzeć biegnąc niż siedząc.
A znasz kogoś kto chodzi do szkoły z przyjemnością?
Ja chodziłem, chodzę i będę chodził...
_________________ "You'll never have that kind of the relationship in the world, where you're always afraid to take the first step because all you see is every negative thing 10 miles down the road"
Wiek: 21 Dołączyła: 09 Maj 2007 Posty: 339 Skąd: Wrocław
Wysłany: 8 Październik 2007, 23:37
Hakim napisał/a:
[ miałem tam przynajmniej kogoś z kimś mogłem gdzieś się wybrać i te chwile wspominam najmilej. Empik, bary, kino.. wszystko to fajne, ale dobrze jest wybrać się tam z jakąś bratnią duszą, cholernie mi kogoś takiego brak
4 piętrowy empik źle mi się kojarzy,
Prawie całą 2 klasę gimnazjum tam przesiedziałam na wagarach, to był okropny okres w moim życiu ,mogłam być niesklasyfikowana. W trzej klasie przysięgłam sobie, że z tym kończę i tak jest do dziś. Zmuszam się i na siłę chodzę do szkoły.
a ja nigdy nie wagarowalam (tzn. no nie tak z nazwy, bo czasami zdarzalo mi sie wyoblrzymiac chorobe ). chcialam, ale zawsze wydawalo mi sie, ze bede wtedy jak te wszystkie wandale z mojej klasy, ktorych szczerze nienawidzilam, a z tym bym sie juz calkiem zalamala. i w szkole by mnie jeszcze bardziej wykleli...
teraz tego zaluje, bo moze by ktos sie mną przejal...
Hakim napisał/a:
dobrze jest wybrać się tam z jakąś bratnią duszą, cholernie mi kogoś takiego brak
o, takiego zdania oczekiwalam! rzeczywiscie wyjsc gdzies samemu ot zadna przyjemnosc, a zreszta takich miejsc dla "grup jednoosobowych" jest co kot naplakal. teraz zbieram kaske i czas na kregle, co by wybrac sie kiedys z kumpelą pograc. lubie te gre
_________________ Chcę krzyczeć - siedzę bez ruchu ze łzami w oczach.
Chcę złapać się rękami za obolałą głowę - patrzę bezmyślnie w ścianę.
Chcę mówić - udaję, że nie mam nic do powiedzenia.
www.dramatica.blog.onet.pl
A co do wagarów, to ja nigdy jeszcze na takich prawdziwych nie byłam Jakoś nigdy nie odczuwałam potrzeby uciekania z podstawówki czy gimnazjum... zawsze mówiłam że przeciez nie jest tak źle
Teraz w LO mam specjalne kary na których rodzice muszą wypisywać zwolnienia i najlepsze jest to że one są ponumerowane i z pieczątką szkoły więc tego nawet skserować sie nie da... Dodając do tego moją okropną wychowawczynię, ale w sumie to i tak pewnie koledzy zaraz coś wymyślą... wiadomo Polak potrafi
_________________ Dlaczego Bóg stworzył na początku mężczyznę?
Bo chciał zacząć od zera...
ja w gimnazjum tez wagarowałam.ponieważ psychicznie nie wytrzymywałam w szkole i miałam wielkie problemy z nauką, groziło mi 7 jedynek na koniec przez wagary.
ha! mnie groziło dziewięć kos! Jakim cudem zdałem to do dziś się zastanawiam.
Miałem nie wiem ile ostrzeżeń za wagarowanie, dostało mi się w skórę za to, ale dalej łaziłem na wagary. Najbardziej jednak nie lubiłem być wyciągany na wagary przez kogoś z klasy, źle się czułem w towarzystwie które zasysało tylko kolorowe płyny z butelek o większym stopniu oprocentowania niż woda (ten tego.... nie pijący jestem.. ), marzyłem tylko by jak najszybciej od nich uciec. Zawsze wolałem samotne wędrówki.
_________________ Łaska losu na pstrym koniu jeździ, lepiej umrzeć biegnąc niż siedząc.
Wagary kojarzą mi się z chodzeniem po okolicy z bułką w ręku...
W sumie ten wolny czas to wiele ludzi spędza na spożywaniu procentów, przynajmniej, tak robili ludzie z mojej byłej klasy
_________________ Dlaczego Bóg stworzył na początku mężczyznę?
Bo chciał zacząć od zera...
nie no wodę to czasami tak . No i tak wracając do barów to to jest jeszcze jeden powód dla którego nie bywam w takich miejscach . Wszyscy piwko, a ja co, pepsi z lodem? Wode?
Dobra, może jestem heretykiem, ale alkohol to coś obrzydliwego
_________________ Łaska losu na pstrym koniu jeździ, lepiej umrzeć biegnąc niż siedząc.
Można iść do lasu............
Ja to wagarowałem nałogowo w technikum, szkoła durna jak nie wiem -_-
no do lasu to chetnie bym poszla, ale samej to straszno (pijaki). laze czasem na nogat, zawsze przed albo po burzy. jakos tak mnie wtedy bierze nadmiar energii
a technikum to fajna szkola, ja jestem dumna, ze ja skonczylam no chyba ze Ty chodziles na jakis dziwny profil...
_________________ Chcę krzyczeć - siedzę bez ruchu ze łzami w oczach.
Chcę złapać się rękami za obolałą głowę - patrzę bezmyślnie w ścianę.
Chcę mówić - udaję, że nie mam nic do powiedzenia.
www.dramatica.blog.onet.pl
Co do lasu, to czasem u mnie też nieprzyjemne typy się kręcą, ale tylko na obrzeżach gdzie bliżej jest do monopolowego . Dwa razy chodziłem po lesie w nocy.. to jest dopiero przeżycie .
Co do szkoły, to tak, profil miał w moim przypadku jakieś znaczenie, budownictwo to poważna pomyłka w moim życiu, ale już nie chciałem się przenosić bo poznałem tu najlepszego przyjaciela w swoim życiu, bałem się zaczynać od nowa w nowej szkole.
_________________ Łaska losu na pstrym koniu jeździ, lepiej umrzeć biegnąc niż siedząc.
Najlepiej jest mnieć zamiast plecaka zwykłą reklamówkę
Hehe to wtedy na pewno by mnie złapali, podejrzewając że mam jakieś procenty
Co do alkoholu, to tak naprawdę pierwszy raz piłam wódkę na wycieczce szkolnej z koleżankami W 5 wypiłyśmy 2litry Była kupa śmiechu, ale dobrze że były same dziewczyny bo z chłopakami to bym sie źle czuła... Oczywiście piłyśmy w pokoju bo na dwojrze to bym uciekła W sumie to ja za alkoholem nie przepadam, uważam ze to najgorszy nałóg, ale raz na 16 lat to można sobie coś tam chlapnąć
U mnie nie ma nigdzie blisko lasu... moja szkoła leży nad Wartą i wokoło są lasy, ale tam uczniowie biegają na w-f więc to odpada
_________________ Dlaczego Bóg stworzył na początku mężczyznę?
Bo chciał zacząć od zera...
Wiek: 20 Dołączył: 23 Cze 2007 Posty: 344 Skąd: Warszawa
Wysłany: 10 Październik 2007, 12:44
Ja z tą reklamówką chodziłem po mieście (nie były to wagary ale to szczegół) i żaden smerf się mnie nie przyczepił.
A jak masz plecak to z góry wiadomo o co chodzi.
_________________ Chętni do pogadania walić na GG
GG:7078626
Tyko gdzie mam zostawić ten plecak?
Z domu wychodzę jako pierwsza ( no taty nie liczę) i wracam przed ostania...
Trudno nie będzie domyślić się że poszłam na wagary
_________________ Dlaczego Bóg stworzył na początku mężczyznę?
Bo chciał zacząć od zera...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach